Profil użytkownika
czemuwszystkienawyzajete
Zamieszcza historie od: | 2 lutego 2016 - 19:40 |
Ostatnio: | 18 marca 2016 - 16:40 |
- Historii na głównej: 2 z 3
- Punktów za historie: 433
- Komentarzy: 24
- Punktów za komentarze: 152
« poprzednia 1 następna »
Naprawdę, nie łatwiej było "W tym zdaniu jest literówka", tylko musiałeś po chamsku i niby zabawnie to przekazać? Boisz się wprost?
Piekielni to serwis z piekielnymi sytuacjami. Jeśli chcesz gdzieś udostępniać, jak to Ci źle, bo ktoś jest kaleką - załóż bloga
Są ludzie i są dresy ;)
@Mihrimah: Miałam na myśli raczej oczywisty błąd językowy.
Szczeniaki podpalili?
Ojej, musisz wstawać o szóstej, to takie straszne :( Zamień się ze mną, chętnie bym wstawała tak jak Ty.
Są ludzie i są parapety. No ale ludzie to nie małpy i jakiś umiar powinni mieć.
Haha, w sumie fajnie wyglądałby baner sklepu z "Sklep spożywczy" napisany dwa razy :-D
Oo, bardzo dobrze im zrobiłaś. Cóż, jak nie prośbą, to groźbą, inaczej niektóre szczeniaki się nie nauczą. A w Polsce byłabyś Ty o wszystko winna, bo "zdiagnozowane ADHD"
A może to jakieś fatum? Ostatnimi czasy na Piekielnych pojawia się mnóstwo historii "z bloku".
Jeszcze nie słyszałam o tego typu schorzeniu, ale zalicza się pewnie do "tych dziwnych jak mizofonia". W każdym razie, trzymaj się!
@Lasterhaft: Nie mam słuchu absolutnego, stwierdzam, że mój słuch muzyczny jest przeciętny, ale jeśli chodzi o "słuch ogólny", to jest on doskonały. Z jednej strony to zaleta (potrafię rozpoznać piosenkę puszczoną bardzo cicho z drugiego końca długiego korytarza), a z drugiej - być może to przyczynia się do mizofonii. No cóż, trzeba się jakoś trzymać razem i walczyć ze "smarkaczami" :D
@StereotypowaBlondynka: Rozmowy ani telewizor mi nie przeszkadzają, co innego z siorbaniem, mlaskaniem, chrapaniem, pociąganiem nosem...
Jeśli miałabym zdiagnozować swój poziom sama, byłoby to 6-7. Owszem, powinien diagnozować specjalista, ale nikogo takiego nie znam.
@Devotchka: Ledwo kojarzę, co to Tumblr. A historia wydaje się być śmieszna, bo sama mizofonii wcześniej pewnie nie znałaś i do czynienia z nią nie masz.
@Owocowa: Istnieje ponoć jakaś terapia habituacyjna, która działa. Tylko po jakimś czasie nasza ukochana mizofonia wraca ze zdwojoną siłą ;) Czy u Ciebie też rodzina robi Ci na złość, stukając ciągle w stół lub pociągając nosem? Często mój ojciec staje mi przed drzwiami i "chrząka" - nie wiem, jak to nazwać.
@mijanou: Trypofobia? Akurat miałam z tym cholerstwem do czynienia! W moim przypadku nie było to bardzo zaawansowane i przyzwyczaiłam się o tych wszystkich dziur. Szukam jakiejś terapii w moim mieście i sposobu, aby rodzice się zgodzili, bo dla nich to tylko mój głupi wymysł.
@JaNina: Oczywiście, że nie. Dostosować powinni się tylko ludzie, którzy dotychczas złośliwie i celowo głośno smarkają i wydają inne dźwięki. Od innych niczego nie wymagam ;) A przede mną jeszcze 6 lat nauki.
Cóż, rzeczywiście osoba, która nie ma styczności z mizofonią pomyśli, że "ale przecież nikt nie lubi dźwięku pociągania nosem, nie rób z siebie takiej księżniczki". No tak, każdemu to przeszkadza, ale nie każdy dostaje ataku lęku, paniki, złości.
W moim przypadku jest zupełnie inaczej. Jestem na poziomie mizofonii 6 na 10. Może mało to większości mówi, ale jednak 6/10 to trochę dużo. Uważam, że coś takiego wypadałoby leczyć. Słyszałam jedynie o jakiejś dźwiękoterapii u jednej specjalistki. W Warszawie, czyli 300 kilometrów ode mnie. Nie, nie chodzi o to, że mnie nie stać czy coś. Tylko o to, że jak zgodnie twierdzi moja rodzina - To jakiś mój głupi wymysł, żeby im się żyło ze mną gorzej.
Spoko, większość mizofoników nie reaguje na zwykłą rozmowę czy telewizję, radio. Chyba, że ktoś Cię tą rozmową budzi o szóstej w niedzielę.
Doskonale to rozumiem, ale proszę zauważyć: nie można całkowicie odsunąć się od dziecka i go nie dotykać, ale można być mniej złośliwym.
Celowo. Była sobie raz taka gra, gdzie aby wymyślić niezajętą nazwę, trzeba było się nieźle wysilić i nawet czemuwszystkienawyzajete było zajęte. Usunęłam literę i tak zostało ;p
Aaa, błagam, popraw to "okres czasu" i "w każdym bądź razie".