Profil użytkownika
TruskawkowyMuss ♀
Zamieszcza historie od: | 10 marca 2014 - 0:37 |
Ostatnio: | 18 marca 2021 - 9:21 |
- Historii na głównej: 14 z 18
- Punktów za historie: 5019
- Komentarzy: 219
- Punktów za komentarze: 1945
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna »
Zamiast szukać opiekunów mogła wezwać policję- tatuś miałby tyle nieprzyjemności, że nauczyłby się, że samochód się zamyka a o dziecko dba.
Najważniejsze- nigdy nie odbiera się zwierzaka niewybudzonego. Każdy reaguje inaczej na znieczulenie ogólne i weterynarz jest przy wybudzaniu niezbędny- zwierza odbiera się jak wrócą mu wszystkie odpowiednie reakcje na bodźce (tak tłumaczył mi weterynarz jak poddawałam mojego kocurka kastracji). Moja poprzednia kocica miała guzy w okolicach sutków- miała mieć robione badania, czy to może nowotwór złośliwy- ale weterynarz tak zamieszał tacie w głowie, że lepiej od razu wszystko wyciąć, po co kota maltretować, że się zgodził (wtedy byłam jeszcze młodziutka i nie zajmowałam się sprawami "lekarskimi", takie rzeczy mieli na głowie rodzice). Kotkę dostaliśmy jeszcze śpiącą, z usuniętymi wszystkimi kobiecymi organami, zszytą i bez żadnych leków (nawet przeciwbólowych). Najgorszym obrazkiem jaki mam do dzisiaj przed oczami to wybudzający się kot, płaczący, gryzący wszystko i próbujący zedrzeć szwy- ciężko było ją utrzymać. po operacji jej stan dramatycznie się pogorszył, na tyle że nie była w stanie przejść 2metrów. Niedługo potem zdecydowaliśmy się na uśpienie.
@Shademith: Babcia piekielna, i krótko mówiąc, naiwna. Sąsiadka perfidna (złośliwa?) albo nie miała zielonego pojęcia o psach. @ewilek: Być może, gdyby ktoś mądry doradził, to wnuczkę też by puściła- w końcu człowiek o ile mądrzejszy od psa! Puszczać samopas to można siebie a psa na swoją działkę. O.
Piekielna babcia, a nie sąsiadka- bo swój rozum trzeba mieć.
Jakie są procedury adoptowania łazienki? Chyba ciut inne niż w przypadku dzieci, hmm? Zastanawiam się, czy opłaca się kupować nowy telewizor i PS skoro w środku stoi woda?
Mnie zaczepił kiedyś wieczorową porą w centrum miasta chłopak ok 20tki, z prośbą "Czy nie poratowałabym chociaż 20zł bo on tu przyjezdny, brata zgubił, on chyba w kasynie i nie może tam właśnie wejść bo nie ma pieniędzy a brata musi znaleźć". Zapewniał, że mi swój dowód zostawi, że to tylko pożyczka. Odpowiedziałam mu krótko- "Jak myślisz, czy mając te 20zł w portfelu szłabym do domu na piechotę w środku nocy?". Odczepił się. Zdziwiony mocno ale odpuścił.
@PooH77: Ależ nie, gdzieżbym śmiała.
@thebill: Psu chyba wszystko jedno jakiej jest płci- wątpię, by te stworzenia trapiły myśli o swojej seksualności czy przynależności płciowej. Ale mogę się mylić- wtedy oczywiście warto z takowym porozmawiać, czy czuje się bardziej "suczy" czy "samczy".
@PooH77: Zapewne jest emerytką, metr pięćdziesiąt w kapeluszu, ma artretyzm i jest drobniutkiej budowy. Teraz zrozumiałe w miarę? A znaczenie "słowotwórstwa" znasz? Chyba nie bardzo.
@biotechnologist: To wtedy strzelasz takiego po łapach, drzesz się o molestowaniu i naruszaniu nietykalności cielesnej. Gadania nie zabronisz, jeżeli nikt nie jest obrażany ale macanie i wyrywanie rzeczy nie wchodzi w grę.
@Nietoperzyca: Zgadzam się, jednak ze znanych mi przypadków można wyciągnąć jeden wniosek- ludzie to leniwe potworzyska i nie liczy się przeznaczenie i specyfika rasy a jego "puchatość" i "słodkość". Psu trzeba poświęcać dużo czasu bez względu na to, gdzie się mieszka. A pies kochany to pies szczęśliwy.
@Lelou: Oczywiście, że każdy pies musi być odpowiednio wychowany i trzeba mu poświęcać czas. Ale mieszkanko w bloku (zakładając brak na prawdę dużej dawki ruchu i zajęcia) nie wydaje mi się odpowiednie dla takiego huskiego, owczarków czy ("nieszkodliwych" z założenia) seterów, wyżłów i spanieli. Natomiast mniej wymagającą rasą są psy do towarzystwa- mniej pod względem wymaganych "godzin wybiegania się". Często spaceruję wieczorami po osiedlu (sama- z racji właśnie mieszkania w bloku i braku czasu mam kota- mam chociaż czyste sumienie, że jak zechcę pospać w weekend do przysłowiowego południa to zwierzakowi nie pęknie pęcherz) i widuję ludzi starszych z huskim czy owczarkiem niemieckim na krótkiej smyczy, robiących szybką rundkę wokół bloku bo akurat wieje/pada/śnieży/etc i szczerze mówiąc, patrząc na te psy, wątpię by wyjeżdżały na łąki i do lasów wybiegać się ile natura potrzebuje. Najbardziej niezrozumiałe dla mnie jest, jak ktoś z założenia kochający zwierzę (skoro chce je mieć i się nim opiekować), nie spojrzy racjonalnie na własne możliwości- to zobowiązanie na co najmniej 10 lat.
@pawel78: Odnoszę wrażenie, że generalnie mało ludzi potrafi wychować psa zgodnie ze specyfiką rasy. Przykre, bo cierpi na tym najbardziej zwierzak. Szkoda, że mało kto przed wyborem psa najpierw interesuje się charakterem i wymaganiami a dopiero potem wyglądem. Bo to "jaki jest puchaty, milusi, śliczniusi i córeczka się ucieszy z takiego misia" to z żadnej strony nie jest kryterium wyboru. Strasznie mi szkoda jak widzę husky i alaskany w centrum miasta, na krótkiej smyczy wyprowadzane tylko żeby się załatwiły, a całe dnie spędzają w czterech ścianach (widuję kilka na osiedlu i nie są wybiegane). To są psy pracujące i trzeba to brać pod uwagę.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2014 o 20:53
@Nastia: on chyba w ogóle nie był wychowywany. Brak ruchu, zajęcia, uwagi- zdziczał i siadła mu psychika.
Może zamontujcie kamery (nawet atrapy) tak, żeby "filmowała się" furtka i ogrodzenie (w miarę możliwości bez posesji sąsiadów) i przy kolejnych pretensjach sąsiadki zagrozicie pójściem z dowodami na policję- widać czyj pies jest zagrożeniem i czujecie się niekomfortowo i niebezpiecznie w tej sytuacji. Nie wydaje mi się, żebyście mogli zrobić coś jeszcze- ciężko będzie udowodnić że sąsiedzi nie są odpowiednimi właścicielami (a nawet jeśli się uda- skończy się na mandacie).
@qaro: Ooo, o tym nie pomyślałam. To już jest logiczne :)
@Bydle: O tym, że CHarty są psami wiem doskonale. Bardzo pięknymi i szybkimi zresztą. Ale o "hartach" słowo daję pierwszy raz słyszę.
@paula85: co to są "harty"?
@Armagedon: Pewnie, że zero zaufania do przypadkowych ludzi, bez względu na ich zawód. A jeśli już uparcie chce się zostać- to warto przeczytać opinie, ulotkę, zapytać farmaceuty. A na pewno nie iść do pierwszego lepszego lekarza z brzegu, który jest wolny od ręki. Po to jest całodobowa informacja medyczna, żeby zadzwonić i dowiedzieć się, gdzie można się udać z danym problemem. O.
Wolałaś się męczyć na "wakacjach" byle by tylko wysiedzieć do końca turnusu niż wrócić do domu i pójść do swojego sprawdzonego lekarza? Częstochowa to nie Zimbabwe, powrót udałoby się zorganizować w jeden dzień.
Historia faktycznie piekielna ale tam gdzie ma się do czynienia z ludźmi- tam trzeba się tego spodziewać ;) Poza tym- popraw na "układaniem glazury, terakoty"- zajmuję się układaniem (kogo, czego) glazury, układam (kogo, co)- glazurę.
@Pytajnik: Różnica jest taka, że kupując taki odkurzacz zawierasz automatycznie umowę kupna- sprzedaży. W przypadku np. busa czy samolotu- umowa usługi. A w tym przypadku? Nie masz żadnego zabezpieczenia. Więc to trochę taki totolotek- dojedziesz, nie dojedziesz. Każe dopłacać, nie każe. I nawet nie masz się gdzie poskarżyć- oprócz piekielnych.pl.
A ja się teraz bujam z tabletem w Media Markt. Też głupia dałam się nabrać na "reklamację na zasadach gwarancji", w związku z czym czekam już bite 3 tygodnie i ani widu, ani słychu. Następnym razem niezgodność towaru z umową, a karta gwarancyjna do kosza. I niech sklep się buja, bo ja z producentem nie zamierzam.
@Xirdus: Tak czy siak nijak nie wiązało się to ze sponsorowaniem dziecka w sytuacji, gdy rodzice mają się dobrze i nawet pracują. Ot, widocznie nadinterpretacja ;)
Z jakiej racji masz się do czegokolwiek dokładać? Prezent na urodziny, święta i ślub. Od finansowania i utrzymywania ma się rodziców. Biologicznych (prawnych) a nie chrzestnych. Poza tym chyba idea rodzica chrzestnego jest nieco inna- wspieranie w wychowywaniu dziecka w wierze, a nie- sponsoring.