Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Tee_can_do_that

Zamieszcza historie od: 8 listopada 2021 - 13:51
Ostatnio: 25 sierpnia 2023 - 13:38
  • Historii na głównej: 36 z 39
  • Punktów za historie: 3781
  • Komentarzy: 31
  • Punktów za komentarze: 115
 
[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
11 kwietnia 2023 o 13:09

Na to, co opisujesz, jest "paragraf" Art. 217. [Nietykalność cielesna] § 1. Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
1 lutego 2023 o 17:50

GUS podał, że w 2022 roku urodziło się tylko 305 tys. dzieci. To najgorszy wynik demograficzny od czasów II wojny światowej. Z jednej strony mamy zachęty w stylu 500+, z drugiej twarde realia życia: brak miejsc w żłobkach i przedszkolach, kolejki do lekarzy, drożyznę, brak mieszkań. Ludzie, którzy mimo wszystkich tych utrudnień decydują się na dzieci, powinni być choć trochę rozumiani przez resztę, ale nie może to oznaczać zgody na naruszanie zasad współżycia społecznego. Dzieci uważają rodzica za swoją własność, rodzic ma cały czas patrzeć. Dorosłym trudno to zrozumieć, ale każdy kiedyś miał taki etap w swoim życiu. Jeśli rodzce wtedy dziecko ignorują, to pojawia się agresja. Jeśli dorosły zwraca uwagę na dziecko tylko wtedy, kiedy rozrabia, to potem już tylko rozrabia, bo wie, że wtedy osiągnie swój cel.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
18 stycznia 2023 o 11:05

Jakże fajnie byłoby, gdyby każdy pracodawca najpierw sam popracował na stanowisku, które oferuje pracownikowi. Wtedy może wymagania byłby bardziej realne. Z doświadczenia wiem, że pracodawcy chcą- zbyt często -młodą, ładną, ogarniętą, z doświadczeniem koniecznie, i za najniższą krajową, a najlepiej na zlecenie. I żeby nie miała za dużo do powiedzenia. Nikt nie chce uczyć młodych, każdy chce gotowego pracownika.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
29 listopada 2022 o 16:52

Ja miałam takiego rodzaju pecha, że mieszkałam w jednym bloku z nauczycielem. Dodam służbistą, nie było mowy o lepszym traktowaniu czy wyższych ocenach. Uczyłam się, więc nie potrzebowałam tego rodzaju wsparcia, żeby po sąsiedzku oceny sobie załatwiać. Ale jedna osoba z mojej klasy najwyraźniej uważała inaczej. Przez kilka lat słuchałam chamskich komentarzy pod moim adresem. Najwyraźniej miała jakiś problem ze sobą. Sugestie, że mam oceny stawiane po zmajomości rozwiały wyniki testów, sprawdzanych poza szkołą. Wynikało z nich jasno, że to jej cały czas stawiano oceny na wyrost, bo miała teoretycznie podobne wyniki w nauce do moich. Rzecz jasna nastawiała niektórych przeciwko mnie.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
12 listopada 2022 o 9:06

Znajomy dostał dziwnej wysypki, pojawia się i znika co kilka dni. Tylko na jednej ręce, ma przedramieniu i łopatce. Domowe metody nie pomogły, więc dermatolog. Na nfz termin na bodaj grudzień. Wizyta prywatna za tydzień od rejestracji. Poszedł i dowiedział się, że najwyraźniej ma pluskwy w łóżku...i go gryzą w nocy. Żeby nie było, sprawdził, nawet pod podłogą, ale niczego w mieszkaniu nie znalazł. Szuka innego lekarza.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
11 listopada 2022 o 19:14

Sąsiedzkie przepychanki. Jakieś 15 lat temu w mojej wspólnocie mieszkaniowej na zebraniu ktoś zaproponował, żeby założyć domofony. Nie mamy nawet dzisiaj ogrodzonego terenu wokół, pomysł wydawał się sensowny, bo miejsce specyficzne. Niestety jedna z pań, matka młodzieńca w okolicach pełnoletności zablokowała pomysł, bo synuś nie wejdzie... Nie wiem o co jej naprawdę chodziło, bo jakoś radził sobie z życiem, nawet po spożyciu wracał jakoś i drzwi od domu otwierał, a czemu miałby domofonu się bać, pozostaje tajemnicą. Wtedy było nas, jako wspólnotę, na to stać, dzisiaj już nie. A w innej klatce a to komuś na wycieraczce spał jakiś pijak, a to jakieś obce dzieci biegały po piwnicach. Domofonu nie ma i nie będzie, a czasy coraz ciekawsze.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
5 listopada 2022 o 22:34

Targowanie się na szeroko rozumianym Wschodzie to element taki, jak w Polsce narzekanie. Bez tego nie ma handlu, a w krajach arabskich to ujma na honorze, jak nie potargujesz się, tylko zapłacisz ile chcą. Egipcjanie targują się nawet z turystą stojącym już na schodkach autokaru...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
3 listopada 2022 o 14:23

Imprezy studenckie chyba wszędzie mają podobny repertuar - dużo alkoholu i popitka, ewentualnie ktoś kupi paluszki. Akademik czy lokal, chyba bez różnicy. Z przyjmowaniem gości w domu też jest najróżniej, nawet w tzw. regionach bardzo gościnnych. Siostra poszła kiedyś do znajomych, bo mocno zapraszali, a na stole były tylko paluszki. I nie, nie byli biedni. Taka forma gościnności, bo alkohol proponowali. Następnym razem poszła najedzona. Kiedyś wszystkie imprezy organizowano w domach, od chrzcin, przez wesela, imieniny, urodziny, po stypy. Ale dzisiaj, w dobie szerokiego wachlarza sal imprezowych i firm cateringowych, gościmy się już bardziej poza domem. Takie czasy. Dobrze jest zawsze stawiać sprawę jasno, czy i czego oczekujemy będąc zapraszającym i zapraszanym. Komunikacja w tym zakresie pomaga uniknąć nieprzyjemnych sytuacji. Wyjaśnienie, czy spotkanie jest tylko spotkaniem, gdzie każdy sam sobie funduje, czy też pomysłodawca stawia, zawsze powinno pojawić się zaraz po ogłoszeniu zaproszenia. Dla niektórych może to być krępujące, niektórzy uznają to za rzecz oczywistą. Zawsze dobrze porozmawiać.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
14 października 2022 o 20:38

Szukanie kobiety do poważnego związku raczej nie uda się na portalu randkowym / w klubie nocnym / tym podobnych miejscach. Może spróbuj zainteresować się książkami, w czytelniach można spotkać głównie kobiety, może wernisaże, w miejscach kulturalnych trudniej o osobniki płci żeńskiej o tak niskim poziomie intelektualnym, jak te opisane w historii. Ale mogą nie być tak ładne, bo jak szukasz 10/10, to będzie ciężko. Mądre dziewczyny raczej nie rzucają się w oczy.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
11 października 2022 o 10:23

O dziwnych zachowaniach kierowców. Jechałam niedawno DK91 w kierunku Łodzi, w pewnym momencie wyprzedził mnie ktoś laguną, może nie jakoś brawurowo, ale ewidentnie musiał/ła bo by się udusił. Ok, ja jadę sobie 90, bo szybciej nie potrzebuję. A laguna z trudem, ale jednak odjechała. Za parę km światła, dojechałam gościa, ruszyliśmy, ale on coś niemrawo. Ok, jadę za nim w bezpiecznej odległości, bo nadal mi się nie spieszy. Aż nagle kierowca/tudzież ona kierowczyni puszcza mi awaryjne i odjeżdża (?!). Co miał/ła na myśli nie wiem. Jeszcze kilka razy go/ją na światłach podjechałam, aż zjechał/ła w Łęczycy. Morału brak.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
23 września 2022 o 13:41

Mój matematyk na zastępstwie w 1 klasie liceum zwykł odpowiadać na pytania uczniów: ,,bo taka jest definicja...''. Ale i tak ostatecznie tłumaczył lepiej, niż pani, która nastała po nim. U pana miałam 4 na koniec, co dla mnie było sukcesem na miarę Oskara, ale to była dopiero 1 klasa. Potem u pani ledwo wyciągałam 3, bo tłumaczenie kobiecie ewidentnie nie wychodziło. Jakie to szczęście, że nie załapałam się na obowiązkową maturę z maty.... A na niemieckim w LO pani aż tak dobrze szło tłumaczenie, że całą 2 klasę chodziłam na korepetycje do pani wykładającej na germanistyce. Zawsze miałam 3 na semestr, bez względu na to, co napisałam na klasówce... Jakież było zdziwienie zdziwienie ,,pani sor'', gdy napisałam maturę na 86%.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
22 sierpnia 2022 o 21:16

Robiłam kiedyś staż w urzędzie od emerytur. Przyjęli nas 5. I chociaż teoretycznie tutejszy urząd pracy wymagał zatrudnienia (wiem, bo mi nie dali stażu tam, gdzie sama go sobie znalazłam, bo nie gwarantowali zayrudnienia), to żadnej po tym stażu nie zatrudnili, dwie stanęły później do konkursów i wróciły na stanowiska, ale nie w taki sposób, jak wymagają tego przepisy.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
22 lipca 2022 o 12:47

Jest taki żart, w którym rozmawiają dwie koleżanki i jedna pyta drugą jak się wiedzie w małżeństwie jej dzieciom. Więc u córeczki wszystko wspaniale, mąż we wszystkim ją wspiera, gotuje, sprząta, pasuje, sielanka małżeńska. Ale syneczek to źle trafił, bo ta niedobra żona każe mu we wszystkim pomagać, a on taki jest zmęczony po pracy. Mam kuzyna, żonaty dwoje dzieci, pracuje na 3 zmiany fizycznie, żona w domu, dopiero niedawno założyła działalność, handluje przez internet. Zgadnijcie kto ogarnia w większości domowe ognisko...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
6 czerwca 2022 o 9:06

Dostawałam przez kilka miesięcy maile od kancelarii, potem firmy windykacyjnej. Już w pierwszym zauważyłam, że adres dłużniczki jest 300 km dalej, ale imię i nazwisko się zgadzało. Nigdy nie brałam kredytu, nawet umowy na telefon, więc wiedziałam, że to tylko irytująca pomyłka. Albo ktoś wpisał sobie przypadkowy mail, byle był, a że ja używam tego konkretnego od 15 lat i zawsze był czynny, więc to wina windykatora. Dzisiaj żałuję, że zamiast skasować nie wysłałam do Urzędu od rodo. Mieliby państwo z jakiejś kancy z Krakowa wesoło.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 12) | raportuj
24 maja 2022 o 7:35

@Armagedon: Za przykład mogłyby posłużyć zakony żeńskie, które pomagają sierotom czy pracują jako pielęgniarki. Za księży ręczyć nie będę, ale zakonnice to też Kościół, a często się o nich zapomina. Kościół jako organizacja ,,pracuje'' na swoją opinię od kilkuset lat. Każdy ma możliwość wyrobić sobie własną opinię.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
13 maja 2022 o 10:21

Pół żartem... zgłoś się do takiej pani w płomiennych włosach, która ma dobrą ekipę (albo o i dwie) i w 5 dni robi rodzinom nowy dom z karton-gipsu i tapety. A poważnie, to dzisiaj znalezienie tzw. majstra (z niem. Meister znaczy mistrz) od remontów to szukanie igły w stogu siana. Znajoma robiła remont łazienki i kuchni. ,,Ekipa'' jednoosobowa, facet miał kilka rozgrzebanych robót, pól dnia tu, pół dnia tam, a czasem się nie pojawiał wcale. Bo przecież każdy go cisnął na termin. I tak mieli remont 3 miesiące...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
11 kwietnia 2022 o 13:12

Nie tylko kobiety mają czasem takie podejście. Mam w sumie fajnego kuzyna, ale ale... Lubi ponarzekać. Fakt, że porobiło mu się w życiu nieciekawie. Jednak nie tylko on ma problemy. Ma je prawie każdy, ale mój kuzyn wszystkie problemy innych kwituje tekstami w stylu: nie przesadzaj, to nic takiego i tym podobne. Nawet osoby wykonujące ten sam zawód i mające gorsze od niego warunki też jego zdaniem przesadzają. Ale o swoich problemach lubi szeroko opowiadać. Taka mała hipokryzja.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
10 kwietnia 2022 o 16:05

To tak, jak u mnie z pralką było. Zapłacone za dostawę następnego dnia (bo tak urlop dostałam) i jeszcze za zabranie starej. I nie przyjechała. Dzień urlopu poszedł się gonić, a zakup anulowany po licznych telefonach i rozmowach z jakimś krajowym kierownikiem od reklamacji, jak dobrze zrozumiałam. Zarobił ktoś inny.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
18 marca 2022 o 7:46

Miałam po grypie problemy z sercem, wstawałam z łóżka z pulsem 120. Zanim udało mi się umówič teleporadę próbowałam się ratować sama biorąc krople ziołowe i tabletki z głogiem i potasem. W końcu się dodzwoniłam, odbyła się teleporada, dostałam skierowanie na ekg i badania krwi. Problem pojawił się, gdy próbowałam zapisać się na teleporadę w celu odczytania wyników. Otóż pani doktor poszła sobie na 2-tygodniowy urlop. Dobrze, że serce samo się uspokoiło...gdybym potrzebowała skierowania do kardiologa, to prędzej bym chyba zeszła na jakiś zawał.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
16 marca 2022 o 10:09

@ObserwatorObywatel: Jestem szczerze zaskoczona. Byłam w Zamościu kilka dni na urlopie, mieszkałam blisko starego miasta w dosyć przyjemnym hostelu i zapamiętałam to miasto jako zadbane :/

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
15 marca 2022 o 14:08

Jak za studenckich czasów... mieszkałam w akademiku, gdzie była wspólna kuchnia na 4 pokoje. Każdy miał teoretycznie własne przybory kuchenne, ale zmywać nie lubił nikt. Zwłaszcza po imprezie do białego rana. Miałam tego pecha, że koleżanka z pokoju obok robiła imprezy dla swojego grona w każdy poniedziałek. Bo mieli wolny wtorek na uczelni. Więc nie dość, że co wtorek byłam niewyspana, to jeszcze wszystkie moje przybory kuchenne leżały brudne w stercie wszystkich znajdujących się w kuchni naczyń. Nie pomagało wkładanie na najwyższą półkę, tam tez znaleźli :(. Kilka rzeczy ktoś pożyczył i już nie wróciły. Na takich nie ma lekarstwa. Trzymać swoje pod kluczem i już.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
12 marca 2022 o 12:45

A taka była kiedyś fajna reklama maka, że od szeregowego pracownika do kierownika. I frytki do tego. Ale z tego, co wiem jest dużo franczyz i ludzie, którzy mieli wątpliwą przyjemność doświadczyć przejścia z zarządzania sieci do franczyzobiorcy mają tego typu problemy, albo i gorsze, niż tu. A, że często w okolicy to jedyny większy pracodawca, to ludzie zaciskają zęby i pracują.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
12 marca 2022 o 12:30

Stażysta to z założenia (dla logicznie myślących) osoba, która rozpoczyna karierę zawodową i nie ma doświadczenia. Urzędy bezrobocia w teorii powinny takim osobom pomagać w wejściu na rynek pracy, ale w praktyce nikt nie chce "zielonego" pracownika. Pracodawcy składają oferty do pup na staż, ale tak na prawdę chodzi im o kogoś młodego z doświadczeniem dłuższym, niż ich życie. I tu popełnia się duży błąd, ponieważ można takiego pracownika bez naleciałości łatwiej przystosować do stanowiska pracy. Marudzić, że nie ma komu pracować potrafią wszyscy, mało komu chce się poświęcić choćby miesiąc i nauczyć czegoś stażystę. Nie ma sytuacji czarno - białych. Stażyści też potrafią olewać pracę, bo nie będą za grosze robić. Ale to ich problem, że zostaną etatowymi bezrobotnymi z takim podejściem.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
31 stycznia 2022 o 12:17

Każdy jeździ - rowerem - tak jak lubi. Sama przyłbica nie chroniła ,,całego człowieka" od zmoknięcia, od tego są np. foliowe płaszcze przeciwdeszczowe z kapturem. Więc jeśli przyłbica miałaby w tej sytuacji służyć jako ochrona przed deszczem, to raczej powodowała zagrożenie. Ale najważniejsze dla mnie jako uczestnika ruchu było w tym momencie to, że pan zjechał na przeciwległy pas ruchu i gdyby jechał tam ktoś mniej ostrożny, to miałby go na przedniej szybie. I były problem kto zawinił, bo miejsce zdarzenia nie dawałoby jednoznacznej odpowiedzi.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
1 grudnia 2021 o 19:02

@shpack Właściciela nigdy na oczy nie widziałam, a o administratorze nspiszę chyba osobną historię... Bojler był duży, gdyby każda z 3, potem 4 osób wzięła prysznic , wody by wystarczyło.

« poprzednia 1 2 następna »