Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

aspirancik

Zamieszcza historie od: 11 lutego 2011 - 13:30
Ostatnio: 16 stycznia 2024 - 8:00
  • Historii na głównej: 19 z 26
  • Punktów za historie: 3537
  • Komentarzy: 4
  • Punktów za komentarze: 5
 

#91019

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kto pracował w reklamacjach, ten się w cyrku nie śmieje...
Przychodzi małżeństwo z baterią umywalkową jedną z najdroższych w naszym sklepie.
Pani chce złożyć reklamację, że otrzymała baterię niekompletną - bez wężyków i zestawu montażowego. Standardowo proszę o paragon, i tutaj następuje zgrzyt - bateria została zakupiona końcem roku 2017, a więc trochę ponad sześć lat temu. Cena na paragonie wynosi 1/4 obecnej wartości, a więc była kupowana na wyprzedaży - pewnie jako sztuka z ekspozycji lub właśnie niekompletna.
Tłumaczę pani, że niestety nic nie mogę zrobić, ponieważ okres rękojmi minął, okres pięcioletniej gwarancji producenta też, oraz że bateria została kupiona po mocnej przecenie, a więc pewnie niekompletność wynika właśnie z tego. Do pani nic nie dociera, jej mąż milczy.
Prosi o kierownika - kiedy przychodzi, wymiana argumentów o skończonym terminie gwarancji itp. zaczyna się od nowa. Mąż milczy.
Grzecznie proponujemy zakup zestawu montażowego i wężyków (niewielka kwota). Pani zaczyna krzyczeć, że to nasza wina i ona nic kupować nie będzie.
Mąż się odzywa, ale po niemiecku, pani tłumaczy: "Mąż twierdzi, że nam tego nie chcecie dać, bo jesteśmy niemcami i nas nie lubicie."
Na co odzywa się klient stojący za nimi i słuchający od jakiegoś czasu rozmowy: "Oni tutaj nikogo nie lubią"
Po tych słowach państwo zabrali swoje rzeczy i odeszli odgrażając się jeszcze na odchodne...

sklep budowlany

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 132 (140)

#91008

przez (PW) ·
| Do ulubionych
PLAY i przedłużanie umowy.
Od kilku tygodni mogę przedłużyć umowę w Play. Od tego czasu niemal codziennie jestem nękany telefonami od operatora z ofertami przedłużenia tejże umowy. Telefony zdarzają się nawet przed godziną 8.00 rano. W końcu nie wytrzymałem i Pani dzwoniącej do mnie oświadczyłem, że nie chcę więcej telefonów z ofertami. I o dziwo telefony póki co się skończyły.
Ale...

Ofertę w końcu trzeba przedłużyć. I tutaj pojawia się kolejna piekielność. Chciałbym ofertę sprawdzić online, zobaczyć jakie telefony mam do wyboru. Opcja przedłużenia umowy poprzez internet nie jest możliwa - pojawia się okienko z pytaniem: "Czy chcesz, abyśmy do ciebie zadzwonili z warunkami oferty?"
No nie chcę.

Przychodzi SMS: "Przygotowaliśmy dla ciebie ofertę przedłużenia umowy... Zapraszamy do salonów, lub zadzwoń pod *500. Możesz też przedłużyć umowę w naszym sklepie internetowym na https:...";
No to wchodzę w link, loguję się i ZNOWU wyskakuje okienko czy chcę żeby do mnie zadzwonili...
Ręce i nie tylko opadają...

PLAY

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 96 (102)

#91007

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Facebook i grupy tematyczne na nim.

Należę do pewnej grupy tematycznej, gdzie handlujemy i wymieniamy się pewnymi produktami konkretnej marki. Grupa służy do tego i tylko do tego.
Otóż od pewnego czasu na grupie pojawiają się "spamerzy" o bardzo egzotycznych nazwiskach i udostępniają dziwne posty z linkami do serwisów erotycznych, czy innych podejrzanych treści. Średnio na 10 postów, 6-7 z nich to właśnie takie posty. Posty każdorazowo zgłaszam zarówno do moderatorów grupy, jak i bezpośrednio do Facebook'a jako posty promujące aktywność seksualną, ewentualnie spam.
Wynik?
Facebook twierdzi, że posty nie naruszają polityki facebooka i ich nie usuwa, a moderator nie reaguje, albo nie ogarnia.

facebook

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 95 (101)

#85791

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sobota, późne popołudnie. Razem z małżonką wybraliśmy się do kina, mieszczącego się w galerii handlowej.

Dojeżdżając na miejsce moja żona zauważyła, że przed wejściem do galerii ktoś leży. Zatrzymałem samochód tak, żeby nie blokował drogi. Nikt na leżącego chłopaka nie zwracał uwagi, z wyjątkiem jednej dziewczyny, tak na oko 15-16 lat. Kiedy podszedłem do niej, szybko sprawdziłem co z leżącym - chłopak nieprzytomny, oddycha miarowo, ale czuć było alkohol. Zapytałem dziewczyny, czy wzywała pomoc. Odparła, że koledzy pobiegli do galerii po ochronę.

Najpierw zadzwoniłem na Straż miejską (dlatego, że już nie raz byłem świadkiem sytuacji, że pogotowie olewało takie zgłoszenia). Od dyżurnego dostałem polecenie wezwania pogotowia z zaznaczeniem, że to oni kazali zadzwonić. I faktycznie, rozmowa z dyspozytorem była ciężka. Dopiero po argumentach, że na polecenie Straży Miejskiej oraz że nie wiem czy wyczuwalna woń alkoholu, to przypadkiem nie przejaw cukrzycy, dyspozytor wysłał karetkę. Patrol Straży Miejskiej pojawił się na miejscu w mniej niż 5 minut. Pogotowie było dopiero po około 25 minutach. Przyjechali bez sygnałów, z sąsiedniej miejscowości - podobno w szpitalu w naszej miejscowości nie było wolnej karetki.

Później dowiedziałem się od znajomego ze Straży Miejskiej, że chłopak miał prawie 5 promili, i że był mocno wychłodzony.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że dopóki ja i ta grupa młodzieży nie zareagowaliśmy, to każdy odwracał głowę. I tak, ochrona magicznie zniknęła.

centrum miasta galeria

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 192 (220)

#88583

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przełączanie numerów alarmowych pod 112 trwa w najlepsze - lepsza zmiana?

Wczoraj u mnie zaszła konieczność zadzwonienia pod 112.
Wybieram numer i jeszcze nie zdążyłem dobrze telefonu do ucha przyłożyć i już słyszę dyspozytora - rewelacja.

Ale coś musiało pójść nie tak, bo by tej historii nie było.
Po wyłuszczeniu dyspozytorowi całej sytuacji, postanowił mnie przełączyć do właściwej stacji pogotowia w moim powiecie. I tutaj na połączenie czekałem już długo, bo nikt nie odbierał.

W końcu odebrała jakaś kobieta, więc znowu tłumaczę co i jak - sytuacja dosyć poważna - silne krwawienie, a pani się mnie pyta, czy samemu mogę dowieźć osobę poszkodowaną na SOR
SERIO?

Puenty nie będzie.

112

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 90 (102)

#87935

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak już wspominałem, pracuję w markecie budowlanym. Pandemia trwa, market zamknięty, ale zamówienia internetowe wydajemy. Zdarza się, że klienci przychodzą po zamówienie i nie znają numeru zamówienia, ale to nie problem. Problemem jest brak numeru PIN. Bez tego nie da rady zrealizować zamówienia na kasie i wydać paragonu. No i przychodzi pan po odbiór zamówienia. Pytamy o numer tego zamówienia i kod PIN. Pan nie wie, ale mamy mu wydać, bo on specjalnie przyjechał. No to próbujemy mu podpowiedzieć, że przecież obie informacje są w wiadomości SMS, którą od nas otrzymał. Pan się upiera, że nic nie ma, zaczyna się denerwować, wrzeszczeć na nas.
W końcu koleżanka już trochę wkurzona pyta skąd wie, że zamówienie jest gotowe? Pan wyciąga kartkę z wydrukiem wiadomości e-mail i pokazuje koleżance - a tam jak byk numer zamówienia i kod PIN. Udało się, zamówienie wydane. Pan na odchodne rzuca tekstem: "A żeby tak panią Covid spotkał."
A że koleżanka język ma niewyparzony, to odpowiada: "A był, i dobrze nam razem było".

market budowlany

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 138 (142)

#87927

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Trzecia fala się rozkręciła, a więc markety budowlane zamknięte...
No nie do końca, bo sprzedaż internetowa hula, aż miło. Wydawanie towaru pod sklepem na bieżąco, a jak ktoś wie czego potrzebuje, to też kupi. I nie mnie oceniać, czy to decyzja dobra, czy zła.
Obsługa wygląda tak, że w drzwiach jest okno informacyjne i klienci przy nim składają ewentualne reklamacje, zwroty i zamówienia. I przychodzi klient, facet na oko koło 40 lat. I próbuje się władować z całym biurkiem do środka, nie reaguje na prośby koleżanki, dopiero wizja wezwania ochrony zatrzymuje go w miejscu. Na pytanie co takiego pilnego potrzebuje, odpowiada ,że musi koniecznie wejść na sklep - teraz, zaraz. No dobrze, ale co potrzeba? A no w sumie to nic, chciał sobie kolory pooglądać, bo przydałoby mu się pomalować kuchnię...

market budowlany

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 137 (155)

#87928

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sytuacja sprzed kilku lat.

Na skrzynki mailowe wszystkich liceów w mieście wpływa informacja, że w jednym z nich została podłożona bomba. Ewakuacja rozpoczęta, ewakuowano w sumie 6 szkół. Na miejscu wszystkie służby - straż pożarna, policja, saperzy, pogotowie. Budynki ogrodzone, utworzone bezpieczne strefy na wypadek faktycznego wybuchu.

Przyjeżdża telewizja.

I Pan reporter wpada na pomysł, żeby nakręcić reportaż w środku ewakuowanego budynku. Próbuje sforsować taśmę policyjną kilka razy, ale za każdym razem zostaje zawrócony przez służby. I nie dociera, że może być niebezpieczeństwo. Zaczyna się awantura najpierw ze strażakami, później z policją. W pewnym momencie wyrwał się blokującemu go policjantowi i wbiegł do budynku prosto na policyjnego sapera, który akurat wynosił jakiś pakunek. Na szczęście to nie była bomba.

A pan reporter skończył w policyjnym areszcie.

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 184 (192)

#85744

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czytając historię #56623 o wycince, przypomniała mi się historia sąsiada mojej babci.

Sąsiad na swojej posesji, tuż przy drodze miał 2 drzewa. Stare i mocno już zeschnięte. Wystąpił do władz miejskich o zgodę na wycięcie, uzasadniając, że drzewa stare, stwarzają zagrożenie itp.
Odpowiedź miasta - drzewa zostają, są zdrowe i nie stwarzają zagrożenia.
Aż któregoś późnego wieczora przyszedł silniejszy wiatr i przewrócił drzewo na przejeżdżającą tamtędy samochodem kobietę. Na szczęście nic się jej nie stało.
Dwa dni później drugie drzewo zostało usunięte przez miasto, bo zagraża bezpieczeństwu...

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 121 (129)

#85619

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Market budowlany - moje miejsce pracy, takie cudowne...

Siedzę sobie (J)a przy komputerze i klepię zamówienia. Przed biurkiem staje (K)lient i tako rzecze:
(K): Cement!
(J): Dzień dobry, co cement?
(K): No, cement!
(J): Woda.
I dalej klepię zamówienie.
(K): Niech pan w końcu pokaże gdzie jest cement?
(J): A... no tutaj na przeciwko.

Sami oceńcie, kto był bardziej piekielny.

market budowlany

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 156 (174)