Profil użytkownika
andtwo
Zamieszcza historie od: | 13 grudnia 2016 - 19:11 |
Ostatnio: | 24 grudnia 2020 - 14:31 |
- Historii na głównej: 17 z 18
- Punktów za historie: 2387
- Komentarzy: 351
- Punktów za komentarze: 2808
Zamieszcza historie od: | 13 grudnia 2016 - 19:11 |
Ostatnio: | 24 grudnia 2020 - 14:31 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@mrkjad: Akurat Częstochowa :D
Szwagierka miała z polecenia i ma średnie zdjęcia. Fotograf też z polecenia był. Koleżanka nie miała z polecenia i trafiła super.
A to ja opowiem dwie historyjki :) Pierwsza. Podchodzi do mnie chłopczyk, wciska obrazek za pieniążek. Mówię, że nie, dziękuję. "A to spier..." i poszedł. Dziecko może 7 letnie. Druga. Zgubiłam telefon. Wiedziałam mniej więcej gdzie i tam rozwiesiłam ogłoszenie, że dla uczciwego znalazcy nagroda. Telefon znalazł pan mieszkający w przytułku dla bezdomnych. Pojechałam odebrać telefon, w podziękowaniu wyciągam sporą zrywkę cukierków. Facet był nieprzyjemnie zaskoczony :D było widać, że pożałował, że chciał oddać. Ale za cukierkami dałam też 50 zł, znalazca był przeszczęśliwy i sto razy powtórzył, że warto być uczciwym :)
Moja szwagierka po 2 miesiącach od wesela odebrała film, który jest po prostu tragiczny. Facet kręcił jedną parę podczas 4 piosenek stojąc w miejscu i tak wygląda cały film. Zdjęcia od fotografki wynajętej osobno odebrała po 5 miesiącach. Jej się podobają, ja uważam, że są nudne, wszystkie takie same i wszystkie bure (sama bardzo się interesuję tym tematem). Za fotografa płaciła 5 tys. A moja koleżanka wzięła fotografkę za 2000 zł, bała się bardzo, bo podejrzanie tanio, nie z polecenia, ale pani miała ładne zdjęcia na stronie. I zdjęcia z wesela i sesji ma takie, że kopara opada, po prostu piękne. Chyba nie ma żadnej reguły, jeśli chodzi o kamerzystów i fotografów, niestety.
ja bym najpierw podpytała sąsiadów, czy z sąsiadką wszystko w porządku. Jeśli nie jest to starsza osoba, to zrobiłabym kilka akcji, przychodząc do niej z podobnymi pretensjami (ludzie nienawidzą, kiedy ktoś traktuje ich tak, jak oni innych, ale często skutkuje). Lub, jak by przyszła, to bym zaczęła się drzeć głośniej niż ona w stylu "dlaczego mnie pani nachodzi! Proszę mnie zostawić". Na koniec, mówiłabym spier... i olewała panią. Nie wiem czemu ludzie tutaj zawsze doradzają "idź na policję" :D
Nie dziwię ci się, że było ci przykro, że kobieta cię zostawiła. Ale nie dziwię się jej, że chciała zejść i z nimi posiedzieć, może czas spędzony z tobą wkurzonym nie należy do najprzyjemniejszych. A może, twoja kobieta na co dzień będąca twoim wsparciem, zwyczajnie chciała odpocząć w sylwestra. Brakuje mi informacji, że poinformowałeś rodzinę o absolutnym zakazie łączenia leków z alkoholem. Rozumiem też ich samych, wiedzą, że masz depresję i myśleli, że swoim towarzystwem ci pomogą. Zależało im, abyś był z nimi. A ty, z depresją, zamykasz się w pokoju. Historię oceniam na minus. Choroba chorobą, ale myślę, że mogłeś tą sytuację lepiej rozegrać, z korzyścią dla ciebie.
@Kumbak: Ja rozdzielam popełnianie błędów interpunkcyjnych i ortograficznych od braku interpunkcji i ortografii :)
@maat_: Dobry przykład :D
Po pierwsze. Na Piekielnych bardzo często nie jest oceniana cała historia, a jej błędy interpunkcyjne i ortograficzne, szczegół, który jest najmniej istotny w całej historii lub ocena opiera się na domysłach czytającego (nieistotne, czy są trafione, czy nie). Po drugie. Nikt normalny nie powie, że ladacznica dostała, co chciała. Tak mówią księża i ludzie zacofani. Po trzecie. Mam wrażenie, że jest to główny punkt historii, a reszta dopisana na siłę. W każdym razie, sytuacja tragiczna, współczuję rodzinie. A jednak mnie wkurza, że wieszali na człowieku psy za grube przekręty, albo nie mieli pojęcia o jego istnieniu, a po jego śmierci przeżywają jak stonka okres. A mentalność polaków niestety jest paskudna. Przykład może średni, ale aktualnie siedzę w takim klimacie :) Moja koleżanka przy każdej rozmowie (co kilka dni) pytała, czy moja córka nadal przesypia noce. Po potwierdzeniu informowała, że to się jeszcze może zmienić. Miałam wrażenie, że czeka, aż powiem: no nie, już nie przesypia. Szlag ją trafiał, bo jej starszy o 3 miesiące syn nie przesypiał nocy.
Nawet gdybyś nie napisała, że nie masz dzieci, to po samej historii ta informacja wręcz rzuca się w oczy. Biedronka, masa ludzi. W kolejce do kasy obok dziewczynka z rodzicami. Dziewczynka ma ponad 2 lata. I wrzeszczy na cały sklep, że chce lalę. 10 minut spędzonych wśród okropnego wrzasku. Rodzice lali nie kupili, stać w kolejne musieli. I choć sama dzieci wtedy jeszcze nie miałam, to im zwyczajnie współczułam. I podziwiałam, że tej lalki nie kupili. Dzieci krzyczą i płaczą z najgłupszych powodów, jakich dorosły nie jest w stanie nawet wymyślić. Dzieci w sklepie często wpadają mi pod nogi, ale przyznam szczerze, że nigdy się nie zastanawiałam nad tym, czy jest to wkurzające, czy nie... Także historię oceniam na minus.
Serio księża tyle u was siedzą przy kolędzie? U mnie wizyta trwa 5 minut, a jestem z małej miejscowości :P
@Jaladreips: Żona pewnie mu urodziła trójkę dzieci, pierze, gotuje i sprząta, a panicz idzie sobie do klubu. Więc w sumie masz rację. Nie dba o siebie, bo dba o dzieci i męża. Nie stara się, bo on już dawno przestał. Ma pretensje, bo mąż jest ujem, zrzędzi nad uchem, żeby pobawił się z dziećmi, a seks raz w miesiącu jeśli w ogóle, bo seks z nim jest nudny jak flaki z olejem i szkoda golić nogi, już lepiej pobawić się wibratorem. ;)
Smutna historia. Nie będę oceniać prawdziwości (interpunkcji też nie). Ale mój były szef doprowadził do psychiatryka swoją pracownicę. A mnie w podstawówce podniósł do góry, trzymając za szyję chłopak młodszy o rok, nie pamiętam czemu. Nie zgłosiłam nikomu. Ale do dzisiaj go nienawidzę, niestety widuję jego mordę.
Mój teść też jest bardzo trudną osobą (dla mnie złoty człowiek, ale dla żony i swoich dzieci, które w rodzinnym domu dawno nie mieszkają...). Teść nie zwróci nawet malutkiej uwagi tylko mojemu mężowi. Mąż mu pomaga w bardziej skomplikowanych sprawach/ naprawach. A że teść- psuja, to często potrzebuje męża pomocy i po prostu lepiej się z nim nie kłócić. Więc jedyną radę, jaką mam, to w jakiś sposób uzależnić ojca od siebie. A tak to zgadzam się z innymi komentarzami. Tłumaczenie, przedstawianie dowodów racji nic nie dadzą.
Niektórych myślenie naprawdę boli...
A do prawdziwej patologii im się jeździć nie chce... Najlepszy był komentarz kierowniczki Mopsu w jednej z nagłośnionych spraw. Na pytanie, czy uważa, że dzieciom w domu było dobrze, gdzie dziewczynka 7 lat współżyła z ojcem, dzieci chodziły brudne i głodne (o reszcie pisać nie będę), odpowiedziała: "na swój sposób tak".
@Kitty24: Nie jest to może historia napisana na poziomie Mickiewicza, ale nie przejmuj się tymi idiotycznymi komentarzami. Gdyby mieli tu pisać sami poeci, to historii byłoby 5 razy mniej, a już i tak jest ich mało. Poza tym, są historie napisane sto razy gorzej.
Przerabiałam podobny temat. Nie utrzymuję z rodzeństwem żadnego kontaktu. Jak można chcieć wciągnąć czyiś prezent do masy spadkowej...
No dobra, ale wygląda na to, że pracownicy zgodzili się na taką formę szkolenia. Bo gdyby się nie zgodzili, to nie byłoby tej historii.
@DziwnyCzlowiek: Dlatego wysyła się 2-3 osobową delegację. Autor raczej nie wymagał, aby na ślubie pojawili się wszyscy.
Generalnie M nie był tu jakoś strasznie piekielny.
@bleeee: W mojej firmie choćby nie wiadomo ile roboty było, to zawsze szła delegacja na pogrzeb. I tak samo byłoby ze ślubem. To jest po prostu w dobrym guście. Wysłanie dwóch osób z 13 na JEDNĄ GODZINĘ nie spowodowałoby, że firma upadnie. I nie oszukujmy się, jak najczęściej wygląda praca w piątek pod koniec dnia w biurach.
Chaotycznie napisane, ale daję plus.
Historia smutna i piekielna, bardzo mi się spodobała. Temat inny niż zwykle :)
Poinformowałeś klienta, że diagnostyka wymaga skasowania ustawień centrali i tego konsekwencje? Bo ja generalnie też bym się wkurzyła, jak by ktoś przyjechał "rzucić okiem" i pozmieniał ustawienia.