Profil użytkownika
Ursueal
Zamieszcza historie od: | 3 września 2016 - 3:27 |
Ostatnio: | 15 lutego 2024 - 20:18 |
- Historii na głównej: 74 z 83
- Punktów za historie: 16369
- Komentarzy: 296
- Punktów za komentarze: 2348
Zamieszcza historie od: | 3 września 2016 - 3:27 |
Ostatnio: | 15 lutego 2024 - 20:18 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@Fomalhaut: Poddać nie, ale przeprowadzić aborcję farmakologiczną na sobie już tak - vide np. niedawny artykuł w "Wysokich Obcasach". Piekielne jest to, że trzeba wykorzystywać lukę prawną, bo legalność samodzielnej aborcji farmakologicznej jest jedynie luką, a nie uregulowaniem przepisami tej sprawy.
Nie dziwi mnie to w najmniejszym stopniu. Z czasów pierwszych praktyk szpitalnych pamiętam nieco zwichrowaną religijnie panią, która na wieść o konieczności umycia się przed zabiegiem zareagowała paniką i stanowczym oporem, argumentując, że to godzi w jej uczucia religijne. Pani zaczytywała się literaturą religijną, ale celowała wysoko - teksty średniowiecznych świętych. Tam przeczytała, u któregoś z ascetów-myślicieli, że mycie częstsze niż kilka razy w roku chyba jest drogą wiodącą do potępienia, ponieważ rozwija próżność, a próżność to grzech główny. Od pani capiło na półtora metra. Nie dała się przekonać w żaden sposób, dopóki ksiądz kapelan nie przyszedł i nie zapewnił jej, że z potrzeb zdrowotnych na pewno może udzielić jej dyspensy. A teraz niespodzianka. Pani nie była w żaden sposób "niedoumysłowiona". Przeciwnie, miała doktorat z fizyki (aż sprawdziliśmy). Wygląda na to, że stereotypy o niedomytych ścisłowcach czasami lubią chodzić na dwóch nogach. ^^
@rodzynek2: Konieczność utrzymania grupy + dawanie zaocznym wymagań obejmujących 65% materiału studiów dziennych.
@Limek: Z medycznego punktu widzenia "alergia na miętę" nie ma sensu, ponieważ alergenem powinna być substancja, ewentualnie tych substancji konfiguracja, tutaj występująca w określonej części rośliny. Ludzie są uczuleni np. na pyłki brzozy i dostaną kataru siennego, ale jak będą siedzieć na ławce z brzozowego drewna, to im nic nie będzie. Autor może być uczulony na mentol, ewentualnie na olejek miętowy, ale "na miętę" oznaczałoby, że korzeń ziela jest dla niego niebezpieczny, a w coś takiego nie uwierzę.
@boliszowa: To rozporządzenie jest olewane jak Polska długa i szeroka. Widać to w każdym aspekcie - religia w środku lekcji, etyka albo o 7, albo po 16, religia 2 razy w tygodniu, etyka raz na miesiąc, religia odgórnie ujmowana w planie lekcji, o etykę trzeba się dowiadywać specjalnie... W mojej podstawówce na etykę chodziły 2 osoby. Moja matka była przez chwilę w radzie rodziców i to ona załatwiała tę etykę z dyrekcją, mówiła, że szkoła broniła się rękami i nogami przed organizacją tych lekcji, bo "co to za problem wysłać dziecko do świetlicy".
@krzychum4: Takiego wała. Powinien być papier, że dzieciak ma być zapisany, a nie wypisany. Tylko szkoły mają prawo w dupie.
@I_m_not_a_robot: Ksiądz nie może oddzielać swojej wiary i powołania od czegokolwiek. Na tym polega specyfika bycia kapłanem i do takiej właśnie postawy życiowej jest przygotowywany w seminarium. Ogólnie w przepisach nie ma formalnego zakazu prowadzenia etyki przez kapłanów określonego wyznania (bo możliwa jest sytuacja, kiedy etykę będzie prowadzić nie ksiądz, ale batiuszka). Można z nich wyciągnąć jedynie pośredni wniosek, że taka sytuacja jest niepożądana, ponieważ nauczyciel etyki powinien być neutralny światopoglądowo i wyznaniowo w trakcie pracy, a fakt bycia kapłanem chrześcijańskim, ze względu na założenia dogmatyczne tej religii i oczekiwaną postawę oraz zachowanie duchownych tudzież wyraźną misję biskupią/etc. do nauczania i wychowywania w duchu wyznaniowym może stać w sprzeczności z oczekiwaniem neutralności. Niemniej jednak, wyraźnych uregulowań prawnych brak, podobnie jak jednoznacznej praktyki organów odpowiedzialnych za respektowanie przepisów dotyczących nauczania religii i etyki w szkołach (albo, mówiąc wprost - poszanowania tych przepisów).
@Limek: Tjaaaa, ciekawe, jak poczuje się klient, kiedy jego adwokat wyleci z sali za obrazę sądu. :D
@maat_: I woda z obniżoną zawartością monotlenku diwodoru.
@KatzenKratzen: Po zobaczeniu jej motywacji i zapału do pracy wątpię, żeby jej się chciało - ona chyba w ogóle nie myśli o jakiejkolwiek pracy... Poza tym, nie wydaje mi się, żeby jej ojciec tak samo zapatrywał się na wywalenie z portfela kilkunastu tysięcy na warunki dla córki w drodze do dyplomu (mimo wszystko, dla miażdżącej większości medyków, dentystów i farmaceutów dziecko, które po rozpoczęciu takich studiów nie dało rady ich skończyć to po prostu wstyd przed rodziną i znajomymi) i wyłożeniem kwoty sześciocyfrowej na zabawkę dla dorosłego dziecka. Bo taki gabinet byłby tylko zabawką, która nie miałaby szans się zwrócić (chyba że dziewczyna ograniczyłaby się do roli właścicielki gabinetu i zatrudniała tam innego stomatologa, ale to już tworzenie za mało prawdopodobnych wersji wydarzeń).
@maat_: Patrz, ja też jestem lekarzem i też wiem, jak to wygląda. ;P
@elfia_luczniczka: "Niech pani pisze do ministerstwa, bo zapomnieli prawo do cudów dodać do przepisów!"
@maat_: NFZ wielokrotnie powtarzał, że za procedury dla ZHDK zapłaci nawet mimo skończonego kontraktu. ;)
@suonick: W czwartej klasie szkoły podstawowej raczej nie naucza się o polikondensatach i aminokwasach. ;)
@Daphneblake: Warszawski uniwerek "magiczny" ma jedną, świętą zasadę - możesz mieć milion warunków, póki jesteś w stanie za nie płacić. Sama powtarzałam immunologię, z anatomią spora część moich kolegów pieprzyła się do III roku, a ile osób karnie płaciło za waruneczek z farmakologii, to już nawet nie liczyłam. Niby są jakieś limity i obostrzenia, niby ktoś musiał w pewnym momencie zapłacić krocie za powtarzanie całego roku, ale bywali i tacy szczęściarze, którym udało się dostać wpis na kolejny rok "w drodze wyjątku".
@KatzenKratzen: Dam sobie uciąć parę kończyn, że ani leczyć, ani badać nie będzie, bo to, że dobrnęła do IV roku to tylko zasobność portfela i - w mniejszym, nawet dużo mniejszym stopniu - układy między dziekanami wydziałów, ale całych studiów raczej nie skończy z takimi ogonami.
@Day_Becomes_Night: W moim liceum matury z obleganych przedmiotów (polski, matematyka, angielski, chemia właśnie) pisaliśmy na sali gimnastycznej w 150 kilka osób i na końcu sali ściągać się, niestety, dało. Są szkoły średnie kształcące typowo pod medyki właśnie, gdzie wszyscy albo prawie wszyscy zdają zestaw biologia - chemia - fizyka i możliwe, że piszą w podobnych warunkach. Komisja zwyczajnie nie jest w stanie patrzeć w jednym momencie na wszystkich.
@Iras: A usiądź w metrze obok takiej, to patrzy jak na rozgniecioną wesz, bo śmiałaś obok niej się pojawić, a przecież ona wiezie siebie i cały swój majestat, który też musi siedzieć.
Wyniki badań mówią jasno: dla dobra starców nie powinno się im ustępować miejsca, bo większość z nich trzeba zmuszać do jakiejkolwiek aktywności fizycznej, nawet jeżeli ma to być stanie i utrzymywanie równowagi w autobusie albo tramwaju.
Sezon taki, że nagle wszyscy mogą iść na trzytygodniowe L4. Ciekawe, co wtedy powie Wielki Nieosiągalny Manager. Chorować wolno każdemu, za bycie chorym nie można nikogo zwolnić.
@Etincelle: Które wcale nie są trudne. Studiując na politechnice musiałam zasuwać kilka razy ciężej niż na uniwerku medycznym, żeby mieć nawet niższe oceny. "Trudna" medycyna to jeden wielki mit.
@Armagedon: Jestem pewna, że twoją ciekawość co do moich motywacji mam głęboko w zadzie, skoro wyrażasz ją w tak jadowity sposób.
@Jaladreips: Ostatnio za nazwanie mnie k*rwą przywaliłam z liścia babie pod sześćdziesiątkę tak, że jej proteza wypadła. Ludzie bardziej niż samym bólem są zaskoczeni tym, że ktoś odpowiada agresją na ich agresję, a nie "odmaszerowuje z godnościom osobistom" i najczęściej uciekają, wrzeszcząc o skandalicznych atakach na życie. A rodzice za dzieciaka uczyli, nie zaczepiaj, bo pogryzie...
@Day_Becomes_Night: Moim tekstem na takie osoby jest "Fascynujące, a ma pani jakieś epizody w życiu, w których wyszła pani na wartościowego człowieka?"
@Edwin: Za wetem od głupich karpi na Dolnym Śląsku przeszukali prawie całą Polskę. A teraz znajdź takiego, który będzie umiał leczyć np. pszczoły i namów, żeby się osiedlił w twojej okolicy. POWODZENIA.