Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Sihaja

Zamieszcza historie od: 12 marca 2011 - 18:56
Ostatnio: 21 czerwca 2014 - 15:09
  • Historii na głównej: 40 z 80
  • Punktów za historie: 29705
  • Komentarzy: 332
  • Punktów za komentarze: 1528
 
zarchiwizowany

#8635

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
-Dzień dobry, ja dzwonię w sprawie innego telefonu niż ten z którego dzwonię.
-Rozumiem, poproszę w takim razie o numer.
-Czego?
-...

W takiej chwili, za kazdym razem (wbrew pozorom jest to bardzo częsta reakcja) mam ochotę powiedzieć: numer seryjny pralki pana sąsiada z 3 piętra spod numeru nieparzystego. A o jaki numer może chodzić na infolinii operatora komórkowego?

edyt: wstrętny błąd ortograficzny :(

BOK ORANGE

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1 (63)

#8418

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przed chwila zadzwonił pan, jak "od progu" poinformował z oburzeniem, z "reklamacją". Zakrzyknął, że jakim prawem przyjęliśmy od niego przelew na 51100 zł, skoro on do opłacenia miał tylko 50. Bo się pomylił. Na nic zdały się tłumaczenia, że po pierwsze - nie weryfikuje się kwot (czasem ktoś spodziewa się dużych kwot lub wyjeżdża i wpłaca "na zaś") i że w ogóle takiej wpłaty nie widzę, żeby zadzwonił jutro i jak będzie zaksięgowana, to mu zwrócimy. Pan wrzasnął, że to nasz psi obowiązek, po czym rzucił komórką, ale się nie rozłączył. Usłyszałam tylko:
- A mówiłem, że umiem porządnie opie**lić tych na telefonie?

Jestem ciekawa, czy dokonał takiej wpłaty, czy tylko popisywał się przed kimś. Tylko po co...

BOK Orange

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 279 (465)

#8564

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Może nie będzie krzyków i wulgaryzmów, ale po raz kolejny straciłam wiarę w człowieka. Zadzwoniła dziś [K]lientka, żeby przedłużyć termin faktury.
[K] Wie pani, bo byłam dwa tygodnie w Egipcie i trochę się wyprztykałam z pieniędzy, czekam na jakieś przelewy od klientów, to zapłacę za dwa tygodnie.
Powiedziałam, że ok i że już to wpisuję w konto. Przechodzę do aplikacji, a tam MOJA notatka sprzed trzech tygodni, że odblokowuję pani telefony i przedłużam warunkowo termin płatności naciągając regulamin, bo pani właśnie wyszła ze szpitala po stracie dziecka (wpisałam to, żeby uzasadnić naciągnięcie regulaminu i żeby nie nikt nie włączył blokad). Wtedy przypomniałam sobie tę rozmowę, pani bardzo była smutna, opowiadała jakim koszmarem była strata ciąży i że nie jest w stanie pracować. Trzy tygodnie później była już przeszczęśliwa po wizycie w Egipcie i ani słowem nie wspomniała o swojej trudnej sytuacji sprzed miesiąca, nad która się rozwodziła wtedy. Kłamać trzeba umieć... ale mi zrobiło się przykro, że w ten sposób gra na uczuciach innych ludzi, bo jako kobieta, zwłaszcza taka, która była w podobnej sytuacji, naprawdę jej współczułam.

BOK Orange

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 541 (673)
zarchiwizowany

#8579

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Rozmowa sprzed chwili. Dzwoni pan, od razu informując mnie, że dzwoni z Włoch i że on dużo za to płaci. Na to ja: w takim razie postaram się pomóc jak najszybciej, w czym mogę pomóc? Pan stwierdził, że przed chwilą rozłączyła się z nim pani i on chce jej nazwiko, zeby złożyć skargę. Sprawdzam, a w tym czasie poleciały takie bluzgi, że aż się zdziwiłam. patrzę, a tam notatka, że klient bardzo wulgarny i że po upomnieniu koleżanka zakończyła rozmowę. Pominęłam milczeniem wyzwiska, po kilkudziesięciu kolejnych sekundach "ku*ew" powiedziałam, że skoro pan płaci drogo za to połączenie, może przejdziemy do meritum i że ja również się rozłączę, jeśli tak będzie rozmawiał. Poleciały kolejne K***wy, okazało się, że pan chciał tylko właczyć rozaming na numerze internetowym, co zrobiłam. Po czym znów poleciały Ku**y na mnie i koleżankę. Powiedziałam panu, że jest klientem biznesowym i do tego rozmawia z kobietą, więc mógłby dobierac inne słowa (chcąc rozładować trochę atmosferę), ale pan nawet nie zareagował, tylko znó użył ulubionego słowa. Podziękowałam za rozmowę i również ją zakończyłam. Najlepsze było to, że pan był z 89 roku, kilka lat ode mnie młodszy, ale jak widac odebrał solidne wykształcenie. Szkoda, że nie ma takiego przedmiotu w szkole jak Savoir vivre... niektórym by się przydał

BOKB Orange

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 192 (252)
zarchiwizowany

#8565

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wyjątek z pisma klienta, który prosił o anulowanie mu części faktury (SMSy specjalne na specjalnym czacie :D):

"... taki impotent finansowy jak Państwa frma chyba może sobie pozwolic na taki gest w stosunku do swojego stałego klienta..."

Dawno tak nie rozweseliło nas żadne pismo :)

BOK Orange

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 184 (250)

#8417

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dzwoni [P]ani, wielce oburzona i zaczyna na mnie wrzeszczeć, nie reagując nawet na dzień dobry. Po trzech minutach wrzasków stwierdziłam, że czas się odezwać. [j]a więc pytam:
[J] proszę pani, na spokojnie szybciej to wyjaśnimy, o co chodzi?
[P]: Bo przysłaliście nam na 4 tysiące fakturę, złodzieje i oszuści!!!
Okazało się, że syn tej pani, mający 27 lat (mam widoczny pesel właściciela) zakupił u nas telefon na abonament (ok. 100 zł/mc), z Ajfonem. Wydzwonił dwa razy po 500 zł, po czym go zablokowaliśmy, a gdy nadal nie było wpłat, wysłaliśmy rozwiązanie umowy i opłatę za niedotrzymanie warunków - prawie 3000 zł (czego się można spodziewać jak się kupuje tel z jabłuszkiem) czyli w sumie niemal 4 tys. Jak pani wyjaśniłam wszystko to zaczął się wrzask , że jakim prawem sprzedaliśmy coś tak młodemu, nieodpowiedzialnemu chłopcu!!! Że ona nas pozwie do Trybunału Konstytucyjnego! Że on sobie nie zdawał sprawy z tego, co kupuje!!!
Pani niestety nie dała mi już dojść do słowa i zakończyła rozmowę trzaskiem słuchawki. No cóż. 27 lat to młody, nieodpowiedzialny chłopaczek. A kto za to odpowiada?

BOK Orange

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 677 (791)
zarchiwizowany

#8450

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dzwoni pani, mająca telefon na abonament:
-Dzień dobry, chciałąbym przejść na TIK TAKA
Nie dała sobie wytłumaczyć, że prawdopodobnie chodziło jej o TAK TAKa, ofertę innej sieci i że u nas to może być POP, stwierdziła, że jestem niekompetentna i rzuciła słuchawką.

BOK ORANGE

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 72 (194)
zarchiwizowany

#7990

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dyżur telefoniczny. Dzwoni [K]lientka. Odbieram [J]a.
[K]: proszę pani, bo te netbooki co je zamówiłam, to są ciemnogranatowe, a miały być czarne. Jakie one są?
[J] (szukam w systemie) Wie pani co, ja mam tylko dane, co one mają w środku, ale nie widzę informacji o obudowach...
[K]: no właśnie! Bo one w środku to w ogóle jakieś są srebrne!
[J]; Mówiąc o środku miałam na myśli bardziej procesor, dysk, modem... a nie kolor
[K]: prosze mnie w takim razie przełączyć do techników, bo dla mnie to teraz kłopot z odsyłaniem , zamawianiem...
[J]: W celu upewnienia się: mam panią przełączyć do specjalisty z działu technicznego, gdyż nie podoba się pani kolor obudowy netbooka?
[K]: tak.
[J]: poproszę o chwilkę. (dzwonię do techników, zgłasza się jeden z nich [T])
[T]: no czesc, co tam?
[J]: dzwonię do Ciebie w bardzo nietypowej sprawie... (opisuję)
[T]: no ale co ja jej poradzę, przecież nie mam kodu na zmianę koloru...

Z tego co wiem, klientka narobiła awantury, a netbook jest czarny, tylko w świetle w jakim była (jakimś dziwnym) kolor wydawał się ciemnogranatowy...

BOK Orange

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 114 (168)

#7847

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wczoraj czekając na odbiór samochodu z warsztatu (pan stwierdził, że jeszcze 10 minut), wpadłam do pobliskiej Biedronki po kilka drobiazgów. Chwyciłam ciastka, sok i chleb i udałam się do kasy. Trzy kasy z kolejkami po kilka osób i jedna, gdzie pani już pakuje zakupy i nikogo więcej nie ma. Podchodzę i pytam:
[J]a: Dzień dobry, zamyka pan, czy można jeszcze podejść?
[K]asjer: Miałem już zamykać... - ale widzę, że siada i klika coś na kasie, chyba odblokowując ją.
[J]: Nie, nie, jak już pan kończy, to podejdę do innej, dziękuję, do widzenia.
Nagle zza mnie pakuje się [B]abcia:
[B]: Głupia, posuń się, to ja wejdę i mnie skasuje! Będzie go puszczać na przerwy, a ja będę chora stać i czekać! - i zaczyna wykładać towar na kasę.
[J]: Nie słyszała pani? Ten pan skończył pracę, więc już nie obsługuje tak, czy tak, a ja wolę być taka głupia, jak jestem, niż tak niewychowana, jak Pani.

Stanęłam przy innej kasie, przede mną [P]an z dużą ilością zakupów:
[P]: Wie pani co, ja mam tego tyle, a pani tylko trzy rzeczy, pani przejdzie przede mnie, szybciej pójdzie.

Wystarczy minimalna ilość uprzejmości, żeby dzień nie był niemiły, jakby każdy tak podchodził do innych, świat byłby o wiele lepszy...

Biedronka

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 693 (829)
zarchiwizowany

#7852

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Tym razem to ja byłam piekielna, ale dla innych klientów, a nie obsługującego. Sama pracuję w obsłudze klienta, więc tym bardziej staram się być miła i uprzejma dla obsługujących mnie, bo wiem, jak to być po tamtej stronie. Po pracy robiłam zakupy w hiperku, wiadomo jak jest, jak się po 8 h wraca głodnym i zmęczonym, a w hiperku jest dział z garmażerką i pachnie kurczakiem z rożna. Postanowiłam, ze kupię takiego, oszczędzę sobie pracy z obiadem. Podchodzę, widzę, że leżą dwa, już zimne, reszta się piecze. Pytam [S]przedawcy:
[J]a: Dzień dobry, tylko te dwa zostały?
[S]: na razie tak, ale jak pani przyjdzie za 10 minut, to będą dopiero co zdjęte z rożna.
[J]: O, to pewnie, dziękuję. Wrócę za kilka minut.
Robię dalsze zakupy. Ten sam Pan podał mi wędlinę, wzięłam jeszcze trochę rzeczy do koszyka i wracam po kurczaka. Pachnie tak, że mnie skręca. A tu już kolejka, ze dwanaście osób. No nic, stanęłam. Kurczaki pakowała Pani, a Pan wyjmował je z gorącego pieca. Jedna osoba, druga, ludzie brali po dwa, trzy... Myślę sobie: kurczę, nic nie zostanie. Zostało jeszcze z 8 osób, Pan zauważył mnie, podszedł, pyta:
[S]: Dla Pani ile miało być? - pokazałam palcami, ze dwa. Ludzie zaczęli się obracać do tyłu, patrząc, co to za brak poszanowania kolejki. Pan tymczasem spakował mi dwa kurczaki, zapytał jeszcze czy włożyć w siateczkę, pokiwałam głową, nie chcąc się odzywać, bo ludzie już burczeli.
[S]: proszę bardzo, smacznego (mrugnął okiem)
[J]: dziękuję, miłego dnia. - i umknęłam do kasy.

Za chwilę staje za mną ktoś i słyszę: patrz to ta gówniara, co bez kolejki kurczaki dostała!

A Sprzedawca po prostu mnie kojarzy, bo często w tym hiperku po pracy robię zakupy i chyba zapamiętał, że ode mnie usłyszy zawsze: dzień dobry, dziękuję, miłego dnia.

Hiperek w Lublinie

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 175 (295)