Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

digi51

Zamieszcza historie od: 22 września 2010 - 8:54
Ostatnio: 19 kwietnia 2024 - 17:55
  • Historii na głównej: 212 z 236
  • Punktów za historie: 118683
  • Komentarzy: 6043
  • Punktów za komentarze: 48065
 
[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
4 grudnia 2019 o 12:26

@Pattwor: I tak rodzi się kompletny brak zaufania na linii dziecko - rodzic, a potem szok i niedowierzanie, bo okazuje się, że rodzice nic nie wiedzą o swoim dziecku, a potem jeszcze mają celność twierdzić, że dzieciak agresji nauczył się w szkole albo na podwórku, bo przecież nie w domu.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
4 grudnia 2019 o 12:22

@KatzenKratzen: mów co chcesz, ale bicie kablem prawie do nieprzytomności to jest znęcanie się. Tu nie żadnego usprawiedliwienia. Ja też dostałam czasem ręką po tyłku od rodziców - nie mam im za złe, nie mam traumy, bardzo ich kocham. Babcia za to lała mnie skórzanym pasem na oślep za wszelki przejaw nieposłuszeństwa - trwało to co prawda ledwie kilka miesięcy, bo gdy rodzice się o tym dowiedzieli przestali ją oddawać pod jej opiekę. Nienawiść do niej przeszła mi dopiero, gdy zaczęła bardzo podupadać na zdrowiu. Widzisz różnicę?

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
4 grudnia 2019 o 12:14

@BiAnQ: no, najlepiej takie kablem, aby dzieciak mało nie zemdlał, a ja przypadkiem trafi Ci się grzeczne dziecko, to tłuc chociażby profilaktycznie, żeby przypadkiem nie pomyślał, że je kochasz, szanujesz i doceniasz czy takie inne nowomodne bzdury.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 6) | raportuj
2 grudnia 2019 o 18:12

@katem: nie wydaje mi się, abym gdziekolwiek napisała, że cokolwiek usprawiedliwia chamstwa tej baby, tylko odniosłam, może błędne, wrażenie, że autor nie rozumie uprzednia do rodzin z dziećmi - a to akurat jest zrozumiałe. Poza tym umówmy się, nikt poważny i świadomy nie kupuje z pseudohodowli, więc żadna strata, że taka osoba nie adoptuje psa. To najczęściej ludzie, którzy wcale nie chcą przyjaciela, a zabawkę do chwale ka się znajomym, ale szkoda kasy na sprawdzoną hodowlę.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
2 grudnia 2019 o 15:25

@Crannberry: jeżeli już zarzucasz mi, że coś sobie wymyślam, to sama tego nie rób. Nigdzie nie napisałam, że zmyślasz sobie historie od początku do końca, ani tym bardziej, że twój mąż nie istnial. Nie czytam też z zapartym tchem każdego Twojego komentarza. Nie sądzę, abyś była bajkopisarką typu Malinowa. Sądzę, historie podkolorowujesz, a jeśli historie o facetach opisujesz zgodnie z prawdą, to jest z Tobą coś nie tak, bo każda normalna kobieta od każdego z nich uciekłaby co najmniej przy kilku okazjach, a Ty chyba czekałaś na cud ALBO właśnie historie podkolorowałaś i te relacje nie były tak jednoznaczne. Czego dowodzą niby te dokumenty? Jedynie tego, że miały miejsce sytuację o podobnym zarysie, jak przedstawiony przez Ciebie. Np.ADAC - faktycznie napisali, że nie prowadziłaś pojazdu w momencie wypadku, a Ty opisałaś swoją wersję, a nikt nie wie, jaka była prawda. Żeby było jasne, ja nie chcę i nie potrzebuje od Ciebie żadnych dowodów, po prostu uważam, że historie koloryzujesz, masz jakieś tam kwity, że podobne sytuacje miały miejsce, ale to jak było w rzeczywistości wiesz tylko Ty. Każdy ma w życiu takie sytuacje, że pakuje się w nieodpowiednią relacje albo usługodawca da d... Ale tyle razy? Tego kalibru? To jest po prostu nieprawdopodobne. Jak już napisałam - każdy ma prawo Ci po prostu nie uwierzyć, bo to jest strona mająca na celu rozrywkę, a obecnie i tak większość historii tu to albo 100% fejki albo kolorytowane. A tak swoją drogą, trochę mi Ciebie zaczyna być żal i paradoksalnie Twoje historie o facetach zaczynają być bardziej wiarygodne - musisz mieć zajebiście niska samoocenę, żeby wrzucać prywatną korespondencję do neta, żeby udowodnić coś obcym ludziom w necie.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 7) | raportuj
2 grudnia 2019 o 9:14

@i16: Autor zdaje się nie wiedzieć, skąd niechęć schronisk do rodzin z dziećmi, stąd tyle komentarzy z "ale", bo ta niechęć jest zrozumiała. Ponad 20 lat wzięli z schroniska sukę, była nas wtedy 4 dzieciaków w domu. Gdyby nie to, że i tak tłukliśmy się między sobą, a moi rodzice są nie tyle zwierzolubni, co zwierzofanatyczni, to suka wróciłaby z adopcji, bo miły i przyjazny szczeniaczek okazał się cholernie dominujący w stosunku do ludzi i innych psów. Słuchał tylko rodziców, nas podgryzał i uderzał łapami "z miłości", a spacery przez pierwszy rok były koszmarem. Wyobraź sobie, że taki pies trafia do domu z jednym, małym, wychuchanym i wydmuchanym przez rodziców dzieciaczkiem, w którym rodzice nie mają doświadczenia z pracy z psem. Stąd ta ostrożność do oddawania psów rodzinom z dziećmi. Nawet moja znajoma, wolontariuszka w jednej z fundacji, powiedziała, że 80% powrotów z adopcji to powroty od rodzin z dziećmi, najczęściej właśnie ze względu na dzieci. Bardzo często słyszała: "No wie pani, my byśmy go zatrzymali i wychowali, ale boimy się o dzieci..."

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
2 grudnia 2019 o 8:57

@AimeeSi: Znieczulenie do cesarki jest inne niż do porodu naturalnego, do cesarki właśnie paraliżuje, do porodu jedynie silnie znieczula.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
2 grudnia 2019 o 8:54

Tak, tak, typowe dla Ciebie odwracanie kota ogonem - napisać arogancki komentarz, a gdy drugiej stronie się to nie podoba - ja nie wiem, ja się nie interesuje, ja nie miałam nic złego na myśli. Aż żal z Tobą (próbować) dyskutować.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 8) | raportuj
1 grudnia 2019 o 10:39

Nie wątpię, że jesteś osobą odpowiedzialną i świadomą, z czym wiąże się posiadanie psa i masz warunki. Zachowanie pracownicy schroniska bardzo chamskie. Tylko, że oni też mają podstawy do bycia ostrożnym w wydawaniu psów osobom z małymi dziećmi lub tym bardziej spodziewającym się dzieci. Większość to pewnie, tak jak Ty, ludzie normalni i odpowiedzialni, ale zdarzają się też idioci, którzy traktują psa jak pluszaka, który dopełnia obrazka idealnej rodziny albo właśnie zabawkę, a nie przyjaciela dla dziecka. Tym bardziej osoby spodziewające się pierwszego dziecka nie zawsze mają pojęcia z czym wiąże się posiadanie psa i jednoczesne zajmowanie się niemowlakiem. Pies to zwierzę, ale też potrzebuje uwagi, czułości, odczuwa dobre i złe emocje, np. smutek czy zazdrość, a wiele osób zapomina o tym, bo wiadomo, że dziecko jest ważniejsze. A powrót z adopcji to ogromna trauma. Co gorsza, niektórzy nie mają nawet jaj, aby psa odesłać, tylko wywożą do lasu albo pozorują nieszczęśliwe wypadki. Mam nawet w kręgu znajomych parę, która bezskutecznie starała się o dziecko i jako substytut adoptowali psa. Jak tylko kobieta zaszła w ciążę zaczęli dla psa szukać nowego domu. Ok, może to nie tak złe, jak oddanie do schroniska czy wywózka na odludzie, ale pies ich pokochał, a oni go oddali, bo pojawiło się "coś lepszego". Ale też zgodzę się, że niektóre schroniska i fundacje mają wymagania z kosmosu. Obserwuję kilka profili fundacji i schronisk na fb i czasem jak czytam o wymaganiach do adopcji to aż serce boli, bo ten pies czeka miesiącami czy latami na dom, ale się nie doczeka, bo wymagania są niemal takie jak do adopcji dziecka. A przecież jest tyle osób, które chętnie dałyby kundelkowi domek, ale metraż za mały, dziecko w domu, inne zwierzę w domu, osoba za stara, za młoda, za duże miasto, brak windy...

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 11) | raportuj
1 grudnia 2019 o 10:21

@honey515: Niby czemu sądzisz, że sprawiało mu to przyjemność? Kiedyś nie było takiego dostępu do wiedzy z zakresu psychologii i pedagogiki, kary cielesne uznawane były za normalne, tak jak przytulanie. Obecnie bicie nastolatki na goły tyłek uznane zostałoby za molestowanie seksualne, ale kiedyś była to normalna kara za przewinienia, tak jak dziś szlaban na tableta czy odesłanie do pokoju. Równie dobrze można napisać, że ojciec czerpał przyjemność z całowania i przytulania nastoletniej córki, bo ona w dorosłym życiu preferuje partnerów podobnych do ojca (co, jak sądzę, jest bardzo częste).

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 15) | raportuj
29 listopada 2019 o 11:58

@Crannberry: Jest to oczywiście logiczne, co piszesz, część historii, które opisałaś to sytuacje, które mogły przydarzyć się każdemu, ale po pierwsze - dwóch socjopatycznych mężów to nie jest pech, to jest patologia, której obrazu dopełnia kumanie się z agresywnym, natarczywym chamem. Nie wydajesz się ani głupia ani nienormalna, a w historiach o tych facetach widać, że ignorowałaś całą masę znaków ostrzegawczych i godziłaś się na poniżanie i rządzenie sobą. No dosłownie jakbyś czerpała przyjemność z obcowania z takimi osobnikami. Po drugie te historie są nazbyt czarno-białe. W każdej z nich opisujesz siebie jako bohaterkę kryształową, która była 100% w porządku, a mimo tego ciągle była traktowana jak g...wno. To prawie męczennictwo. I każda historia kończy się tak samo - po latach dobro zwycięża, Ty wychodzisz z sytuacji obronną ręką, zło zostaje ukarane, niedobremu facetowi udaje się utrzeć nosa. Już zakończenie historii o Twoim pierwszym mężu było tak przerysowane, że aż bolało, ale nawet nie chciało mi się nic pisać, bo zakładając, że cała historia była w miarę prawdziwa, to było to ładne literackie zwieńczenie, a i po co dowalać i czepiać się kogoś, kto przeżył taki koszmar. Inne historie - tak jak napisałam, sytuacje z kosmosu, które zdarzają się raz na X przypadków i dziwnym trafem zawsze trafia na Ciebie. Chociażby w tej historii - oczywiście dziwnym zrządzeniem losu zmiana bramy nie pokazała się na tablicy, nie ogłoszono tego przez głośniki i nikogo z obsługi nie zainteresowało, że w samolocie brakuje kilkudziesięciu pasażerów (skoro piszesz, że inni też z wami czekali). Tak, to może się zdarzyć. Tak, to może zdarzyć się osobie, której wcześniej przy organizacji innego urlopu pracownik biura podróży przypadkiem anulował bilety na samolot i którą firma ubezpieczeniowa znana raczej z uczciwości i rzetelności robi problemy po wypadku komunikacyjnym. I tu też z każdej sytuacji wychodzisz obronną ręką, z każdym gotowa jesteś iść do sądu. Możliwe, ale jednak nieprawdopodobne. I nic na to nie poradzisz. Jeżeli zniechęca Cię to do dalszego pisania, to nie pisz, bo nie możesz oczekiwać od ludzi, że dadzą wiarę, że masz co i rusz niezawinionego OGROMNEGO pecha. Już sama lista facetów, z którymi miałaś nieudane randki sprawia, że szczęka opada (pomijając, że w każdej z tamtych sytuacji znowu Ty zachowałaś się 100% poprawnie, a każdy z tych facetów jak 100% świnia - też ciężko w to uwierzyć). Nie porównuj X oderwanych od siebie niesamowicie pechowych, a wręcz dramatycznych sytuacji do powszednich piekielności np. w pracy z klientami, bo to są właśnie sytuacje wpisane w zawód, a Ty co? Masz pecha wpisanego w życie? To się na Twoim miejscu udała do, no nie wiem, egzorcysty?

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
29 listopada 2019 o 9:59

@Balbina: Nie odwracaj kota ogonem. Twój komentarz jest napisany aroganckim tonem i wątpię, aby miał na celu TYLKO wyrażenie tego, że znieczulenie może różnie zadziałać, bo akurat tego w Twoim komentarzu nie ma. Chyba coś tu nie pasuje, skoro ktoś inny musi wyjaśniać, o co Ci chodzi? BTW nie słyszałam jeszcze od żadnej kobiety, aby miała po znieczuleniu bezbolesny poród, o wiele lżejszy - owszem, bezbolesny - pierwsze słyszę. Sorki, ale nie wiem, jakie znieczulenie Ci podawali, może dla koni? Tylko się nie nadymaj, przecież nie mam nic złego na myśli.

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 21) | raportuj
29 listopada 2019 o 6:56

@Crannberry: ja się jednak zgadzam, że to wręcz nieprawdopodobne - gdzie nie pójdziesz, to spotyka Cię sytuacja u kosmosu zdarzająca się normalnie raz na milion przypadków. Dwa toksyczne małżeństwa, a do tego przyjaźń z psycholem nienawidzącym kobiet. Każda z tych sytuacja jest prawdopodobna, to, że wszystkie przytrafiły się jednej osobie - hmm, mniej prawdopodobne. Fajnie piszesz. Mnie w sumie już mało interesuje prawdziwość historii na tym portalu, bo większość nie dość, że jest nieprawdopodobna, to jeszcze pisana na poziomie wypracowania szóstoklasisty. Miło się czyta te Twoje historie, tylko, że każdy bardziej ogarnięty czytelnik już się zorientował, że to prawdopodobnie Twoja fantazja. Nie odjeżdżają Cię tu jak innych, bo piszesz naprawdę fajnie.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
29 listopada 2019 o 6:43

@Balbina: I dlatego już żałuję, że cokolwiek tu napisałam o porodzie, bo aż szlag człowieka trafia, że przychodzi jakaś mądrala i prycha, bo u niej było inaczej. Dlatego też doradziłam autorce niżej darować zapraszanie piekielnych do swojego krocza.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
27 listopada 2019 o 18:05

@nursetka: bo Malinowa to pierwotny nick, pod którym napisała kilka historii, a potem wracała pod wieloma innymi.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
27 listopada 2019 o 12:47

@AimeeSi: nie wrzucaj do neta historii o sprawach tak prywatnych, a wręcz intymnych jak poród i wychowanie dzieci. Pod historią każdy ma prawo się wypowiedzieć, a ty ujawniasz takie szczegóły jak waga Twojego dziecka. Wierzę, że jesteś zmęczona i historię wrzucilaś dla rozrywki, chcąc poczytać komentarze krytykujące twoją teściową. Ale jeśli nie potrafisz radzić sobie z krytyką, a tym bardziej w widocznie złym stanie psychicznym, w jakim się najwidoczniej znajdujesz to odpuść sobie opisywanie swojego życia w necie. Prawie 10kg u zdrowego dziecka w tym wieku jest naprawdę rzadko spotykane, więc nie dziw się że ludzie Ci nie wierzą albo doradzają zainteresowanie się jego zdrowiem.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
27 listopada 2019 o 12:21

@AimeeSi: źle sypiasz, że taka agresywna jesteś?

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
27 listopada 2019 o 12:18

@AimeeSi: sorry, ale co ma znieczuelenie do sił natury? Też rodziłam ze znieczuleniem, ale nikt dzieciaka ze mnie za mnie nie wypchnął, i tak bolało jak skurczybyk i co się napocilam, to moje. Brednie o bezbolesnym porodzie że znieczuleniem rozpowszechniają złośliwe baby, wściekłe, że kogoś boli nie daj Boże mniej niż je same.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
27 listopada 2019 o 12:14

@Trepcio: wszystko można wygooglować i wszystko możemy pisać skrótami typu wgl, Cb, dr, prof.albo własnymi tworami, ale uważam, że w ładnie napisanym tekście lepiej wyglądają pełne nazwy i słowa.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
27 listopada 2019 o 12:10

@bagpiper: a już myślałam, że to ja jestem jakaś niedouczona albo ograniczona, że wydaje mi się to bardzo dużo... Mój bratanek w wieku 8 miesięcy osiągnął dumne 10kg i już mówiono, że to "klocuszek" a tu prawie taka sama waga u takiego dzieciaczka... Autorka karmi snickersami?

[historia]
Ocena: 25 (Głosów: 31) | raportuj
26 listopada 2019 o 13:42

@metaxa: a co to za bycie razem i wychowywanie dziecka, jeśli autorka uważa, że zamieszkanie z ojcem dziecka to trzymanie go na siłę? To co, są razem, ale dziecko będzie krążyć między mamą, a oni spotykać się raz w tygodniu, bo 4 lata to za mało, aby się poznać? Lol, ok

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 29) | raportuj
26 listopada 2019 o 11:56

@Ellishan: 50% historii to pisanie "ja to, a one tamto...", czemu niby mają te porównania służyć jak nie stawianiu się na piedestale w porównaniu do koleżanek? Ona jest fajna, bo nie ma zamiaru mieszkać z ojcem dziecka, a koleżanki głupie, bo biorą śluby z ojcami swoich dzieci? O ile nie popieram łapania na dzieci i brania ślubu na siłę, bo dziecko to też nienormalne wydaje mi się ciągnięcie związku na zasadzie "mamy dziecko, ale nie spieszmy się, nie będę cię trzymała na siłę". To co? Są razem 4 lata, spodziewają się dziecka, ale w sumie nie są pewni czy chcą być razem? Chryste, to niech już się lepiej w ogóle rozstaną.

[historia]
Ocena: 25 (Głosów: 33) | raportuj
26 listopada 2019 o 11:48

Sądząc po sposobie, w jaki wypowiadasz się o sobie, swoim facecie i koleżankach otaczasz się osobami o poziomie podobnym do swojego, więc może nie marudź o ambicjach "młodych Polek", a o ambicjach swoich koleżanek. Ja bym się z takimi osobami nie zadawała, więc nie nazywałabym ich swoimi koleżankami, gdybym nimi gardziła, tak jak Ty. Leczysz kompleksy zadając się z nimi? Bo ty masz licencjat,a one ciągną zasiłki? To może zacznij zadawać się z ludźmi z większymi ambicjami? A nie, sorry, wtedy pewnie przestałabyś błyszczeć licencjatem.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 6) | raportuj
24 listopada 2019 o 17:51

@Allice: Pewnie nauczył się tego na "zachodnich" autostradach, bo tam chamstwo jest takie jakby mniej chamskie niż to nasze swojskie.

« poprzednia 1 2107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117238 239 następna »