Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Xynthia

Zamieszcza historie od: 30 sierpnia 2017 - 21:03
Ostatnio: 14 stycznia 2025 - 14:32
  • Historii na głównej: 150 z 162
  • Punktów za historie: 19448
  • Komentarzy: 660
  • Punktów za komentarze: 4903
 
[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 16) | raportuj
12 czerwca 2024 o 21:38

@Michail: Wystarczyło, że złożyła pismo z bardzo ogólnikowym "Pan Piekielny użytkuje balkon w sposób, który mi bardzo przeszkadza." I już. Wystarczająco ogólnikowe, a pismo jest i muszą jakoś zareagować. No bo chyba nie liczysz na to, że ktokolwiek w administracji miałby ochotę dochodzić, w czym tak naprawdę problem? Wyślą upomnienie i "odfajkowane".

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 17) | raportuj
4 czerwca 2024 o 15:59

Mnie podobny numer zrobiła moja własna babcia, miałam ok 4-5 lat, kiedy rodzice wyjechali na kilka dni zostawiając mnie pod opieką babci u nas w domu. Byłam dzieckiem, które miało jakieś swoje drobne pieniądze, aczkolwiek jeszcze nie do końca orientowałam się w ich wartości i zdarzało się, że w sklepie zabrało mi paru groszy, gdy chciałam cos kupić. Babcia ze słodkim uśmiechem dokładała, zgarniała paragon, po czym akurat byłam świadkiem, jak przedstawiała te paragony mojej mamie, z którą się potem rozliczała. Poczułam się oszukana, bo to ja płaciłam, a babcia przedstawiła to tak, jakby ona za te wszystkie drobiazgi zapłaciła. Kwota na pewno była śmieszna, bo to chodziło o jakieś drobne słodycze, czy naprawdę tanie zabawki za parę groszy, mnie chodziło o sam fakt - to JA kupiłam, płaciłam, babcia tylko dołożyła (albo i nie, ale paragon i tak zgarnęła).

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 13) | raportuj
4 czerwca 2024 o 15:50

@HelikopterAugusto: Kurczę, gdyby tylko był jakiś sposób na "bezproblemową obsługę" tej kartki, np. kładzenie jej odwrotnie, gdy gdzieś wyjeżdżasz (no bo faktycznie, też bym nie chciała ogłaszać całemu światu, gdzie mieszkam i gdzie parkuje mój samochód)... Ale przecież się nie da, bo jesteśmy dorosłymi, pracującymi ludźmi i mamy mnóstwo rzeczy do zapamietania.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 15) | raportuj
4 czerwca 2024 o 15:44

@Trepcio: A jesteś pewien, że wtedy by nie było "no kurczę, przecież to jest za małe i zaraz się zgubi, nie można było znaleźć lepszego rozwiązania?"

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
30 maja 2024 o 14:09

@Nanatella: Ale ten problem dotyczy tylko Piekielnych, innych stron nie... Przeglądarka zawsze mnie pyta, czy tłumaczyć stronę, nie mam tego ustawione tak "z automatu". Chociaż owszem, dla mnie też to zabrzmiało jak tekst przetłumaczony na jakiś inny język, a potem z powrotem na polski.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
30 maja 2024 o 1:13

@pasjonatpl: Skąd ja to znam... Klaps czy wręcz wpie*dal jako metoda wychowawcza dziwnym trafem jest stosowana tylko do pewnego wieku dziecka, ciekawe dlaczego? Po raz pierwszy (i ostatni) dostałam plaskacza w twarz (zamiast jak zwykle jakieś klapsy na tyłek) tak za nic, bo matka była niewyspana i coś jej się wydawało, miałam 15 lat i wychodziłam właśnie na egzamin do liceum (tak, wtedy jeszcze, aby się dostać do liceum, zdawało się egzaminy). Powiem ci, że ręka mi drgnęła, ale nie, nie oddała bym... Ale matka musiała to widzieć i od tej pory nagle okazało się, ze "lanie" jednak nie jest potrzebne przy wychowywaniu dziecka.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
28 maja 2024 o 15:08

Kurczę, moja przyjaciółka "od zawsze" miała w domu koty, ale nie uważała, że jej córki wychowywane razem z kotami w jakiś magiczny sposób posiądą wiedzę, co wolno, a co nie. Ponieważ był to dla mnie jakby drugi dom, często razem z nią tłumaczyłam dziewczynom (w tym mojej Młodej) nawet najbardziej oczywiste rzeczy - nie ciągniemy kota za ogon, bo go to boli; nie przytulamy kota za mocno, bo go dusimy; kot nie zawsze ma ochotę na zabawę, jak ucieka albo prycha, daj mu spokój. I przede wszystkim - każdy kot jest inny, to że jeden z nich uwielbia być wożony w zabawkowym wózeczku, przykrywany kołderką i nawet ubierany w jakieś czapeczki i szaliczki, nie oznacza, że pozostałe będą się na to zgadzać. Dzieci koegzystowały z kotami w pełnej zgodzie, a hasło "mama, kot mnie podrapał!" usłyszałyśmy może ze dwa-trzy razy.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
26 maja 2024 o 19:15

Sorki, ze tutaj, ale nie będę przecież historii z tego powodu pisać... Czy ktoś też ma problem ze stroną? Otwiera mi się bez problemu, natomiast przy próbie przejścia z poczekalni na główną lub wejścia w komentarze wyświetla się komunikat "zła brama", strona staje się niedostępna i jest problem z jej ponownym otworzeniem. Zarówno na komputerze, jak i na telefonie.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 5) | raportuj
26 maja 2024 o 19:10

@Daro7777: Oh, no... Serio, miałam dodać dopisek "ironia" albo "żarcik" na końcu mojej wypowiedzi, ale uznałam, ze skoro z przymrużeniem oka odpisuję na czyjś równie żartobliwy (czy tam ironiczny) komentarz, to jednak nie muszę. Znowu kogos przeceniłam.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 7) | raportuj
26 maja 2024 o 17:19

@Daro7777: Krytyka nie była konstruktywna, bo nie chciało mi się wymieniać tego wszystkiego, co spowodowało, że historię koszmarnie się czyta. I nadal mi się nie chce ;) Więc była po prostu moją subiektywną opinią, nie musisz czuć się zraniony. Ale z kolei masz prawo do własnych odczuć i czuć się mocno zraniony zdaniem nieznanej ci tak naprawdę osoby z internetu.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
26 maja 2024 o 17:13

@HelikopterAugusto: Dokładnie. W pracy pracuję, a nie zajmuje się telefonem, jednak mam zmiany po 12 godz., czyli ok. 13-13,5 godz. nie ma mnie w domu i bardzo prawdopodobne jest, że w tym czasie wydarzy się coś, co będzie wymagało telefonu do mnie. I wtedy odbieram, jak najszybciej reaguję na daną sytuację i wracam do pracy. Na opcję "u nas w pracy nie wolno uzywac telefonu" bardzo grzecznie bym podziękowała za taką pracę.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 8) | raportuj
26 maja 2024 o 7:09

A ja myślałam, że gorzej niż Szembor to się nie da pisać...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
23 maja 2024 o 15:33

Chcę te koty!!! Za ile sprzedasz? A, dobra, doczytałam, że już dawno sprzedałaś na OLX...

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
21 maja 2024 o 10:26

@Habiel: Widzisz, kazdy ma inne doświadczenia, ja jako dziecko bywałam na weselach i wspominam je świetnie. Nie wiem, jak to wyglądało z perspektywy dorosłych, ale chyba dzieciaki nie były problemem na weselu, mimo że wtedy nie było animatorów i innych atrakcji. Po prostu mieliśmy osobny stolik, dyskretną "naprzemienną" opiekę matek/innych krewnych, tańczyliśmy i wygłupialiśmy się, a jak zaczynały się "kleić oczy", to było wyznaczone miejsce do spania. Ja uważam, że wesele jest rodzinną imprezą, a dzieci należą do rodziny. Ale szanuję zdanie tych, którzy nie chcą dzieci na weselu, to ich wesele, ich święto i mają prawo je spędzić w takim towarzystwie, jakie uważają za stosowne.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
20 maja 2024 o 15:35

@kambaczek: Znam osobę z tzw. "słuchem absolutnym", bez żadnej edukacji muzycznej potrafi powtórzyć każdy kawałek ze słuchu, bez znajomości nut zagra wszystko, co usłyszy (no po co mi nuty? przecież ja słyszę, jaki to dźwięk) i on w ogóle nie ma zamiłowania do muzyki, nudzi go to. Ma swój własny warsztat samochodowy i auta naprawia "na słuch", czyli słucha, jak pracuje silnik i wie, co trzeba naprawić.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
15 maja 2024 o 17:21

@Ohboy: Pies też mnie nauczył pewnych rzeczy, np. żeby zużyte chusteczki higieniczne od razu wyrzucać, bo jak dorwie jakąś, to rozszarpie na strzępki, które potem zbieram po całym mieszkaniu. No i żeby dobrze zamykać kosz na śmieci, bo inaczej też mam "trochę" sprzątania...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
15 maja 2024 o 15:40

Moja "schroniskowa" kotka mimo że "kuwetowa", nie toleruje żadnych rzeczy leżących na podłodze, wszystko zasika - ciuchy w pierwszej kolejności, ale np. torbę foliową czy jakiś papier też. Nie robię z tego problemu, bo to wreszcie nauczyło Młodą nie rzucać ciuchów i śmietków na podłogę z opcją "dobra, później to sprzątnę i wyniosę", nie jest dla mnie tragedią, że w łazience nie mogę mieć dywanika na podłodze i nie mam pretensji do kota, jak mi reklamówka spadnie na ziemię i po pół minucie jest zasikana... No cóż, nie wiedziałam oraz nie byłam w stanie tego przewidzieć, ale ona tak ma i trzeba to z godnością "przyjąć na klatę" ;)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
9 maja 2024 o 19:01

@zendra: Tak, zgadza się, ale coś im nie wyszło, to cała jedna strona to "lanie wody" o RODO, podczas gdy w umowie zazwyczaj się tego nie ujmuje albo ujmuje krótko - obowiązuje cię RODO i tyle. A tu szczególiki, duperelki itp. Chyba za dużo podpunktów założyli, a potem im się musiało zgadzać z ostatnią stroną, więc już pisali w tej umowie cokolwiek...

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
9 maja 2024 o 13:10

@szafa: Powiem ci, że też tego nie ogarniam, tym bardziej że to wszystko jest w punkcie zawierającym kary finansowe na rzecz zleceniodawcy. Czyli co, ktoś (powiedzmy) ukradnie podopiecznemu 100 zł, to ma zapłacić fundacji 300 zł? Co to za wygibas prawny w ogóle???

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 10) | raportuj
8 maja 2024 o 20:41

@Michail: Fałszowanie dokumentów zawsze jest karalne, ale jak to udowodnię? Moje słowo przeciwko ich "pani żadnych parafek nie stawiała, podpisała umowę na ostatniej kartce i tyle, a teraz wymyśla". Tym bardziej, że jak znam życie i ludzi, nikt z asystentów tego nie parafował, ba, większość nie czytała...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
6 maja 2024 o 18:09

@VAGINEER: No popatrz, mojego też tam nie znalazłam, czyli to oznacza, że nie istnieję?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
6 maja 2024 o 14:18

@KONDZiO102: XX w sensie dwa iksy, wstaw co chcesz ;) ale Tak, ironia ci nie wyszła, bo nawet osoba w wieku 20-tu lat może zostać przyjęta do DPS-u, jeśli nie jest zdolna do samodzielnego funkcjonowania. No dobra, dwudziestolatków nie mamy, ale mamy trzydziestoparolatków -leżących, wymagających kompleksowej opieki.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
4 maja 2024 o 21:34

@didja: To, że od jakiegoś czasu (błagam, nie każ mi sprawdzać dokładnie od kiedy) nazwiska odmienia się tylko w mowie potocznej. Kiedyś żona pana Króla miała w dokumentach nazwisko Królowa, teraz ma Król. Odmienia się już tylko końcówki, stąd moje przypuszczenie, że męska forma nazwiska tej pani to Królowy. Ale to tylko taka luźna dywagacja była, służąca podkreśleniu, że we wszystkich dokumentach (w tym w dowodzie osobistym) pani miała wpisane nazwisko Królowa.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
4 maja 2024 o 20:43

@didja: Yes, yes, yes, Piekielni mnie nie zawiedli! Co prawda tylko jeden taki komentarz, ale już podrzucam kilka pomysłów: Winę opiekunki mamy już "przyklepaną", dorzuciłabym tu jeszcze samą podopieczną - no jak można się nazywać Królowa Jadwiga (czy tam Jadwiga Królowa)? No jak? Należało wyjść za mąż albo właśnie nie wychodzić za mąż (nie mam pojęcia, jaki był stan cywilny tej pani) albo w ostateczności zmienić sądownie. Również zalecane było nie meldowanie się na ul. Zamkowej, a jak już zamieszkała w DPS-ie, to biegusiem z dowodem w zębach lecieć przemeldować się tamże. Dobra, skończyły mi sie pomysły, podrzucicie jeszcze coś?

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1026 27 następna »