Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Sihaja

Zamieszcza historie od: 12 marca 2011 - 18:56
Ostatnio: 21 czerwca 2014 - 15:09
  • Historii na głównej: 40 z 80
  • Punktów za historie: 29705
  • Komentarzy: 332
  • Punktów za komentarze: 1528
 
zarchiwizowany

#17194

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Rzecz o drukarni z "ponad pięcioletnim stażem na rynku".
Tydzień temu na allegro wylicytowałam zaproszenia. Na Allegro, bo chciałam, żeby było szybciej. Owszem, tanie, ale nie widziałam takich na ich stronie (albo gdzieś w gąszczu przeoczyłam). Ok, wysłałam przelew, dogadałam się z facetem co do tekstu i projektu, wysyłam. Po czym, szybko, owszem, dostaję projekt:
1. miało być bez żadnych wierszyków i cytatów, cała 1/3 zapełniona infantylnym i ckliwym wierszykiem.
2. czcionka nie w tym kolorze co trzeba.
3. Na okładce nie nasze imiona i data.
4. Nie umieścili informacji o potwierdzeniu przybycia czy adresie strony ślubnej...

Wysyłam korektę. Po 24 h dostaję kolejny projekt.
1. Nasze imiona, ale czcionka nadal nie w tym kolorze co trzeba. Był jakiś kasztanowy, a chciałam coś w chłodnym odcieniu.
2. Ozdobniki były w kolorze chłodnego beżu, z czcionką wyglądało to fatalnie. Proszę więc o zmianę.

Po 24 h dostaję kolejny projekt.
1. czcionka nadal ma odcień kasztana, ale cóż to...
2. Ozdobniki również pokolorowano na kasztanowy kolor!!!
Wszystko było KASZTANOWE!!!

Napisałam maila, już zdenerwowana z lekka, że czytanie ze zrozumieniem nie boli i nie prosiłam o zmianę na kasztan wszystkiego dookoła, tylko o coś zupełnie odwrotnego. Ponieważ na szczęście usunięto ten nieszczęsny wierszyk, góra wyglądała jakoś pusto, poprosiłam jeszcze, żeby zamiast dwóch ozdobników-zawijasków po rogach zrobiono jeden większy na środku.
Dostałam dziś kolejny projekt i tym razem się wściekłam...
1. Czcionka zmieniona na czarno, a nie na chłodniejszy odcień brązu.
2. Ozdobnik na środku został koślawo powiększony i przesunięty (i rozciągnięty, w tej samej rozdzielczości co te małe, co powodowało pikselozę)...
3. Czcionka na okładce - nadal kasztanowa...
4. Kolor ozdobnika na górze dwa razy ciemniejszy niż tych na dole...

Bardzo zdenerwowana napisałąm już capslockiem i pogrubieniem co ma być, a czego nie. Napisałam też, że od tygodnia nie robię nic innego, tylko wysyłam korekty do zaproszeń, które normalnie mój narzeczony jako grafik z 15letnim stażem zamyka w agencji reklamowej w 2 korektach w ciągu dnia, bo zmiana koloru czcionki to dwa kliknięcia. Napisałam też, że jeśli do 14 nie otrzymam prawidłowego zaproszenia, o które proszę od 4 dni, zwrócę się z prośbą do allegro, o zwrot pieniędzy, bo to już zaczyna być kpina.

Mail jakiego otrzymałam, rozwalił mnie na łopatki... Poniżej treść:

Jeżeli pani widzi czerń to znaczy że coś ma z oczami, widzę że się nie dogadamy, ma pani lepsze koncepcje proszę sobie zrobić zaproszenia samemu, pieniądze odeślemy . Proszę o numer konta. Odnośnie rozpowszechniania nieprawdziwych informacji na forach pozwiemy Panią do sadu.

A dobre rady proszę zachować dla siebie i przyszłego męża.



W.J.


Owszem, 77 zł, które zapłaciłam za 30 zaproszeń to niewielka kwota. Ale czy to daje podstawę do tego, by odwalać robotę na odpierdziel się, a potem jeszcze obrażać klienta, który za to zapłacił? Jeśli im się nie chce pracować za takie pieniądze, to trzeba było wystawić zaproszenia za wyższą kwotę, a nie robić w konia i wysyłać takie coś. Narzeczony stwierdził, że jakby coś takiego zrobił w swojej agencji, wyleciałby jeszcze tego samego dnia z hukiem.

Drukarnia D V

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 15 (71)

#16149

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z wczoraj, [K]lient, [J]a

[K] Dzień dobry, proszę pani, dzieci mi się dorwały do telefonu, nabiły mi 1300 zł rachunku na internet. Co pani może z tym zrobić?
[J] A czego pan oczekuje?
[K] No o ile mi może pani zmniejszyć ten rachunek? Jestem u was trzy lata w sieci, płacę wam rachunki (200 zł, z opóźnieniem o 2 m-ce, ale co tam - mój przypisek żeby naświetlić sytuację), więc co mi może pani dać jako bonus dla klienta?
[J] Jako bonus dla klienta mogę panu zaproponować nowy telefon w dobrej cenie z odpowiednią promocją, albo dodatkowe usługi i rabat na telefon przy przedłużeniu umowy. Jeśli chodzi o rachunek, to przyznał pan, że wykorzystał pan, czy w zasadzie pana dzieci, ale udostępnił im pan telefon, dane za taką kwotę, dlatego taka kwota jest do opłacenia.
[K] To ja wiem, ale co mi może pani zaproponować?
[J] Mogę panu przesunąć termin płatności o miesiąc lub rozłożyć to na 4 raty, żeby było łatwej to wpłacić.
[K] Taką śmieszną kwotę to ja mogę proszę pani wyjąć z kieszeni i ją na stół położyć, mnie na to stać proszę pani, ja się pytam, ile może mi pani z tego uciąć.
[J] Niestety, nic.
[K] No dobra, to umówmy się tak, ja opłacę ten rachunek w całości, a pani mi zrabatuje wszystkie 3 numery o 50% do końca umowy.
[J] Nie ma takiej możliwości proszę pana.
[K] No to co mi może pani dać w nagrodę za to, że zapłacę ten rachunek?!?
[J] To samo, co każdy sklep, w którym robi pan zakupy i otrzymuje rachunek.
[K] To znaczy? (z nadzieją w głosie)
[J] Zakupione produkty - w tym przypadku dostęp do internetu, który już pan wykorzystał.
[K] Ale ja coś chcę!
[J] Proszę pana, a co dostaje pan w nagrodę od powiedzmy, Tesco, kiedy robi pan u nich zakupy i nie kradnie pan, tylko jak normalny człowiek płaci w kasie?
[K] Nie będę rozmawiał z taką s.ką!

I się rozłączył...

BOK ORANGE BIZNES

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 783 (837)

#16120

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Rozmowa z dzisiejszego dnia, który w ogóle był dniem absurdu do sześcianu.
[K]lient, [J]a

[K] Dzień dobry, chciałbym złożyć reklamację, podyktuję pani. Już? Mogę? Niniejszym zgłaszam, iż od trzech miesięcy nie mam zasięgu waszej sieci w Sudanie.
[J] Mógłby pan jeszcze raz powtórzyć gdzie nie ma pan zasięgu?
[K] Głucha pani jest? W Sudanie, takie państwo w Afryce.
[J] Usłyszałam, myślałam tylko, że coś źle słyszę. Proszę pana, ale my świadczymy usługi w Polsce za pomocą naszych nadajników, a za granicą zgodnie z podpisanymi umowami z zagranicznymi sieciami i używa pan wtedy ich nadajników, nie naszych, więc również jest to świadczenie usług zgodne z ich zasięgami. Być może był pan w miejscu gdzie akurat zasięgu nie było, może z daną siecią nie mamy umowy... bardzo mi przykro, że nie mógł pan korzystać z telefonu, w takich przypadkach najlepiej kupić miejscową kartę - koszty są tańsze i ma się zasięg.
[K] No właśnie, to wasza dziadowska sieć, mam was dosyć, wszystko się psuje!!! Ja w Sudanie nie miałem zasięgu!!! Ja poważnie interesy prowadzę, ja wam co miesiąc 45 zł płacę rachunków!!! Ja jestem poważnym biznesmenem, ja często za granicą dzwonię i zawsze jest coś nie tak, że nie mogę rozmawiać!!! Wy mi to specjalnie blokujecie!!!

I nagle mnie oświeciło.
[J] Proszę pana, a wie pan, że przed wyjazdem należy włączyć roaming? Bo inaczej ma pan rozmowy tylko w kraju?
[K] A co to?

Tu nastąpiło tłumaczenie, że to usługa, dzięki której można rozmawiać na świecie, że jest potrzebna, itd, itp. Klient po kilku minutach zrozumiał. I podsumował:

[K] Ale byście mogli postawić w Sudanie swój salon, to bym mógł sobie tego "roninga" włączyć.

BOK ORANGE BIZNES

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 672 (752)

#16393

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przychodnia, jak co pewien czas chodzę zrobić morfologię (oddaję krew i co 2-3 mce sprawdzam, czy wszystko jest ok, czy mogę iść i oddawać). Siedzę pod drzwiami, ze mną kilka osób, obok mnie matka z córką (tak na oko ok. 20 lat), dyskutują o studiach córki, o pracy matki. W pewnym momencie do gabinetu podchodzi dziewczyna z widocznym brzuszkiem ciążowym, puka i wchodzi (jest taka zasada, że kobiety w ciąży wchodzą bez kolejki). Dziewczyna siedząca obok popatrzyła na nią, nie wiem, czy z jakiegoś zainteresowania, czy po prostu dlatego, ze ktoś przechodził i wchodził do gabinetu. Matka nie omieszkała skomentować:
- Co, podoba ci się, też już się ku*wić zamierzasz?
Opadły mi ręce. Powiedziane to było dość głośno, wszyscy się odwrócili na te słowa. Dobrze, że ta "ciężaróweczka" tego nie słyszała, bo mi byłoby na jej miejscu bardzo przykro. W tym momencie otworzyły się drzwi laboratorium i pielęgniarka wywołała mnie. Pochyliłam się do tej kobiety i niezbyt cicho powiedziałam:
- Pani też ma dziecko, więc sama pani też musiała się kiedyś tak "ku*wić"! - i odwróciłam się w stronę gabinetu
Pani zakipiała z oburzenia, po czym wrzasnęła:
- Nieprawda, ja nie! Ja nigdy!!!
Zanim zamknęłam drzwi usłyszałam jak cała poczekalnia ryczy ze śmiechu. Kolejne niepokalane poczęcie zapewne...

Poczekalnia LuxMedu Lublin

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 842 (900)
zarchiwizowany

#16513

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia koleżanki. Przytaczam, bo nie mieści mi się w głowie. Generalnie dziewczyna miała ostatnio doła. Od jakichś dwóch tygodni dół zmieniał się w równię pochyłą, zaczynała płakać, kłóciła się z facetem o pierdoły, ale zażarcie, jakby chodziło o coś megaważnego, bywała agresywna wobec ludzi... W końcu poszła do lekarza rodzinnego, zapytać o to. Bo co można tłumaczyć PMSem, okresem, babskimi humorami, to można, ale jak już trwa to dłuższy czas, to chyba warto zasięgnąć porady specjalisty. Nie wiedziała, czy iść do psychologa, psychiatry czy kogoś innego, więc poszła do rodzinnego. I mówi co jest, że ma bardzo stresującą pracę, że to, że tamto, opowiada. Komentarz pani doktor był następujący:
-Wie pani co, teraz to każdy ma stresująca pracę, ja też. Pani wie, z jakimi ja ludźmi codziennie mam do czynienia? Kupi sobie pani ze dwa wina, albo butelkę wódki, upije się, powinno przejść.
Koleżanka nie dyskutowała, bo stwierdziła, że ją zamurowało i wyszła. Do rady się nie zastosowała. Trzy dni później okazało się, że jest w ciąży i hormony sprawiały, że jej odwalało.
Kiedy mi to opowiadała, ja też byłam w szoku. Jak można coś takiego powiedzieć pacjentowi zgłaszającemu problem ze sobą? A gdyby ktoś po takim zignorowaniu i takiej radzie podciął sobie żyły, bo stwierdził, że nawet lekarz ma go gdzieś? No i cieszymy się, że jednak nie piła, bo mogłaby zaszkodzić maleństwu...

Przychodnia

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 226 (294)
zarchiwizowany

#16277

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia opowiedziana przez moją koleżankę przed chwilą.
Biorą w niej udział [M]arta, jej chłopak [J]arek, oraz [P1]olicjant nr 1 i [P2]olicjant numer 2.

Ponieważ wczoraj były urodziny Marty, Jarek zorganizował z tej okazji urodzinowy piknik nad Zalewem. Dlaczego tam i dlaczego tak - z kilku ich prywatnych powodów, więc nie będę o tym pisać, to nieistotne.
Jarek zaczął z samochodu wyciągać matę piknikową, kosz z potrawami, rozłożył się, zaczął wyciągać potrawy (umie chłopak gotować, więc wszystko na full wypas) i butelkę szampana. Usiedli, zaczęli przegryzać to i tamto, Jarek otworzył szampana, nalał do kieliszków, upili kilka łyków. I zaczął składać jej życzenia urodzinowe i mówić jej jak bardzo ją kocha, szanuje i chciałby z nią spędzić całe życie. W tym momencie pojawili się panowie policjanci. I zaczęli ich wypytywać o butelkę szampana (prawie całą, bo do kieliszków podobno wlane było tylko po odrobinie, żeby się nie powylewało na matę) i jeden z panów stwierdził, że wypisze mandat za picie w publicznym miejscu. W zasadzie nie było tam nikogo, bo to taki dziki kawałek Zalewu, las, tam nikt nie przyjeżdża.
[J] Panowie, ale to naprawdę nie byłoby konieczne, nie pomyślałem o tym, moja dziewczyna ma dziś urodziny i chcieliśmy w ten sposób to uczcić.
[P1] Proszę pana, przepis jest przepis i dostaniecie państwo po 200 zł na głowę.
[P2] Urodziny pan dziewczynie zrobił, że ha! (zaczął się śmiać)
[M] Panowie, ale bardzo prosimy, zróbmy może tak, że my po prostu tego szampana w takim razie wylejemy, żeby nie było, że dalej będziemy pić i może wystarczy tylko pouczenie?
[P1] Pani myśli, że jest taka cwana? nie będzie żadnego pouczenia, tylko po 200 zł, a pani niech nie dyskutuje, bo zaraz się zrobi 300.
[P2] Nie umie pan kobiecie buzi zamknąć, żeby się nie odzywała, jak nie jest proszona?
Jarkowi zaczęły puszczać nerwy
[J] Bardzo proszę o grzeczniejszy sposób traktowania mojej dziewczyny, nic złego nie powiedziała, żeby ją obrażać. Panowie, szampana kupiłem, bo oprócz urodzin, chciałem jeszcze uczcić to - i wyjął z kieszeni spodni pudełeczko na pierścionek. Marta spojrzała na niego zaskoczona, Jarek otworzył pudełko i pokazał, że tam rzeczywiście jest pierścionek.
[P1] No toś po całości pan poleciał. Ale nie będzie żadnego usprawiedliwienia, po 200 zł, przyjmują państwo czy nie?

Oczywiście mandatu nie przyjęli, spotkają się w sądzie. I jak można nie narzekać na policję? Zepsuli im taki piękny dzień, który powinien się kojarzyć przyjemnie, obrazili i zamiast ludzkiego podejścia, potraktowali jak meneli pijących do zgonu tanie wino na placu zabaw dla dzieci.
Nadal jestem wściekła na to.

Policjanci Lublin

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 159 (267)
zarchiwizowany

#16170

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Rozmowa z dziś. [K]lient, [J]a.
[K]Proszę ani, co to za SMS dziś dostałem od was?
[J] Z tego co widzę, nie było nic do pana wysyłane, a o jakiej treści otrzymał pan SMS?
[K] Twój kod dostępu to ... i tu kilka liter.
[J] I nic więcej? Wygląda to jak kod do strony Orange online, ale tam powinien być jeszcze opis, że to kod do tej właśnie strony, nie było czegoś takiego?
[K]Nie, tylko to, ale to od was.
[J] To w takim razie sprawdzę po numerze. Z jakiego numeru został wysłany SMS? Był od razu podpisany "od: Orange" czy był jakiś numer?
[K] numer był.
[J] Jaki?
[K] A nie powiem pani, nie pamiętam. Ale jakiś taki krótki i nieznany.
[J] Treść nie wskazuje na nas, nadawca też, skąd w takim razie wniosek, że to SMS od nas?
[K] A tak se pomyślałem. To do widzenia.

Niektórzy nie przestaną mnie zadziwiać :D

BOK ORANGE BIZNES

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 121 (157)
zarchiwizowany

#12169

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia http://piekielni.pl/12147#comments przypomniała mi historię jak sama miałam kiedy moja sąsiadka posiadała alaskana, który równie często jak u siebie w domu, mieszkał u nas. Historia wydarzyła się właśnie podczas pobytu Agi w naszym mieszkaniu. Alaskanka była ulubienicą osiedla i maskotką wszystkich dzieci, kochała śnieg nad wszystko, a zimą uwielbiała wychodzić na balkon z ciepłego mieszkania. Zawsze odbywało się to tak, ze stawała przed balkonowymi drzwiami, drapała łapą w szybę i patrzyła na nas, żeby ją wypuścić, po czym jak już jej się chciało wrócić, robiła to samo, tylko od strony balkonu Nigdy nie trwało to więcej niż pół godziny, może do godziny, zawsze ktoś wtedy w pokoju był, żeby ją wpuścić, a nawet jak wyszedł do łazienki czy kuchni, to Aga dawała głos i szybko do niej przychodziliśmy.:) Specjalnie dla niej nie sprzątaliśmy śniegu z kawałka balkonu, ona tam sobie grzebała, ugniatała i robiła takie legowisko, w którym lubiła leżeć.
Pech chiał, że nie wiedzieli o tym nasi sąsiedzi (nowi), którzy wprowadzili się zimą. I oczywiście zawiadomili policję, że znęcamy się nad psem. Policja wysłała straż miejską, ta przyjechałą z ludźmi ze schroniska. Weszli, poinformowali, że sąsiedzi zgłosili, że znęcamy się nad psem, trzymając go w taki mróz na dworze. Popatrzyli na wychodzącego z pokoju dorodnego psiaka, zadbanego, wyszczotkowanego, czyściutkiego, najedzonego, uśmiechnęli się, pogadaliśmy sobie o psiakach (jak raz jeden ze strażników był ich miłośnikiem, choć sam nie miał takiego), obeszli mieszkanie sprawdzając gdzie pies ma mieszkanie (piętro niżej był właściciel, ale u nas miała swoje miejsce i miski również), poszli. Wstąpili tylko do sąsiadów, których chcieli ukarać mandatem za nieuzasadnione wezwanie, ale wstawiliśmy się, że przecież chcieli dobrze, skończyło się na upomnieniu...

Sąsiedzi.

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 155 (191)

#10380

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia koleżanki z pracy. [A]sia odbiera telefon. [K]lientka chce odblokować numery (blokada ze wzgledu na brak płatności:
[K]: Niech mi pani odblokuje, a ja już zaraz zrobię przelew elektroniczny za tę fakturę.
[A]: O, to świetnie, to proszę o przesłanie potwierdzenia dokonania przelewu na adres mailowy...., będziemy mogli wtedy w ciągu 10 minut odblokować telefony.
[K]: Nie mogę wysłać maila z potwierdzeniem, nie mam internetu!
[A] (konsternacja): To jak zamierza pani zrobić przelew elektroniczny?
[K]: ...

Rozłączyła się.
:D

BOK Orange Biznes

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 588 (672)

#9952

przez (PW) ·
| Do ulubionych
[J] Dzień dobry, imię i nazwisko, witam w Orange, w czym mogę pomóc?
[K] Pani X, proszę mnie posłuchać uważnie - jeśli do wtorku nie odblokujecie mi numerów, to ja się przenoszę do Ery i zrobię wam sprawę w sądzie. Do widzenia. (koniec rozmowy).

Ja w lekkim szoku. Nie wiem jakie numery, dlaczego są zablokowane, dlaczego do wtorku (mamy piątek), pan rzucił słuchawką, nie dając mi możliwości sprawdzenia, co i jak. Oddzwaniam zatem.

[J]Dzień dobry, imię i nazwisko, dzwonię z BOK Orange...
[K] (przerywając mi): Ale ja już skończyłem!
[J] Proszę pana, nie podał pan żadnych danych, nie wiem o co chodzi, chętnie pomogę, ale nie mam pojęcia jak, komu i w czym.

Podał mi w końcu z łaski swojej numer, sprawdzam firmę, okazało się, że chodzi o jego dwie firmy. Rachunki zaległe od trzech miesięcy. Informuję pana, co to za blokady, dlaczego są nałożone i co zrobić, żeby najszybciej je zdjąć. Kwoty na obu firmach po ok. 2000 zł.

[K] Ja nie będę nic płacił, to nie 100 tysięcy, ściągajcie se z Tefałenu, do widzenia!

I znów kłapnął.
Zadziwiają mnie nieodmiennie niektórzy. Ech...

BOK ORANGE

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 379 (445)