Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

cupkejt19

Zamieszcza historie od: 1 kwietnia 2020 - 21:01
Ostatnio: 14 czerwca 2020 - 19:03
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 165
  • Komentarzy: 1
  • Punktów za komentarze: 1
 

#86372

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Korzystając z uroków kwarantanny postanowiłam podzielić się z Wami historią, do której często wracam myślami. Chcę wszystko skrupulatnie opisać, więc będzie to długa opowieść. Niestety bez happy endu.

Całkiem niedawno temu w mieście mostów i krasnoludków studiowałam na jednym z tamtejszych uniwersytetów. Istotnym jest fakt, że kobiety stanowiły około 75% wszystkich studentów mojego wydziału. Taki stan rzeczy sprawiał, że chłop stawał się "towarem deficytowym" :), co będzie miało znaczenie w dalszej części historii.

Będąc na trzecim roku zaznajomiłam się z bohaterem tej opowieści, Krzyśkiem. Nawiasem pisząc okoliczności rozpoczęcia naszej znajomości zasługują na osobny wpis. Krzysiek nie lubił ludzi. Nie chodziło o mizantropię lub nienawiść do świata, po prostu ich nie lubił. Jego ogólne podejście do życia można opisać jako cyniczne. Traktował innych jak potencjalnych wrogów. Cenił sobie samotność i indywidualizm. Trzymał się na uboczu i nie integrował się z innymi studentami. Nigdy nie widziałam go na żadnej z imprez wydziałowych czy na jakimkolwiek wyjeździe.

Kilka razy udało się go wyciągnąć na piwo, ale szybko się "zmywał" i nie brał czynnego udziału w rozmowach. Jego stosunek do innych był chłodny i zdystansowany. Miał dość negatywne zdanie o ludziach jako takich, wychodząc z założenia że społeczeństwo jest na tyle dobre na ile pozwala mu sytuacja. Rzadko wdawał się w dyskusje, ale kiedy już to robił wypowiadał się z typowym dla siebie cynizmem, co nie przysparzało mu sympatii ogółu. Pomimo takiego nastawienia wpadł w oko kilku dziewczynom.

Każda z nich próbowała usidlić go na swój sposób i każda poniosła porażkę. Nie wszystkie kobiety są w stanie pogodzić się z odrzuceniem. Wtedy zaczęła kształtować się opinia, że Krzysiek jest pozbawionym uczuć, niezdolnym do miłości, nienawidzącym ludzkości dziwakiem. Taki stan rzeczy trwał przez jakiś czas. Krzysiek trzymał się na uboczu, a toksyczna część wydziału opowiadała o nim niestworzone rzeczy, rozsiewając plotki. Ten względny spokój trwał do czasu aż w Krzyśku zakochała się Piekielna Kobieta, która moim zdaniem powinna leczyć się psychiatrycznie.

Jak już wcześniej wspomniałam na naszym wydziale był spory deficyt mężczyzn, a perspektywa ukończenia studiów bez chłopaka lub narzeczonego była dla wielu studentek przerażająca. Nie wiem czy PK kierowała się strachem czy prawdziwym uczuciem, ale moim zdaniem powinna się leczyć.

Wszystko rozpoczęło się niewinnie. Pewnego dnia Krzysiek dostał SMS od obcego numeru w którym Piekielna Kobieta (PK) wyznała mu swoje gorące uczucia. Te wiadomości sprawiały wrażenie jakby pisała je osoba kompletnie pijana. Krzysiek uznał, że jest to kiepski żart i zapomniał o sprawie. Widząc, że nic w ten sposób nie wskóra PK postanowiła wprost dawać Krzyśkowi do zrozumienia, że ten bardzo się jej podoba.

Krzysiek stwierdził, że nie jest zainteresowany związkiem, ale PK nie przyjmowała tego do wiadomości. Kolejnym krokiem było "robienie scen". W trakcie przerw między zajęciami PK w otoczeniu innych studentów mówiła, że ma depresję, nie widzi sensu dalszego życia i myśli o samobójstwie. Starała się aby każdy jej znajomy wiedział o jej nieszczęśliwej miłości i o nieludzkim cierpieniu biednej złaknionej uczucia kobiety.

Dodatkowymi "atrakcjami" były esemesy pełne pijackiej wylewności. Nawet niektórzy prowadzący wiedzieli o jej "dramacie". Z perspektywy czasu stwierdzam, że to była całkiem sprytna manipulacja. Wywieranie nacisku na Krzyśka i informowanie o tej sytuacji wszystkich zainteresowanych. W ten sposób budowała swój obraz jako wrażliwej i niewinnej istotki, nieszczęśliwie zakochanej w wyprutym z uczuć potworze. Te zaloty trwały kilka miesięcy aż w końcu PK dotkliwie urażona brakiem zainteresowania ze strony Krzyśka postanowiła uczynić z jego osoby Wroga Publicznego Numer Jeden.

W zasadzie wszystko wyglądało podobnie z tą różnicą, że PK nie mówiła o miłości do Krzyśka ale o nienawiści. PK zaczęła rozpowiadać przeróżne plotki na temat Krzyśka. Wszystkie były całkowicie nieprawdziwe, ale z jednej strony była powszechnie znana studentka a z drugiej aspołeczny dziwak i wykolejeniec.

W czasie oczekiwania na wykłady PK wraz z grupą koleżanek na głos oczerniała Krzyśka "dolewając do szamba". PK dbała o to aby każda osoba, mająca jakikolwiek kontakt z Krzyśkiem, dobrze wiedziała jaki to zły człowiek. Z tego powodu opinia publiczna w znakomitej większości trzymała stronę PK. Największym świństwem jakie PK opowiadała o Krzyśku jest zmyślona próba gwałtu, której Krzysiek miał dopuścić się na PK w nieokreślonym miejscu i czasie.

Nikt nie interesował się nieścisłościami w tej bajeczce. Poszła plota, że Krzysiek to zboczeniec. Wtedy mogło zrobić się naprawdę paskudnie, ale jakimś cudem cała ta nagonka stopniowo wygasła. PK znalazła sobie ogiera i tylko czasami produkowała jakieś kłamstewko pod adresem swojej niedoszłej miłości. Pomijając fakt, że zachowanie PK z pewnością kosztowało Krzyśka masę nerwów to spowodowało powstanie "smrodu", który będzie ciągnął się za Krzyśkiem jeszcze długi czas.

Wiem to wszystko po części od samego Krzyśka i częściowo od PK. Byłam jedną z niewielu osób, która wiedziała że Krzysiek jest złotym człowiekiem. Bezinteresownie pomagał mi w sytuacjach kryzysowych. Rozmawiając z nim starałam dowiedzieć się dlaczego ma takie podejście do świata, ale nigdy nie udzielił mi odpowiedzi. Moim zdaniem Krzysiek jest DDA. Jego podejście do świata nie wynika z niechęci, ale ze strachu przed skrzywdzeniem. Wszystko wskazuje na to, że jego dzieciństwo nie było łatwe. To doświadczenie sprawiło, że otoczył się murem za którym jest naprawdę wspaniały człowiek.

Na początku wspomniałam, że ta historia nie ma happy endu. Widzicie, ja i Krzysiek pracujemy w niezbyt dużej branży w której wieści szybko się rozchodzą. Kilka dni temu kolega z pracy wspomniał o Krzyśku jako o kimś kto miał sprawę w sądzie o gwałt. Kompletnie obcy facet, który nigdy nie widział Krzyśka na oczy opowiada plotki, które są wytworem umysłu chorej psychicznie kretynki. Smród będzie ciągnął się za Krzyśkiem jeszcze długo.

Kończąc tę długą historię zwracam się do Was z apelem. Nie łudzę się, że plotkarze i kłamcy przestana niszczyć innym życie. Proszę abyście bezmyślnie nie powielali zasłyszanych rewelacji. Niech kundle szczekają, ale nie szczekajcie razem z nimi.

uniwersytet

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 150 (180)

1