Profil użytkownika
Trepan
Zamieszcza historie od: | 30 czerwca 2015 - 9:21 |
Ostatnio: | 6 września 2020 - 20:59 |
- Historii na głównej: 21 z 33
- Punktów za historie: 3020
- Komentarzy: 492
- Punktów za komentarze: 981
Zamieszcza historie od: | 30 czerwca 2015 - 9:21 |
Ostatnio: | 6 września 2020 - 20:59 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Cjanci nie chcą podjąć działań. Skoro sami ich wzywają, powinni rozpytać sąsiadów czy faktycznie są hałasy. Raz mogą uznać interwencję niepotwierdzoną, ale dalej? Nty raz? To chyba jednak interwencja bezzasadna. Wykazać im co to na bloczku. Piesek to szczepiony? To akurat prawo lokalne, ale czy kaganiec i smycz obowiązują, a jak tak to czy zawsze są? Do tego skoro sami milicjanci mieli problem dostać się do mieszkania przez hałas w nocy to jest zakłócanie miru domowego. Więc na drodze cywilne za obelgi faktycznie można się z nimi szarpać, ale jeśli faktycznie tak wygląda sytuacja to smerfy dają ciała po całości. No i wisienka: kilka rodzin sterroryzowanych, ani jednego chłopa, żeby delikwenta stłuc gdy wszystko inne zawodzi?
@anulla89: no i źle. Masz przy sobie broń, masz obowiązek nie dopuścić by wpadła w niepowołane ręce. Chyba nie chcesz uzbroić bandyty? Jeśli nie masz na to psychiki by oddać strzał do człowieka jeśli byłoby to konieczne to poproś kogoś z pozwoleniem, żeby Ci tę broń przetransportował na strzelnicę. Tam sobie spokojnie popykasz do tarczy i giwera z powrotem do sejfu. Lepiej nawet jak dogadasz się i będzie przechowywana przy strzelnicy, bo w końcu w domu też jej nie ochronisz przed ewentualnym włamywaczem z powodu co wyżej. Oczywiście, jeśli kopniak załatwi sprawę to na tym się powinno skończyć, ale jeśli chcesz nosić klamę to nie ma innej możliwości jak być gotowym podjąć wszelkie konieczne środki, żeby nie dać jej sobie odebrać. Czarnoprochowce mają po kilkaset J, a można je jeszcze mocniej nabić. Bębenek wytrzyma. To jest energia zdolna rozerwać tkanki i zgruchotać kości, czyli ciężkie obrażenia wewnętrzne.
To jest dobre na działkę. Sam za 1,5k mam w domu zasilanie awaryjne: falownik, prostownik i aku. Podtrzymuje mi napięcie w sieci przez kilka godzin (a pobór jest, chociażby komputery). Niestety z samym UPS jest problem, na zaciskach zmierzyłem przy aku 12V między klemami, ale do ziemi było 98V i 110V. Z resztą firma o nazwie jak jednostka napięcia, ostrzegam, bo to sprzęt potencjalnie niebezpieczny dla życia. W każdym razie do takiego zestawu panel słoneczny to kolejne kilkaset i w altance masz prąd. Oczywiście nie wystarczy na działanie jak w domu, ale zawsze światło można włączyć czy narzędzie o mniejszej mocy. Klemy jak już macie taki problem, że pojawia się zagrożenie (niebezpieczne napięcie)-prawie każdy sklep motoryzacyjny powinien oferować gumowe osłony zakrywające je.
@szczerbus9: "jak dobrze trafisz". Masz świadomość jaką siłę rażenia ma marker? Mając ciężką bluzę poczułem dwa trafienia z czterech. Jeżeli więc połowy trafień dość bliska nie odnotowałem to jaka to skuteczność? Trzeba strzelić gościowi w ryj z szansą na pozbawienie oka. Inaczej to wcale może nie działać. Ale do wybicia oka delikwentowi nie potrzebujesz sprzętu za grube setki.
Odladzanie nie tylko zdejmuje lód, ale ma zapobiegać jego osiadaniu przez jakiś czas. Są to więc dość mocno agresywne chemikalia. Ale dym w kabinie? Dziwny objaw.
Wraca jak bumerang kawał o inspekcji w piekle jak kotła z Polakami nie pilnował żaden diabeł. Kolejny raz nie chce mi się go klepać, zwłaszcza, że chyba wszyscy znają już.
Zgłosić do admina grupy, chyba regulamin mówi, że sprawy załatwiamy na grupie, a nie gdzieś na boku przez PW.
Korci zdezynfekować takiego dzbana celowo wkładającego łeb przez otwór w plexie. Jak dostanie spirolem w oko to poczuje (bo zmądrzeć to chyba za późno).
@jlv: mnie kiedyś zatrzymali 10 minut po podpaleniu z dwiema zapalniczkami i dwiema paczkami zapałek w kieszeni. Osiedla dalej od miejsca zdarzenia. Swoją drogą akurat ten wydział znał się na robocie i wiedział, że trzeba dobre 15 minut na dotarcie gdzie jestem i spisali mnie dla formalności, nie robiąc problemów, a prawdziwego sprawcę złapali. Jednak trafiają się czasem takie 13te posterunki. Sam znam dwa takie. Prokurator powinien ich jechać do bólu.
Nieaktualna baza danych. To się robi prosto, wstawiasz lipne ogłoszenie o pracę i masz pokaźną bazę zawierającą maile, telefony, adresy, nazwiska, branże. Klientów na to nie brak. Poprzedni właściciel numeru szukał kiedyś pracy i widać nadal te dane są dość świeże by był w obrocie handlowym.
Po 4ech latach, ale może komuś się to przyda: jest punkt zaczepienia. Znali telefon, adres, dane. To nie jest przypadkowa osoba. Jeśli faktycznie to nie fake to istnieje spora szansa na identyfikację złodzieja. Do takiej wiedzy dostęp ma wąskie grono osób, które zwykle widuje się codziennie.
@dyndns: tyle, że wędrując po autobusie są w ciasnej przestrzeni z ludźmi, potem przystanek, kolejne miejsce publiczne. Jeszcze sklep, gdzieś muszą uzupełnić manę. No i potencjalnie zakażonych możemy mieć setki przez kilka dni. Sytuacja pokazuje jak niewydolne są służby. Niedoinwestowanie od lat wychodzi w poziomie wyszkolenia, stanie kadrowym i wyposażenia.
Szef powinien dostać 30k razy ilość pracowników. Zmądrzałby może.
Cóż, oby ich utłukła :)
Różni są ludzie, z drugiej strony barykady trafiłem kilu buców rzucających słuchawką i potem reklamacje itp. (żadna nawigacja do mnie nie trafi). Są jednak ludzie i taborety. Nigdy kurier nie zrobił mi problemu jak zamawiałem pierdoły, takie jak rękawice (wszyscy w pracy) i paczka wylądowała w skrzynce na moją prośbę. Jak ktoś ma dobrą wolę to zawsze znajdzie język rozmowy.
Najgorsze jest to, że te szumowiny nadal mają dwie ręce. Jest jednak prawie wszędzie monitoring, kamera na skrzyżowaniu, w osiedlowym sklepie czy na parkingu. Warto rozpytać czy "harcerze" nie robili zakupów. Generalnie jednak profesjonalny oszust wie jak nie dać się złapać (nie będę podpowiadał, bo 80% to kmioty i niech się lepiej nie uczą unikania błędów). Czeka nas test. Zarówno dyscypliny jak i umiejętności radzenia sobie gdy prawo nie domaga lub całkiem przestaje działać. Jeśli sami nie zadbamy o to, żeby tu był porządek-chwasty opanują ten prześliczny ogródek nazywany "Polska". Bądźcie czujni, dbajcie o siebie i swoje rodziny.
@Wilczyca: mundury kupuje się hurtowo w sklepach dla wszelkich łazęgów (mam dwa w szafie nawet, jeden z oznaczeniami jednostki). Prawdopodobnie więc trop prowadzi do ślepej uliczki, ale popieram, warto sprawdzić.
@bazienka: tamten nie wiedział, że podsyła lenia i kombinatora tak samo jak o ciąży? Szanujmy się, gdy kogoś rekomenduję, zaświadczam swoim nazwiskiem, twarzą, reputacją. Raczej słabo bym się czuł odpowiadając na pytanie "co to za przychlasta mi tu przysłałeś?" gdyby pajac narobił szamba zaraz po zatrudnieniu.
Wyłamię się i rzucę kamieniem w stronę polecającego. Podobno rzetelna osoba, z kompetencjami. Bumelant, cwaniak, drobny oszust dzięki niemu ma ponad pół roku sponsoring najpierw z firmy, później państwa. Delikwent polecający powinien swoje za to odpokutować, najlepiej skłonić go do samodzielnego odejścia.
Robi coś raz, drugi, kolejny i 80zł nikt nie ma na kamerkę? W ojro zarabiają, lepiej kilkaset strat pokryć niż 20 na zabezpieczenie?
@voytek: nie trafi do poprawczak, ale same problemy z organami ścigania wystarczą, żeby bydlaka wytresować.
Numer komory i orientacyjna godzina, to samo monitoring. Po tym idzie dostać pełne dane delikwenta. Przynajmniej dla Policji to nie powinien być problem.
Najgorszy problem to słabe wyszkolenie. Krótkie wizy wymuszają rotację. Dużo ludzi do wyszkolenia w krótkim czasie. Jakość przekazywanej wiedzy spada, ponieważ przez barierę językową uczą ich ludzie, którzy sami są ledwo samodzielni. Sprawia to, że stają się niebezpieczni, głównie dla samych siebie. Gigantyczna część z nich ma problem z higieną. Nie czytać przy jedzeniu. Poszedłem do toalety, wychodzi delikwent z kabiny (pisuary też są, jakby dociekliwi się znaleźli) i mijając umywalki w marszu pakuje peta do gęby. No jeszcze obliż te łapska, gdziekolwiek je przed chwilą wsadzałeś i przy czym gmerałeś. Porażające jest to, że delikwent pracował z żywnością.
@wazka: w moim otoczeniu i nie zrobią z tym nic. To chyba druga piekielna historia na raz. Jeden debil powie, że nikt go nie odwiedzał, drugi debil powie, że do pierwszego nie przyjeżdżał. Bonus: kolega miał wypadek, nie wysłali do niego karetki, sam się dostał do szpitala pomimo dość sporej utraty krwi. Są aż tak niedoekwipowani i przeciążeni zadaniami. Dobrze, że w kilka minut znalazł się samochód z kierowcą.
@mrsrtg: niestety mają efekty, umierają im bliscy teraz masowo. Chorobę da się wygasić, ale to wymaga wyleczenia wszystkich chorych i odczekania aż wiriony ulegną zniszczeniu przez warunki atmosferyczne i inne czynniki. To trwa. Tygodnie. Ospę czarną uznano za eradykowaną dwa lata po ostatnim zachorowaniu. Nas może wyratować teraz tylko spokój i pełna izolacja chorych oraz podejrzanych o nosicielstwo. Tymczasem co to za izolacja jak delikwent ma zakaz wychodzenia z domu, ale gości przyjmuje. Zabrać do izolatki, a wszystkich odwiedzających do izolatorium. We Wrocławiu się nie zastanawiali, tysiące ludzi zamknęli. To pomogło.