Profil użytkownika
TomX
Zamieszcza historie od: | 27 marca 2011 - 0:18 |
Ostatnio: | 17 stycznia 2022 - 11:29 |
- Historii na głównej: 46 z 91
- Punktów za historie: 27836
- Komentarzy: 538
- Punktów za komentarze: 5296
Zamieszcza historie od: | 27 marca 2011 - 0:18 |
Ostatnio: | 17 stycznia 2022 - 11:29 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Film był dobry, tylko niektórzy za bardzo wzięli go sobie do serca...
O ile wiem, kierowca nie ma obowiązku prowadzić ewidencji kto gdzie wysiada, tym bardzie dobudzać zaspanych pasażerów. Ja jak chce sie zdrzemnąć w pociągu/pksie to sobie nastawiam budzik na godzinę planowego przyjazdu do celu, właśnie żeby nie przespać przystanku :)
Młody doberman - jak sama piszesz "predator" i małe dziecko w domu (pisałaś o synku w innych historiach) to mieszanka na którą osobiście się bym nigdy nie zdecydował... Mimo całej miłości i zaufania jakim darzę swoje psy czort wie co kiedy takiemu może strzelić do łba - i choć szansa na wypadek jest znikoma, to ewentualne następstwa jednak na tyle poważne, że po co ryzykować?
Historia iście piekielna. Za to narracja Boska! (+)
Czy konieczne było nazywanie psa piżmakiem? Mnie - jako włściciela psa - takie stwierdzenie conajmniej by uraziło. Rozumiem kynofobię, ale po co od razu ten lekko drwiący stosunek do psów, który już w kilku historiach (swoją drogą dobrych) prezentujesz...
No wypisz wymaluj scena z dnia świra, jak Adasiowi prostatę badali per rectum :)
Kobity nie lepsze, też potrafią owinąć sobie chłopa wokół palca, wykorzystać a potem porzucić jak zużytą zabawkę. I to też boli. Nie mówię że wszystkie - tak jak nie wszyscy faceci to świnie. W odpowiedzi na Big Cyc zacytuję Budkę Suflera - "Nie wierz nigdy kobiecie..." Co do historii: w sumie dobrze mu się odpłaciłaś, tylko po co te marzenia o żeliwnych rondlach i łamaniu rąk? To już lekka przesada, jak zabijanie komara pociskiem przeciwpancernym...
Nie przeczę, takie zaskoczenie potrafi być niemiłe... Ale współczuję Ci tej fobii do psów - to takie miłe stworzenia :)
Przesadzasz doktorku.
Miłe zaskoczenie - piszesz, że masz 14 lat, a używasz znaków przestankowych, ogonków i generalnie da się to przeczytać :) Wczoraj była jedna historia jakiegoś gimnazjalisty, która pod tym względem pobiła rekordy absolutnego braku szacunku dla języka i odbiorcy...
Niestety też spotkałem się z podobnym traktowaniem - na szczęście nie w tak poważnej sprawie. Otóż tydzień po operacji przegrody nosowej miałem przyjść na kontrolę do szpitala. Siedzę na oddziale przed pokojem zabiegowym i czekam na swoją kolej, jak nagle nie dostanę potężnego krwotoku z nosa - szybko poszła cała paczka chusteczek, tak nasiąkły, że aż okapywały krwią jak gąbka, cały przód koszulki we krwi, pode mną już spora czerwona kałuża, zaciskam sobie nos palcami bo już nie mam czym tamować krwawienia, zaczyna mi się słabo robić (raczej ze strachu niż z ubytku krwi). W międzyczasie przechodziło kilka pielęgniarek, lekarzy, salowych - każdy się popatrzył, nikt nie pomógł. Inni pacjenci tylko odsuwali się jak najdalej ode mnie jakbym był jakoś zakaźnie chory. Dopiero któryś z kolei lekarz zareagował, wziął mnie do pokoju zabiegowego i walczył z krwawieniem - którego zatamowanie przysporzyło mu naprawdę sporo problemów...
Rozwalanie facetowi jego produktów - mimo wszystko było chamskie, w złym guście. Dziwię się, że nie musiałaś zapłacić za to co porozbijałaś - ja jako klient bym tego żądał z całą stanowczością. Ja bym na Twoim miejscu zaczął wszystkie kody wklepywać ręcznie. Nauczka dla faceta jest? Jest. Nic nie niszczysz. A jego komentarze - każdy inaczej reaguje, mnie takie sytuacje bawią :)
Dla dziadka pewnie dziewczyna chciała pieluchomajtki...
Heh, kiedyś dało się oblać maturę... Teraz to trzeba być naprawdę "geniuszem", żeby nie zdać...
Warto tu dodać, że rzeczony Pan nawet nie zaklął szpetnie po tym białym prysznicu. Wyglądał na zrezygnowanego do granic możliwości. Naprawdę, aż żal się robiło.
W Krakowie...
Ładnie ją zgasiłeś ;)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 maja 2011 o 18:06
Cóż, też kiedyś męczył mnie aparat.. najpierw wyjmowany, potem stały (warto było teraz mam pięknie proste i równe zęby:) ). Z traumatycznych wspomnień mam tylko jedno - jak to nie młoda już pani ortodontka, próbując w jakiś dziwny sposób dopasować mi aparat, stawała za mną gdy leżałem na fotelu i wręcz zakrywała mi twarz swoim obfitym biustem... Gdyby chociaż była 20 lat młodsza :)
@ Pizza Nie przesadzajmy, u mnie na osiedlu boisko i stoły do ping-ponga dalej są oblężone przez dzieciaki. A i na "polach" za osiedlem pełno ich lata, tak jak my to robiliśmy w młodości.
Ej, troszkę pomyśleć starczyło, zamiast przerzucać całą paletę wziąć latarkę i poświecić pod nią, albo po prostu zadzwonić na numer tej dziewczyny - nawet jeśli telefon był wyciszony to powinien się "zapalić" i światło zdradziłoby, czy leży pod tą paletą, czy nie.
Gratulacje dla osób, które zamiast zwrócić się do administratora budynku o wydanie zapasowego klucza do skrzynki wolą ją - cytuję - "rozpie*dolić"... A potem wszyscy narzekają, że chuligaństwo, wandalizm, sodoma i gomora... A co złe to nie my...
Oj tam, Poldki fajne były:)
Historia jak historia, ale za dużo ozdobników w tekście, ciężko się przedrzeć do meritum przez te wszystkie "pajęczyny i wilcze sidła".
Nie, autkiem raczej nikt nie jeździł, przed przyjęciem do naprawy był spisywany stan licznika, nie pamiętam już jaka była różnica, ale jakby to wydało mi się podejrzane to też bym się o to wykłócał :)
Wolontariat to można mieć w schronisku dla zwierząt, hospicjum albo domu dziecka. Jak pracowałaś za darmo na pokazie mody to był to po prosty wyzysk w biały dzień, na marnej pensji recepcjonistki chcieli sobie zaoszczędzić.