Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

aspirancik

Zamieszcza historie od: 11 lutego 2011 - 13:30
Ostatnio: 16 stycznia 2024 - 8:00
  • Historii na głównej: 19 z 26
  • Punktów za historie: 3537
  • Komentarzy: 4
  • Punktów za komentarze: 5
 
zarchiwizowany

#82454

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Miałem ci ja dziś wyjazd służbowy na szkolenie. Z mojej mieściny do miasta docelowego kursują małe busiki, albo pociąg. Z racji remontu trakcji została wprowadzona komunikacja autobusowa. Niestety podróż autobusem trwa jakieś 2,5 godziny, wybór padł na tego małego busa. O ile na szkolenie podróż przebiegła sprawnie i bez żadnych przygód, o tyle droga powrotna to już inna bajka.
Wsiadam do busa, ludzi sporo. I wsiada ona - PANI. Pierwszy problem - o jejku jaki tłok. Drugi problem - ciasno. Trzeci problem - nie da się wytrzymać, bo duszno. Kierowca tylko wzruszył ramionami i wyruszył w drogę. Narzekanie PANI towarzyszyło pasażerom przez całą drogę, musiała obdzwonić chyba wszystkie koleżanki i bardzo głośno do telefonu narzekać jak to w tym busie źle.
Tak, siedziałem przed nią, dostałem chyba ze sto razy z kopa w plecy. Żadne prośby, groźby nie pomagały...

komunikacja międzymiastowa

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 3 (33)
zarchiwizowany

#67075

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia świeża, bo z wczorajszego dnia.
Tak się zdarzyło, że atakują czasem migreny. Ci, co migreny stanowią ich integralny element życia wiedzą, że ból czasem jest nie do zniesienia. Od lekarza dostałem polecenie - jak tylko czuję, że głowa zaczyna boleć, to od razu 2 tabletki Ibuprofenu + lek na migreny. Co do Ibuprofenu to polecił kupować taki, co jest 60 tabletek (na jednorazowy zakup potrzebna jest recepta refundowana jakieś +/-30%).
Akurat skończyło się opakowanie to idę do lekarza. Niestety mojego nie było, zapisany na wizytę do drugiej doktorki. Wchodzę do gabinetu, wyłuszczam sprawę, i słyszę, że przesadzam z tymi bólami, a przecież na Ibuprofen nie potrzebna jest recepta. To mówię, że mam od lekarza polecenie, że taki a taki ma być w opakowaniu takim, i że na taką ilość muszę mieć receptę. Po dłuższej wymianie argumentów w końcu jest! Mam receptę i lecę do apteki. A w aptece co słyszę? Że recepta jest na 100 procent. Niby tylko 2,50 zł różnicy, ale potem się nie dziwię, że w naszym kraju lekarze uznawani są na naciągaczy.

przychodnia

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -10 (28)
zarchiwizowany

#41582

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Będzie o moim hobby.
Jak mówi nick, jestem związany z jedną z OSP. Konkretnie jestem naczelnikiem w tejże jednostce.
W jednym z zakładów pracy pracy miały się odbyć ćwiczenia dla pracowników. Wiadomo, na takie ćwiczenia ma obowiązek przyjechać zastęp PSP. To więc chodzę, załatwiam coby moją jednostkę też zaalarmowano, bo trzeba się wprawiać. Odpowiedź na komendzie jaką usłyszałem: To już kolejne ćwiczenia na tym obiekcie, więc nie będziemy posyłać żadnego samochodu, no może jeden, a tym bardziej OSP.
Myślę sobie no ok.

Gdzie tu piekielność?
Otóż właśnie przed chwilą śmignęły mi 3 wozy PSP i dwa z innej OSP udając się nie gdzie indziej, a właśnie do tego zakładu na ćwiczenia.

hasici

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -5 (31)
zarchiwizowany

#40227

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ręce opadają...

Znajomy był po przejściach ze swoją dziewczyną. Nie ułożyło im się. Po rozstaniu długo dochodził do siebie. W końcu udało mu się poukładać życie, spotkał koleżankę z dawnych lat i tak razem zamieszkali.
Miał też brata, który bardzo przyjaźnił się z kolegi byłą. Kiedy nastąpiło rozstanie, on dalej przyjaźnił się z eks brata. I to w taki sposób, że ona powoli, acz coraz mocniej nastawiała go przeciwko bratu. W końcu kontakt między braćmi prawie się zerwał, nawet matka tak jakoś przestała się odzywać.
Do czasu...
Kilka dni temu wpadł razem z matką do niego na wizytę. Niby wszystko ładnie pięknie, ale coś nie grało. i w końcu jest...
Pada pytanie z ust matki:
-Sebuś, a czy ty nie mógłbyś swojego brata utrzymywać? bo on taki biedny, pracy nie ma, a na studia nie chce iść...

Tak zgadliście, chłopak ma prawie 20 lat...

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 9 (45)
zarchiwizowany

#8390

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pracuję w jednym z marketów budowlanych na południu Polski. Pewnego dnia podjeżdża do nas klient tak na oko po 70-tce na takim elektrycznym wózku dla starszych osób, z przodu kierownica, na niej koszyk. Pyta się o elektryczną piłkę do podcinania gałęzi. W sprzedaży mieliśmy jeden model. Klient zakupił owy sprzęt i jeszcze przez około godzinę kręcił się po dziale. Najdłużej oglądał ostrza zapasowe do wcześniej wspomnianej piłki. Nic dziwnego.
Na następny dzień klient pojawił się znowu. Zaczepił kolegę, aby mu ostrze założyć, bo on nie potrafi. Razem z kolegą udał się na dział Serwis - tam takie rzeczy się zalatwia. Później widzimy, że razem z tą piłką w koszyku wjeżdża znowu na dział. Ogląda znowu ostrza, grzecznie pyta o ostrza do metalu do tejże maszynki. W koncu zakupił ołówek techniczny za ok. 1,50. Nie minęła minuta, u kolegi odzywa się telefon przenośny. Dzwoni kasjerka, że pan w pudełku ma ostrze i twierdzi, że zakupił je w dzień wcześniej. Jako, że charakterystyczny klient, wszyscyśmy go zapamiętali. (K)olega pyta się się nas, czy coś wiemy na ten temat. Nikt nic nie wie.
(K): (J)ózek, czy jak zakładałeś mu ostrze to miał coś jeszcze w pudełku?
(J): Nic a nic tam nie widziałem.
Szybkie sprawdzenie stanu i fakt, brakuje jednego ostrza. Telefon na monitoring i jest. Pan wkłada do pudełka skradziony towar.
Jego tłumaczenie: Maszynka za droga, brakło na zapasowe ostrze.

Szkoda, bo klient sprawiał wrażenie naprawdę miłego staruszka.

Market budowlany

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 113 (191)
zarchiwizowany

#6862

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pracowałem jako prezenter w jednym z marketów budowlanych na farbach. Pewnego razu widzę gościa poruszającego się chcwiejnym krokiem. Podchodzi, chucha prosto w twarz.
(K)lient: gdzie macie lodówki z piwem?
(j)a: nie mamy, to market budowlany. Tutaj artykułów spożywczych się nie sprzedaje.
K: A to szkoda.
Chwilę później widziałem tylko jak zbiera z regału dwie 0.5l denaturatu i migiem biegnie do kasy.

market budowlany

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 2 (50)
zarchiwizowany

#6861

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Swego czasu postanowiłem poszerzyć swoją kolekcję o pewną gierkę.
W tym celu postanowiłem dokonać zakupu używanej sztuki na allegro.
Po dłuższych poszukiwaniach znalazłem. Zakończenie aukcji - wygrana za złotówkę. Przychodzi mail od sprzedawcy, że bardzo przeprasza, ale nie może mi jej sprzedać, bo nie takiej kwoty oczekiwał. Dodam, że w opisie aukcji nic nie było o minimalnej kwocie, ani o oczekiwanej sumie. Spoko. Proponuję w takim razie wystawienie pozytywa. Nie doczekałem się, na zgłoszenie na allegro było za późno. Wystawiłem negatywa że sprzedawca nieuczciwy, nie znający zasad allegro etc.
Oto jaki komentarz otrzymałem w zamian:
"nie uczciwy allegrowicz. nie chciałem oddać gry za (1zł) ale ja za nią chciałem (50zł) lecz allegrowicz nie umie czytać to jego sprawa ten kto zakłada allegro to niech się nauczy czytać :( NIE POZDRAWIAM :("
Chciałem unieważnić komentarz, żeby klient sobie nie zniszczył reputacji negatywem, ale się nie zgodził i napisał, że teraz to mam mnie w *&%^ i w ogóle.
Obecnie ma konto zbanowane.

Allegro

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 75 (227)

1