Profil użytkownika
YattaPelikan
Zamieszcza historie od: | 3 lutego 2016 - 17:01 |
Ostatnio: | 20 sierpnia 2017 - 20:41 |
- Historii na głównej: 5 z 5
- Punktów za historie: 987
- Komentarzy: 64
- Punktów za komentarze: 648
Kolega kurier dostarczał wczoraj paczkę do pewnych Państwa.
Już z daleka widać było, że pieniędzy im nie brak.
Elegancki dom, na podjeździe dobre auta. W kojcu zamknięte dwa groźne psy.
Wszedł z paczką do ganku, spojrzał pod nogi, a tam po groźnych psach... dwie duże "pamiątki". Udał, że nie widzi, zadzwonił dzwonkiem i czeka.
Drzwi się otworzyły, wyszła gospodyni. Również spojrzała pod nogi, wrzasnęła "O matko!" i pędem pobiegła do przedpokoju.
Po chwili wróciła z butelką perfum.
Popsikała "pamiątki".
Odebrała paczkę.
Pożegnała się uprzejmie.
Ciekawa jest praca kuriera.
Już z daleka widać było, że pieniędzy im nie brak.
Elegancki dom, na podjeździe dobre auta. W kojcu zamknięte dwa groźne psy.
Wszedł z paczką do ganku, spojrzał pod nogi, a tam po groźnych psach... dwie duże "pamiątki". Udał, że nie widzi, zadzwonił dzwonkiem i czeka.
Drzwi się otworzyły, wyszła gospodyni. Również spojrzała pod nogi, wrzasnęła "O matko!" i pędem pobiegła do przedpokoju.
Po chwili wróciła z butelką perfum.
Popsikała "pamiątki".
Odebrała paczkę.
Pożegnała się uprzejmie.
Ciekawa jest praca kuriera.
gdzieś w niedużym mieście
Ocena:
132
(144)
Właśnie słyszę przez ścianę, jak sąsiadka wzywa karetkę do swojego nawalonego jak stodoła męża.
"Bardzo proszę przyjechać. Mąż jest pijany i wymiotuje. Czy coś go boli? Nie, nic go nie boli. Zabierzcie go, bardzo mi zależy."
Sam zainteresowany na dźwięk słowa "karetka" wpadł w szał gróźb i bluzgów.
I tak sobie myślę. Czy od tego jest pogotowie, żeby starego, nałogowego alkoholika wozić do szpitala, jak do hotelu?
Nie życzę nikomu takiego sąsiedztwa.
"Bardzo proszę przyjechać. Mąż jest pijany i wymiotuje. Czy coś go boli? Nie, nic go nie boli. Zabierzcie go, bardzo mi zależy."
Sam zainteresowany na dźwięk słowa "karetka" wpadł w szał gróźb i bluzgów.
I tak sobie myślę. Czy od tego jest pogotowie, żeby starego, nałogowego alkoholika wozić do szpitala, jak do hotelu?
Nie życzę nikomu takiego sąsiedztwa.
W bloku za ścianą
Ocena:
184
(218)
Duża, modna siłownia.
Z sali fitness wychodzi grupa kobiet po skończonej sesji i widać, że trenerka ostro dała im w kość.
Na ich widok "ćwiczące" nieopodal dwie dziunie krzywią się z obrzydzeniem:
- Zobacz, jakie upocone - mówi jedna.
- Ohyda. Muszą strasznie śmierdzieć - dodaje druga.
Same były intensywnie zajęte. Wyginaniem się do "selfików" w lustrze.
Z sali fitness wychodzi grupa kobiet po skończonej sesji i widać, że trenerka ostro dała im w kość.
Na ich widok "ćwiczące" nieopodal dwie dziunie krzywią się z obrzydzeniem:
- Zobacz, jakie upocone - mówi jedna.
- Ohyda. Muszą strasznie śmierdzieć - dodaje druga.
Same były intensywnie zajęte. Wyginaniem się do "selfików" w lustrze.
siłownia
Ocena:
320
(350)
Moja matula, odkąd osiągnęła wiek emerytalny, trenuje ulubiony sport swoich rówieśników - raz w tygodniu robi sobie wycieczkę na miejski targ.
Tak było też w zeszły piątek.
Obskoczyła ulubione stragany, zaopatrzyła się w płody rolne i jajka z wolnego wybiegu i ruszyła w drogę powrotną.
Stanęła na przystanku, a że pogoda była podła, założyła kaptur i czeka.
Tuż za nią stanął emeryt starszy stażem, więc gdy podjechał miejski autobus przepuściła go w drzwiach. Dziadek miał problem ze znalezieniem drobnych na bilet, więc mamuśka pierwsza podała kierowcy odliczoną kwotę, wzięła bilet i usiadła na "jedynce".
I tak sobie siedzi zapatrzona w okno (kaptur, co ważne, dalej na głowie), zmęczone siatki opierając o nogi, gdy nagle słyszy:
- Mogłaby pani mi miejsca ustąpić.
Patrzy - dziadek z przystanku. A że kłótliwa nie jest, to wstała, siatki pozbierała i mówi: "ależ proszzzz".
Stoi sobie, już bez kaptura, autobus jedzie, a dziadek raz za razem rzuca jej speszone spojrzenia, aż w końcu mówi:
- Ja chciałem żeby mi pani ustąpiła, bo schorowany jestem. A te młode to teraz się na siedzenia pchają, ustępować nie chcą. Ja myślałem, że pani jest młodsza.
No i do tej pory mamuśka nie jest pewna, czy to był komplement, czy niekoniecznie...
Tak było też w zeszły piątek.
Obskoczyła ulubione stragany, zaopatrzyła się w płody rolne i jajka z wolnego wybiegu i ruszyła w drogę powrotną.
Stanęła na przystanku, a że pogoda była podła, założyła kaptur i czeka.
Tuż za nią stanął emeryt starszy stażem, więc gdy podjechał miejski autobus przepuściła go w drzwiach. Dziadek miał problem ze znalezieniem drobnych na bilet, więc mamuśka pierwsza podała kierowcy odliczoną kwotę, wzięła bilet i usiadła na "jedynce".
I tak sobie siedzi zapatrzona w okno (kaptur, co ważne, dalej na głowie), zmęczone siatki opierając o nogi, gdy nagle słyszy:
- Mogłaby pani mi miejsca ustąpić.
Patrzy - dziadek z przystanku. A że kłótliwa nie jest, to wstała, siatki pozbierała i mówi: "ależ proszzzz".
Stoi sobie, już bez kaptura, autobus jedzie, a dziadek raz za razem rzuca jej speszone spojrzenia, aż w końcu mówi:
- Ja chciałem żeby mi pani ustąpiła, bo schorowany jestem. A te młode to teraz się na siedzenia pchają, ustępować nie chcą. Ja myślałem, że pani jest młodsza.
No i do tej pory mamuśka nie jest pewna, czy to był komplement, czy niekoniecznie...
miejski autobus
Ocena:
208
(238)
Brat wylicytował na allegro konsolę. Zadowolony, bo udało mu się dorwać ją w atrakcyjnej cenie, nawet odrobinę niższej niż za podobne używki w dobrym stanie.
Zanim zdążył zrobić przelew dostał wiadomość od sprzedającego:
"Przepraszam, ale konsola jest jednak uszkodzona".
Noszzzzz...
Ciekawe, czy za kilka dni nie okaże się, że znów jest wystawiona, nieuszkodzona, za to z ceną minimalną.
Zanim zdążył zrobić przelew dostał wiadomość od sprzedającego:
"Przepraszam, ale konsola jest jednak uszkodzona".
Noszzzzz...
Ciekawe, czy za kilka dni nie okaże się, że znów jest wystawiona, nieuszkodzona, za to z ceną minimalną.
Allegro
Ocena:
161
(197)
1
« poprzednia 1 następna »