Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

ZaZuZa

Zamieszcza historie od: 26 listopada 2015 - 22:42
Ostatnio: 10 stycznia 2018 - 16:50
  • Historii na głównej: 30 z 30
  • Punktów za historie: 8487
  • Komentarzy: 98
  • Punktów za komentarze: 917
 
[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 21) | raportuj
10 stycznia 2018 o 16:50

@exeQtor: Po czym kolejne 2-3 lata ciągać się po komisariatach, sądach i adwokatach, odpowiadając za pobicie/napaść. Idealne rozwiązanie. Pomijam już kwestię przemocy jako środka ekspresji.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 15) | raportuj
10 stycznia 2018 o 12:23

@Jorn: Też miałam ten problem. Bo jednorazowe usłyszenie przy spotkaniu, że mam śliczny dekolt może być niezręcznym (kiepskim) komplementem. Podobny przy każdym spotkaniu - oznaczać, że koleś po prostu jest napaloną sierotą. Ale ciężko postawić granicę tego, co jest już dalej - zajęło mi to kilka miesięcy.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
2 września 2017 o 18:01

@bazienka: To akurat zależało od regionu. Na wsiach czy w małych miasteczkach to wata, lignina, gaza, czasem ręcznie szyte podpaski ze szmatkami w środku itp., bo podpaski nawet, gdy były, to niebotycznie drogie - mama i babcia mi opowiadały :)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
2 września 2017 o 17:58

@Shineoff: Nienormalne jak nienormalne - ale niehigieniczne x) Szkoda spodni po prostu.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
29 maja 2017 o 16:54

Pytanie: czy komentarz został "wymoderowany", a błąd poprawiony? Bo jeśli poprawili, to komentarz znika, żeby nie wprowadzać zamieszania. Tak robi większość portali :)

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
29 maja 2017 o 12:14

@KatzenKratzen: Branże nam się niespecjalnie pokrywają, ja teraz stawiam pierwsze kroki w PR i marketingu, on siedzi w HR :)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
11 maja 2017 o 16:24

@KatzenKratzen: W teorii minęły. Generalnie wszędzie, gdzie chodziłam do ginekologa jest tak, że są zapisy na telefon - na dalsze terminy, czyli jak masz szczęście, to trafisz za miesiąc, wcześniejsze też z zalecenia lekarza tylko - oraz numerki na bieżący dzień. W "mojej" przychodni zwykle 5 do lekarza, lekarzy 3.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
6 marca 2017 o 20:30

@33333: Też w pewnym momencie się ocknęłam, że generalnie - poza naprawdę ładnymi papierowymi wydaniami - to nie ma różnicy, bo dostaję dokładnie tę samą treść. Więc po co zawalać sobie półki bez sensu? Więc mam i ładny papier, i użyteczne ebooki :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
6 marca 2017 o 11:30

@Issander: A jak nie ma konta na Patreonie/Wspieram.to/innym szajsie? Ściągamy wtedy ku chwale ojczyzny i na pohybel ebookowym naciągaczom?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
6 marca 2017 o 11:12

@bloodcarver: Akurat na ebooki są często takie promocje, że płacę za nawet nowe tytuły między 10 a 20 zł, więc tak naprawdę wystarczy umieć korzystać z wyszukiwarek do tego przeznaczonych. Ale też sama cena ebooka to chyba nie powód, by odsądzać go od czci i wiary, jak miało to miejsce w przypadku mojej rozmówczyni ;)

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
12 lutego 2017 o 16:57

@sqby: Na dobrą sprawę absolutorium to jest wykształcenie wyższe... tylko bez dyplomu. Inna sprawa, że osoba rekrutująca powinna wiedzieć, co oznacza to strasznie trudne słowo, to raz, dwa - w sytuacji, w której nie zwróciła uwagi i sprawa wyszła na rozmowie - powinna zachować trochę kultury i albo nic nie mówić, a potem, cóż, zadzwonić z odmową, albo delikatnie informację obejść. Tu nie potrafili :)

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
12 lutego 2017 o 15:09

@krzychum4: Znajoma nie mówiła tego złośliwie ;) Praca co prawda znacznie poniżej jej możliwości i ambicji, ale stawka wyższa niż u "januszy biznesu", do tego umowa o pracę - w sumie opcja naprawdę do rozważenia, gdy jest się samotną, bezrobotną mamą ośmiolatki :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
9 lutego 2017 o 7:00

@imhotep: W teorii można telefonicznie. Ale życzę powodzenia z dodzwonieniem się - w tej przychodni jest masa starszych osób, które wolą przyjść niż zadzwonić. Panie w rejestracji zwijają się jak mrówki, ale ledwo dają radę się obrobić. Przy mnie w końcu odebrały telefon, bo mi nie przeszkadza - poczekam te trzy minuty. Ale przy większości babć i dziadków nie ma mowy :D

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
27 stycznia 2017 o 8:14

@Pauldora: Insulinooporność. Dlatego własnie wylądowałam u lekarza i dietetyka. I dlatego jem co 3,5-4h, nie częściej. To zresztą ponoć coraz częstsza przypadłość :)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
26 stycznia 2017 o 14:47

Punkty drugi i trzeci - zgadzam się :) Można schudnąć bez ćwiczeń i jedząc w nocy (inna sprawa, że to wtedy, gdy nie kładziesz się po jedzeniu) :P Ale jeden posiłek to nie jest dobra metoda. Własnie schudłam 15 kg. Nie ćwicząc, jedząc w nocy (taka praca). Ale tak lekarz, jak i dietetyk wyjaśnili mi, że 4-5 posiłków regularnie być musi - żeby "rozruszać" metabolizm, zachować zdrowe proporcje składników, nie polecieć na badaniach. Jem więc generalnie to samo, co wcześniej, ale rozbite na drobniejsze cząstki - i to działa. Chociaż na początku umierałam z przejedzenia (wcześniej też uskuteczniałam 1-2 posiłki na dzień). A badania coraz lepsze :) Uważaj więc, bo możesz załapać się na spektakularne jojo.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
20 stycznia 2017 o 23:09

@timka: Mi też kiedyś odmówiono - bo w bibliotece nie było miejsca. Zaniosłam do innej :)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 19) | raportuj
14 stycznia 2017 o 14:37

Nie rozumiem tej historii. - "lekarze notorycznie zabraniają mi wjeżdżać do gabinetów z wózkiem" (spacerówką) - no sorry, przychodnia to nie miejsce na zwały błota i brudu? - "Mój synek ma 2,5 roku. Nie chodzi, jeździ w spacerówce" - nie napisałaś nic: czy jest chory, czy zdiagnozowany, jedynie, że "nie ogarnia tego umysłowo" - czy szanowna mama w ogóle zabrała dziecko do lekarza w tej sprawie? - 'Waży 17 kilo, nie mam siły go ciągle nosić na rękach" - naprawdę, jeśli zostawisz wózek w korytarzy, a wniesiesz te 5-15 metrów, kręgosłup ci się nie rozpadnie - Dlaczego dziecko nie ma wózka inwalidzkiego, skoro jest niepełnosprawne i na takim mogłoby pewnie z wytartymi kółkami wjeżdżać? "Wiesz ile kosztuje wózek inwalidzki?" - ano wiem, Google nie boli. I wiem, że NFZ refunduje wózki inwalidzkie, całościowo lub częściowo, dla dzieci częściej. I wiem, że można kupić używane za 400 zł, którą to kwotę nawet proboszcz albo parafialny caritas może uzbierać, jeśli trzeba - a skoro jeździcie do placówek prywatnych, to wózek masz za dwie wizyty tam Serio, całość bardzo nie trzyma się kupy, jest źle napisana i brzmi jak narzekanie "ojezu, nie mogę żyć jak chcę".

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
3 stycznia 2017 o 14:47

@czaron: W moim rodzinnym mieście wytrzeźwiałka też jest w szpitalu. Do tego tak sobie myślę - może i on przytomny był, ale cholera wie, co wypił i żona też się bała, że zatruł się etanolem?

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
29 grudnia 2016 o 18:55

@Armagedon: Z D. widujemy się na tyle rzadko w sytuacjach "jedzeniowych" z jej strony, że przyznam bez bicia: nie mam pojęcia, jak gotuje. Zwykle spotykamy się na imprezach rodzinnych albo na obiadach u teściowej :)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
27 grudnia 2016 o 0:18

@MyCha: Kukruma albo opalana cebula w łupinie ;)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
26 grudnia 2016 o 22:29

@menevagoriel: Oj, to kiepsko. Musisz robić cuda w kuchni, żeby uniknąć (ja na szczęście niewielkie ilości trawię, jak wspomniałam w którymś komentarzu), ale rzeczywiście: koszty "bezpiecznego" jedzenia i czasem upierdliwość przygotowywania bywają powalające. Jak zasugerowała sla, sprezentuj teściowej "bezpieczne" vegety i kostki rosołowe, przynajmniej będziesz spokojniejsza :)

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
26 grudnia 2016 o 22:22

@ampH: Wiele jogurtów ma też w składzie m.in. mączkę chleba świętojańskiego, nawet te naturalne - odkąd zaczęłam czytać składy wszystkiego, to znalazłam niejedną niespodziankę spożywczą. Ale fakt, wrzucam wszystko raczej do jednego worka - o wiele wygodniej mi po prostu nie kupować gotowców w ogóle (albo np. zamówić prawdziwe pierogi u pani Zosi na osiedlu, zawsze zrobi mi z dobrej mąki i sera), niż potem odchorowywać :)

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
26 grudnia 2016 o 21:11

@sla: Wiem. Mam swoją listę "dopuszczalnych". Poza tym nauczyłam się część rzeczy bez problemu robić swoich (domowy keczup i majonez - polecam, trochę kręcenia jest, ale smakuje cudnie).

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 24) | raportuj
26 grudnia 2016 o 21:02

@greggor: Jak napisałam: soda spożywcza w większych ilościach, spulchniacze (czyli głównie soda właśnie, łączona z kwasami, alginiany itp. - co ciekawe mączka świętojańska nie jest tu wielkim problemem), większe ilości glutaminianów, nie tylko słynny sodu, sztuczne słodziki, w dużych ilościach cukier (żegnaj, czekolado, żegnaj, coca-colo), większe ilości soli. Eliminacja zajęła mi kilka miesięcy z dietetykiem :) W większych ilościach te cuda są właśnie w gotowym żarciu: sosach, pierogach, sałatkach, pizzach mrożonych itp. Są też w przecierach pomidorowych czy innych majonezach, pasztetach, zwłaszcza z puszki itp. itd. - więc tego nie używam, jeśli mogę, (gdy mam czas, robię swoje lub kupuję u jednego pana na ryneczku) lub staram się niewielkie ilości. @Day_Becomes_Nigh: no niespodzianka. Tu byłam święcie przekonana, że jem domowe, a i tak skończyło się szpitalem. Czyżbym miała zrezygnować z jedzenia w ogóle? :)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 grudnia 2016 o 21:03

« poprzednia 1 2 3 4 następna »