Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

bolo191

Zamieszcza historie od: 29 grudnia 2016 - 7:57
Ostatnio: 13 stycznia 2019 - 16:27
  • Historii na głównej: 8 z 8
  • Punktów za historie: 974
  • Komentarzy: 36
  • Punktów za komentarze: 143
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
28 stycznia 2018 o 20:01

@TakaFrancuska: Zgadzam się z tobą w pełni, ale zapraszam do Zielonej Góry do szpitala. Tutaj nawet pracownicy muszą mieć kartę wykupioną (ok 20zł), aby parkować na terenie swojego zakładu pracy. Najlepsze jest to, że firma, która pobiera opłaty to jakiś prywaciarz (a grunt przecież jest miasta) i miała za to wybudować nowe drogi i parkingi (droga główna została wyremontowana, a reszta łącznie z parkingami to dziura na dziurze.)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
18 stycznia 2018 o 12:23

Jeżeli chodzi o sprawdzenie zawartości w przesyłkach otrzymywanych przez PP to sytuacja moi drodzy wygląda następująco: - każdą paczkę można sprawdzić za wyjątkiem paczek z żółto-niebieskimi adresówkami (paczki ekonomiczne i priorytetowe); - kierowcy POL, kurierzy, listonosze maja tablety lub smartfony, w których można spokojnie spisać protokół i zrobić zdjęcia; - utarła się praktyka, że jeżeli klient sprawdza to najpierw robimy zdjęcia paczki jeszcze nie naruszonej, a potem dopiero otwieramy (często się zdarza, że paczka jest nienaruszona z zewnątrz, a w środku niestety zawartość jest uszkodzona); - gdy wszystko z zawartością jest git to po prostu nie spisujemy dalej protokołu, a jak nie to rżniemy te sreberka dalej:); - nie dajcie się wkręcić, że "ja to nie mam czasu" czy też "potem przyjadę to spiszemy" - sorki obowiązkiem doręczyciela PP jest stać i czekać (regulamin i rozporządzenia do ustawy określają to wyraźnie); - macie również jako nadawca 1 rok czasu na to, aby zgłosić reklamację na PP (to oczywiście zostawiam bez dalszego komentarza bo przepis pochodzi z zamierzchłych czasów). I tyle tych wywodów. Mam nadzieję, że będziecie trafiać na ogarniętych doręczycieli:)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
18 stycznia 2018 o 8:42

Na takiego listonosza to szefowa tego przybytku powinna napisać skargę i mistrzunio rejonu już by miał po premii. Co zaś się tyczy systemu komputerowego w PP to niestety jest tak jak ze słynnym systemem w ZUS'ie. Robi się i robi, dostosowuje, wdraża i potem wychodzi, że jednak coś tam nie chodzi:) Jedno mi tylko nie pasuje w Twojej historii - dlaczego woziłaś sama paczki na DER (WER) do rozliczenia. Przecież odprawy są na AP tak samo jak na UP i FUP - priorytetowa i wieczorna. No chyba, że jakąś dziwną umowę Twoja była szefowa z PP miała spisaną.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
18 stycznia 2018 o 8:11

Procedura na PP we wszystkich urzędach jest taka sama tzn: przesyłka ponad gabarytowa czyli powyżej 1m długości jest, albo z automatu na DER lub WER przekazywana do doręczenia dla kierowcy POL, albo też jeżeli już trafi na dany urząd oddawczy to naczelnik lub też ekspedytor zobowiązany jest do poinformowania lokalnego POL'u o takim fakcie. Głównie jest tak z przesyłkami na miejscowości gminne, gdzie jak wiadomo listonosze nie mają większych pojazdów. Przy miastach gdzie mamy listonoszy paczkowych (pracownicy PP) i kurierów firm zewnętrznych świadczących usługę dla PP raczej takiego problemu być nie powinno. Wiadomo życie czasami różne figle płata i niestety czasami coś tam się "zesra" jak to na poczcie:) Z historii wynika, że albo DER dał ciała, albo dupa naczelnik urzędu był(a), że nie zgłosiła tego logistyce.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
29 listopada 2017 o 17:10

@imhotep: Jestem, tylko biorę pod uwagę to, że jak ja zahamuję to może mi też ktoś w kufer wjechać i wagonik zrobimy. Przecież jeżdżąc bierzesz pod uwagę wszystko co dotyczy poruszania się po drodze. Sądzę, ze też raczej byś nie chciał, żeby ktoś o słabszym refleksie czy też niesprawnym pojeździe wrąbał ci się w tył. Chyba nadal obowiązuje zasada, że masz tak wykonywać wszelkie manewry, aby nie stwarzać dodatkowego zagrożenia.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
28 listopada 2017 o 12:00

@Aster812: Nie twierdzę, że nie byłaby moja wina jakbym mu w kufer wjechał. Bezpieczna odległość to niestety subiektywizm na całego. Jak dobrze wiesz to jadąc dla przykładu autostradą zakłada się, że dla bezpieczeństwa powinno utrzymywać się odległość ok 3 słupków znacznikowych. Podobie na drogach szybkiego ruchu. Minimum na drodze krajowej to odległość tzw jednej sekundy, a optimum to 2 sekundy. Nie będę się wyłuszczał jak to liczyć, bo chyba każdy kto ma prawko to wie. Jednak są to tylko pewne założenia. Reszta zależy od kierującego pojazdem, warunków itd. Wyjeżdżając ze ślimaka nie miałem jakiejśnadmiernej prędkości, a i dozwolone jest tylko na Trasie Północnej max 70km\h. Sądzę, że Ibiza miała nie więcej niż 60km\h więc zahamowanie i zatrzymanie na suchej jezdni (a taka była w poniedziałek) to ok jeżeli dobrze kalkuluję 45m. Ja byłem za nim jakieś 100m i musiałem w jakiś sposób uciec. Udało się i na szczęście inni użytkownicy jadący za mną też jakoś wyminęli króla szos.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 listopada 2017 o 12:06

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
28 listopada 2017 o 11:08

@WilliamFoster: Stary piękne marzenia masz, ale raczej przy tempie drenażu PP z kasy przez co chwilę zmieniający się zarząd to raczej do tego nie dojdzie. Wg wielkich myślicieli pocztowych urząd ma być miejscem, gdzie sprzedaje się najwięcej ubezpieczeń, kont i lokat oraz innego badziewia, a nie "zapleczem" logistycznym dla ludzi. Może dzieci naszych dzieci w końcu doczekają się tych pięknych dni, kiedy na PP nie będzie kolejek i będzie ona zajmowała się tym do czego jest powołana.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
28 listopada 2017 o 11:01

@babubabu89: Jakby zasłabł to bym się zatrzymał i udzielił pomocy. To po pierwsze. Po drugie z tego co pamiętam to przepisy o bezpiecznej odległości od pojazdu poprzedzającego sprecyzowane są tylko jeżeli chodzi o samą odległość przy pokonywaniu tuneli o długości powyżej 500m (jest coś jeszcze o pojazdach o długości przekraczającej 7m, ale nie za bardzo pamiętam). Cała reszta to jedynie subiektywne odczucie uzależnione od warunków pogodowych, prędkości, nateżenia ruchu, czasu reakcji kierującego. Widziałem wyraźnie mijając Seata, że facet grzebał w nawce, a mógł przecież zatrzymać się w zatoczce.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
28 listopada 2017 o 10:51

@BlackAndYellow: W tym przypadku nawet puknięcie i to porządne nic by nie dało. To był chyba stan permanentnego zidiocenia związanego z nieustannym wpatrywaniem się w wyrocznię zwaną nawigacją. Cóż, przykro stwierdzić, ale to coraz częstszy stan na drogach w dziesiejszych czasach.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
23 listopada 2017 o 19:02

@szafa: Pracownicy firmy zewnętrznej są zatrudnieni na własnej działalności oraz mają płacone za doręczoną paczkę (awiza i tzw. powtórne nie są płatne). Logicznym wydaje się więc, że im więcej doręczysz tym więcej zarobisz. No chyba, że nie lubisz "zapachu pieniędzy", ale to chyba każdego indywidualna sprawa.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
17 listopada 2017 o 8:43

Wyjazd z Zielonej Góry na Kożuchów. Dzielnica Jędrzychów, a dokłądnie jej rogatki. Jadę sobie spokojnie pocztową furmanką, wieczór. Po prawej stronie ścieżka rowerowa. A jezdnią z naprzeciwka zasuwa sobie pedalaż. Fakt - rower oświetlony, ludź ubrany odblaskowo, ale po jaką cholerę w takim razie budować drogi i ścieżki rowerowe za grube miliony jak się z nich nie korzysta. Może się bał, że mu się karbonowe felgi w jego bicyklu pogną czy co?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
17 listopada 2017 o 8:36

Wczoraj wieczorem przed Żaganiem na zakręcie pan w Volvo zaczął mnie pięknie wyprzedzać. Chyba nie spodobało mu się to, że jadę tylko 90km/h. Z naprzeciwka leci na czołówkę inna osobówka. Ja w klakson i mrugam światłami. Jakoś chipsojadowi z Volvo udało się schować za mnie. Dadać trzeba, że jechałem busem z ładunkiem. Strach pomyśleć co by się stało jakby tamci dwaj się "pocałowali".

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
17 listopada 2017 o 8:25

I w dodatku jak taki pijus trafi do szpitala bo przez zachlanie coś sobie zrobi, to będzie przed każdym innym na cito zdiagnozowany.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
17 listopada 2017 o 8:17

@WilliamFoster: Z tym poletkiem to trafiłeś w sedno. Każdy urząd pocztowy mimo identycznych przepisów i regulaminów wewnętrznych działa trochę inaczej. Jestem w stanie jeszcze zrozumieć drobne rozbierzności dotyczące specyfiki danego regionu kraju, ale procedury powinny być przestrzegane wszędzie. Niestety tak nie jest. Przykładem może być tutaj nadawanie PX. Wiadomo, że przy tego rodzaju przesyłce najdłuższy bok nie może przekraczać 1,6m ,a suma wszystkich długości 3m. I nagle okazuje się, że przychodzą przesyłki z jakiejś Koziej Wólki po 2,5m długości i często powyżej 50kg. Powinny kwalifikować się jako przesyłka paletowa, ale pani Kazia, która pracuje na urzędzie nadawczym zna pana Jasia, który nadaje taki gabaryt i pobiera go do wysłania nawet nie zaznaczając ponadgabarytu (oczywiście, żeby Jasio zapłacił mniej). Już nawet nie ma co wspominać o klientach umownych, którzy często gęsto wysyłają przesyłki niezgodne z podpisaną umową. Ekspedycja WER czy też DER próbuje wychwytywać ile się da takich kwiatków, ale przy braku ludzi zawsze czoś tam umknie. Poza tym, jak jeszcze istniały działy kontroli to każdy robił po gaciach i procedury były w miarę przestrzegane. Co zaś się tyczy dyrekcji i zarządzających tym grajdołkiem to od dawna z kolegami mówimy o tym, że niestety ktoś usilnie od lat dąży do likwidacji pocztowego operatora naradowego - byłby to pierwszy chyba przypadek na świecie. No cóż jednak stara zasada brzmiąca: "gdzie kończy się logika zaczyna się poczta" ma w wielu przypadkach pełne uzasadnienie.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
15 listopada 2017 o 18:39

@WilliamFoster: Święta prawda stary. Pani naczelnik z mojej historii niestety do takich ludzi należy. Babka nie potrafi zrozumieć, że system działania PP jest oparty o potężną sieć logistyczną i tak naprawdę bez POL i ekspedycji, ani listonosze, ani urzędy nie mają sensu istnienia.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
15 listopada 2017 o 18:36

@Caron: Oczywiście zgodzę się z Tobą, że nawka w furę i działamy. Niestety nawet jak pomagaliśmy gości układać na dany rejon, to dany delikwent ze 130 pobranych paczek o godz 9 rano potrafił na 18 przywieźć 103 do ponownego doręczenia. Tłumaczenia były następujące: pogubiłem się w adresach; za dużo paczek; nie będę tyrał po 14h na dobę. Cholera człowieka trafia, że ludzie potrafią być nieodpowiedzialni i nie szanują nie tylko klientów, ale również nas jako etatowych pracowników. Przecież niestety cała złość klienta i tak w końcu skrupia się na pracowniku poczty.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
15 listopada 2017 o 18:30

@krogulec: Stary, na PP zwolnić dyrektora?! No coś ty. Nawet jak kilka lat temu góra dała ciała z przetargiem na sądówki i to na kilkaset baniek, to i tak nikt nie poleciał. Zwalniali za to pracowników szeregowych w ramach oszczędności.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
14 listopada 2017 o 9:15

Buc bucem zawsze zostanie niestety.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 3) | raportuj
12 listopada 2017 o 7:40

Takie sytuacje niestety czasami mają miejsce. Pani asystentce na okienku chyba raczej nie chciało się sprawdzić dokładnie w systemie czy jest przesyłka do ciebie. A tak na marginesie to w moim mieście (winobrania coroczne się tu odbywają

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 16) | raportuj
31 lipca 2017 o 15:25

@antuan: Oj, normalnie łzy mi lecą bo jaśnie Pan nie przeczyta. Racz mi wybaczyć Panie za błędy owe:)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
31 lipca 2017 o 14:04

@nasturcja: Wiadomo, że przepisy i regulaminy znać trzeba. W przypadku PP jest tego dosyć sporo bo i ustawa o PP, odpowiednie rozporządzenia do niej, regulaminy wewnętrzne. Zawsze staram się traktować klienta (obojętnie czy będzie to osoba prywatna czy też "firma") podmiotowo i kulturalnie. Jasne, że zdarzają się klienci "problematyczni". Ale myślę, że jak spokojnie się rozmawia to argumenty trafiają do każdego, no chyba że jakiś furiat (a i takich było paru w trakcie wielu lat pracy) - to wtedy rozmowa jest już inna.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
31 lipca 2017 o 13:51

@b_b: Nie twierdzę, że była to wina adresata. Przecież to nie on nadaje paczkę (chociaż czasami się zdarzy, że i adresat potrafi się buchnąć przy podawaniu danych). Dobrze, że przynajmniej telefon był do babeczki. Nie ukrywam, że pierwsza rozmowa z nią była normalna, za to ta druga już opisana była z jej strony ostrzejsza. Ot życie i praca z klientem.:)

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 14) | raportuj
31 lipca 2017 o 13:46

@xpert17: Rozumiem, że ty lubisz i popierasz jak ktoś nazywa cię złodziejem. Kolego lub koleżanko, to że jestem tylko kierowcą w PP nie oznacza, że dam sobie skakać po pagonach. Mam tak samo prawo do obrony jak każdy obywatel w tym kraju i nie zamierzam tolerować faktu oczerniania mojej osoby. Nie chodzi również o same słowa żargonu prawniczego typu zniesławienie, pomówienie i inne. Chodzi o minimum kultury i szacunku w rozmowie dla innej osoby. Od 23 lat pracując w tym zawodzie wyznaję zasadę, że jak jestem kulturalny to oczekuję tego samego, ale jak już zaczniesz być chamski to to samo ode mnie otrzymasz. Bo cóż to będzie jak my sami nie będziemy się szanować. Co do studiów prawniczych to niestety ubolewam, ale nie i nigdy. Za to logistyka oczywiście:)

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
16 lipca 2017 o 14:45

@kudlata111: A niech minusują, koło czterech liter mi to lata. Tak na marginesie wracając z Lidla widziałem jak następny oszołom jezdnią jechał na Trasie Północnej. Chyba dzisiaj jakiś wysyp czy co:)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
16 lipca 2017 o 14:42

@SirCastic: Cholera wie z czego były wykonane, ale jakże się panowie na nich prezentowali. Normalnie cud, miód i orzeszki w sosie karmelowym :-)

« poprzednia 1 2 następna »