Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

bazienka

Zamieszcza historie od: 20 sierpnia 2011 - 17:54
Ostatnio: 3 lutego 2024 - 8:24
Gadu-gadu: 5477672
O sobie:

bazia, kotka (łac. amentum, ang. catkin) – odmiana kłosa lub grona, typ kwiatostanu, w którym pojedyncze kwiaty osadzone są na osi pędu bez szypułek lub z krótkimi szypułkami. Kotki mają przeważnie wiotką, zwieszająca się oś główną

  • Historii na głównej: 96 z 140
  • Punktów za historie: 28543
  • Komentarzy: 10980
  • Punktów za komentarze: 33147
 

#82365

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zainspirowana wczorajszymi warsztatami "Pozytywna seksualność" oraz apelem na stronie blog-ojciec.

Nie zrozumiem, dlaczego obcy ludzie roszczą sobie prawo do zaczepiania i dotykania obcych dzieci.
Sama bywam świadkiem sytuacji, kiedy matka jedzie z dzieckiem w wózku i jakaś obca, najczęściej starsza, kobieta pcha łapy do tego dziecka. Albo obcy facet o aparycji pijaczka zagaduje do dziecka, mimo że ono się krzywi i odsuwa. Matka albo nie reaguje, albo mówi coś w stylu "nie wstydź się". A próby reakcji spotykają się z objazdem przez matkę, bo "ona wie jak wychowywać swoje dziecko".

Ostatnio widziałam na własne oczy, jak OBCA starsza kobieta zaczepiała dziecko siedzące przypięte pasami w spacerówce, matka zareagowała dopiero jak baba chciała wziąć dziecko na ręce mimo tych pasów.
Nie rozumiem, co ci ludzie mają w głowie. Czy dziecko jest dobrem narodowym, którego może sobie dotykać, obmacywać i brać na ręce każdy obcy człowiek, któremu przyjdzie ochota?
A potem lament, że dziecko zniknęło, że poszło z obcym, że padło ofiarą pedofila albo nie zareagowało, jak ktoś się przy nim masturbował - bo nie uczymy go, że ma prawo do dowolnego dysponowania własnym ciałem, także do wyrażania sprzeciwu wobec dotykania przez obcych lub bycia całowanym przez ciocię/wujka.

Leczy mnie też głaskanie i dotykanie znienacka brzucha ciężarnej, "bo to na szczęście". Aż chce mi się taką macantkę złapać za pierś - bo co? Przecież robię to samo- naruszam granice osobiste, jakoś pani nie ma z tym problemu wobec obcej ciężarnej.

dotykanie_cudzych_dzieci obcy_ludzie

Skomentuj (42) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 162 (214)

#82286

przez (PW) ·
| Do ulubionych
"Wysikiwanie" dzieci gdzie popadnie.

Ostatnio czekając na przesiadkę na tramwaj w Gdańsku Głównym zauważyłam mamę "wysikującą" dziecko pomiędzy wiatką przystankową, a koszem na cegły oraz szklany płotek odgradzający przystanek od jezdni. Oczywiście "frontem" do kierowców.
Po drugiej stronie ulicy znajduje się KFC z toaletą.

Rok temu w Krakowie jechałam tramwajem, zatrzymał się, wyrwała kobieta z dzieckiem "wysikać" je na przystanku. Ojciec przychówku stanął w drzwiach, blokując drzwi. Trwało to ładnych parę minut, tramwaj nie może ruszyć, za nim trąbi już następny. Kierowca kazał panu zwolnić drzwi, ale usłyszał:
- Zamknij się! Nie widzisz, że on robi kupę!!?"

sikanie publiczne dzieci rodzice

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 162 (200)

#82176

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia koleżanki.

K jest niepełnosprawna, co prawda w stopniu prawie niewidocznym, jednak za jej zatrudnienie należą się spore profity dla pracodawcy.

Wskutek kursu aktywizacyjnego dostała się na staż. Pracowała w domu przygotowując grafiki na np. banery reklamowe (za które stażodawca kosił ciężkie pieniądze), po godzinach uczestniczyła w spotkaniach branżowych. Mimo iż oficjalne godziny stażu to 10-18, często zdarzało jej się pracować w godzinach 6-22, bo rano siadała do stronki internetowej, a wieczorem był jakiś event.

Szef obiecał wypłacić jej nadgodziny, czego nie zrobił przez 3 miesiące trwania stażu. Po stażu chciał ją zatrzymać w firmie, jednak jakoś "nie miał czasu" spotkać się, by podpisać umowę.
Dziewczyna zasięgnęła języka, okazało się, że jeden z pracowników od 2 miesięcy czeka na pensję - tak jak ona na umowę. Jakiś czas później chłopak utracił wszelkie uprawnienia do stronek firmy.

Finalnie pracy jednak nie przedłużyła, zrezygnowała.
Szef napisał na nią skargę do instytucji organizującej staże, w której opisał sytuację.
Instytucja po wysłuchaniu K i przedstawieniu dowodów na sytuację w tej firmie zerwała umowę z owym szefem.
Szef jest na K wielce obrażony.

staż pracodawca wykorzystywanie

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 129 (163)

#82078

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jechałam tramwajem prawie przez całe miasto, tramwaj zaczął się zapełniać. Po jakimś czasie stało trochę osób, ja zaczytana i ze słuchawkami na uszach, nagle SZTURCH!
- Ustąp mi miejsca!
Ani me, ani be, stary człowiek wydziera mi się nad uchem. Pokazuję mu inne miejsce, ok. metr-dwa od mojego, i mówię, że może usiąść tam... Ale NIE, on chce usiąść na moim i już.
Stwierdziłam, że jak z powodu własnego uporu chce stać, to niech sobie stoi, ja się nie ruszam.
Prawie zjedli mnie w tym tramwaju, ale miałam to gdzieś (pan był "dziarskim staruszkiem", nie miał trudności w poruszaniu, kul ani tego typu rzeczy).

Inny dzień, autobus, wsiada starsza pani. I od razu do mnie (w autobusie było może z 5 osób), że mam jej miejsca ustąpić.
Mówię, że wokół ma pełno wolnych miejsc, może sobie wybrać jakieś.
- Ale to jest MOJE.
- A akt własności lub wieczystego użytkowania pani ma?

Oczywiście rozdarła się, ale ja - książka, słuchawki...

starzy_ludzie autobus

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 173 (205)

#82102

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przyjaciółka była na rozmowie kwalifikacyjnej w klinice na stanowisko stomatologa. Przykładowe pytania, jakie jej zadano:
- Kto jest wicepremierem Polski?
- W jakim klubie sportowym gra Lewandowski?
- Jaki jest kurs euro i dolara? (potencjalny szef skomentował jej odpowiedź - "musi Pani sobie sprawdzić dolara, bo przekroczyła pani 10%, hehe").
- Pełne nazwy partii politycznych plus nazwiska przywódców.

Ja wszystko rozumiem, wiedza ogólna wiedzą ogólną, ale co ma znajomość klubów piłkarskich do leczenia zębów?
Facet twierdził, że "te pytania są bardzo ważne".

Na koniec padło pytanie, czy przyjaciółka musi mieć wszystko na umowie, czy może część pod stołem, bo składki taaaakie duże i by poszedł z torbami - facet ma 5 prywatnych klinik.

pracodawca mobbing rozmowa_kwalifikacyjna

Skomentuj (64) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 190 (228)

#81991

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jakiś czas temu siedziałam sobie na przystanku tramwajowym.
(Wizja lokalna: wiatki przystankowe w obu kierunkach znajdują się naprzeciwko siebie, pomiędzy nimi i torami tramwajowymi znajduje się płotek)

Patrzę sobie na wprost, a tam pan z penisem obnażonym wszem i wobec, onanizuje się.
Znając moje szczęście, to jakbym się tam przeszła pana upomnieć, akurat nadjechałby mój tramwaj i musiałabym biec. Poza tym dzieci na przystankach brak, więc uśmiecham się pod nosem, piszę SMS-a do znajomych... Koleś zaczyna się do mnie uśmiechać i oblizywać... Po chwili wychodzi z wiatki - myślę sobie - zrobił sobie dobrze i poszedł do domu.

Ale nie, okrążył płotek, wszedł do "mojej" wiatki, usiadł obok mnie na ławce, sprzęt w dłoń. Zaczyna się przysuwać.Dotyka udem mojego uda (na ławce, na której zmieściłyby się 4 osoby siedziałam sama- z brzegu).
I w tym momencie dostał gazem, ode mnie. Bynajmniej nie w twarz.
Momentalnie wstał, wyszedł. Myślę sobie - kurczę, zwietrzały ten gaz czy co? I słyszę tylko donośne "k@#$%^&aaaaa!!!".

Nadjechał tramwaj, wsiadłam. I zobaczyłam tylko przez szybkę, jak pan pakuje sobie w spodnie śnieg...
Jestem złym człowiekiem- mówcie co chcecie, satysfakcja niebywała.

onanista

Skomentuj (35) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 224 (288)

#80880

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wiele już przejawów syndromu Janusza i Grażynki widziałam, ale dziś zwątpiłam.

Byłam w Lidlu, naprzeciwko kas wielki kosz oznaczony plakatami "Świąteczna Zbiórka Żywności". Stoję sobie w kolejce, patrzę przed siebie i widzę parę ok. 50 lat grzebiącą w tym koszu ze zbiórką.
Więc reakcja natychmiastowa:

- Proszę nie grzebać w tym koszu, te rzeczy są dla potrzebujących!
- Ale ja nie grzebię!
- Przecież widzę, co pani robi, jakby pani wrzuciła tylko jakąś rzecz, to by nie trzeba było tam rąk wkładać i szukać czegoś.
- A bo ja zapomniałam czegoś na sklepie!
- To proszę się wrócić i za to ZAPŁACIĆ a nie KRAŚĆ.

Wtedy dopiero zaczęły się pomruki ludzi w kolejkach, że jak tak można.
Babka poczerwieniała, rzuciła do faceta:
- Idziemy, nie będę się z gówniarą kłócić.

Piekielna była nie tylko baba i jej mąż. Były 3 kolejki, w każdej po kilkanaście osób, poza mną nie zareagował nikt. Nie zareagował też żaden z kasjerów ani ochrona czy kierownik sklepu, mający na swoim zapleczu monitory...

kradzież bezczelność

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 201 (229)

#80854

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem naiwna. Za dobra. Zwyczajnie głupia.
Dlaczego? Bo oddaję rzeczy, które znalazłam.

Sytuacja 1.
Pracowałam w kawiarni, goście właśnie wyszli, chciałam sprzątnąć stolik - patrzę, goście zostawili laptopa. I to nie byle jakiego - macbooka. No to komp pod pachę, pędem do drzwi i wołam ich, bo nie odeszli daleko. Oddałam.

Sytuacja 2.
Znalazłam portfel ze wszystkimi dokumentami, kartą, w środku było nieco ponad 2 tys. zł. Poszłam pod adres z dokumentów i kobieta popłakała się na widok portfela - właśnie dostałą wypłatę, te pieniądze miały jej starczyć na miesiąc, miała dzieci...

A moi znajomi?
"Głupia jesteś, w kawiarni nie było kamer, mogłaś schować kompa i udawać, że nic nie wiesz".
"Ja bym w życiu nie oddał 2 tysiaków".
"Ale jesteś nieużyta, miałabyś kompa/zaprosiłabyś nas na imprezę".

To tylko niektóre teksty... Lista znajomych zweryfikowana, a mnie brak słów na takie myślenie.
Podejrzewam, że jakby oni coś zgubili, byliby ciężko oburzeni faktem, że ktoś się tym zaopiekował...

znajomi znalezione_rzeczy

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 180 (212)

#80603

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Odnośnie przepuszczania w kolejce. Czasem przepuszczam ludzi, którzy mają 1 do kilku produktów, zwłaszcza kiedy ja zakupów mam dużo - ot taki miły gest.

Kiedyś w Biedronce wpadłam na chwilę, miałam tylko loda.
Kolejka oczywiście urosła z osób 2 do 10 podczas mojej wycieczki do zamrażarki - nic to.
Stoję sobie w kolejce, jak wyłożyłam mojego loda na taśmę, dziewczynka powiedziała facetowi przede mną - "tata, pani ma loda".
Ojciec spojrzał na mnie.

[O] - O ma pani tylko loda, to ja panią przepuszczę.
Uśmiechnięta podziękowałam, chciałam przejść, facet stoi, mówię "przepraszam".
[O]- No co ty, serio myślałaś, że cię przepuszczę, stój w kolejce, hehe.
I rechot niczym Walduś Kiepski, dziecko wtóruje.

To by było na tyle, jeśli chodzi o przekazywanie dziecku zasad i wartości.

chamstwo sklep kolejka

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 217 (247)

#80564

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wracam właśnie z Lidla. Promocje typu "3 w cenie 2", kolejki i walka niczym o wigilijnego karpia.
Jutro odwiedzam przyjaciela, więc wzięłam sporo puszek z kukurydzą i groszkiem, rybami, jakieś ziemniaki i generalnie mnóstwo rzeczy.


Znacie tę prawidłowość- wchodzicie do sklepu, dwie osoby w kolejce, kończycie zakupy, 3 kolejki po 15 osób? Tak właśnie było i teraz.
Nic to, odstawszy swoje układam majdan sprytnie, w kolejności pakowania do plecaka i siatki. Za mną dziadek. Zamiast zachować jakąkolwiek odległość od moich zakupów- układa swoje tuż za moimi, niemal się dotykały. Nic to, myślę sobie, jak dobrnę w początkowe rejony kasy, wezmę ten wihajster do oddzielania zakupów. Stoimy. Pan ni z tego, ni z owego, zaczyna sobie moje zakupy oglądać- a to puszkę kukurydzy, groszku, rybkę, jogurty... Po którymś razie poprosiłam, by pilnował swoich zakupów, a moje zostawił w spokoju.
"Nie będzie mi gówniara mówić, co mam robić".


Jestem uczulona na takich roszczeniowych starych ludzi, ale nie mam czasu urządzać awantur w sklepie- zmilczałam, słuchawki na uszy i stoimy dalej.
Moja kolej, pakuję sobie zakupy do plecaka i torby. Pani podaje cenę. Ja wtf, bo i ryb w puszce nie mam, i groszku jakby mniej, i bułki gdzieś się podziały.

Patrzę, dziad zagarnął moje zakupy i uśmiecha się bezczelnie.
Proszę o zwrot moich zakupów a ten - "No młoda jesteś, możesz sobie jeszcze raz po nie pójść, a mi się zapomniało".

No jasne, i kolejny raz odstać swoje w kolejce do kasy... Biegnę.
Po ogólnej awanturce i interwencji pani kasjerki, która zagroziła wezwaniem ochroniarza, pan fucząc pod nosem od niewychowawnych gówniar i " co ci to przeszkadzało jeszcze raz na sklep pójść", odpuścił.

Jak wychodziłam, celowo potrącił mnie wózkiem (chwilę zajęło mi ponowne sprytne umieszczenie w plecaku i torbie odzyskanych dóbr, a pan miał w dużym sklepowym wózku 3, słownie TRZY, niewielkie przedmioty).

I to ja mam mieć kulturę i szacunek dla starszych ludzi, tak?

starzy_ludzie sklep grzebanie kradzież

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 137 (195)