Profil użytkownika
Tenzprzeciwkacomakotairower
Zamieszcza historie od: | 16 czerwca 2015 - 15:46 |
Ostatnio: | 25 listopada 2023 - 1:31 |
- Historii na głównej: 36 z 44
- Punktów za historie: 10597
- Komentarzy: 255
- Punktów za komentarze: 1650
Zamieszcza historie od: | 16 czerwca 2015 - 15:46 |
Ostatnio: | 25 listopada 2023 - 1:31 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Ale wtedy maja prędkość ograniczona do 90 km/h
@LesnyPan: Ja WIEM (a nie tylko mysle), ze standardem w polskiej branzy przewozow do 3.5t DMC jest "zaokraglanie ladownosci". Dziwnym trafem zawsze w gore :)
@Armagedon: No wlasnie chodzi o to, ze przy ladownosci okolo tony, dodatkowe pol tony robi roznice, i to bardzo wielka. Wiem, bo jezdzilem pare lat autami tej klasy (w tym iveco daily, ktore mialo ladownosc 940 kg :P)
@FantomSG: Wedlug Ciebie auto przeladowane o 50% to szczegol?
Mnie też to wkurza, ale to jest specjalnie. Jak zamówisz coś od razu to zanim zlozysz pelne zamówienie i przyniosą Ci jedzenie to wypijesz i musisz kupić drugie picie...
Garret: to kiepska sprawa, bo ja pamiętam "pamiętaj chemiku młody wlewaj zawsze kwas do wody"... :)
No właśnie, prawda? Czyli ocenili po wyglądzie po prostu. A ja też nie powiem, żebym wtedy wyglądał jakiś super odpowiedzialnie, wlosy do pasa, t shirt i jeansy, plecak kostka...
No, sprawa sprzed blisko 20 lat.... Teraz może już jest inaczej
@timo: No właśnie nie. To nie jest bez powodu, że instruktor powinien jeździć bez pasów - bo dopóki nie ma swojej kierownicy, musi być w każdym momencie w stanie się przechylić i złapać kierownicę, żeby uratować sytuację.
@Grejfrutowa: No najwyraźniej nie jesteś, jeśli na śliskiej drodze uważasz, że "kilka metrów jeden za drugim" to jest bezpieczna odległość :)
@Bestatter: A gdyby mój tak podszedł do obowiązków, to bym go jeszcze pochwalił. Bo w tym bloku było z 5 poleconych. Ale on miał całą torbę listów dla innych ludzi. Ma marnować pół dnia na łażenie po korytarzach i szukanie nieoznaczonego mieszkania?
@irulan: Niby tak, tylko że: - Ja nie mówię o sytuacji, w której paleta się chybocze ustawiona na piramidzie innego towaru pod kątem 30 stopni od pionu a wszystko jest na granicy wysypania się na głowę otwierającemu firanki. Ja mówię o sytuacji kiedy na platformie pustej ciężarówki paleta nie stoi idealnie równolegle krawędzią do boku ciężarówki a np. pod kątem kilkunastu stopni. A często tak jest zwyczajnie z tego powodu, że ładunek wystaje poza obrys palety i ładujemy je niejako "na zakładkę". - nikomu nie każę wchodzić na platformę mojej ciężarówki (ba, nawet bym nie wpuścił). Sam chcę wejść, a auto jest do tego przystosowane - posiada wysuwaną z boku składaną drabinkę a ja wtedy na głowie mam kask. W żadnej z innych baz tej firmy (a odwiedzamy ich regularnie kilkanaście) nie ma z takimi sytuacjami absolutnie żadnych problemów.
@Grejfrutowa: Ja z racji mieszkania w Szkocji znam wiele yorków, sąsiad nawet ma jednego (trochę się wstydzi, twierdzi, że został mu się w spadku po byłej) i ten jego piesek jest bardzo sympatyczny i dobrze wychowany. Może ze dwa razy słyszałem, żeby ujadał, czasem szczeknie i to tyle. Na korytarzu jak się spotykamy to podchodzi powąchać, ale się ani nie rzuca, ani nie robi hałasu... Mi się wydaje, że to jednak problem z właścicielami. Tak jak LittlePretty napisała, ludziom się wydaje, że to nie jest pies, tylko pluszak.
@Fomalhaut: No tak, oczywiście. Podziwiam opanowanie, rozumiem, że kolega nigdy nie stracił cierpliwości bo jest cyborgiem :)
@Crook: Faktycznie, curzem ja óczynił! :) Już poprawione :)
@pasjonatpl: No nie wiem, czy zauważyłeś, że tłumaczenie jest z przymrużeniem oka. Ja sobie doskonale zdaję sprawę z tego, że jak kogoś nazwiesz bawbagiem to nie koniecznie chodzi o to, że masz go za woreczek skórny, w którym znajdują się męskie jądra :)
@Day_Becomes_Night: To po prostu były zwykłe chamy, czerpiące radość z upokarzania kierowców i utrudniania im życia. Po prostu szukali możliwości obrażania, jak ktoś gruby, to był grubasem, a jak ktoś był Polakiem to od polskiej cipki :)
@bypek: No stąd określiłem moje zachowanie jako piekielne. Bo świadomie rozdąłem polski aspekt obelgi aby wywołać określoną reakcję. Tyle, że ja tego na co dzień nie robię w odróżnieniu od Twojego kolegi :)
@rodzynek2: Dokładnie. Jeden z kierowców próbował coś wskórać, ale było słowo przeciwko słowu i nikt nie ugrał. W moim przypadku też było słowo przeciwko słowu, ale jakbym poszedł do gazety że BIJO POLAKÓW! to by się firmie zrobiło ciepło koło dupy, dlatego nawet jeśli mi nie wierzyli (w co wątpię, bo ten menadżer zdawał się być świadomy, że to nie pierwsza taka sytuacja w tym oddziale) to i tak by woleli dmuchać na zimne.
@kudlata111: Ja ci odpowiem, jako autor powyższego wpisu. W codziennym języku w Wielkiej Brytanii mówi się "after brexit" - co ma znaczenie nie inne niż "po Brexitowym referendum". Wszyscy o tym wiedzą. Twoje czepianie się tu przypomina tych, którzy z uporem maniaka pouczają innych na forum internetowym, że "nie można mówić na ciężarówki "tiry" bo "tir" to jest taka konwencja międzynarodowa" ignorując fakt, że od jakiegoś ćwierć wieku "tir" w znaczeniu "duża ciężarówka, z rodzaju tych, które są używane w transporcie międzynarodowym" można znaleźć w każdym słowniku. Miło, że mogłem rozwiać Twoje wątpliwości.
Ja kiedyś spotkałem podobnego. Poiformowałem go, że się myli, bo to jest NUMER rezerwacji a nie LICZBA rezerwacji. Troche go zatkało, bo tego nie przewidział :)
@Nace: Magazynier jest chamem o irytującym charakterze, natomiast jest naprawdę dobrym pracownikiem. I naprawdę ciężko pracuje.
@SirCastic: Oni swoją działkę dostają... A te parę groszy mu odpalają za to, że on te palety ładuje i załatwia sprawę zapewnie. Ja natomiast ruchać się nie daję, jak widzisz :)
@SirCastic: Wcale nie zawozi. Dzwoni że mu się uzbierało i przysyłają auto, kierowca na miejscu płaci gotówką.
@Fomalhaut: Palety się sprzedaje po 3 funty za sztukę, za "nówki" dostajemy po 4. Podobno - bo to wszystko załatwia magazynier jak kierowców nie ma w bazie i on potem "wydziela" wszystkim działkę. NIe sprzedaje sie "miesiecznie" tylko jak się uzbiera, że już się nie mieści w przeznaczonym na to miejscu - czasem to trzy tygodnie, czasem dwa a czasem pięć. Na głowę wychodzi po jakieś 30 funtów, to jest miły grosz, ale żadna fortuna. Tu piwo w pubie kosztuje ponad 4 funty. Co do innych kierowców: ja wiem, że sobie cenią. Ale dlaczego mają sobie cenić moim kosztem? Dla nich to na jedno wychodzi, czy kooperatywa ma sześciu członków, ale ja też dostaję moją działkę, czy kooperatywa ma pięciu członków, ja się nie dorzucam, ale i nie dostaję kasy. A żaden z nich, poza magazynierem, nie jest zainteresowany "dorabianiem się" moim kosztem. Dwóch nawet próbowało z magazynierem porozmawiać a jeden zaoferował, że się ze mną podzieli swoją działką, więc z kierowcami jest OK. Tylko magazynier jest problemem.