Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

SesjaTyKurwo

Zamieszcza historie od: 1 marca 2011 - 23:04
Ostatnio: 25 stycznia 2014 - 3:53
O sobie:

Z szablą dumnie na wrzesień.

  • Historii na głównej: 52 z 70
  • Punktów za historie: 58953
  • Komentarzy: 135
  • Punktów za komentarze: 1668
 

#39171

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Chodziłam do gimnazjum, gdzie było dużo dzieci z domu dziecka i okolicznych rodzin patologicznych. Co za tym idzie papierosy, alkohol, seks, ogólnie nieciekawe środowisko. (Oczywiście były też wyjątki!)

Ja uczyłam się dobrze i pomagałam tym, którzy tej pomocy chcieli (czy to nauczyć, czy przepisać zadanie, czy nawet coś zrobić za nich, albo dać ściągnąć) żeby się prześlizgnęli do kolejnej klasy.

Kiedy byłam w drugiej klasie, doszedł do mojego rocznika Mateusz. Chłopaczek uczył się przyzwoicie (3/4), nie wagarował, a i używek się nie chwytał. Razem się uczyliśmy, ogólnie ok.

Mateusza rodzice zginęli w wypadku i jedyną osobą z rodziny była babcia. Babcia ze swoją mikroskopijną emeryturką jednak nie spełniła oczekiwań jakiegoś inteligentnego inaczej kuratora i Mateusz trafił do domu dziecka. Dlatego właśnie zmienił szkołę.

Przez te 1,5 roku obserwowaliśmy jak chłopak się powoli stacza. Wagary, papieroski, coś mocniejszego... Trzeciej klasy nie zdał. Nasze drogi się rozeszły, a ja kilka dni temu spotkałam jego kolegę i akurat zeszło nam na temat Mateusza.

Nigdy nie skończył gimnazjum, zaczął się zadawać z jakąś lokalną mafią i siedzi teraz w więzieniu. Owacje na stojąco dla systemu po prostu.

gim

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 907 (1005)
zarchiwizowany

#39682

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Miałam kiedyś krótki epizod pracy w pewnej kancelarii. Ogólnie wszystko pięknie, firma mała, ale przyjazna, szef ok. Była jednak rzecz, której nie mogłam zrozumieć. Drukowało się tam WSZYSTKIE dokumenty w dwóch kopiach i wsadzało do dziesiątków opisanych segregatorów, jednych w biurze, drugie jechały do domu szefa.

Odchodząc nie mogłam się powstrzymać i spytałam szefa, po co? Przecież drzewa aż płaczą! Oto odpowiedź:

[S] Lena, komputery się psują, dane giną, a kartka papieru chroni dupę lepiej niż żelazny blat.

kancelaria

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 157 (273)
zarchiwizowany

#39680

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jeszcze jedna historia o Szefie Wszystkich Szefów.

W mojej firmie na weekend majowy zawsze organizowany jest wyjazd integracyjny. Ale nie taki zwykły, że alkohol, dziwki i koks, ale z osobami towarzyszącymi. Ludzie biorą drugie połówki, dzieci i jedziemy na Mazury.

Szef Wszystkich Szefów (Niemiec) przyjechał ze swoją niemiecką żoną i dwoma niemieckimi synami (15 i 16 lat). Cała familia od jakiś dwóch lat mieszka w naszym pięknym kraju, ale między sobą używają jedynie języka ojczystego.

Pewnego razu chcieliśmy zagrać mecz plażówki. Wszyscy już na boisku, starszy syn Szefa Wszystkich Szefów również, czekamy tylko na młodszego. Patrzymy, wytacza się powolutku z domku i idzie ociągając się jak może. Wtem jego brat wrzeszczy:

[B] Mario! Komm k*rwa schnell!

Jaki ojciec taki syn, chciałoby się rzecz.

korpo

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 202 (258)
zarchiwizowany

#39630

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia opowiedziana mi przez niemieckiego ratownika medycznego. Jeden z jego pierwszych wyjazdów, BMW przy prędkości ponad 150km/h wypadło z trasy i poleciało ze skarpy. Po dotarciu ekipy na miejsce było prawie pewne, że dusze rajdowców udały się już w kierunku bramy św. Piotra, ale trzeba było jeszcze znaleźć ciała (brak zapiętych pasów).

Jeden z ratowników [R] szedł na dół i szuka, wtem wywiązuje się dialog, pomiędzy nim, a kolejnym starszym stażem sanitariuszem [S] będącym na górze:

[R] Ooo!
[S] Co "ooo"?
[R] Mam!
[S] Co masz?
[R] Mózg mam!

zza Odry

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 308 (396)

#39200

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dwa lata temu zalaliśmy sąsiadkę z dołu. Jeden mały zaciek, ale ok. Podaliśmy kontakt do naszego ubezpieczyciela.

Tydzień temu dzwoni do mnie ta pani, że teraz natychmiast mam jej wypłacić pieniądze za tamto zalanie, albo napisać oświadczenie, że to moja wina i zgadzam się pokryć wszystkie koszty. Oczywiście nie zgodziłam się i odesłałam do swojego ubezpieczyciela.

Wczoraj akurat miałam wolne. Koło dwunastej dzwonek do drzwi. Otwieram, a tam sąsiadka:

[S] To pani jest w domu?! - i uciekła.

Stoję i zastanawiam się, co właśnie się stało. Chciała mi obsmarować drzwi, czy co? I zauważyłam pana z administracji.

[P] O to dobrze, że pani jest. Podobno zalewacie sąsiadów. Mogę wejść i sprawdzić?

Wszedł, spojrzał, sucho. Może rury pękły? Więc schodzimy na dół zobaczyć mieszkanie sąsiadki.

Wchodzimy, a tam potop! Woda w całym korytarzu. Patrzę na pana, na ściany i na zadowoloną sąsiadkę, która tłumaczy jak ją zalewamy. Pan w śmiech, ja w śmiech i wyszliśmy.

Moja przedsiębiorcza sąsiadka chcąc wyłudzić odszkodowanie, chlusnęła kilkoma wiadrami wody po ścianach. Życzę jej miłego sprzątania.

sąsiedzi

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1263 (1301)

#38828

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W mojej podstawówce każdego roku klasa wystawiała przedstawienie. Zawsze brałam w nim udział. Mam jakiś talent aktorski, do tego byłam super wyuczona tekstu. A co więcej zawsze miałam najfajniejsze stroje, bo moja mama bardzo się do tego przykładała. Więc solidna ze mnie aktoreczka była.

Ale sytuacja zmieniła się w szóstej klasie. Przyszedł dzień rozdania ról. Siedziałam i czekałam, może nawet na główną? Ale wszystkie postaci rozdane, a bez przydziału zostałam tylko ja i jedna koleżanka, która okropnie sepleniła.

Podeszłam do pani i pytam dlaczego. Może się pomyliła czy coś? Odpowiedź pamiętam do dziś:

[P] Lena, no spójrz na siebie. Przecież ty masz taki wielki nos... i krzywe zęby. No jak to wyglądałoby na zdjęciach? To wstyd. Pomyśl czasami dziecko, no idź już usiądź.

I w ten ynteligentny sposób wpędziła w kompleksy dwunastolatkę. Durna baba po prostu :)

podstawówka

Skomentuj (48) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 679 (935)

#38829

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W mojej pracy zajmujemy się zamówieniami według pewnych zasad. Gdy zamówienie ma się rozliczyć w Nowym Jorku, musi mieć nadany kod US, gdy w Londynie to GB, Frankfurcie DE, Warszawie PL, czyli miasto i kod kraju.

Jest u mnie w biurze pewna durna dziewczyna. Studia skończyła, ba na uniwerku, ale dalej jest durna. Pyta się mnie wczoraj:

[D] Lena, a czy Meksyk może iść na US?
[J] A czy Meksyk leży w Stanach?
[D] No tak.
[J] Zjednoczonych?!
[D] No.
[J] Chyba stan Nowy Meksyk...
[D] No tak, czyli może iść, dzięki.
[J] Nie może. Przecież tutaj Meksyk to miasto! Swoją drogą w Meksyku państwie, stolica nawet... Na MX ma iść.
[D] A bo ja maturę dawno zdawałam, dzięki.
[J] To nie matura Jolu, to wiedza ogólna.

Innym razem zapytała mnie, czy Singapur jest w Stanach, a Luksemburg w Belgii. Najlepsze, że w Luksemburgu mamy centralę...

$$$

Skomentuj (40) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 589 (745)
zarchiwizowany

#39258

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dziś na przystanku dwóch rycerzy ortalionu [RO] w żołnierskich słowach poprosiło mnie o przekazanie im prawa własności mojego telefonu i portfela. Gdy wyciągnęłam moje skarby z torebki pojawił się radiowóz, z którego wysiadł zbawca w błękicie, potocznie zwany policjantem [P]:

[P] A co wy tu panowie robicie?
[RO] Yyyy, pytamy o godzinę.

I poszli zostawiając mi mój dobytek.

warszawa

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 154 (266)

#38549

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jeszcze jedna historia o tabletkach gwałtu. Opowiedział mi ją taksówkarz, który odwoził mnie z imprezy w pewnym warszawskim klubie. Klub ten znajduje się przy Polach Mokotowskich. A sama historia miała miejsce również w nim.

Taksówkarz stał pod klubem i czekał na kurs. W pewnym momencie zobaczył dziewczynę, która wytaczała się zza budynku (co ważne sam, klub znajduje się w takim lasku) bez butów, w podartej sukience i ogólnie w negliżu.

Kierowca zwinął zapłakaną dziewczynę do samochodu i podczas jazdy do domu spytał:

[T] Ja dobrze wiem co ci się stało, powiedz mi ilu ich było?
[D] Ostatnich sześciu pamiętam.

Jak ktoś mi powie jeszcze, że ścierwa, które jej to zrobiły mają prawo chodzić po ulicach, to życzę takiej osobie bliższego spotkania z nimi.

klub

Skomentuj (118) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1170 (1264)
zarchiwizowany

#39197

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Zaczynam wątpić w to, że nasz piękny naród posiada jakże wygórowaną umiejętność czytania.

Dodałam ogłoszenie, że szukamy współlokatora do mieszkania. Pierwsze zdanie brzmi:

"Poszukujemy współlokatora do mieszkania - faceta - warunek konieczny!"

Jak do tej pory dzwoniło tylko 6 kobiet.

gumowe drzewko

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 206 (262)