Profil użytkownika
Traszka
Zamieszcza historie od: | 22 kwietnia 2011 - 15:45 |
Ostatnio: | 24 października 2022 - 21:50 |
O sobie: |
Uroczyście oświadczam, że wszystkie moje historie są wytworem mojej chorej wyobraźni, a zbieżność osób lub sytuacji z rzeczywistymi jest całkowicie przypadkowa. |
- Historii na głównej: 165 z 167
- Punktów za historie: 147407
- Komentarzy: 163
- Punktów za komentarze: 2364
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 następna »
Ale jeśli byłby znany teren, gdzie quady i enduro jeżdżą, bo akurat tam mogą, to Ty jeździłabyś gdzie indziej - mając 95% pewności, że zmotoryzowani są właśnie tam, a nie gdziekolwiek, prawda?
Misiu, prosiłam, nie mylić z crossem... Jazda terenowa to nie jeżdżenie po jednym pagórku od wszystkich stron. To tak jak chodzenie po górach, tylko że w lasach :) Wyobraź sobie, że nagle zamykają wszystkie szlaki w Tatrach, bo ludzie szkodzą kozicom. Ale zawsze możesz sobie kupić działeczkę w Zakopanem i chodzić wzdłuż płotu, nie? Poza tym jestem gotowa zapłacić za bilet za wstęp na np poligon. Przy kosztach utrzymania motocykla to naprawdę nie jest problem :)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 marca 2013 o 17:13
Sama zaczynam się zachowywać jak facet po dyżurach :P Niedługo będę sikać do zlewu...
Pewnie! To jak, kwiaciarnia? Czy lepiej biblioteka? :)
Pierwsza pomoc to nie tylko resuscytacja. To też wiedza jak radzić sobie z katarem. I ze skręconą kostką.
Fakt, 5zl za metr. Nie wpadłam na kupno mniej niż 100 metrów, bo sama korzystam z minimum setek. Ale to w innych rejonach :)
W firmie? Gdzie w każdej chwili może paść "jedziemy"? Na 12 godzinnych zmianach? Ojoj, zaczynam się bać latać samolotem na dłuższych dystansach, skoro przeciętny facet nie umie wytrzymać 12h bez tej odrobiny radości.
Kryło się. Gdyby to była nazwa folderu z dokumentami to raczej nie czułabym obrzydzenia do klawiatury.
Głownie dlatego, że żeby wyprodukować tę linę trzeba z każdej jej partii zniszczyć dużą część w testach sprawdzających, czy dana partia nie ma żadnego felera.
To zależy do kogo :) Czasem zbędne są formy i ukłony, a czasem nieopatrzny żart może kogoś ciężko obrazić. Oj, czepiacie się jednego zdania, a chodzi o zasadę - gość pozwala sobie na teksty, na jakie nikt wobec niego by sobie nie pozwolił.
Mały, większość to normalni chorzy ludzie. Ale po kilkunastu latach pracy nazbierało się trochę piekielnych.
Oczywiście, że dojście do łazienki jest pewnego rodzaju priorytetem. Ale nie żwawo i z przytupem. Ratowałam kiedyś koleżankę, która prosiła mnie o cewnik, żeby tylko nie musieć się ruszać z łóżka. Po lekach docierała do toalety podparta o ściany, prawie na czworakach. Swobodne chodzenie w momencie kiedy ponoć boli... hmmm...
Bez przesady, mruczenie pod nosem "już ja mu pokażę", "takiego to tylko zastrzelić" nie oznacza, że właśnie ładujemy colta pod stołem...
Owszem, takie dwupiętrowe, szaro-bure. Pełno tego u nas
Niezależnie od naszych relacji dla pacjenta musimy być profesjonalistami. Oczywiście mówimy do siebie per ty, ale do pacjenta zawsze powiem np. "proszę zdjąć sweter, ratownik zmierzy panu ciśnienie", a nie "zdejmij ciuchy, Krzychu ciśnienie zmierzy". Ot, odrobina kultury. W banku/urzędzie też nikt Cię nie kieruje "proszę iść do Anki, ona pomoże to wypisać". Jakby skarga była zasadna, to pewnie byłoby inaczej. Mi i tak się nie podobało umycie rąk, ale lepsze to, niż przyznanie racji pieniaczowi.
To nie są leki. Nie potrzebują zezwoleń tak samo jak żelki dla dzieci też sprzedawane w aptekach.
1.Osobie dotkniętej przemocą w rodzinie udziela się bezpłatnej pomocy, w szczególności w formie: 1)poradnictwa medycznego, psychologicznego, prawnego, socjalnego, zawodowego i rodzinnego; 5)badania lekarskiego w celu ustalenia przyczyn i rodzaju uszkodzeń ciała związanych z użyciem przemocy w rodzinie oraz wydania zaświadczenia lekarskiego w tym przedmiocie; Ustawa o przeciwdziałaniu przemocy. Każdy lekarz, który bada pacjentkę, ma obowiązek wydać zaświadczenie, bezpłatnie. Oczywiście za badanie też nie może pobrać pieniędzy. I nieważne czy dana osoba jest ubezpieczona, czy nie. Nie ma też nic nt. specjalizacji, określenia typu przychodni itp. PS. Co ma ustawowy obowiązek udzielania pomocy do tego? Wydanie papierka jest ratowniem życia??? PS2. Kochani Piekielni. To, że wam się nie chce poszukać przepisów i chcecie mieć wszystko na tacy nie znaczy, że ja mam udowadniać, że wiem o czym piszę. Nie wierzysz - sam poszukaj.
Prawo zakłada, że każdy lekarz ma taki obowiązek. Wyobrażasz sobie prawo, które mówi, że każdy taksówkarz ma obowiązek wozić samotne matki z dziećmi/niepełnosprawnych za darmo? Bzdura, prawda? Ale lekarzom można, bo oni mają płacone w "powołaniu".
Osoby tatuowane są rzadziej dawcami - nigdy nie wiadomo kiedy był wykonywany i czy przy tej okazji nie złapałeś jakiegoś zwierzątka typu np wirus HIV. Swego czasu takie tatuaże dyskwalifikowały z bycia dawcą :)
A nie zauważyłeś paniki w ośrodkach egzaminacyjnych i parcia na zdawanie "po staremu"?
O, i jeszcze http://www.smartdriver.pl/absurdalne-przepisy-jakie-szykuje-nam-ministerstwo-infrastruktury
http://moto.pl/MotoPL/1,88389,12972333,Prawa_jazdy_po_nowemu__reszta__musi_poczekac.html#BoxMotoTxt Polecam filmik pod koniec artykułu
Naszyjnik z prawdziwych pereł za mniej niż 350zł? Naszyjnik? Z pereł? Gdzie kupiliście? Chcę namiar na jubilera!
Niecierpliwie czekam na chociaż jeden przypadek osoby której życie było zagrożone przez bóle miesiączkowe. Bo z tego co pamiętam, pogotowie jeździ tylko do takich stanów.
Jakby trafiła na mnie, to i tak by nic nie ugrała. Bóle miesiączkowe załatwiam inaczej. Przyjeżdżam, zbadam, napiszę zalecenia na karcie. Np "zalecane leki przeciwbólowe i rozkurczowe, konieczna kontrola w poradni ginekologicznej" Wychowawczo. Jeśli nie umie zająć się swoim zdrowiem, tylko co miesiąc woła "ratujcie, znów olałam sprawę wcześniej", to pogotowie nie pomoże. Pomijając to, że to wygodne, nie? Przyjadą, pomogą i już na kolejny miesiąc można zapomnieć o leczeniu. A później od nowa to samo...