Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Setiestre

Zamieszcza historie od: 16 czerwca 2020 - 21:47
Ostatnio: 7 stycznia 2021 - 18:02
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 72
  • Komentarzy: 0
  • Punktów za komentarze: 0
 

#86717

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Poszukiwania pracy w dobie koronawirusa.

Na początku trochę słów o mnie, aby moc zobrazować sobie sytuację. Jestem studentką studiów niestacjonarnych, pracowałam dotychczas dużo w obsłudze klienta i w biurze jako sekretarka. Ta ostatnia praca była moją najlepszą, ale niestety z uwagi na kryzys po prawie roku współpraca z wieloma pracownikami biura jak i mną się zakończyła. Chwilowe załamanie, ale działać trzeba i pracę nową znaleźć muszę.

Z uwagi na ciężką sytuację na rynku pracy nie wybrzydzam, wysyłam CV na różnorodne oferty, niekoniecznie związane z pracą, która by mnie interesowała, ale wciąż zbliżoną do mojego doświadczenia/kierunku studiów.

Przez prawie dwa miesiące wysłałam około 200 sztuk CV. Odzewu z tego było może 10%. Uprzedzając, CV nie wysyłam w Wordzie, nie mam maila harnas123, a numer telefonu podany jest do mnie, a nie do mojego faceta, bo i takie smaczki już widziałam. Rozumiem natomiast, że może być tyle kandydatów na jedno stanowisko, że ludzie po studiach oraz z większym wykształceniem mają przewagę i nikt nie musi się do mnie odzywać, natomiast mam wrażenie, że niektórzy pracodawcy zapraszają na rozmowy dla zabawy. Oto kilka przykładów z tego miesiąca:

1. Zaproszono mnie na rozmowę na stanowisko, które z opisu polegało na obsłudze reklamacji „przy biurku”. Na miejscu okazało się, że praca jest fizyczna i polega na przepakowywaniu towaru zwróconego tak, aby ponownie nadawał się do wysyłki. Najniższa krajowa, słaba lokalizacja, ale jestem w stanie się poświęcić. Rekruter pytał o moją ścieżkę zawodową, wykształcenie (czyli to, co mógł wyczytać z CV) i na tym się skończyło. Czekałam więc na telefon z jakąkolwiek odpowiedzią zwrotną, nie doczekałam się. Ale widzę, że firma już trzeci raz wrzuca to samo ogłoszenie, więc kogo oni szukają? Trzeba mieć 10 lat doświadczenia w przepakowywaniu paczek czy co?

2. Rozmowa o pracę, na której nie ukrywam, bardzo mi zależało, bo była tożsama z obejmowanym przeze mnie wcześniej stanowiskiem. Miejsce pracy znajduje się dość daleko za miastem, więc musiałam poświęcić dłuższy czas, aby tam dojechać. Na miejscu spotkała mnie chyba najdziwniejsza rozmowa w moim życiu. Pan prezes dosłownie w 3 minuty poinformował mnie na czym polega praca i nic więcej ode mnie nie chciał. Jako że mi zależało, próbowałam pociągnąć temat w ten sposób, że doskonale wiem „z czym to się je”, bo mam doświadczenie. Powiedziano mi, że się odezwą. Nie odezwali się, ale ofertę na to stanowisko wrzucili już drugi raz. Tylko w jakim celu było zapraszanie mnie na rozmowę, skoro poinformować mnie można było przez telefon o warunkach, a chyba odbiór mojej osoby się w żaden sposób nie zmienił, skoro o nic mnie nie zapytano?

3. Tutaj wysyłałam CV razem ze znajomą do pracy w znanej drogerii. Znajoma ma trochę inne doświadczenie, bardziej zbliżone do tego typu pracy. Nie oddzwoniono do żadnej z nas, ale oferta pracy jest wrzucana od nowa już od jakoś dwóch miesięcy. Czyli co, wysyłać trzeba na każde ogłoszenie do skutku i wybiorą najwytrwalszych?

4. Oddzwoniono do mnie i poinformowano o chęci przeprowadzenia ze mną rozmowy online. Godzina taka, że musiałam porzucić swoje obowiązki na rzecz tej rozmowy. Umówiłam się z panią na dany dzień, godzinę i czekałam na informację o tym, w jaki sposób się połączymy i na jakiej aplikacji zostanie rozmowa przeprowadzona. Kontakt się urwał, informacji nie dostałam.

5. Na koniec sytuacja, która powtórzyła się już 3 razy - dzwoni rekruter, pyta, czy mam obecnie czas na rozmowę telefoniczną. Zwykle proszę o kontakt o 13, bo wtedy mam możliwość swobodnej rozmowy. Rekruter z sympatią w głosie obiecuje oddzwonić o danej godzinie. O 13 nikt nie dzwoni i nie odbiera moich telefonów. Zrozumiałabym jednorazową taką sytuacje, może ktoś zdążył w przeciągu godziny znaleźć pracownika, ale żeby trzy razy kogoś po prostu olać...

Gdyby nie fakt, że znalazłam dorywczo pracę, to nie wiem za co bym żyła. Poszukiwania pracy trwają już drugi miesiąc, a coraz bardziej się do tego zniechęcam.

Polska

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 64 (80)

1