Profil użytkownika
TomX
Zamieszcza historie od: | 27 marca 2011 - 0:18 |
Ostatnio: | 17 stycznia 2022 - 11:29 |
- Historii na głównej: 46 z 91
- Punktów za historie: 27836
- Komentarzy: 538
- Punktów za komentarze: 5298
Zamieszcza historie od: | 27 marca 2011 - 0:18 |
Ostatnio: | 17 stycznia 2022 - 11:29 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@nicto: Hop siup, z marszu i za darmo (ba! nawet 8 czekolad za to dostaniesz!) - wystarczy oddać krew. Po tygodniu możesz sobie odebrać wyniki morfologii i testów na HIV i parę innych chorób.
@Malibu: Autor, nie autorka. Ja wiem, że mamy teraz dość luźne podejście do płci, ale jednak jestem przywiązany do swojej męskości :P
@ago12: Wiatraczek wymusi ciąg, przy okazji wpychając spaliny do łazienki sąsiadowi. Nie wspominając o tym, że wiatrak podłączony do przewodu wentylacji grawitacyjnej to gwarantowane nie zaliczenie przeglądu kominiarskiego. W teorii, bo w praktyce to różnie bywa - u mnie w bloku kominiarza nie widzieli od co najmniej 10 lat...
Jeżeli w tym co piszesz jest ziarno prawdy to rozwiązanie jest proste - zacznijcie chodzić do innej parafii na msze. Nie ma wiernych, nie ma tacy.
1)Polacy studiują za darmo, bo w domyśle po studiach będzą pracować i płacić podatki w Polsce. 2) Na pewno istnieją anglojęzyczne podręczniki do geometrii wykreślnej. Może ich nie być w zasobach uczelnianych, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa są do pobrania z sieci. 3) Nawet jako Polak wkurzyłbym się, gdyby na studiach z założenia anglojęzycznych prowadzący używał polskiego i dawał materiały po polsku. Po to poszedłem na studia w języku obcym aby go używać jak najwięcej!
Przy okazji, bo na osobną historię to za słaby materiał - miałem na studiach doktorka, który się święcie oburzał gdy ktoś użył słowa "fartuch" w laboratorium :) - Fartuch to se pan możesz w kuchni do lepienia pierogów ubrać! W laboratorium chodzi się w CHAŁATACH! :)
W Ameryce Południowej pieczone świnki morskie sprzedają na straganach wzdłuż ulic, jak u nas kebeby. Choć osobiście nie polecam...
Tak, tylko jak rozjedziesz takiego nie umiejącego się ogarnąć po alkoholu prostaka to pójdziesz siedzieć jak za porządnego człowieka...
Uderzenie córki w twarz to jest skandaliczne zachowanie, ale jeżeli taki jednorazowy, odosobniony incydent miałby być wyłączną przyczyną rozwodu to ktoś tu się powinien puknąć w czoło. I to nie tylko ojciec w tym wypadku.
Ta, też mam w rodzinie osobę która nosi się z zamiaram powrotu na stałe do PL po 30 latach emigracji. Przy każdej okazji wtrąca, że przywiezie nam troszkę DOLARÓW! Jak my możemy nie skakać pod sufit ze szczęścia?
Ja się piłką nie interesuję, na mecze nie chodzę, wiem, że mediom wierzyć nie można, ale przesadzasz z wybielaniem społeczności "kibiców". Dla kontrastu podam Ci kilka sytuacji z mojego doświadczenia: 1) Będąc w Warszawie w 2011 roku miałem nieprzyjemność natknąć się na Marsz Niepodległości. Widok osobników zasłaniających pół twarzy szalikiem klubowym, z cegłą w jednej ręce i butelką piwa w drugiej skutecznie wyleczył mnie z wiary w pokojowość tego marszu. 2) Osobnik zasłaniający sobie pół twarzy klubowym szalikiem, dzierżący w ręce spory nóż wyperswadował mi pewnego razu, bym oddał mu swój telefon. 3) Miałem ogromną nieprzyjemność jechać przez pół polski nocnym pociągiem razem z bandą kibiców jadących na mecz. Raz, że po godzinie cały pociąg był zarzygany, dwa, że oka zmrużyć się nie dało całą noc przez ciągłe wrzaski, trzy, że pijane bydlaki niewybrednie dobierały się do naszych koleżanek. 4) Na co dzień mieszkam w mieście gdzie na każdym rogu widzę napisy, np "Jeb*ć żydów, hwałą żołnierzą wykletym Wisełka pamięta" (pisownia celowa) nabazgrane na murach zabytków w obrębie starego miasta. 5) Jechałem kiedyś z grupą około 5 kiboli autobusem miejskim. Przez pół drogi obserwowałem proces roznoszenia tapicerki siedzeń w strzępy. Ot tak dla beki. Nie reagowałem, bo nie chciałem być pochlastany scyzorykami jak te siedzenia. Takie akcje wystarczą mi na wyrobienie sobie opinii o tym, jak to niewinni kibice są prześladowani przez policję. Osobiście uważam, że służby mundurowe powinny o wiele bardziej zdecydowanie reagować na każde, najmniejsze nawet wybryki w trakcie lub związane z rozgrywkami.
Nie zapraszali Cię na imprezy, bo egzamin zdałeś lepiej od innych? Co za poje*ani ludzie tam studiują, u mnie na kierunku jak komuś się uda zaliczyć trudny przedmiot "fuksem" to to jest właśnie powód do świętowania i wspólnych imprez...
I za to kocham Piekielnych. Sam bym się bulwersował, jak to tak można żywego człowieka do worka pakować, ale dzięki możliwości poznania opinii drugiej strony (w tym wypadku ratownika medycznego lub lekarza) widzę, że to po prostu mniejsze zło, w pewnych okolicznościach usprawiedliwione, przez co w przyszłości słysząc o podobnych sytuacjach nie wydam pochopnych, krzywdzących osądów. Tak samo dzięki historiach o absurdach NFZ nie obrzucam już w myślach obelgami farmaceutów i lekarzy za "utrudnianie mi życia" przy wystawianiu czy realizowaniu recept, unikam zachowań, które jak się tu na portalu dowiedziałem, czynią pracę sprzątaczek czy kasjerek trudniejszą, itp. Dzięki Piekielnym sam staję się, mam nadzieję, bardziej anielski :)
Tak, tylko, że zespołów KTZ jest w Bełchatowie chyba z kilkanaście, więc być może (nie znam sytuacji) chodziło o wyłączenie z eksploatacji jednego takiego nierentownego zespołu. Może też chodziło o wyłączenie go z eksploatacji na wyczerpującym się polu Bełchatów, które przecież powoli jest zastępowane przez nowo otwarte pole Szczerców. Podanie tak szczątkowych informacji i wyciąganie na tej podstawie jakichkolwiek wniosków to w najlepszym razie głupota, w najgorszym celowa manipulacja.
Sad but true. Jak to kiedyś skomentował jeden z moich wykładowców - kiedyś po studentach zostawały na korytarzach porzucone gazety, teraz tylko puszki po napojach energetycznych.
Motto amerykańskiej policji - "To serve and protect". Motto polskiej - "Nie zawracajcie nam d*py".
Jak Kuba Bogu...
Sku*w*syństwem by było nie powiedzieć o tym znajomemu. Niech się dowie, zanim się pojawią dzieci, zanim będzie musiał dzielić majątek itp.
Moja Mama uczy w podstawówce. W tym roku dostała klasę z małym Alfonsem...
@ CzlowiekIluzja: Uwierz mi, wśród wielu miłych i wspaniałych pań pracujących w RCKiK zdarzają się stare wredne babska nie raczące przerwać plotek z Halinką w czasie robienia wkłucia... Na szczęście tylko raz spotkałem takową, aczkolwiek zdołała mi zrobić istną jesień średniowiecza w zgięciu ręki... Zresztą igły przy oddawaniu krwi są dość spore, odnoszę wrażenie, że większe niż przy pobieraniu próbki krwi do badań, więc i większą dziurę w ręce zostawiają.
A mi wcale. Po 12 donacjach też mam kilka blizn w zgięciu łokciowym - niewielkie, trzeba się przyjrzeć aby je zauważyć, ale niezaprzeczalnie są. A w naszym społeczeństwie panuje przekonanie, że wkłucie w łokciu = narkoman. Sam raz na ulicy zostałem zwyzywany przez jakąś babcię od ćpunów, bo miałem niewielkiego siniaka po oddawaniu krwi.
Żadna choroba nie usprawiedliwia wyręczania dzieciaka w posługiwaniu się sztućcami, pozostałe zachowanie rzeczywiście mogłyby być usprawiedliwione, gdyby dzieciak był chory, ale jednak z historii odnoszę wrażenie, że chora to była matka.
Pucybut zdjął mu buty?! I wuj nie reagował... Widział ktoś kiedyś pucybuta, wykonującego swoją pracę, który zdejmował buty klientom? Bo ja nie, a w paru miejscach świata pucybutów spotykałem... Buty się pucuje na takim "stołeczku", który pucybut nosi ze sobą, cały czas pozostają na stopie właściciela.
No właśnie. O przekroczeniu obrony koniecznej słyszy się, gdy ktoś postrzeli z broni napastnika z nożem, ale nie słyszałem o przypadku oskarżenia z tego tytułu osoby nieuzbrojonej broniącej się przed napastnikiem z bronią. Albo coś z historią nie halo, albo żyjemy w dużo bardziej popierdaczonym kraju niż mi się do tej pory wydawało...
w starych, ledwo jeżdżących Ikarusach to akurat norma :)