Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Ulek

Zamieszcza historie od: 18 grudnia 2017 - 21:47
Ostatnio: 14 sierpnia 2019 - 23:14
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 141
  • Komentarzy: 14
  • Punktów za komentarze: 27
 

#84262

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Chciałam dodać komentarz, ale za bardzo się rozpisałam.

Nauczyciel po studiach zarabia około 1750 zł przez 2 lata, potem przez następnych 5 ma około 100 złotych więcej. Może dostać dodatek za wychowawstwo od 50 złotych do kilku setek, ale to tylko w Warszawie, zazwyczaj jest to około 100 złotych. Czasem dodatek motywacyjny 2-5%, nie wszyscy, nie zawsze.

Umowę nauczyciel podpisuje, jak każdy, na 40 godzin tygodniowo, ale jest to rozbite na pensum (czyli przedmiotowcy 18 godzin przy tablicy, wspomagający 20 godzin, bibliotekarze 30 godzin, przedszkole 25 godzin) oraz pozostałe godziny, w czasie których robimy pierdylion rzeczy.

Obowiązkowe szkolenia i studia podyplomowe i późniejsze tłumaczenie, dlaczego takie, a nie inne.

Obecnie nauczyciel uczy dzieci w klasach 4-8 z różnych podstaw programowych, z czego te dla klas 4-5, 7-8 pisane na kolanie bez sensu, przeładowane, dlatego dzieci muszą tyle pracować w domu. W klasach 7-8 wciśnięto materiał, który był wcześniej w 3 klasach gimnazjum (pretensje do MEN kierować). Klasówki, sprawdziany - standard, można korzystać z gotowców, ale… kurczę, w każdej klasie są uczniowie z różnymi dys... tak więc trzeba te testy dostosować, dla każdego inaczej.

W miesiącu po 2 rady (około 4 godzin) i jedno zebranie (2-3 godziny). Apele i uroczystości, a więc dzieci śpiewają, recytują i co tam jeszcze... Kurczę, ktoś musi to przygotować, przy każdej imprezie przynajmniej 6-8 nauczycieli pracuje.

Dyskoteki - mobilizacja całej kadry, dekoracje szkolne też robią nauczyciele, łącznie z wycinaniem kwiatuszków, serduszek i innych, bo dzieci nie mogą, bo się przepracują. Potem trzeba to porozwieszać. Dyżury na przerwach, w mojej szkole to około 200 minut na tydzień. I papiery, papiery i jeszcze raz papiery, sprawozdania i sprawozdania ze sprawozdań. Pisanie wiadomości do rodziców, uzupełnianie dziennika elektronicznego. Okienka - możesz ich nie mieć, osobiście nie znam nauczyciela bez, zazwyczaj od 3 do 8 - i jeżeli w "normalnej" pracy płacą ci 50% stawki za gotowość, to w szkole siedzisz i nic nie dostajesz.

Wakacje - czyli urlop, mamy go 36 dni i tylko w okresie letnim czyli najdroższym sezonie. Po zakończeniu roku szkolnego są rady, sprzątanie pracowni, pisanie sprawozdań, znowu rady. Od połowy sierpnia znowu rady, układanie planu lekcji, poprawki, rady szkoleniowe.

Do tego te tak zwane dni wolne - wolne mają dzieci, nie nauczyciele. Są dyżury, półkolonie i inne zajęcia.

I jeszcze jedno - wyjścia do kin, muzeów itp. zazwyczaj nie da się zgrać tak, aby było w czasie naszych lekcji, a nadgodzin nam nie płacą. I wycieczki wyjazdowe od rana do wieczora albo kilka dni, dla nas to sama "przyjemność" - jesteś odpowiedzialny za grupę dzieciaków, jak są młodsze, to trochę mniej straszno, bo zazwyczaj oni za alkoholem nie latają i nie zaciążą, ale 7-8 klasa? I, jak zwykle, za nadgodziny nikt nie płaci.

I wisienka na torcie naszej pracy, RODZICE – czasami są normalni, ale niestety coraz ich mniej, jest to pokolenie, na którym przeprowadzono nieudany eksperyment bezstresowego wychowania, pokolenie, któremu wszystko wolno, któremu wszystko się należy, które jest najmądrzejsze.

Tak, możecie powiedzieć „zmień pracę”, ok, ale ja uwielbiam pracę z dziećmi, tak po prostu - i chcę robić to, co lubię.

Skomentuj (45) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 94 (188)

1