Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

digi51

Zamieszcza historie od: 22 września 2010 - 8:54
Ostatnio: 22 kwietnia 2024 - 9:41
  • Historii na głównej: 212 z 236
  • Punktów za historie: 118683
  • Komentarzy: 6048
  • Punktów za komentarze: 48112
 
[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
19 września 2019 o 14:12

@Hatsumimi: nie wiem, kto tak uważa, ja nie, ale gęstość zaludnienia na wsi jest znacznie mniejsza niż w mieście. Powiedzmy, że przeciętnie ludność wsi odpowiada kilku blokom mieszkalnym w dużym mieście. To teraz zapytaj osiedlowej manicurzystki z dużego miasta czy stać ją na etat recepcjonistki. Bo sądzę, że znakomita większość by ten pomysł wyśmiała. Znam 2 salony posiadające recepcjonistkę. W jednym praracuje 7 kosmetyczek, w drugim recepcjonistka także sprząta po zamknięciu salonu i jest to fryzjer i kosmetyka w jednym. Aha, oczywiście w obzdwu przypadkach zakres usług jest "trochę" większy niż "robienie paznokci".

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
18 września 2019 o 21:16

@irulax: "Gdyby poczytała Wasze posty pod historią, pewnie poszłaby kasę przepić, bo i tak się nie uda." - a jak ma się udać, skoro zamiast najpierw wygenerować przychody generuje się w pierwszej kolejności zbędne koszta? Nie trzeba być ani doświadczonym rekinem biznesu ani geniuszem ekonomii, a przeciętnie inteligentnym człowiekiem, żeby to ogarnąć. Zresztą zabrnęliśmy zbyt daleko w domysłach, ja jestem zdania, że i ten salon i stanowisko recepcjonistki sobie wymyśliła tylko po to, aby postawić się w lepszym świetle, a i tak nie dowiemy się jaka jest prawda.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
18 września 2019 o 19:34

@irulax: Po pierwsze nigdzie nie napisałam, że autorka twierdzi, że jest rasową bizneswoman i szczerze to raczej zakładam, że salon już działa, bo nikt normalny nie szuka sobie pracownika salonu kosmetycznego, kiedy ten nawet jeszcze nie istnieje, nie ma stabilnej klienteli, a dopóki takiej nie będzie miał to nawet takiego pracownika nie potrzebuje. Mało tego - niewielkie saloniki w ogóle nie potrzebują takiego pracownika, bo fryzjerki i kosmetyczki wolą więcej zarobić i same zamieść podłogę po pracy i odebrać kilka telefonów dziennie. Autorka ma 24 lata, śmiem twierdzić, że nie ma pojęcia o prowadzeniu jakiegokolwiek biznesu, a to, że kiedyś będzie tak rozchwytywana, że będzie potrzebowała dziewczyny do pomocy to raczej jej pobożne życzenia. Daj jej Boże, ale to będzie raczej za kilka ładnych lat. I to nie jest kwestia lokalizacji, bo może nawet ma lokalizację, gdzie jest duże zapotrzebowanie na usługi kosmetyczne, a konkurencja żadna. Tylko, że ona nie jest kosmetyczką, a panią, która lubi robić paznokcie. To nie te czasy, że kosmetyczka to karyna-samouk, bo takie robią pazury po domach na czarno za pół ceny, a kobiety jeśli nie po studiach z kosmetologii to kilkudziesięciu kursach, bo wielu zabiegów, na które jest zapotrzebowanie wręcz nie wolno wykonywać bez odpowiednich certyfikatów. Z samych paznokci to można sobie dorobić na waciki po godzinach. Nawet w dużym mieście.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
18 września 2019 o 18:26

@rodzynek2: Jeśli nie czysta złośliwość to może nerwica natręctw?

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
18 września 2019 o 18:20

@irulax: Słuchaj, ja naprawdę nie twierdzę, że ta historia jest niemożliwa. Nawet ten wiejski salonik cieszący się taką popularnością, że autorkę stać na płacenie 2tys pracownikowi (czyli, żeby TYLKO zapłacić pracownikowi musi obrobić jakieś 30 klientek, znajdź na wsi 30 kobiet, które chodzą w miarę regularnie na paznokcie do kosmetyczki)nie jest niemożliwy. Ja nawet jestem skłonna uwierzyć w to, że autorka się jako tako dorobiła, ba, nawet uwierzę, że ktoś poprosił ją o wsparcie finansowe. Ale w całość w takiej formie nie wierzę i tyle. Nie dowiemy się nigdy jaka jest prawda, mnie po prostu razi o oczach to stawianie siebie na piedestale, a znajomych w jak najgorszym świetle. A plotki wszędzie mają potężną siłę ;) Tylko ludzie nieco bardziej inteligentni nie biorą ich za pewnik, a już na pewno nie czynią z nich podstawy do rzucania znajomych na pożarcie obcym w necie.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
18 września 2019 o 17:02

@cynthiane: A we Wrocławiu 6zł. Porządny parking, a nie podjeżdżanie kołami pod krawężnik i stanie połową auta na chodniku. @GlaNik pewnie, że masz rację. W Niemczech prawie wcale nie jeżdżę autem po mieście. Mając 5km do dworca głównego jadę metrem 10min. We Wrocławiu mając do dworca te same 5km, jadę 40min autobusem. Z dwoma przesiadkami może zaoszczędziłabym 5min. Tajemnicą poliszynela jest, że włodarze miejscy zamiast zachęcać do korzystania z komunikacji miejskiej ulepszając ją wolą ludziom obrzydzić jeżdżenie samochodem m.in wprowadzając strefy płatnego parkowania wszędzie, gdzie się da. @Pixi samochodów jest jest za dużo, bo komunikacja miejska jest do d... Sama znacznie chętniej w wiele miejsc podjeżdżam komunikacją miejską, no ale szczerze? Po prostu nie zawsze mam czas, jeśli samochodem mogę być na miejscu w 10min, a autobusem potrzebuje 40min.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 15) | raportuj
18 września 2019 o 16:50

@irulax: To, że coś jest możliwe jeszcze nie znaczy, że jest prawdopodobne, a to, że w jednej historii występuje kilka nieprawdopodobnych sytuacji czyni całą historię bardzo nieprawdopodobną, szczególnie dodając do tego naiwną schematyczność (mądra i pracowita autorka, która w młodym wieku odniosła nieprawdopodobny sukces zawodowo-finansowy vs. niezaradni, ubodzy umysłowo znajomi żyjący z zasiłków i żerujący na bogatych znajomych). Oczywiście opowiadają bardzo chętnie o żałości swojego życia, no bo zakładam, że tak inteligentna osoba jak autorka nie uwierzyłaby w wiejskie ploty ani nie opisywała swoich domysłów, tylko wie wszystko, co pisze z pierwszej ręki. Na koniec niczym Robin Hood oferuje jedynej pozytywnej bohaterce tej opowieści dobrze płatną pracę przy robieniu niczego, bo prowadząc wiejski salonik manicure potrzebna jej recepcjonistka niczym w wielkim, modnym salonie w mieście wojewódzkim. Żadna z tych sytuacji nie jest niemożliwa, ale historia jest naciągnięta jak guma w majtach, żeby móc błysnąć namiastką sukcesu na tle wieśniackich znajomych. Moim zdaniem pierwsza sytuacja mogła mie O miejsce (ognisko) i była podwaliną do reszty historii. Ot, państwo przyjechali zza granicy na stare śmieci, ale zamiast zabawowego towarzystwa, które opuścili kilka lat temu mają do czynienia z dzieciatymi znajomymi, którzy nie palą się do już do wspólnego chlania jak za dawnych lat.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 8) | raportuj
18 września 2019 o 10:26

@Pixi: Parkingi nie muszą być darmowe, a nawet nie powinny, ale opłata za parkowanie od 1min na skraju jezdni to żenada, bo TO NIE JEST PARKING. Ja akurat proponowałabym, aby zrobić parkingi podziemne w sensownej cenie (a nie za zostawienie auta na 8h płacenie połowy dniówki), a parkowanie na ulicy płatne dopiero od drugiej godziny. Wtedy samochody na dłuższy czas odstawiane by były na parking, a na ulicy parkowałyby raczej tylko na krótki czas. Swoją drogą autem chyba nie jeździsz, skoro uważasz, że jeżdżenie w tą i z powrotem 200m to taka świetna rozrywka, że powstrzymują od niej tylko strefy płatnego parkowania wszędzie, gdzie się da.

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 25) | raportuj
18 września 2019 o 9:36

Tylko jedno pytanie - masz salon manicure na wsi i potrzebujesz recepcjonistki? Ty masz ludzi za idiotów? Chodzę w dużym mieście do gabinetu kosmetycznego (świadczenie kompleksowych usług kosmetycznych i fryzjerskich, a nie tylko robienie hybrydy), pracuje jedna fryzjerka i jedna kosmetyczka, są zabukowane na 2-3 tygodnie w przód i nie potrzebują żadnej recepcjonistki, a ty niby robiąc hybrydę na wsi masz taki ruch, że potrzeba ci recepcjonistka, a do tego stać Cię na płacenie 2tys, mimo, że dopiero za zaczynasz biznes? Wiesz, nie zrozum mnie źle, życzę każdemu przedsiębiorcy jak najlepiej, ale jak czytam takie pierdoły to zaczynam myśleć, że nigdy w życiu żadnego biznesu nie prowadziłaś i masz wyobrażenie, że tak będzie wyglądać Twoja praca jak otworzysz namiastkę salonu kosmetycznego na wsi (bo robienie paznokci to jeszcze nie kosmetyka).

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 24) | raportuj
18 września 2019 o 9:01

@Armagedon: Pięknie wypunktowane, odniosę się tylko do tego, dlaczego takie bieda-wymysły są takie lubiane obecnie. Przecież tu nie chodzi o to, że historia jest dobra i sensowna (prawdziwości i tak nikt nie zweryfikuje), tylko na ile modny temat porusza i po której stronie barykady się opowiada. Schemat typu: zapierniczam jak osioł, ale się dorobiłam, a moimi roszczeniowi znajomi tylko dzieci robią i zasiłki pobierają, no i oczywiście mi zazdroszczą to nihil novi na tej stronie, szczególnie od czasu wprowadzeni 500+ to niemalże gwarant głównej i poklasku ze strony oburzonych, bezdzietnych singli pracujących za 5 koła w korporacji i przekonanych, że od tej zajebistej pensji płacą podatek finansujący pół kraju.

[historia]
Ocena: 24 (Głosów: 26) | raportuj
18 września 2019 o 8:43

@LadyDevil69: Owszem i z doświadczenia powiem, że próby zadowolenia jednego marudnego klienta kosztem innych - tu stojących w kolejce (jakby co jako klient widząc taką scenę wyszłabym po 5min max.), w moim wypadku przy innych stolikach nigdy się nie opłaca. Zadowolisz (pozornie) jednego idiotę, który i tak wyjdzie z grymasem na twarzy, bo znajdzie sobie inny powód do niezadowolenia i wk...rwisz 10 innych, normalnych klientów. Szczerze? Ode mnie kobieta po kilku próbach ważenia usłyszała by grzeczne: "Nie jestem w stanie zważyć pani dokładnie 750g, weźmie pani 740 czy 760?". "Klient nasz pan" nie oznacza "daj sobie wejść na łeb" i każdy, kto ma doświadczenie w prowadzeniu takiego biznesu to potwierdzi. Tylko januszom wydaje się, że jak dadzą z pracownika zrobić szmatę (bo tacy najczęściej sami z obsługą klienta nie chcą mieć nic wspólnego) to znaczy, że stoją frontem do klienta.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
18 września 2019 o 8:36

@Bryanka: O, kurde, człowiek to się zawsze czegoś nowego nauczy ;). Nie sądziłam, że kupki mogą być szkodliwe dla trawy, bo w mojej okolicy to, co najbardziej niszczy trawnik, to ludzie, którzy muszą sobie koniecznie skracać drogę o 3m przez trawnik oraz kierowcy, którzy wolą parkować na trawniku niż 100m dalej na pięknym parkingu. A zwolenniczką sprzątania jestem - moim zdaniem warto zainwestować w specjalnie szczypce, do których wcale nie trzeba żadnych worków - będzie czysto bez produkowania zbędnych śmieci. Niestety, jak na razie widzę, że albo ludzie o tym nie wiedzą, albo wolą wywalić do worka i mieć spokój szczypce siłą rzeczy można ubrudzić i będzie trzeba umyć.

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 13) | raportuj
17 września 2019 o 21:07

Abstrahując od zasadności istnienia Straży Miejskiej, to akurat w niektórych miejscach wprowadzanie opłaty za parkowanie to żenada. Ok, ładne miejsca parkingowe w centrum, naziemne czy podziemne parkingi - rozumiem 3zł to nie majątek, choć w ścisłym centrum jest to raczej 6zł. Ale żebym miała płacić 3żł za parkowanie "pod krawężnik" przy ulicy, bo muszę na 10min wejść do sklepu? Opłaty wprowadzone na siłę chyba właśnie, żeby utrzymać panów strażników wystawiających mandaty. Natomiast jeśli chodzi o psie guano jestem zwolenniczką nie wysadzania piesków na trawnikach, sama mam ten komfort, że mam las koło domu, ale szczerze? Dla trawniczka taka kupka jest o niebo lepsza niż łażenie po nim buciorami, więc jeśli ma odstraszyć skracających sobie drogę przez trawkę - to niech leżą. A i natura się ucieszy z naturalnego nawozu bardziej niż z setek plastikowych torebek na psie g...wienka.

[historia]
Ocena: 30 (Głosów: 30) | raportuj
17 września 2019 o 20:59

Że też sprzedawczyni miała cierpliwość się z nią bawić 15min...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
17 września 2019 o 17:34

Analogicznie zdarza się, że klienci u mnie w restauracji dzwonią, aby przełożyć rezerwację stolika na późniejszą godzinę, po czym przychodzą jednak o pierwotnej i są oburzeni, że nie ma dla nich stolika, bo przecież rezerwowali. Po prostu, niektórzy są przekonani, że są pępkiem świata i wszyscy na około mają się dostosować do królewicza czy królewny. Ostatnio też u lekarza byłam świadkiem jak babiszon się wykłócał, bo miała wizytę na 12, a przyszła o 12:30. Recepcjonistka powiedziała, że oczywiście lekarz ją przyjmie, ale pierwszeństwo będą mieli ci, którzy już siedzą w poczekalni. Obraza majestatu, bo taka ja mam termin dopiero na 12:45, a ona na 12, co z tego, że się spóźniła pół godziny?

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
16 września 2019 o 14:20

@Doombringerpl: Czasem jak czytam o tego typu sytuacjach to się zastanawiam WTF? Ok, ja byłam kiedyś bardzo towarzyska i zdarzały się namolne zawracanie głowy jak nie chciałam przyjść, no ale raczej właśnie dlatego, że zazwyczaj jednak byłam, za dużo by powiedzieć, że byłam duszą towarzystwa, ale na pewno aktywnie brałam udział w imprezie. Z moim towarzystwie mogę sobie przypomnieć 2 osoby, które były takimi właśnie duchami na imprezach, najczęściej dostawały jedno ustne zaproszenie od gospodarza, przy odmowie co najwyżej kurtuazyjne: "Ale na pewno? Fajnie będzie, zobaczysz" - nadal odmowa? Trudno, jak zmienisz zdane to zaproszenie aktualne. Dobra, nie powiem, zdarzyło mi się pójść na imprezę, tylko po to, aby zrobić komuś przyjemność, ale szybko się tego oduczyłam, bo naprawdę fajnie nie było. Dla nikogo. Myślę, że tekst większość przeczytała ze zrozumieniem, tylko nie za bardzo potrafi zrozumieć przymuszanie się do przyjścia na imprezę, nawet w przypadku bliskiej koleżanki czy kolegi. Jeżeli koleżanka jest aż tak dobra to zrozumie, że dla takiej osoby nie będzie to miło spędzony czas i nie będzie miała pretensji. Jeśli mimo świadomości, że ktoś źle się czuje w większym towarzystwie i strzela focha, bo ktoś nie przyjdzie i dla swojego dobrego samopoczucia wymusza na kimś udział w imprezie - to nie jest dobra koleżanka.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
15 września 2019 o 23:35

@irulax: ty za to jak na poziom wypowiedzi, który prezentujesz masz nieco zawyżoną samoocenę roszczą sobie prawo do oceniania cudzej inteligencji i stawiając się pernamentnie w pozycji "mającego rację", nie potrafiąc kilku linijek tekstu przeczytać ze zrozumieniem. I nie udawaj idioty, że niby "dobrze się czujesz" to niewinne pytanie, nie mające na celu obrażenia kogoś. Strach obcować z takimi ludźmi jak ty czy autor, którzy zwykłą prośbę o przysługę traktują jak objaw choroby psychicznej.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
15 września 2019 o 14:40

@irulax: Nie mam siły wbijać Ci czegokolwiek łopatą do głowy, bo i tak będziesz odwracał kota ogonem, że napisałam coś, czego nie napisałam, żeby nie daj Boże nie wyszło, że nie masz racji. Ile można? Autor wcale nie byłby zobowiązany godzić się na opiekę nad dzieckiem, nawet gdyby sąsiadka była jego siostrą, ale nie ma widzę też powodu do oburzania się samą prośbą. Specjalnie udajesz greka czy po prostu nie umiesz czytać? Poprosić można o wszystko, można też zawsze odmówić i koniec tematu, a nie wyżalać się w necie, jak to ktoś śmiał poprosić o przysługę. Na pewno bym się nie obraziła, gdyby ktoś odmówił mi jakiejkolwiek przysługi, szczególnie takiej z gatunki raczej poważnych, gdyby jednak mnie przy okazji wyśmiał i zasugerował, że coś ze mną nie tak, że w ogóle pytam - to tak, obraziłabym się i raczej nie kontynuowałabym znajomości. Napisz jeszcze z 3 komentarze o tym, że niby każdy krytykuje autora za sam fakt nie zajęcia się dzieckiem, może wtedy ktoś faktycznie coś takiego napisze i będziesz mógł się dalej podniecać.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
15 września 2019 o 14:22

@aka: Zależy. Wiadomo, że urodziny to ważniejsza okazja niż jakaś tam domówka "z okazji bez okazji", ale gdybym miała poczucie, że pójdę i będę się męczyć to wolałabym swoim towarzystwem nie zatruwać reszty imprezy. Zachowanie solenizantki w historii nieładne, bo po co kogoś dręczyć i zmuszać do zostania, no ale z drugiej strony to jest to o czym pisałam wyżej - może myślała, że wyjście autora to efekt kiepskiej zabawy i jakaś w tym jej wina.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
15 września 2019 o 13:10

@Inspiron5767: Ludzie wyrazili swoje zdanie o Tobie i tej sytuacji (historii) grzecznie lub mniej grzecznie. Ty też wyraziłeś swoje zdanie mało uprzejmie, więc nie widzę różnicy między Twoją chamską wypowiedzią o sąsiadce, a tym jak użytkownicy odnieśli się do Twojej historii. Podaj jeden przykład "hejtu" przebijający określenie "umysłowa ameba", przytyki o 500+ i obrażonej księżniczce. Większość po prostu dała Ci do zrozumienia, że w samej prośbie nie było nic oburzającego, w przeciwieństwie do Twojej reakcji. Wrzucasz tu historię to licz się z tym, że nie każdy Ci przyklaśnie, a z największą krytyką spotkał się tu ten naprawdę zbędny dopisek o 500+, wskazujący dość jednoznacznie, że próbujesz historię podciągnąć pod modny nurt krytyki rozdawnictwa publicznych pieniędzy i roszczeniowej patologii. A większość widzi w tej historii jedynie sąsiedzkie nieporozumienie.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 9) | raportuj
15 września 2019 o 12:47

@LadyDevil69: Zapamiętajmy tę datę.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
15 września 2019 o 12:36

@Inspiron5767: O, popatrz, Ty wyraziłeś swoje zdanie i masz do tego prawo, ale jak inni wyrażają swoje zdanie, które Ci się nie podoba, to hejt.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 24) | raportuj
15 września 2019 o 12:22

A po co w ogóle się zmuszać do wyjścia na imprezę? Zazwyczaj nie jest fajne ani dla osoby zaproszonej (męczy się cały wieczór i czeka tylko na odpowiedni moment do wyjścia) ani dla osoby zapraszającej (ma popsuty wieczór, bo gość źle się bawi).

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
15 września 2019 o 12:08

@irulax: Nadal nie pokapowałeś, że skoro X osób dziwi to, że skoro autor nazywa się kolegą sąsiadki, a dalej obcą osobą to może i ta sąsiadka zwyczajnie źle oceniła łączące ich relacje i wydawało jej się, że jakaś zażyłość jednak jest (która NIEKONIECZNIE musiała mieć jakiś związek z chęcią zaciągnięcia do łóżka, o której coś tam brzęczałeś), a co za tym idzie reakcja autora była na wyrost? I o to rozbija się tu cała dyskusja? Widzisz, ja np. nie dobierałabym sobie potencjalnych opiekunów do dziecka na podstawie płci i trochę mnie dziwi, że nadal jest tyle osób, dla których szokiem jest mężczyzna zajmujący się dzieckiem. Widać kobiecina uznała autora za osobę godną zaufania, POMIMO tego, że jest mężczyzna. No wariatka, faktycznie.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
15 września 2019 o 10:16

@Inspiron5767: Odnoszę się do komentarza @niemoja, a nie Twojej historii.

« poprzednia 1 2113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123238 239 następna »