Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Satsu

Zamieszcza historie od: 11 września 2013 - 19:54
Ostatnio: 28 marca 2024 - 23:32
  • Historii na głównej: 105 z 112
  • Punktów za historie: 30148
  • Komentarzy: 296
  • Punktów za komentarze: 2542
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
28 stycznia 2021 o 23:14

@noname89: @KrzaQ: Pozwolę sobie odpowiedzieć na oba komentarze bo są bardzo podobne. Tak stawki są niskie, bo niestety taki rynek tworzą domorośli programiści aspirujący do roli freelancerów. Co prawda 30 tyś. zaproponowane przez @noname89 to znaczna przesada. Ta aplikacja nie była aż tak skomplikowana. Wspomniałem w komentarzu wyżej, że najchętniej wziąłbym coś koło 14 tyś. Większość to proste crud'y i eksport danych do excela. Gdyby nie algorytm typujący rozłożenie towaru wziąłbym za to coś koło 2500 zł (przy normalnym rynku 5000 zł). Niestety nie da się, uwierzcie, że gdy próbuje podnieść swoje ceny to magicznie wszyscy zaczynają mi odmawiać. Można powiedzieć, że udało mi się uzyskać optimum jeśli chodzi o ceny moich usług. Czy jest mi z tym źle? Jasne... Na szczęście pozostaje rynek zagraniczny. Tam ceny są lepsze, ale za to konkurencja jest o wiele większa. @KrzaQ "To nie jest nawet juniorska stawka." Nie będę się kłócił to jest juniorska stawka, jednak tylko według seniorów (w tym i mnie). Ale według juniorów to jest stawka seniora i lecą na nią jak muchy na świeżą kupę. Ponad rok temu, kilka miesięcy przed wybuchem pandemii, zostałem zaproszony na event dla programistów zorganizowany przez firmę dla której pracowałem. Miałem poprowadzić panel dla freelancerów. Skupiłem się głównie na predyspozycjach i cechach jakie powinien posiadać freelancer i jaką wiedzę powinien posiadać. Wspomniałem też o stawkach. Pierwsze pytanie jakie padło po zakończeniu prezentacji brzmiało mniej więcej tak: "W takim razie, dlaczego ja, student, nie mający pracy w zawodzie zakończyłem już trzy zlecenia? Poza tym stawki o jakich mówisz są nierealne, kto mnie weźmie gdy będę chciał tyle kasy?" Moja odpowiedź: "Nikt nie weźmie, bo ty i osoby tobie podobne zamiast dążyć wyżej cały czas brniecie w dół kopiąc dołki innym." Film do znalezienia w internecie. Z oczywistych względów linku nie podam, ale jakby co ten z filmu to nie ja :D Podsumowując, wole robić za psie pieniądze ale zarobić cokolwiek niż nie robić nic. Możecie mówić, że niszczę rynek, ale nie zgodzę się z wami. Ja tylko się do niego przystosowałem i nie podoba mi się to, ale wolę ochłapy niż nic. A jeśli macie lepsze dojścia do klientów to wam zazdroszczę.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
28 stycznia 2021 o 19:51

@unana: Domyślam się, że jest to możliwe, ale i tak muszę iść do radcy, który zgodzi się edytować umowę. Coś tam na prawie się znać. A właściwie muszę się znać bo każdy próbuje wykorzystać niewiedzę innych. Jednak podziwiam niektórych moich znajomych po fachy, którzy sami sobie umowy piszą. Ja tam wolę wydać te kilka stówek i mieć pewność, że wszystko jest ok.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
28 stycznia 2021 o 19:46

@Michail: Nie jestem asem jeśli chodzi o określanie złożoności obliczeniowej, więc tutaj ci nie odpowiem. Problem z ustawieniem towarów jest podobny do problemu plecakowego, ale jednak istnieją znaczące różnice. W problemie plecakowym mamy pewne limity plecaka oraz wagę i wartość obiektu (lub objętość albo nawet objętość i wagę i taki wariant spotkałem). Tutaj nie mamy wartości, trzeba zmieścić wszystko. Mimo to problem jest ciekawy i żałuję, że nie miałem okazji się z nim zmierzyć. Tak na szybko myśląc. Kolejne miejsca magazynowe były na różnych regałach a regały sąsiadowały ze sobą. Z tego można by było stworzyć graf złożony z pomniejszych grafów (array'ów). A jak mamy graf to możemy wykorzystać przeszukiwanie wszerz (a właściwie coś w stylu podwójnego przeszukiwania bo mamy do czynienia z grafami (array'ami) w grafie). Do tego jakaś rekurencja i gotowe. Do tego dochodzi kwestia optymalizacji. Zamiast szukać idealnego rozwiązania pewnie napisałbym jakaś system zliczający optymalność rozwiązania i przerywał algorytm gdy wymagany próg zostanie osiągnięty. Ale to takie szybkie rozmyślania. Musiałbym nad tym usiąść i sobie rozpisać.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 stycznia 2021 o 19:47

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
28 stycznia 2021 o 19:20

@Saszka999: Troszkę zboczenie zawodowe, gdyż ten potworek jest bardzo popularny w kręgu programistów. Staram się unikać takich gaf, ale nie zawsze się udaje.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
28 stycznia 2021 o 19:17

@mskps: Pełny program do obsługi magazynów ma o wiele więcej funkcji niż to co ja miałem napisać, ale masz racje moje ceny są niskie o wiele za niskie. Ale to nie moja wina. Co z tego, że ja projekt wycenię na dwa tysiące jak na moje miejsce znajdzie się jakiś junior, który zrobi to za tysiąc albo i mniej. A przy okazji całkowicie skopie robotę. Programowanie to teraz popularny zawód bo da się zarobić, ale za freelancerkę (nie wiem jak to ładniej odmienić :D) powinny się brać osoby doświadczone a nie chłystek po czterech kursach na Udemy. Poza tym przedsiębiorcy to idioci, biorą osobę, która zrobi daną rzecz najtaniej i potem narzekają jak słabo jest to zrobione. Z tego powodu muszę balansować na cienkiej granicy opłacalności a realnej możliwości dorwania danego zlecenia. Przez to estymacja opłaty za wykonanie zlecenia jest strasznie trudna i uciążliwa. Masę czasu poświęcam na przeglądanie masy stron i grup na serwisach społecznościowych ze zleceniami dla programistów i cały czas porównuje aktualne stawki za dane zlecenia aby być na bieżąco. Prawdą jest, że za to zlecenie, gdyby nie aktualny stan runku, wziąłbym lekko 13 - 15 tyś., ale jak widać w tym przypadku i 8 tyś. było za dużo.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 6) | raportuj
13 stycznia 2021 o 22:49

@Gabriela80: Wytknięcie błędów przyjmuje z pokorą i natychmiast poprawiam. Jednak jeśli uważasz tylko i wyłącznie język polski za "dobro narodowe", to trochę ci współczuje.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 13) | raportuj
16 grudnia 2020 o 20:25

Czytając komentarze stwierdzam, że trafiłem w samo jądro społecznego sporu. Ani wte ani wewte... Ludzie mi tutaj nie chodziło o to czy feminizm jest zły czy nie, a pokazanie, że fanatyzm w każdą ze stron nie jest dobry.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
16 grudnia 2020 o 20:13

@ElleS: A bardzo przepraszam, w którym momencie napisałem, że pensja pracownika nie jest ustalona na starcie? Wspomniałem tylko o rozmowach okresowych. W firmie, w której pracuje wygląda to następująco. Widełki zarobków na każde stanowisko są jawne od początku rekrutacji. To ile dostaniesz zależy od tego jak się zaprezentujesz. Następnie przechodzisz trzymiesięczny okres próbny, który decyduje o twojej przyszłości. Po nim jest rozmowa okresowa, na której możesz być zwolniony. Jeśli jesteś partaczem wypadasz, jeśli ci dobrze poszło, dostajesz umowę na stałe i ofertę podwyżki, którą możesz negocjować lub nie. Od ciebie zależy. Potem co pół roku, na kolejnych rozmowach okresowych, masz szansę na kolejne podwyżki. Jako kierownik projektu obserwuje wszystkich pracowników, po godzinach sprawdzam ich kod. Jeśli ktoś jest milczkiem i tak dostanie podwyżkę. Nie taką jakby o nią walczył, ale zawsze podwyżkę. Niestety w dorosłym życiu trzeba walczyć o swoje. Co prawda branża programistyczna to inny wymiar dla osób pracujących w innych branżach (nie wszystkich oczywiście). W większym spożywczaku na przykład pracujesz za troje, dwoisz się i troisz, odwalasz czikibriki z saltem w tył i w końcu zostajesz głównym dowodzącym na dziale mięsnym. Zajmuje ci to trzy lata po pani Halina w końcu poszła na emeryturę i kierownik docenił twoje zaangażowanie. W mojej branży jest inaczej. Jeśli jesteś programistą to starają się o ciebie, a nie mają pięciu na twoje miejsce. A jeśli jest się ogarniętym to co pół roku da się wynegocjować dobrą stawkę.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 26) | raportuj
16 grudnia 2020 o 12:08

@Moloch: Ogólnie nic do kobiet, feministek, itp. nie mam póki nie robią pani lekkich obyczajów z logiki, jak w tym przypadku. Każdy ma w życiu to co udało mu się wywalczyć, więc również i do przywilejów kobiet nic nie mam. Nie moja wina, że faceci nie chcą/nie mogą/nie potrafią (wybierz pasujące) się zorganizować tak jak kobiety i walczyć o swoje. Jakieś grupki są, ale nie mają takiego przebicia jak feministki. Nie mam zamiaru z tego powodu płakać, bo mam w życiu to na co sam zapracowałem i jeśli czegoś nie mam to głównie moja wina. Nie cierpię jednak dyskutować z fanatykami. Nic do nich nie dociera, formułują argumenty, które nic merytorycznie nie wnoszą do dyskusji (miało to swoją ładną łacińską nazwę, ale na szybko jej nie kojarzę), zaprzeczają sami sobie i tego nie widzą. Jakbyś gadał ze ścianą. Tutaj jako przeciwnika miałem szesnastolatkę, ale kilka razy miałem okazję rozmawiać z fanatykiem z krwi i kości. Jak z głupim... Sprowadzi cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem. A i żeby nie było. Ja tutaj nie mówię tylko o feministkach, ale o fanatykach dowolnej dziedziny.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
14 grudnia 2020 o 10:57

@decPL: Nie no oczywiście chłopaki sprawdzają swój kod, ale to i tak nie daje pełnego wglądu w to jak wygląda pełen kod aplikacji. Pominąłem ten fakt w opisie, gdyż według mnie to norma, od której nie można odejść. W przypadku mniejszych projektów rzeczywiście można poznać cały projekt, ale nie w przypadku gdy nad kodem pracuje 20 osób (a mówię tutaj tylko o pierwszej grupie). Tym bardziej, że podzieleni są oni na mniejsze grupy zajmujące się różnymi częściami systemu. Dlatego osoba z grupy X na 90% nie zobaczy na oczy kodu z grupy Y. Nie lubię pracować w takiej metodyce, ale patrząc na specyfikę systemu, jego rozmiar jak i brak pełnych założeń na starcie był to najlogiczniejszy wybór.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2020 o 10:59

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
12 grudnia 2020 o 23:14

@bazienka: Wiem bazienka wiem... Człowiek, który się nie myli nie żyje. Proponuję ci trochę pożyć i dziękuję za wyczerpujący komentarz :)

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
12 grudnia 2020 o 18:46

@Lostsoul: Przy tak dużych projektach programista patrzy tylko na kod, który dotyczy tasku jaki otrzymał i próbuje go dowieźć do końca sprintu. A nawet jeśli ktoś źle wyliczył czas pracy nad danym zadaniem i skończył je 5 dni wcześniej to nie traci czasu na przeglądanie kodu tylko informuje, że skończył i jest przydzielany do kogoś kto z jakiś względów ma opóźnienie. Ogarnianiem całości kodu, akceptowaniem kolejnych modułów i tak dalej, zajmowałem się ja i Maciuś i tylko my wiedzieliśmy jak wygląda ten kod jako całość. I nie mówię, że chłopaki z drużyny Maciusia pisali zły kod. Po prostu sam zamysł aplikacji i to jak te moduły były ze sobą złączone to była istna katastrofa. Jeśli chodzi o po drugie, nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Jednak z tego co wiem Maciuś na rozmowie z PMem żalił się, że nie wie o co mu chodzi i że on zawsze w taki sposób programuje i nikt nigdy nie miał pretensji. Nie mam pojęcia gdzie wcześniej pracował, ale na prawdę współczuje tym firmom, bo kod jaki stworzył to istny węzeł gordyjski. Już na tak wczesnym etapie ciężko było się połapać co jest z czym powiązane. Dlaczego go przyjęli? To bardzo proste, miał duże doświadczenie wpisane w papiery. Jeśli chodzi o branżę programistyczną to w przypadku seniorów, którzy mają za sobą pracę w więcej niż czterech firmach nie sprawdza się na rozmowie jego kodu, tylko wybiera się tego, który zna jak najwięcej technologii jakie będą używane w danym projekcie.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
16 listopada 2020 o 12:29

Zapomniałem o tej historii na śmierć. Aby rozwiać wątpliwości i zakończyć dyskusję, w umowie był paragraf mówiący, że do nagrania mam prawo zarówno ja jak i szkoła. Zastanawia mnie teraz czy szkoła przypadkiem tak trochę nie złamała własnej umowy nie udostępniając filmu. W końcu ze względu na tą decyzję "straciłem" dostęp do dzieła, do którego mam prawo.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
30 października 2020 o 22:44

@Armagedon: Też, ale z opowieści sąsiadki bardziej przypominała zombie niż człowieka :D

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
30 października 2020 o 22:39

@Cynik: "Gwoli wyjaśnienia - 112 NIE dysponuje karetek. W przypadku jakichkolwiek problemów zdrowotnych dzwoniący jest łączony z Dyspozytorem PRM (Państwowego Ratownictwa Medycznego) i to on przeprowadza wywiad i decyduje o wysłaniu karetki." To jak wyjaśnisz sytuację, której nie zawarłem w historii. Jakoś dwa miesiące temu w nocy poczułem mocny ból w klatce piersiowej i duszności. Zadzwoniłem na 112 i dyspozytorka stwierdziła, że mam kontaktować się z jakimś lekarzem dyżurującym. Tutaj nie pamiętam nazwy instytucji jaką podała (stres). Podyktowała mi numer, więc zadzwoniłem. Lekarz po usłyszeniu co mi dolega niezwłocznie kazał mi dzwonić na 112 i był bardzo zdziwiony, że już to zrobiłem i mnie go do niego odesłali. Gdy znowu zadzwoniłem na 112 trafiłem na dokładnie tą samą kobietę, która z łaską wysłała karetkę narzekając przy tym okropnie. Gdzie to twoje PRM? Ja rozumiem, że jest to ciężka praca. Ale zawsze staram się jak najszybciej przekazać najważniejsze informacje. Czyli kto, gdzie co, jak i dlaczego. Natomiast zawsze zderzałem się z murem. Operatorzy byli opryskliwi, nieuprzejmi i trzeba było im udowadniać, że jednak coś się dzieje. Ale za to gdy kiedyś jechałem z kumplem samochodem i mieliśmy niewielką kolizję to od razu no problemo. Na jego prośbę zadzwoniłem na 112 (był zajęty kłótnią ze sprawcą kolizji). Gdy dyspozytor usłyszał o niegroźnej kolizji od razu przyjął zgłoszenie. Wysłał policję i pytał czy karetka albo straż pożarna jest potrzebna... Nigdy wcześniej ani później nie zostałem tak szybko i kulturalnie obsłużony przez 112...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 30 października 2020 o 22:41

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
30 października 2020 o 22:12

@Cynik: W bloku, w którym mieszkamy są trzy klatki pod tym samym numerem rozróżniane jako 1a, 1b, 1c. Żona dokładnie powiedziała w której z nich mieszkamy. Podała piętro. Korytarze należące do danej klatki oddzielone są kratą. W każdej klatce jest około 100 mieszkań. Czyli około 10 mieszkań na piętro co daje ponad 300 mieszkań na cały blok. Jak według ciebie moja żona miała zlokalizować, z którego mieszkania dobiega krzyk? Miała wyjść i szukać?

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
30 października 2020 o 12:11

Dzisiaj rozmawiałem z sąsiadką. Też słyszała te krzyki i na 112 została potraktowana podobnie jak moja żona. Póki nie podasz numeru mieszkania policja nie przyjedzie.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
20 marca 2020 o 7:37

@malami2112: Nad aplikacją pracowaliśmy sami. Nauczyciel dostarczał nam tylko wymagania i pomagał trochę jeśli trafiliśmy na jakiś duży problem, z którym nie mogliśmy sobie poradzić szybciej niż w godzinę. Ewentualnie czasami pytaliśmy go czy istnieje jakąś gotowa funkcja albo biblioteka, która zrobi to, to i tamto.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
19 marca 2020 o 19:30

@niepodam: Słowo klucz: NAUKI.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
19 marca 2020 o 12:46

@niepodam: A wskaż mi proszę, w którym miejscu napisałem cokolwiek o kodzie pisanym dla klienta?

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 11) | raportuj
25 stycznia 2020 o 16:43

@nemo333: Twój numer, pomimo usilnych próśb, nie były wypisywany z bardzo prostego powodu: dłużnicy kłamią. Dlatego osoby z call center najczęściej nie mają możliwości zdezaktywowania telefonu. Jedyne co może zrobić taki ktoś, to zostawić notatkę informacyjną, której kolejna osoba obsługująca wierzytelność najpewniej nie przeczyta (ze względu na brak czasu), lub jeśli ma dużo czasu (a raczej nie ma ze względu na wyniki do wyrobienia) może poinformować managera zmiany. W takich przypadkach najlepiej albo prosić o rozmowę z kierownikiem zmiany (bądź działem reklamacji) albo od razu wysyłać oficjalne pismo (wzorów takiego pisma jest w necie masa). Jeśli natomiast okazało się, że trafiłeś na pseudo firemkę i nie wyrobili się w okresie 14 dni na rozpatrzenie reklamacji, to do sądu i tyle. Maksymalny limit prób kontaktu z dłużnikiem jaki przewiduje UOKiK jest wyższy niż ten przyjęty w firmie, w której pracowałem. Mimo to z tego co opisujesz w twoim przypadku został on najpewniej przekroczony. I tutaj są dwie możliwości, albo trafiłeś na partaczy, albo dłużnik, którego numer przejąłeś miał długi w więcej niż jednej firmie windykacyjnej. I drugi przypadek jest bardzo częsty. Ile razy otrzymywaliśmy skargę o nękanie wraz z listą kontaktów do dłużnika, a potem się okazywało, że większość wykazanych w nim telefonów czy maili pochodzi z innych firm. Jeśli dług trafił do firmy windykacyjnej to wychodzi na to, że sprawa z wydawnictwem nie została wyjaśniona. A jeśli została wyjaśniona, to znaczy to, że to wina wydawnictwa a nie firmy windykacyjnej. Skąd windykatorzy mają wiedzieć czy dług wykazany przez kontrahenta jest mu należny. Najprawdopodobniej firma dostała od kontrahenta umowę i faktury, z których część była nieopłacona (czytaj istnieje zadłużenie i trzeba je windykować). A jeśli chodzi o pytanie czemu upomnienie zostało wysłane zwykłym listem, bo tak po prostu jest taniej. Firmy windykacyjne wysyłają dziennie setki różnych pism i jeśli w przepisach nie jest sprecyzowane, że tego typu pismo musi iść listem poleconym to nie opłaca się go w taki sposób wysyłać. Jako polecone idą głównie pisma sądowe, komornicze, wpisy do KRD i pisma, których podpisanie i odesłanie spowoduje odnowienie okresu przedawnienia.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
17 stycznia 2020 o 14:35

@vezdohan: Nigdzie w historii nie wspomniałem w jaki sposób formułowałem pytania. Pisałem za to, że na zadane pytanie ciężko mi było uzyskać odpowiedź, czy to w formie mailowej, czy nawet w ostateczności słownie. Zbieranie wymagań to dla mnie nie pierwszyzna a i kilkadziesiąt schematów UML w życiu udało mi się spłodzić. Jednak z takim oporem od strony biznesu przy zbieraniu wymagań nie spotkałem się nigdy. Poza tym prawdę mówiąc, w ogóle nie powinienem się tym zajmować, bo nie miałem tego w obowiązkach. Niestety tak jak wspomniałem w historii, analityk biznesowy odszedł kilka tygodni po rozpoczęciu przeze mnie pracy. Co do formularza to już wyżej odpisałem czemu zdecydowaliśmy się na taką formę powiadamiania o błędzie. Jednak widzę, że przyczepiłeś się do walidacji kwoty. A nie zauważyłeś kolego, że w historii wspomniałem, że wykazana kwota zależy tylko i wyłącznie od kontrahenta i nie istnieje algorytm według, którego moglibyśmy stwierdzić, że wprowadzana kwota jest błędna (przynajmniej na podstawie danych jakie otrzymywaliśmy od kontrahenta w imporcie)? Jedynym ograniczeniem było to, że istnieje pula dozwolonych kwot i ten problem rozwiązaliśmy polem rozwijanym. Nie moja wina, że nasza koleżanka żyła w absurdalnym przeświadczeniu, że nie musi wybierać tej kwoty mimo, że całość była jej dokładnie tłumaczona.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
17 stycznia 2020 o 14:23

@tomekp2: Nie pisałem tego w historii gdyż stwierdziłem, że ta informacja będzie zbędna, ale jak widać. Frontend aplikacji, który powstał lata temu, jest napisany w sposób mocno hermetyczny i jest silnie zintegrowany z backendem, dzięki czemu tworzenie nowych formularzy i CRUD wymaga jedynie kilku linii kodu. Niestety z tego samego powodu jego rozbudowa jest mocno utrudniona. Poza tym tempo pracy było dość duże, więc zamiast budować nieeleganckie rozwiązanie na gumkę i sznurek zdecydowaliśmy się na mniejsze zło i wykorzystanie istniejących możliwości. Czyli według mnie dość czytelnego komunikatu, który oczywiście został wyjaśniony osobie zainteresowanej w formie mailowej, słownie i wizualnie.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
17 stycznia 2020 o 14:09

@Zunrin: Że ja o tym nie pomyślałem... Wystarczyło raz w tygodniu latać po całej firmie i wypytywać czy aby nie pojawił się jakiś nowy kontrahent, które pliki odwrócą system do górny nogami. Świetny pomysł...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
17 stycznia 2020 o 14:04

@kojot_pedziwiatr: W większości systemów na jakich pracowałem również był taki ficzer, lecz tutaj niestety nie. A szkoda bo to świetna sprawa. I prawdę mówiąc pracowałem nad nim w przerwach od moich głównych zadań, ale roboty było tyle, że przez kilka miesięcy udało mi się napisać jedynie wstępny projekt klasy.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 następna »