Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

calodniowysen

Zamieszcza historie od: 7 czerwca 2011 - 20:17
Ostatnio: 21 października 2021 - 16:53
  • Historii na głównej: 20 z 25
  • Punktów za historie: 6968
  • Komentarzy: 232
  • Punktów za komentarze: 1342
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
21 grudnia 2013 o 12:40

Ja wiem, że pies się męczy, ciocia też by więcej wolności psu dała, jednak wujek uparcie psa karci za wyściubienie nosa z korytarza, na którym można mu przebywać. Gdybym miała warunki, to bym go po prostu zabrała, niestety nie mam jak... :(

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
21 grudnia 2013 o 12:38

Dokładnie, chyba, że jest tak mało miejsca, albo torbę mam na ziemi, to w tedy ewentualnie wstaje...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
19 grudnia 2013 o 21:39

Ach, jak Lara była mała to uwielbiała się przeciągać taką 8, jednak teraz woli zdecydowanie samotną kontemplacje nad śladami saren na polu :D Z przykrością muszę przyznać, że moja ciocia zakupiła sobie Husky'iego. O ile mieszkała sama, to pies był w raju. Chociaż mieszkanie małe, to codziennie pies był w sumie 4 godziny na spacerze. Wyjeżdżał w góry, kilka razy nawet ciągnął sanki. Niestety teraz ciocia wzięła ślub i pies przez nowego "pana" został odstawiony w kąt. Pies w mieszkaniu może przebywać na jakiś 3 metrach kwadratowych, ma problemy ze stawami przez brak ruchu i jest bardzo nieszczęśliwy. Jak byłam na wakacjach, to 20 minut go miziałam i widziałam w oczach tego psa, że to jego jedyna przyjemność od dłuższego czasu. Dlaczego nie można miziać psa? Bo sierść gubi. Mimo, że pies rok młodszy od mojego już jest baardzo stary. Niestety nie mamy na to żadnego wpływu... A zabrać psa nie można, bo nie dość, że nas nie stać, to jeszcze mamy uczulenie na jego sierść...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
19 grudnia 2013 o 8:02

Aż tak drastycznie nigdy nie miałam. Rodzice rozumieją, chociaż mój pies uwielbia wszelkie formy głaskania, a że dzieci zazwyczaj są delikatne, to pozwalam pogłaskać, jeśli ktoś spyta. Jak nie spyta, mówię, że pies gryzie i nie wolno go dotykać, w tedy dziecka nie ma w pobliżu już po sekundzie. Może niemądre straszenie, jednak nie chce odpowiadać na pogryzienie dziecka, które "atakuje" psa. W sumie moja Lara też się boi, ale że zrobi dziecku krzywdę, więc zazwyczaj jej reakcją na namolne głaskanie przez kuzynostwo jest pójście sobie ^^

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
19 grudnia 2013 o 7:58

Lara pewnie by zazdrościła Twoim psom ;) Bo my mieszkając w mieście staramy się jej zapewniać tak dużo ruchu jak można - ponad godzinne spacery, gdzie pies może sobie wolno biegać. Ponad to całe wakacje spędza nad morzem, gdzie jest prze-szczęśliwa. Jeździ z nami wszędzie - wspięła się z nami na dwie połoniny w Bieszczadach ;)Jednak wody nie lubi, bo kiedyś wskoczyła za moim tatą do jeziora, podpłynęła do niego, podrapała całego, tato ją postawił na pomoście z powrotem i pies naszczekał tacie za wszystkie czasy :D Ale od tamtej pory do wody wchodzi tylko do wysokości brzucha ;) Psy to pociecha wielka o ile umie się im zapewnić chociaż minimum ruchu, który potrzebują (nie mogę patrzeć na labradory, które męczą się w mieszkania, a na spacer tylko na smyczy, bo pies ucieka).

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
18 grudnia 2013 o 22:13

To są bardzo częste sytuacje, że rodzice wysyłają dzieci, nawet mówiąc "zapytaj, czy można", jednak dzieci nie potrafią tak dobrze ocenić sytuacji. Dlatego zamiast zapytać pchają się z łapami. A rodzice najczęściej myślą, że jak pies jest na smyczy i grzecznie snukci wokół właściciela, to jest najgrzeczniejszy na świecie. Nie wiem skąd to wynika...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
18 grudnia 2013 o 22:09

Nie no to ja mam jednego psa, bo mieszkamy w mieszkaniu i jednemu psu zapewniamy tyle ruchu i miłości ile się da. Nie wiem czy ogarnęlibyśmy więcej. Moja Lara już się robi starowinka - ma już 10 lat, ale jest 100% sprawna fizycznie. Jedynie zaczyna niedowidzieć. Zawsze jest łagodna, jednak teraz im starsza tym jej trochę "odbija" - czasami szczeka na pieniek, bo nie widzi, czy to pies, czy coś nieożywionego i lepiej zawsze oszczekać na zaś ;) I szuka przyjaciół, ale mam nadzieje, że nic gorszego nie będzie :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
18 grudnia 2013 o 19:22

Przez Twój pierwszy akapit przypomniała mi się rzecz w gimnazjum jeszcze. W ramach montowania w każdej klasie TV, do puszczania filmów (przede wszystkim w klasach biologicznych/chemicznym, gdzie korzysta się z takiej formy opracowywania tematów na lekcji), pierwszy ponad 45 calowy telewizor powędrował... Do gabinetu pani dyrektor!

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
18 grudnia 2013 o 19:16

No moja sunia agresja -5, ale jednak raz sie zdarzyło, że będąc z psem w mieście rozmawiałam ze znajomym, pies coś tam wąchał za moimi nogami i go nie widziałam. A tu nagle jak mi nie szarpnie, pies w pisk i zaczyna warczeć. Dlaczego? Jakieś dziecię lat 6+, stwierdziło, że zabawnie jest podkraść się do psa i złapać go za ogon...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
17 grudnia 2013 o 20:54

Mi kiedyś z cyfrowego wyłączyli pakiet HBO, bo źle była wpisana kwota w przelewie i poszło za mało. Aż o 1 grosz za mało ^^ A no i poinformować nie raczyli, tylko wyłączyli i zastanawiaj się człowieku, na infolinie dobijaj...

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 17) | raportuj
17 grudnia 2013 o 16:14

Odchodząc od historii - ostatnio oskarżenia o robienie antyreklamy, teraz prośba o reklamę... Czytelnik zmiennym jest ^^

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
17 grudnia 2013 o 8:36

Niby są oddziały dziecięce, ale moja siostra na przykład musiała zostać po wycięciu migdałków na noc w szpitalu, jak miała jakieś 6-7 lat i położyli ją do jakiś starowinek. Dlaczego? Brak wolnych miejsc na dziecięcym - epidemia ospy na pół miasta...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
16 grudnia 2013 o 22:30

Zdecydowanie się zgadzam. Szacunek to rzecz bardzo obustronna dlatego dziwią mnie takie sytuacje, które zdarzają się niemal codziennie.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
16 grudnia 2013 o 21:31

Kiedyś wsiadł za mną pan, który na przystanku skonsumował puszkę szprotek. Cudne uczucie ^^

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
16 grudnia 2013 o 20:21

Też podziwiałam z otwartą buzią xd

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
16 grudnia 2013 o 20:19

Mam szczerą nadzieję, że naturalna radość z życia wyprze ze mnie wrogość do świata. Jak będzie - zobaczymy :)

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 14) | raportuj
16 grudnia 2013 o 20:02

Mylić się, rzeczą ludzką, wybaczcie! Poprawione, wdzięczna jestem za zwrócenie uwagi :)

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 16) | raportuj
16 grudnia 2013 o 18:49

Zgadzam się, sama bym wypróbowała, gdyby nie to, że mi podbierają żel pod prysznic...

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
16 grudnia 2013 o 18:23

Dziękuję, poprawione :)

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 15) | raportuj
16 grudnia 2013 o 10:11

Strasznie nie lubię, gdy ktoś obcy dotyka mojego psa bez pytania. Moja sunia jest łagodna, nigdy nikomu krzywdy nie zrobiła, jednak to tylko zwierze i jak nagle zza grzbietu podbiega do niej dziecko i się rzuca z łapami, to różnie może zareagować. Zdecydowanie rozumiem irytacje, co tacy ludzie mają w głowach?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
15 grudnia 2013 o 14:32

Przeczytałam tą historię myśląc, że mam dobrą myszkę, bo parę ładnych lat chodzi bez zarzutu, a tu się dzisiaj zepsuła... Jakieś fatum myszkowe? Teraz poczytam, gdzie można znaleźć dobrą myszkę xd

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 11) | raportuj
14 grudnia 2013 o 23:16

Niestety muszę się z Tobą zgodzić. Szlachetnie jest ustąpić miejsca i nie powinna być to rzecz, za którą się kogoś chwali, lecz norma, jednak czasami sama się zamyślę/zaczytam i nie patrze, czy nie trzeba ustąpić komuś miejsca. Jednak postawa jak zawsze godna pochwały, chociaż - jak mówiłam, to powinno być tak oczywiste, że nie trzeba o tym pisać.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
14 grudnia 2013 o 19:42

Ja kiedyś będąc na stoku widziałam grupkę dość wesołej młodzieży, która wypychała swojego kolegę na sporą górkę, na której i doświadczeni amatorzy sportów zimowych mieli problemy. Facet nawet ustać na nartach nie potrafił, nogi mu się rozjeżdżały na wszystkie strony świata, machał kijami i co chwilę leżał na ziemi. Pojechałam szybciej, żeby go gdzieś deską nie zahaczyć na stoku, jak będzie jadł śnieg... Takie sytuacje, to niestety częsty widok.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
12 grudnia 2013 o 21:51

U mnie w szkole był dziennik elektroniczny i sprawdzał się bardzo dobrze. Aktualnie już nie ma nawet papierowych. Ułatwienia dla nauczycieli. Jednak u mojej mamy w szkole dziennik został wprowadzony, jednak nauczyciele nie uzupełniają go - bo tak jak w historii, w salach brakuje komputerów i Internetu. Na dodatek niektóre nauczycielki zamykają laptopy w szafkach, by nikt inny nie mógł z nich korzystać.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
7 grudnia 2013 o 9:57

Właśnie niestety zimową porą większość takich sytuacji może się skończyć tragedią... Tym bardziej mnie dziwi brak wyobraźni niektórych ludzi i młodych i starszych.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna »