Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

bazienka

Zamieszcza historie od: 20 sierpnia 2011 - 17:54
Ostatnio: 3 lutego 2024 - 8:24
Gadu-gadu: 5477672
O sobie:

bazia, kotka (łac. amentum, ang. catkin) – odmiana kłosa lub grona, typ kwiatostanu, w którym pojedyncze kwiaty osadzone są na osi pędu bez szypułek lub z krótkimi szypułkami. Kotki mają przeważnie wiotką, zwieszająca się oś główną

  • Historii na głównej: 96 z 140
  • Punktów za historie: 28542
  • Komentarzy: 10981
  • Punktów za komentarze: 33135
 

#91064

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na urodziny brat zamówił mi oodie (kocobluzę) w firmie, powiedzmy, "Pozdrowienia od jelenia".
Zamówił ok 15-20 listopada. Na stronie widniała informacja, że bluzy są szyte na zamówienie i wysyłka następuje w ciągu 25 dni. Czekamy.

Zbliżają się święta, bluzy brak. Brat pisze do biura obsługi, dostaje informację, że wysyłka się przedłuży, bluza się szyje i oni przepraszają.

Mija Nowy Rok, 10 stycznia dostajemy maila, że została zainicjowana wysyłka, jest też odnośnik do śledzenia. Paczka przygotowywana przez nadawcę. I tak przez kolejne 2 tygodnie, nic się nie zmienia, nadal w przygotowaniu.

Brat już poirytowany pisze do firmy, w odpowiedzi otrzymuje maila z linkiem do śledzenia przesyłki. Odpisuje, że śledzi ją od 2 tygodni i jej status się nie zmienia. Pani odpisuje, że "się zorientuje". Brat ma dość oczekiwania (po 2 miesiącach od zamówienia), prosi o zwrot środków.

Mija kolejnych parę dni, pani odpisuje, że nasza bluza w tajemniczych okolicznościach zaginęła w magazynie, ale już zaraz wysyłają kolejny egzemplarz.

Paczkę wyjęłam z paczkomatu 1 lutego.
I tylko zastanawia mnie jeszcze, skąd wziął się kolejny egzemplarz w zamian za zaginiony, skoro podobno szyją pojedyncze sztuki pod zamawiane przedmioty? Czy (jeśli to szycie to w ogóle prawda) przez zaginięcie mojej bluzy ktoś będzie musiał czekać dodatkowy miesiąc na swoją?

sprzedaż internetowa wysyłka

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 81 (89)
zarchiwizowany

#90978

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Odnośnie #90969 i przykładu nr 2.
Historia zasłyszana od przyjaciółki, nazwijmy ją Karolina.
Karolina miała koleżankę pracującą w jednym z przedszkoli, powiedzmy, Agnieszkę. Dziewczyna udzielała się, wymyśliła pewnego razu konkurs na pewien gadżet wspomagający pracę z dziećmi. Rozkręciła konkurs, rozreklamowała na stronie przedszkola, na fb, koordynowała akcję, zbierała prototypy gadżetu, które nadsyłali uczestnicy konkursu, fotografowała, wrzucała na stronę zdjęcia. Zajmowała się całością projektu od A do Z, od wymyślenia i ogłoszenia po wytypowanie zwycięzców i rozesłanie nagród.
Projekt "przywłaszczyła" sobie dyrektorka przedszkola, oczywiście pomijając udział Agnieszki.
Karolina wdała się z dyrektorką pod postem w dyskusję, że to nieładnie pomijać pomysłodawczynię i realizatorkę (tu wspomniała Agnieszkę). Ogólnie poszła mocna spina.
Nie wiem, czy Agnieszkę zwolnili za tę reakcję Karoliny, wiem tylko, że parę miesięcy po wszystkim Agnieszka stwierdziła, że "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło".

Przedszkole inicjatywa

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 10 (46)

#90973

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wczoraj podróżowałam na święta do mamy.
Mieliśmy kilka długich postojów, po pierwszym ekipa konduktorska przestała się nami interesować i nie dostawaliśmy żadnych komunikatów o sytuacji, nie było też ogrzewania, a 2 razy staliśmy po kilka godzin.
Jeden z pasażerów powiedział ekipie podczas jednego z postojów, że tu niedaleko jest jakieś miejsce odjazdu autobusów i mogliby tam podstawić komunikację zastępczą- zero reakcji.
Z tego, co mówili inni pasażerowie, jedna pani była w stanie, który wymagał interwencji psychologa.
Na miejscu miałam być o 19:30, byłam 2:40 dnia następnego.

A teraz najlepsze, właśnie mama powiedziała mi, że dzisiejsi pasażerowie mają jeszcze gorzej, ich pociąg stanął za Słupskiem i ekipa konduktorska powiedziała im, że mogą samodzielnie torami pokonać pieszo trasę do Słupska, skąd mają sobie na własną rękę załatwić sobie transport do Koszalina, bo PKP nie będzie załatwiać komunikacji zastępczej.

Pięknie Kurde

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 124 (134)
zarchiwizowany

#90743

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wróciłam niedawno z wakacji w Turcji. Niby muzułmański kraj, z pobliskiego meczetu słychać było regularnie nawoływania do modlitwy, więc myślałam, że będą panowały jednak jakieś zasady, a jednak...
Jednak nie, podczas mojego pobytu regularnie, chcąc, nie chcąc, byłam świadkiem sytuacji:
- matka przebiera na oko ok 8-10-letniego syna w kombinezon do pływania- syn jakiś czas stoi golutki, zanim matka zacznie mu ten kombinezon nakładać,
- matka przebiera kilkuletnią, na oko 5-7 lat, dziewczynkę na środku przejścia do basenu, nie zakrywając młodej nawet ręcznikiem przed oczami innych opalających się,
- pomiędzy leżakami chodzi golutka na oko 2-letnia dziewczynka, nawołując rodziców,
- przewijanie dzieci na leżaku pomimo kilkunastu metrów do odpowiedniego pokoju i kilku do wejścia do hotelu, gdzie mieli pokoje.
Na tego typu sytuacje nie zareagował poza mną nikt, ani obsługa, ani współplażujący/opalający się.
Wg statystyk pedofili jest ok 5% (preferencyjnych i zastepczych), wiec srednio jeden na 20 osob.

nagość dzieci

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -11 (19)

#90641

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W weekend pojechałam na Mazury. W jednym z pociągów dostałam miejscówkę- widmo. Oznaczenie miejsca było jak najbardziej, fotela brak.

Co prawda to były tylko 2 przystanki, 40 minut jazdy, gorzej jakbym jechała na drugi koniec Polski np. na 7 godzin.

No i kurczę, kupiłam bilet 2 tygodnie wcześniej i za miejscówkę zapłaciłam.

Ale po co wykasowywać z systemu usunięte miejsca siedzące.

pkp nieistniejące miejsce siedzące

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 153 (163)

#90613

przez (PW) ·
| Do ulubionych
To ja też podzielę się historią opowiedzianą przez Koleżankę.
Koleżanka odwiedziła Ciocię i okazało się, że staruszka (lat ok. 80) leży w zasikanym łóżku, głodna.

Co się okazało? Ciocia ma kilkoro dzieci, miała też kawał ziemi z domkiem. Jeden z synów chciał zajmować się tą ziemią, Ciocia ziemię kocha, więc przepisała ją razem z zabudowaniami na tegoż Syna. Pozostałe dzieci nie dostały nic.

Reszta dzieci się na Ciocię zdenerwowała i zerwała kontakt, poza drugim z synów, patusem po prostu (alkoholik, przemoc, notoryczne problemy z pracą), który w tymże domu nadal z nią mieszka. Syn, na którego przepisała majątek, zajmuje się nim, a matką już niekoniecznie, syn-patus rządzi w domu i Ciocia się go boi. Reszta dzieci się nie odzywa.

Nie wiem, kto tu jest najbardziej piekielny.

darowizna opieka nad rodzicem

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 130 (142)
poczekalnia

#90635

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Porządkując maila znalazłam taką oto skargę do PKP (czasy jeszcze covidowe).

"Dzień dobry, 
dnia x podróżowałam pociągiem intercity relacji Aniołki-Piekiełko, wsiadłam na stacji Aniołki ok. godz. 17:48. Zajęłam miejsce X w wagonie Y, natomiast na miejscu Z siedziała kobieta, która co chwila dłubała w nosie, zębach lub zdrapywała pryszcze, oglądała swoje znaleziska i pstrykała nimi dookoła lub wycierała w siedzenia. Oczywiście bez maski. Moje uwagi nic nie wskórały.
Po godzinie, pomiędzy Pcimiem Górnym a Pcimiem Dolnym, ok. godz. 18:48, pojawił się konduktor celem kontroli biletów, sprawdził owej pani bilet w żaden sposób nie komentując jej braku maseczki.
W tym momencie wywiązał się pomiędzy mną a nim mniej więcej taki dialog
B- Proszę wymóc na tamtej pani założenie maseczki.
K- Której pani?
B- Tej, której przed chwilą sprawdził pan bilet, tylko jedna pani w zasięgu mojego wzroku nie ma maski.
K- Poproszę bilet.
B- Nie, to ja poproszę najpierw o reakcję.
K- Ale najpierw poproszę pani bilet. (od kiedy wykonywanie obowiązków slużbowych jest uwarunkowane posiadaniem biletu przez pasażera zwracającego uwagę?)
B- Poza tym pani dłubie w nosie, zębach i pryszczach na zmianę i pstryka tym, co wygrzebała wkoło siebie. A mamy 4 falę pandemii.
K- To trzeba było jej zwrócić uwagę!
B- Robię to, odkąd wsiadłam.
W tym momencie państwa pracownik powiedział coś kobiecie, ona się zaśmiała, maski nie założyła, pracownik poszedł dalej. Przywołalam go ponownie, oczekując wyegzekwowania zasad obowiązujących w pociągu, pan stwierdził, że "później" i oddalił się.
Uprzedzając argument o ewentualnym nakazaniu pasażerce opuszczenia pociągu na następnej stacji- kobieta wysiadła kilka stacji dalej, ale pracownik nie pojawił się, by tego dopilnować, przeszedł pomiędzy siedzeniami dopiero jakieś 20 minut później.
Jest to jawne zaniechanie obowiązków służbowych."

Odpowiedź była standardowa, że przyjrzą się sprawie.
Natomiast dłubanie w nosie i wycieranie tego w siedzenie widzę w tramwajach nagminnie, niczego ludzi ten covid nie nauczył.

pkp skarga covid dłubanie w nosie

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 24 (56)

#90535

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Gdybyście kiedyś zastanawiali się, dlaczego załatwienie czegoś w budżetówce zajmuje tyle czasu...

We wspomnianej budżetówce pracuję. Firma zasponsorowała mi udział w konferencji. Płatność FV po wydarzeniu.
Po 2 tygodniach od konferencji piszę upominając się o fakturę, którą po kilku dniach otrzymuję mailem.
Dział Finansowy zwraca ją polecając wystawić fakturę korygującą, bo Organizator konferencji wpisał na FV 2 różne VAT-y (23% i 0%).
Kontaktuję się z Organizatorem i wyłuszczam problem, na co dostaję pytanie, to jaki VAT mają na fakturze wpisać? Odpisuję, że jako osoba z zewnątrz nie mam informacji, na jakim VAT Organizator prowadzi działalność.
Po ok. tygodniu dostaję maila, z treści którego wynika, że powinna się w nim znajdować poprawiona faktura. Której nie ma. Odpisuję, że załącznik się nie podkleił.
Po kolejnych kilku dniach (dzisiaj, 4.07) dostaję FV z terminem płatności na 27.06. Kolejny mail z prośbą o korektę.

Konferencja była w maju. Mamy lipiec. Batalia trwa.

dokumenty faktura księgowi

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 100 (122)

#90222

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja Koleżanka (bezdzietna) ma Siostrzenicę. Obie mają raczej koleżeńskie relacje, dzieli je ok. 10 lat (ok. 40 vs ok 30 lat).

Siostrzenica ma 2 córeczki i przeprowadziła się do nowego domu, więc wyprawia parapetówkę, która przy okazji zbiega się z jej urodzinami. Imprezy mają być dwie- w godzinach około-południowych dla gości z dziećmi, wieczorem impreza właściwa- dla dorosłych.

W jaki sposób Koleżanka została "zaproszona"?
- Możesz przyjść na tę "dziecięcą" imprezę, a wieczorem popilnowałabyś Dziewczynek w naszym starym mieszkaniu?

parapetówka rodzina

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 131 (151)

#90099

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zainspirowane historią o sikaniu w windzie oraz realnym zdarzeniem.

Wyszłam z pracy załatwić sprawy służbowe, szłam wzdłuż jednej z główniejszych ulic miasta, przy której znajdują się instytucje typu urzędy, sądy, policja itp. Bliskie okolice centrum miasta.
Usłyszałam wołanie, spojrzałam- pan ok 50-60 lat opiera się o maskę samochodu (taksówki zaparkowanej w zatoczce przy jezdni) od przodu. Myślę sobie, nie może otworzyć? Zasłabł?

Podchodzę bliżej, a pan strzepuje ostatnie krople moczu z penisa, naciąga spodnie dresowe, układa jądra ruchem dłoni i uśmiecha się do mnie promiennie.

sikanie środek miasta

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 116 (136)