bloodcarver ♂
Zamieszcza historie od: | 15 czerwca 2011 - 15:47 |
Ostatnio: | 30 listopada 2024 - 0:14 |
O sobie: |
Mogłem mieć papierek dyslektyka. Nie chciałem - wolę się jednak starać. I jestem umysłem technicznym! Zarabiam na technicznych aspektach promocji. Tak że jak "czepiam się" stylu czy formatowania, to znaczy, że nawet takie beztalencia językowe jak ja widzą tu kłopot. A jak zwracam uwagę na orty - cóż, przed kim jak przed kim, ale przede mną usprawiedliwianie się dysczymśtam to śmiech na sali. PS komentarze omawiam tylko w komentarzach, wysyłanie PW na ich temat nie ma większego sensu, i tak nie przeczytam. Jeśli nie reaguję na twoją odpowiedź - ojej. PPS Ktoś zminusował hurtem moje komentarze. Ojej, mam już tylko 12 tysięcy punktów za komentarze i dwadzieścia tysięcy za historie, patrzcie jak płaczę, że mi te kilkanaście ubyło :D Bawcie się dzieci, bawcie. |
- Historii na głównej: 46 z 77
- Punktów za historie: 33011
- Komentarzy: 9259
- Punktów za komentarze: 76434
@Armagedon: "Mnie nigdy nikt" - a ja nie doświadczyłem dyskryminacji kobiet, czyli ona nie istnieje, prawda? Prawda?! Nie prawda? Argument "to nie istnieje bo ja tego nie doświadczyłam/em" jest niestety tak idiotyczny, jak popularny.
@gawronek: Nie widziałem jeszcze przykładu, by prawo gwarantowało komuś możliwość picia alkoholu w cudzym domu. W wyjątkiem ew alkoholu w składzie niektórych leków. No i zazwyczaj nie cała umowa jest nieważna, tylko niezgodny z prawem zapis. Nieważność całej umowy byłaby zresztą na irlandzkim rynku mieszkaniowym problemem dla lokatora, nie właściciela mieszkania.
@ICwiklinska: jeśli ktoś mieszka w miejscu, gdzie jego praca nie jest potrzebna na tyle, by za nią płacić lepiej, to powinien zmienić miejsce zamieszkania albo zawód. W miejscach, gdzie nie ma za dużo zakładów pracy, utrzymanie się za minimalną jest w sumie najłatwiejsze.
Jeśli możesz odejść i gdzie indziej dostać taką kasę, to zrób to. Jeśli nie możesz odejść i dostać gdzie indziej lepszych warunków, to tak, wymagasz za dużo.
Sytuacja paskudna, owszem, ale w sumie to nie wiemy na pewno, czy to była jedna ludzka gnida, czy np grupa głodnych bezdomnych.
Klientka miała 100% racji. Nie miała jak przewidzieć, kiedy winda się popsuje. Była sama z dzieckiem, czyli nie mogła ot tak sobie wyjść z domu. Zapłaciła za dostawę pod drzwi i jej nie dostała. To sprawa wyłącznie między tobą a twoim szefem, jak to zorganizujecie. Jej nie musi obchodzić, czy jesteś tam sam, czy będzie was do niesienia tej paczki pięciu. A zostawienie paczki bez opieki było już poniżej krytyki. Nie zdziwiłbym się, gdyby zgłosiła sprzedawcy że paczki nigdy nie dostała, a sprzedawca zaczął o jej wartość ścigać twojego pracodawcę. W końcu sam zapewniłeś dowody, że zostawiłeś paczkę nie tam, gdzie regulamin usługi przewiduje.
@jan_usz: Porównaj ceny w Lidlu choćby. W Niemczech jest taniej, mimo że lepszy skład. Co do zarobków, to mediana zarobków Berlina jest ok 3 razy większa, niż Warszawy, a mieszkania tylko dwa razy droższe - i to PRZED kosztami kredytu. W Niemczech przeciętne oprocentowanie to niecałe 4%, w Polsce ok 8%.
@gawronek: No nie, największy problem to to, że mamy jedną z niższych średnich pensji w UE, a jednocześnie najdroższe mieszkania, najdroższe kredyty, i droższe oraz gorsze produkty niż "analogiczne" np w Niemczech. I po prostu nas nie stać. Wybór mamy nie między "europejski produkt albo chiński". Wybór mamy raczej między "chiński produkt albo wcale". Ergo, problemem nie są ci pojedynczy ludzie, którzy tych wyborów dokonują, tylko rządy i firmy, przez które te wybory wyglądają, jak wyglądają.
Nie rozumiem skąd pomysł, że to tylko w Polsce miałoby być.
@Balbina: No to jeśli przedszkolankom wolno przychodzić i zarażać dzieci, bo muuuuszą być w pracy, to rodzicom którzy muszą być w pracy powinno być wolno zostawiać chore dzieci w przedszkolu. Inaczej to hipokryzja czystej wody!
@Balbina: o tak, a na pytanie czy one idą na zwolnienie żeby nie zarażać kolejnych dzieci, to oczywiście że nie.
No to dała właśnie podkładkę pod zwolnienie dyscyplinarne. W godzinach pracy to praca powinna być priorytetem. Są oczywiście przerwy na karmienie itp, ale to też nie działa tak, że się bez uprzedzenia wychodzi, albo nie przychodzi.
Vanessa jest tu ofiarą. Tu nie ma co się rozwodzić. Anecie też ciężko się dziwić. Ilość wolnego na dzieci jest mocno ograniczona a faktycznie ciężko jest pracować z dzieciakami marudzącymi "mamo, mamo". Tu piekielny jest fakt, że dostanie się do lekarza "na bieżąco" jest praktycznie niemożliwe, więc nie może z pierwszymi objawami iść na "L4". A nieraz pewnie i z drugimi i trzecimi. Piekielne są też przedszkola - nie raz, nie dwa słyszałem, że przedszkolanki chodzą do pracy chore. Nawet same wstawiały na tą stronę o tym historie! Oczywiście w tonie, że dzieci je zarażają a potem one biedne muszą chore pracować, ale ja nie o tym. Ja o tym, że jak ktoś nie ma możliwości pracy z domu ani nie ma możliwości by nie pracować, to ciężko nazwać go piekielnym za to, że pracuje z biura. A i firma jej nie zwolni, bo jak to tak, matkę? I nielegalne, i wizerunkowo strzał w kolano.
To sprawa dla Państwowej Inspekcji Pracy. Zgłoś to do PIPu. Można anonimowo, przynajmniej kiedyś było można. A jak masz odwagę - odmawiaj korzystania z szatni gdy temperatura jest za niska. Zgłaszaj gotowość pracy i proś o wskazanie zgodnego z przepisami miejsca do przebrania się. Na dyktafonie.
@gawronek: No tak, ale żeby je dostać, trzeba się ubiegać. A czasem pozwać PFRON do sądu. Znam przypadek, że wyroku w takiej sprawie to pracownik nawet nie dożył. To powinien być automat. Pracuje 1/8 mniej -> dopłata 1/8 pensji. A ubieganie się powinno być ewentualnie o cokolwiek więcej.
Problem jest, jak często, w tym że państwo chroni pracowników z niepełnosprawnościami, ale nie na koszt państwa, a na koszt pracodawcy. Pensja osoby która z racji niepełnosprawności pracuje tylko 7 godzin musi być taka sama, jak pensja osoby która na takim samym stanowisku pracuje 8 godzin. Czyli pracodawca musi zgodzić się dostawać mniej pracy za tą samą kasę. Oczywiście, że pracodawców będzie kusiło unikanie takich sytuacji. Gdyby ta ochrona była na koszt państwa, i pracodawca płacił za 7/8 pracy 7/8 kasy, a pozostałą 1/8 dopłacało państwo, przez dowolną instytucję, to pracodawcy przestaliby szukać pretekstów by takich osób się pozbyć. W końcu wtedy dostawaliby tyle samo pracy za takie same pieniądze.
@Arry: Ale jak przestaną to robić, to kolejki z lat wydłużą się do dekad! nasz system ochrony zdrowia załamie się całkowicie, jeśli wszyscy lekarze ograniczą się do "marnych" 60 godzin pracy w tygodniu, o 40 które ma większość Polaków nawet nie mówiąc! Są wakaty, nie ma kogo zatrudniać.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 listopada 2024 o 1:58
@Shido: Czy możesz podać choć jeden przykład zgonu z przepracowania w tych grupach zawodowych? Ja mogę, anestezjolog z Wałbrzycha w 2021 roku
System jest piekielny. Lekarze nie - lekarze są jedyną grupą zawodową w której w ostatniej dekadzie zdarzały się zgony z przepracowania.
Oboje byliście głupi. Tylko że on powinien wiedzieć więcej, no i usiłował popełnić przestępstwo. Wiek 19 lat natomiast niestety dorosłym jest z nazwy. Większość poglądów i przekonań w takim człowieku jeszcze jest wyniesiona z domu i środowiska lokalnego. Co go oczywiście nie usprawiedliwia, ale problem może być głębszy i rozwiązać należałoby go u źródeł.
@kerownik: Masz mu powiedzieć, że jak wywala pieniądze bezmyślnie, na narzędzia które w coraz więcej ilości miast są po prostu zakazane, to peszek i może powinien przenieść się na niższe stanowisko.
Norma hałasu w biurze to 55dB. Dmuchawa do liści to 100dB plus minus trochę. Wątpię czy okna biurowca tłumią 45dB. No i jeśli spaliny dostają się do wnętrza budynku to szczerze wątpię czy określone prawem normy czystości powietrza (pył, związki azotu itd) są zachowane. Panowie sobie nadymią i pójdą, a biuro musi w tym siedzieć. Jak firma taka nowoczesna to niech kupi dmuchawę na prąd. Albo zainstaluje w biurze lepsze filtry powietrza w klimie i cichsze okna :)
@janhalb: No i łatanie po kawałku tworzy granicę między starym a nowym lakierem, która potencjalnie może stać się ogniskiem rdzy.
@rapper3d: Ale po co kurier ma zmieniać pracę, jeśli jest kurierem który wozi gabaryty tylko pod bramę i nie ma w umowie dźwigania ich? Klientowi nie pasuje? Za ciężko? To może wrócić do podstawówki i nauczyć się czytać co zamawia, nikt mu nie każe być niepiśmiennym roszczeniowym bucem całe życie!
Zawsze mnie bawiło "nie, bo składka pójdzie w górę". To po co ją w ogóle płacić, jak się nie ma zamiaru korzystać? Gdzie tu jakakolwiek namiastka sensu? Jeśli umowa jest tak skonstruowana że i tak z własnej kieszeni zapłacisz za naprawy, to po co brać na nie AC?