Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Xynthia

Zamieszcza historie od: 30 sierpnia 2017 - 21:03
Ostatnio: 14 stycznia 2025 - 14:32
  • Historii na głównej: 150 z 162
  • Punktów za historie: 19448
  • Komentarzy: 660
  • Punktów za komentarze: 4903
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
22 października 2024 o 14:09

@misiafaraona: W sumie jak tak to określiłaś, to musze przytaknąć i jak w ten sposób spojrzę na grupę, to wiele wyjaśnia ;) Grupa instruktorów, rodziców i dzieci obecnej szkoły tańca, gdzie chodzi Młoda.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
19 października 2024 o 17:14

Polecony musi zostać zarejestrowany na każdej poczcie, do której dotrze, co wydłuża czas potrzebny na jego dostarczenie. Czyli - zwykły list "idzie" sobie dalej, a polecony trafia na kupkę "trzeba zarejestrować".

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 17) | raportuj
17 października 2024 o 22:05

Na szczęście coraz więcej lekarzy odchodzi od stereotypu "taka pani uroda", "no cóż, widocznie musi boleć" i "nic na to nie poradzę". I nie mówię tu tylko o bólach miesiączkowych. KAŻDY ból jest szkodliwy dla organizmu - nawet pomijając jego przyczynę, która na pewno też organizmowi szkodzi, sam ból ma fatalny wpływ na prawidłowe funkcjonowanie organizmu. Oczywiście, najlepiej jest znaleźć przyczynę i ją usunąć (wraz z bólem), ale jeśli ciężko ją znaleźć, to leczymy sam ból, i to nie jest żadna fanaberia, tylko racjonalne działanie prozdrowotne.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
16 października 2024 o 0:12

Powiem krótko - w_y_p_i_e_r_d_a_l_a_j.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
15 października 2024 o 23:51

Mnie ostatnio Allegro poinformowało, że ponieważ nie odebrałam przesyłki, została ona odesłana do nadawcy. No aż wstałam obejrzeć i pomacać przedmiot, o który chodziło, a który jak najbardziej odebrałam i znajduje się w moim posiadaniu, bo przez chwilę zwątpiłam w moje zdrowe zmysły...

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
11 października 2024 o 20:56

@Kot7: No to może pisz historie czytelniej, bo z tej wynika tylko to, że: - dom i działka należą do babci; - teściowi to nie przeszkadza, teściowej również - "Teść nie odezwał się słowem", "teściowa zaczęła się śmiać"; - jedyną "oburzoną" jesteś ty. Dopiero jak ci ktoś zwrócił uwagę, to nagle okazuje się, ze działka tak naprawdę teścia, a babcia grzebała po szafkach. No sorry, nie łykam, w pełni zgadzam sie z komentarzem @Armagedon.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
7 października 2024 o 15:14

@Armagedon: Też mi się wydaje, że to chodzi właśnie o to, ważne jest co mówi na ten temat regulamin grupy. Np. na grupie recyklingowej, do której ja należę, jest tylko zakaz sprzedaży/kupna przedmiotów poprzez grupę (oddajemy za darmo albo na zasadzie wymiany za coś). Jednak nie raz widziałam rzeczy, które oddałam, wystawione na portalach sprzedażowych i wiesz co? Lotto mi to. Jeśli ktoś ma czas i cierpliwość, żeby wystawić za 50 zł coś, za co mnie dał drobiazg za 15-20 zł, to co mnie to obchodzi? No ale tak jak mówię, regulamin tej grupy tego nie ujmuje, nie wolno tylko kupować i sprzedawać bezpośredni na grupie, więc nie oburzam się, nie zwracam uwagi, ja rzecz oddałam i dostałam to, co chciałam w zamian. Chociaż zauważyłam, że ludzie niechętnie oddają coś osobom, co do których wiedzą, że to później odsprzedadzą na innej grupie...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
29 września 2024 o 12:52

@feline1: Mnie się ta historia już "obiła o uszy", nie wiem, albo autorka skrótowo wspominała o tym w jakimś komentarzu, albo gdzie indziej czytałam... Też bym chciała nazwę tej grupy na fb.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
27 września 2024 o 8:42

@wiecznie_wqrwiony: Zrozumiałeś mój komentarz czy tak jak większość nie? "Misericordia" czyli "miłosierdzie" jak najbardziej pasuje na nazwę sklepu z dewocjonaliami. "Mizerykordia", czyli sztylet służący do dobijania no to chyba już tak średnio, ale co ja tam wiem...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 16) | raportuj
25 września 2024 o 21:23

@HelikopterAugusto: Tak luźno krążąc wokół tematu, zawsze niebotycznie mnie rozśmiesza nazwa sklepów z dewocjonaliami, otóż co drugi nazywa się "Mizerykordia".

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
25 września 2024 o 7:19

@digi51: Również życzę powodzenia przy próbie ubezpieczenia się na życie, kiedy masz jakieś stałe schorzenie, mogą cię najwyżej ubezpieczyć od śmierci w wypadku komunikacyjnym i tyle.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
22 września 2024 o 22:33

@Crannberry: Kurczę, co do jednej czy dwóch moich historii, które "odświeżone" znalazły się na głównej, też miałam takie niejasne wrażenie, że to już przecież było na głównej... Ale ponieważ nie śledzę z zapartym tchem historii moich historii (fajnie to brzmi, nie?), to uznałam, że pewnie mi się pomyliło.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
20 września 2024 o 15:43

@pasjonatpl: Dokładnie to jestem opiekunką osób starszych oraz asystentką osób niepełnosprawnych, tak ze trochę się orientuję, jak będzie wyglądała ich praca. Nie, nie na "naciskaniu guziczków", jak z dużą pogardą i jeszcze większą pewnością twierdzi kudlata111, tylko na zaopiekowaniu sie ludźmi ewakuowanymi z terenów powodziowych. Tak najbardziej "łopatologicznie" - oni będą brudni, przemoczeni, wyziębieni. Trzeba ich doprowadzić do ładu, umyć - z "powodziowej" wody (brudnej i niebezpiecznej dla zdrowia), z błota, szlamu i innych zanieczyszczeń, często również z ekskrementów. Poza tym rozśmieszyła mnie wizja, jak lekarz wykonujący USG (hmmm, lekarz? bo może tam też same kobiety?) woła: "siostro, proszę wcisnąc guziczek, żebym mógł USG zrobić".

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
20 września 2024 o 11:47

@kudlata111: Doprecyzuj, bo na razie to nie mam pojęcia, o co ci chodzi.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
20 września 2024 o 10:38

@kudlata111: Wiesz co, właśnie się pogubiłam w twoim toku "rozumowania". Parytety są wg ciebie irytujące, tu się zgadzam, no ale to dlaczego wytykasz teraz, że kobiety przydzielono do szpitala tymczasowego, a mężczyzn do ciężkiej pracy na zewnątrz? Jakby rozdzielono ich "sprawiedliwie", czyli i mężczyźni, i kobiety tutaj i tutaj, to byłoby to właśnie zastosowanie parytetu, który cię tak wkurza... Tak na marginesie, te panie czyściutkie i wyprasowane mundurki będą miały tylko przez chwilę, na pewno praca w szpitalu tymczasowym nie jest tak ciężka i "brudząca" jak ta przy układaniu worków, ale uwierz mi, one nie będą tam pić kawki i pozować do zdjęć, praca przy osobach w różnym stopniu poszkodowanym podczas powodzi też jest ciężka i wyczerpująca. I na pewno tak samo ważna.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
19 września 2024 o 23:17

@Fahren: To nie jest przemoc, to po prostu głupota. Chyba że chuchro jest trenuje jakieś sztuki walki, wtedy ta umiejętność jest jego przewagą i można by to zaliczyć do przemocy w określonej sytuacji, np. "patrzcie na tego mięśniaka, zaraz mu dowalę, ale będzie zdziwiony!".

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 18) | raportuj
19 września 2024 o 23:11

A nie prościej konto tu założyć i móc odpowiadać na komentarze, zamiast "napiszę historie, żeby wyjaśnić poprzednią historią"? Dobra, to było pytanie retoryczne, proszę nie pisz kolejnej historii, aby mi odpowiedzieć...

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
19 września 2024 o 19:49

@Fahren: Tak, jeśli uznasz, że @tycjana12 ma nad tobą jakąś przewagę i wykorzystując ją stosuje przemoc psychiczną nazywając cię "dinozaurem mentalnym". Zakładam, że wg. ciebie chodzi o przewagę intelektualną, owszem, możesz się bronić, ale ciężko ci będzie dać w zęby przez internet.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 30) | raportuj
19 września 2024 o 11:52

Ja tak szczerze i bez ironii ci poradzę - a może spróbuj wyluzować? No bo co tak naprawdę cię obchodzi, czy dana pani się przedstawia jako minister czy ministra? Mnie bardziej interesuje, co ma do powiedzenia w konkretnej sprawie. Zarówno jedna, jak i druga forma gdzieś mi tam tylko przelatuje koło uszu i nie zaprząta mojej uwagi. Rozumiem racje zwolenników zarówno jednej, jak i drugiej formy, ale naprawdę nie mam stanowiska w tej sprawie, niech każdy sobie mówi jak chce, ja z grzeczności będę używać formy, którą preferuje mój rozmówca, bo tak naprawdę lotto mi to. Może następnym razem, jak coś takiego cię zdenerwuje, zadaj sobie pytanie - no dobra, ale co mnie to tak naprawdę obchodzi? Wpływa to jakoś na twoje życie, że pani chce być nazywana ministrą? Ja tam mogę o niej nawet "ministerka" mówić, jak będzie trzeba ;)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
15 września 2024 o 8:21

@Armagedon: Po pierwsze takim dzieciom posiłki opłaca wtedy MOPS i uwierz mi, nikt z postronnych osób nie wiem, które dziecko ma posiłek opłacony przez rodziców, a które przez MOPS, w przypadku cateringu wie to tylko właściciel, w przypadku posiłków gotowanych przez szkołę dział finansowy szkoły - wspominam o tym dlatego, żeby nie było argumentu "no ale wiedza, kto opłaca posiłki, więc to też już jakaś wskazówka, czy dziecko jest głodzone, czy nie". Po drugie owszem, żołądek ma określoną pojemność, ale nie porównuj żołądka anorektyka, który od lat czy choćby tylko od miesięcy się głodzi i zjada minimalne porcje, do żołądka dziecka czy tam po prostu człowieka, który nie je dlatego, że nie ma co jeść, jak się trafi okazja, to wtedy zje, ile da radę. A żołądek o wiele łatwiej "rozepchać" niż potem skurczyć, gdyby było odwrotnie, nie byłoby żadnych problemów z odchudzaniem. Po trzecie - aleś się doczepiła tych dokładek, a to akurat najmniej istotny szczegół w historii. I po ostatnie - no owszem, dziecko się poczuło przez chwilę winne, że za dużo je. Nie pierwszy i nie ostatni raz ktoś go będzie próbował (świadomie lub nieświadomie) wpędzić w poczucie winy, tu ważna jest reakcja rodziców, jeśli matka powiedziała, że z jej jedzeniem jest wszystko OK i ma sobie jeść ile chce, to uwierz mi, żadnej traumy z tego powodu mieć nie będzie i po nocach się to nie będzie śniło. Nie znam realiów pracy na kuchni, nigdy mi się nie zdarzyło pracować tamże, ale nawet jeśli "to co zostanie zabiera się do domu", to naprawdę uważasz, że jedna dziewczynka mogłaby pochłaniać tyle jedzenia, aby dla kucharek była to zauważalna i bolesna "strata"?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
14 września 2024 o 14:17

@Armagedon: Nie, nie można się najeść "na zapas", ale wygłodzeni ludzie próbują, uwierz mi. Co do dokładek - faktycznie nic o tym nie było w historii, to ja sobie dopowiedziałam, że skoro dziecko dużo je = prosi o dokładni, sorry, mój błąd. Natomiast ja sama pisałam, że w pierwszej kolejności powinna porozmawiać z dzieckiem, może faktycznie potem jeszcze z rodzicami, bo dzieci czasem wymyślają niestworzone historie... Tak że owszem, pospieszyła się, ale czasem lepiej wykazać się nadgorliwością niż nie zrobić nic. Ja naprawdę bym wolała, żeby mnie 10 razy bezpodstawnie wzywali do szkoły, niż ten jeden raz ktoś miałby przeoczyć, że mojemu dziecku stała się jakaś krzywda. No bo tak szczerze mówiąc, co takiego się stało? No musiała iść z dzieckiem do lekarza, jeśli bez potrzeby, to mocno irytujące, ale też nie jest to nie wiadomo jaka niedogodność.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
13 września 2024 o 19:41

@Kot7: hart ducha?

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
13 września 2024 o 14:25

@Armagedon: Zginęło mi kiedyś coś w pracy. Nie pieniądze, ciuch, ale nowy, z metką. Ponieważ u nas w pracy nic nie ginie, ludzie fajni a atmosfera OK, to dopytywałam wszystkich po kolei, czy nie widzieli, bo może położyłam jednak gdzie indziej, nie tam, gdzie mi się wydawało? Głównie padały dwa pytania, jedno zaraz po drugim - "kiedy ci to zginęło?" i "a była wtedy w pracy Oxana?". No cóż, Oxana pracuje u nas prawie dwa lata, nigdy przez ten czas nikomu nic nie zginęło, dlaczego miałabym zakładać, że to ona? Bo "obca"???

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 13) | raportuj
13 września 2024 o 12:58

Wiesz co, autorko, pozostawię twoją historie bez oceny, ponieważ z jednej strony dla ciebie była to jakaś tam piekielność, natomiast uważam, że osoba, która gdzieś tam zgłosiła pochłanianie przez dziecko dużych ilości jedzenia, postąpiła słusznie, skąd mogła wiedzieć, czy dziecko nie jest głodzone w domu? Tylko ja w takiej sytuacji starałabym się najpierw porozmawiać z dzieckiem, delikatnie, np. "o, znowu dokładka, bardzo się cieszę, że tak ci smakuje, w domu też masz taki apetyt?". I wtedy jeśli dziecko odpowiada, że w domu to rzadko jest jedzenie albo że mama krzyczy, jak ono chce dokładkę, to dopiero zgłaszam sprawę do jakiejś instytucji. No ale na pewno chciała dobrze.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
11 września 2024 o 20:21

@fursik: Już myślałam, że tylko ja nie rozumiem przesłania tej historii - musiałam do toalety, weszłam tam, było wody po kostki ale dałam radę, a potem usłyszałam, jak ktoś na kogoś krzyczy...

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1026 27 następna »