Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

SmoczycaWawelska

Zamieszcza historie od: 8 stycznia 2023 - 12:48
Ostatnio: 2 grudnia 2024 - 18:27
  • Historii na głównej: 4 z 4
  • Punktów za historie: 467
  • Komentarzy: 352
  • Punktów za komentarze: 1403
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
24 grudnia 2023 o 19:17

@pasjonatpl: Ależ ja nie twierdzę, że przepisów nikt nie obchodzi. Ja twierdzę tylko, że łatwiej jest ulec pokusie w miejscu, gdzie jest to dozwolone, niż tam, gdzie trzeba w tym celu złamać prawo.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
24 grudnia 2023 o 16:26

@pasjonatpl: Ale oficjalnie spożywanie alkoholu jest w niektórych krajach Bliskiego Wschodu zabronione, podobnie jak w Polsce np. sprzedaż konopii indyjskich. W efekcie, jak sam chyba przyznasz, łatwo jest żyć w Polsce i nie mieć dostępu do marihuany. Podejrzewam, że analogicznie łatwo jest żyć np. w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i nie mieć dostępu do alkoholu. (Owszem, tam akurat można kupić alko za okazaniem pieczątki na paszporcie, ale przecież człowiek, który chce zerwać z piciem, nie będzie sam siebie wystawiał na pokuszenie, nie?)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
24 grudnia 2023 o 11:17

@Ohboy: @eyebright: W jakich to pracach takie imprezy miały miejsce? Jaka firma, jaka branża?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
24 grudnia 2023 o 11:15

Zgodzę się, że prezent powinien być dobrany z myślą o obdarowywanym, w związku z czym osobie, która chce zerwać z nałogiem nie dajemy tego, od czego jest uzależniona. Jak chcemy wszystkim pracownikom dać prezent uniwersalny, to mamy w zasadzie jedną opcję - kasa. Ale niestety, w naszej kulturze dawanie alkoholu w prezencie nieprędko odejdzie do lamusa, więc alkoholicy długo jeszcze będą wystawiani na próbę. I taki alkoholik sam musi powiedzieć sobie "nie będę pić, nie przyjmę tego prezentu", bo niby kto ma to za niego zrobić? A że to trudne? A kto was okłamał, że rzucanie picia będzie proste, łatwe i przyjemne? Jeśli to dla kogoś za trudne, to na zerwanie z nałogiem jest już o wiele za późno, niestety. Jak ktoś do szczęścia potrzebuje braku dostępu do alkoholu, to może warto wyemigrować na Bliski Wschód? Nie tylko alkoholicy są w takiej sytuacji - co mają powiedzieć ludzie uzależnieni od cukru, seksu, zakupów?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
21 grudnia 2023 o 12:37

@czarnawisnia: Spójrz na to z drugiej strony: teraz już wiesz, że najłatwiej ożywić życie towarzyskie rozpowiadając wszem i wobec, że jesteś na diecie :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
21 grudnia 2023 o 12:34

Jak już napisali współkomentujący, warto wybrać się do lekarza, zrobić USG i badania kału, dostać skierowanie do alergologa i gastrologa. Ból brzucha, konkretniej jelit, biegunki i ogólnie zmęczenie? Mfwlk, to może być po prostu zespół jelita drażliwego (ponoć cierpi nań co czwarty człowiek, kobiety częściej niż mężczyźni), ale sprawdź czy nie masz drożdżaków, jeśli nie dla siebie, to aby zaspokoić mą ciekawość. Eliminowanie z diety potraw, po których źle się czujesz to praktycznie zawsze dobry pomysł. Spróbuj też może włączyć do diety więcej ziół i przypraw: ziarna kminku, kurkumę, korę cynamonu, ziarna ziela angielskiego, liście laurowe, natkę pietruszki, sok z cytryny, laskę wanilii, natkę kolendry, cząber – tak żeby codziennie jeść ze trzy z wymienionych. Na złagodzenie biegunek spróbuj borówki w dowolnej postaci albo herbaty z melisą zmieszanej przed zaparzeniem z rozdrobnionymi szyszkami chmielu. Jest szansa, że Ci to pomoże, ale oczywiście, jak Ci się po tym pogorszy, to słuchaj raczej swojego organizmu niż anonima z internetów. A do wiadomości wszystkich, którzy chcieliby przygotować „coś słodkiego” dla bliskiego z zespołem jelita drażliwego: jabłka pieczone z miodem. W jabłkach jest mnóstwo pektyn, które regulują pracę jelit. Nawet jak surowe szkodzą, pieczone mogą pomóc. Kroimy jabłko w plastry, wydrążamy gniazdo nasienne i składamy z powrotem w całość. Wkładamy do żaroodpornej miski, dolewamy dwie, trzy łyżki wody. Pieczemy przez 10 minut w 180 stopniach. Jak ostygnie polewamy dwoma łyżkami miodu i posypujemy pestkami dyni (serio, spróbujcie z pestkami, nie pożałujecie). Chciałabym podkreślić, że moje kwalifikacje do diagnozowania ludzi przez internet to polskie obywatelstwo z automatu czyniące mnie ekspertem od medycyny i piłki kopanej.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
17 grudnia 2023 o 12:01

@Rudolf: Sprzeciwiam się takiemu podejściu "a po co komu w dzisiejszych czasach 800zł w gotówce". Może ktoś ma dużo dzieci, którym daje kieszonkowe, żeby nauczyć je wartości pieniądza i rozsądnego tymiż pieniędzmi gospodarowania. Może ktoś ma liczne grono znajomych, którym pożycza drobne kwoty. Albo często się z tymi znajomymi o drobne kwoty zakłada. Może ktoś nie robi zakupów sam, tylko wysyła po nie uczynnego sąsiada, który wtaszczy siatki po schodach w zamian za resztę, która zostanie z tych zakupów. Może ktoś chce mieć możliwość spożytkowania własnych, uczciwie zarobionych pieniędzy nawet kiedy padnie terminal/posypie się BLIK/Visa zrobi przerwę techniczną. Może ktoś nie chce, by na koncie został odnotowany fakt, że zrobił zakupy w sklepie oferującym alkohol/wyroby tytoniowe/gadżety erotyczne/zabawki dla dzieci, bo się tego po prostu wstydzi - ma prawo. Pieniądze dają dużo możliwości, a im więcej możliwości, tym większa wolność. Z transakcjami bezgotówkowymi jest taki problem, że co prawda możesz je przprowadzić zawsze, no chyba że akurat nie tym razem bo cokolwiek. I jeszcze pół biedy jak się chciało je wydać na jakąś pierdołę dla przyjemności, gorzej jeśli człowiek nie może kupić czegoś potrzebnego, mimo że przecież pieniądze ma, więc teoretycznie wszystko gra. No ma, leżą na koncie i ładnie wyglądają - fajnie, tylko że pieniądze nie do tego służą.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 17 grudnia 2023 o 12:02

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
16 grudnia 2023 o 10:45

@katem: CandyCrashLola na podstawie jednego seniora oceniła wszystkich seniorów - przyznaję, logiki w tym zero (bo seniorów jest więcej niż jeden). kudlata111 na podstawie jednej internautki w nieznanym nam wieku oceniła wszystkich nastolatków - no w tym to już jest logika ujemna.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
15 grudnia 2023 o 13:15

@helgenn: Ok, łapię, że niektórym alkohol śmierdzi. Sama miałam kiedyś podobny problem, tyle że mi przeszkadzał zapach kawy i to tak, że nie mogłam wejść do Tchibo, bo mnie mdliło. Dobra wiadomość jest taka, że po jakimś czasie mi to przeszło, więc może i Wam wrażliwość na zapach alkoholu kiedyś się przytępi.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
15 grudnia 2023 o 13:10

@wiecznie_w*rwiony: @justangela: No sorry, ale idąc do kina trzeba się liczyć z tym, że będą tam inni ludzie. Którzy niekoniecznie będą zachowywać się identycznie jak my/dokładnie tak, jak sobie wymarzyliśmy. Mnie scena śmierci szczeniaczka może smucić i wzruszać, a kogoś innego może bawić. Ja mam prawo zapłakać, a ktoś inny ma prawo się zaśmiać. I więcej: chociaż ja mam prawo mieć złe zdanie o tym kimś, to ten ktoś ma prawo mieć gdzieś moją opinię na jego temat! Jeśli mi przeszkadzają cudze śmiechy/szlochy/szeptem wygłaszane uwagi podczas oglądania filmu, to nie chadzam do kina, tylko oglądam filmy w zaciszu własnego domostwa.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 4) | raportuj
15 grudnia 2023 o 7:09

@googlewhack: Ja się po prostu zastanawiałem, co autorowi przeszkadza (i, przyznaję, smród alkoholu to dobry trop), bo ujęcie tego w osobnym punkcie niż chamskie zachowania (jak gadanie, świecenie telefonem, kładzenie butów na fotelach) sugruje, że to osobne problemy. Rozlany alkohol przeszkadza chyba raczej osobom odpowiedzialnym za sprzątanie sal kinowych (bo wycieranie go przysparza roboty) oraz właścicielom tego alkoholu (bo tego, co się rozlało, już nie wypiją), a nie współwidzom, którzy nawet tego nie widzą (wszak, jak sam zauważyłeś, na sali kinowej jest ciemno). Oczywiście, że idąc do kina można powstrzymać się od picia, bo kino z założenia służy do oglądania filmów. Na tej samej zasadzie jadąc pociągiem można powstrzymać się od gry w szachy, bo pociąg z założenia służy do podróżowania. Niemniej jednak gdyby BornToFeel napisał historię o tym, że jedzie pociągiem i przeszkadza mu, że współpasażerowie grają w szachy, to też zastanawiałabym się, dlaczego mu to przeszkadza. Ot, ciekawość. A w kolejce do lekarza się nie pije, bo jak się stoi w kolejce do lekarza to albo jest się na pewno chorym, albo jest się prawdopodobnie chorym, ale nie wiadomo do końca na co, za to w obu przypadkach na pewno chce się wyzdrowieć - a raczej mało jest chorób, które alkohol pomaga wyleczyć.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 3) | raportuj
15 grudnia 2023 o 7:06

@justangela: Gadanie i komentowanie autor opisał w osobnym punkcie, co sugeruje, że to osobny problem. Tym bardziej, że przecież człowiek, który gada, przeszkadza innym niezależnie od tego czy wypił alkohol czy na przykład jakiś słodki gazowany napój. A co do "śmiania się w nieodpowiednich momentach" - to jest jakiś paragraf wskazujący, w którym momencie filmu można się śmiać, a w którym nie? Mnie się zawsze wydawało, że człowiek się śmieje, kiedy dany moment filmu go rozbawi. Jest jakiś odgórny prikaz, że wszystkich ma bawić to samo?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
14 grudnia 2023 o 21:38

Z większością punktów się zgodzę - brak elementarnych zasad dobrego wychowania. Zastanawia mnie tylko jedno: w jaki sposób współwidzom przeszkadza sam fakt, że ktoś spożywa alkohol podczas seansu/przychodzi do kina pod wpływem tegoż alkoholu?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
14 grudnia 2023 o 21:31

@Mementomoris: Dzięki za info którego banku unikać.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
14 grudnia 2023 o 14:57

@kudlata111: A w sumie to czemu zakładasz, że CandyCrushLola ma -naście lat? Przeczytałam jej historie (syćkie dwie) i komentarze (syćkie sześć) i nigdzie tej informacji nie znalazłam. Musi ślepa jestem, względnie znasz autorkę osobiście (skąd? pochwal się, proszę, oczywiście jeśli to nie nazbyt osobista sprawa).

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
14 grudnia 2023 o 14:55

@Armagedon: Tego, że za pół wieku świat będzie wyglądał inaczej niż dziś, to akurat jestem tak samo pewna jak tego, że pewnego dnia wszyscy umrzemy. Nie wiemy natomiast jakie konkretnie zmiany nastąpią. Istnieje niezerowa szansa, że powstaną obozy koncentracyjne dla starców. Istnieje niezerowa szansa, że popadniemy jako społeczeństwo ze skrajności w skrajność: z kultu młodości w kult starości i cześć dla siwych włosów. Istnieje niezerowa szansa, że autobusy i/lub telefony komórkowe z jakichś powodów przestaną być powszechnie używane. Tego nie wiemy. Ale chciałam podkreślić, że o ile nie mamy wpływu na to, że zachorujemy/zestarzejemy się, to mamy wpływ na własne postępowanie. Spokojnie, ja staruszków gadających przez telefon w komunikacji miejskiej nie upominam (inna sprawa, że najczęściej jestem tak skupiona na czytaniu książki/Piekielnych na telefonie/gapieniu się przez okno, że rozmowy współpasażerów zlewają mi się w ledwie rejestrowalny szum). A człowiekowi z historii współczuję, bo skoro zachowuje się w opisany sposób to albo a) nikt go nigdy nie nauczył, jak należy się zachowywać w autobusie - a brak dobrego wychowania wbrew pozorom utrudnia życie też głównemu zainteresowanemu, a nie tylko otoczeniu - albo b) ten człowiek nie zdaje sobie sprawy jak głośno mówi, a co za tym idzie najprawdopodobniej nie zdaje sobie sprawy z postępującej głuchoty - w tym wypadku współczuję choroby, która na dodatek będzie się coraz bardziej rozwijać (bo skoro staruszek nie zdaje sobie z niej sprawy, to z pewnością jej nie leczy). A czepnę się jeszcze: starość nie czeka każdego, niektórzy zdążą umrzeć zanim się zestarzeją.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
14 grudnia 2023 o 9:08

@Bedrana: Czy CandyCrushLola będzie kiedyś stara? Nie wiadomo (bo może nie dożyje), ale jest spora szansa, że owszem. Czy CandyCrushLola będzie kiedyś głucha? Nie wiadomo, ale jakaś szansa jest. Czy CandyCrushLola będzie kiedyś darła się do słuchawki telefonicznej w autobusie? A to już zależy tylko od niej. Są ludzie, którzy nauczeni, że tak nie wypada, w wieku lat siedmiu, będą się do tejże nauki stosować i w wieku lat siedemdziesięciu siedmiu. A mając świadomość, że nie do końca kontrolują natężenie decybeli, po prostu nie będą dzwonić do nikogo, jadąc autobusem, zaś odebrawszy telefon powiedzą "nie mogę teraz rozmawiać". Ot, wychowanie. I tak, zdaję sobie sprawę, że czasem ktoś dzwoni do nas z pilną sprawą/informacją - ale taka rozmowa trwa góra kilka minut i nie opowiada się wówczas rozmówcy ze szczegółami o własnych problemach gastrycznych.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2023 o 9:09

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
14 grudnia 2023 o 8:50

@Mementomoris: Ło Matko, Córko i Kochanko, cóż to za bank?!

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 11) | raportuj
12 grudnia 2023 o 17:08

@Ohboy: Mam wrażenie, że się nie rozumiemy. "Palenie to wybór" - o tym właśnie piszę. I jak każdy wybór niesie za sobą pewne konsekwencje. I denerwują mnie ludzie, którym coś przeszkadza na tyle, żeby pomarudzić, ale nie na tyle, żeby coś zmienić. Zwłaszcza, gdy zmiana byłaby łatwa, a akurat ZACZĄĆ palić jest śmiesznie łatwo. Palisz? Nie narzekaj, że sporą część pensji wydajesz na szlugi. Nie palisz? Nie narzekaj, że nie masz przerwy na fajkę. Palisz i nie możesz przeżyć, że szlugi drogie? Rzuć palenie. Nie palisz i nie możesz przeżyć bez przerwy na fajkę? Zacznij palić. Po prostu jak ci nie pasuje coś, co (łatwo) możesz zmienić, to, do diaska, zmień to, zamiast marudzić! I bynajmniej nie dotyczy to tylko palenia. Jadasz pizzę na mieście? Nie marudź, że jest drożej niż gdybyś odgrzewał w domu pizzę z biedry. Jadasz pizzę odgrzewaną w domu? Nie marudź, że musisz myć talerze. Jadasz sałatę z ogródka, bo chcesz być fit? Nie marudź, że ci nie smakuje i że wolałbyś pizzę. Mogę takie przykłady mnożyć. Nigdzie nie twierdziłam, że palacze mają przerwy, bo nałóg może im zniszczyć zdrowie. Palacze mają przerwy, bo tak się utarło i tyle. Myślę, że palacz (w sensie autor historii), przytoczył te przykłady, żeby pokazać hipokryzję koleżanek: same robią sobie krótkie przerwy w pracy, a od niego wymagają, żeby tego nie robił. Bo to, że pracownik poświęca taką przerwę na wypalenie papierosa/wypicie kawy/pogapienie się w okno/przejrzenie facebooka/onanizowanie się w toalecie, to już NIE JEST sprawa współpracowników, tylko tegoż pracownika i jego pracodawcy. (No, jeśli pracownik zostawia po tej czynności bałagan, to jeszcze osób sprzątających.) PS: Tak, wiem, marudzę, że inni marudzą. ;)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 grudnia 2023 o 17:09

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 11) | raportuj
12 grudnia 2023 o 14:14

@Ohboy: Ależ tu logika jest, parafrazując pewien film, "prosta jak w mordę strzelił", a mianowicie: bycie palaczem ma pewne zalety (możliwość zrobienia przerwy na fajkę*) i pewne wady (zwiększone ryzyko zachorowania na rozmaite choroby; koszt szlugów*). Jeśli ktoś uważa, że zalety przeważają, ergo opłaca się palić, to niech pali, na szczęście to jest jeszcze legalne. A jeśli ktoś uważa, że przeważają wady, to znaczy, że nie opłaca się palić, zatem bez sensu jest narzekać, że "palacze mają lepiej". *A zapewne również i inne, które w tej chwili nie przyszły mi do głowy - na swoje usprawiedliwienie dodam, że tytoniu nie palę, a jedynie mieszkam w zasmogowanym Krakowie i zażywam tabakę (okazyjnie i wyłącznie w czasie wolnym od pracy).

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
12 grudnia 2023 o 13:58

Współczuję ze względu na treść historii, formą zaś zachwyconam. Ode mnie +

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
3 grudnia 2023 o 13:19

@Bedrana: "A "puszczalstwa" i opilstwa swojej siostry wcale nie musiała pochwalać. Może się nawet za nią wstydziła? Bo taka sama jak ona chyba w młodości nie była?" - najprawdopodobniej nie, bo gdyby była, to dziadek wypomniałby jej "a TY w młodości robiłaś to a to", a nie "a TWOJA SIOSTRA w młodości robiła to a to". No chyba że w tej pokrętnej, dalej nierozumianej przeze mnie logice czynów rodzeństwa należy się wstydzić bardziej niż własnych.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
3 grudnia 2023 o 13:01

@hulakula: No jest. Chociażby taka, że w stodole jest najczęściej przynajmniej jakieś klepisko, w którym znacznie ciężej wykopać grób niż w ziemi. Poza tym w stodole zazwyczaj jest też dach, a z jakiegoś powodu ludzie uważają, że uroczyściej jest kogoś pochować pod dachem (patrz: drogie i w pewnym sensie prestiżowe grobowce rodzinne, będące de facto małymi budyneczkami; grzebanie ludzi z jakiegoś powodu ważnych w kościołach (Karol Darwin w Katedrze Westminsterskiej, polscy królowie na Wawelu); w sumie w pewnym sensie też piramidy).

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
27 listopada 2023 o 20:08

@hulakula: Z logicznego punktu widzenia: co jest złego w pochowaniu martwego noworodka za stodołą zamiast za kościołem/kaplicą cmentarną? Przecież obecnie nikt już chyba nie wierzy w średniowieczne historyjki o tym, że tylko pochowani na poświęconej ziemi mają wstęp do raju. Co jest złego w pochowaniu martwego noworodka bez wyprawiania pogrzebu, jeśli rodzice tego pogrzebu nie chcą? W ogóle co jest złego w pochówku bez pogrzebu, jeśli zmarły i jego bliscy nie chcą uroczystości? (Bo raczej nie sądzę, żeby nowordek całe życie płodowe marzył o pogrzebie; matka jak widać pogrzebu nie chciała; ojciec nieznany; a komu jeszcze taki noworodek mógł być bliski?) No bo chyba mówimy o pochowaniu noworodka ŻYWCEM.

« poprzednia 1 26 7 8 9 10 11 12 13 14 15 następna »