Wiesz co, ja oglądam dużo slasherów, ale powiem szczerze, nawet od tego moja wyobraźnia nie stała się na tyle chora, aby wymyślać takie historie, jakie Ty tu wrzucasz.
Ja też miałam przeboje z Siódemkę, raz złożyłam skargę na idiotę, który moją paczkę zawiesił na klamce w bramie obok. Oczywiście, sądziłam, że został zwolniony lub chociaż pouczony. Niestety, moja kumpela od niedawna w tym burdelu pracująca, uświadomiła mi, że te skargi nawet nie są czytane.
@krecius, na 100% jest więcej takich oszustów, na jakiejś niemieckiej stronce znalazłam kiedyś wskazówki jak rozpoznać ogłoszenie oszusta. Właściciel obecnie mieszka poza krajem, klucze przekaże agencja po zapłaceniu kaucji, o cokolwiek by nie zapytać - wszystko jest, na wszystkie warunki się zgadza, ale chce wiedzieć coś o tobie, może fotkę przyślesz?
Heh, to ja szukam mieszkania w Niemczech ledwie dwa miesiące i już trafiłam na X takich oszustów, także jak mieszkanie wypasione, a w atrakcyjnej cenie, a właściciel pisze, że jest obecnie w UK czy gdziekolwiek poza Niemcami, co uniemożliwia kontakt osobisty, to nawet nie odpisuje, bo na 99% oszustwo.
@Drill_Sergeant, człowiek uczy się całe życie, czy tego chce czy nie, jeśli chce to tym lepiej dla niego. Kwestia chłonności umysłu to już tylko i wyłącznie kwestia nastawienia i motywacji, a bzdury o tym, że dzieci uczą się języków szybciej to mit, wynikający z mylenia uczenia się z przyswajaniem.
Ja sobie wyobraziłam taką sytuację i jakoś nie chce mi się wierzyć, ze można wejść do weterynarza i powiedzieć "chcę uśpić psa" - bez żadnego wyjaśnienia, po co, dlaczego, sama chcąc pieska omamić na kilka godzin najpierw zapytałabym o ewentualne skutki lub środek zastępczy, typu tabletki uspokajające.
Mi kiedyś pani w solarium powiedziała, że 10 min to jest MINIMALNY czas na jaki można wejść do kabiny. Na mój argument, że skórę mam bardzo wrażliwą, a przy tym bardzo jasną, więc po 10 minutach będę wyglądać jak pieczone prosię, stwierdziła, że "dla takich to samoopalacz".
Zastanawia mnie czy wszystkie niewiasty z inteligencją poniżej przeciętnej (bo męskich głosów broniących ciapatych nie widzę), twierdzące, że wśród Polaków podobne zachowania to standard, kiedykolwiek miały jakikolwiek kontakt z muzułmanami i wiedzą, o czym mówią. U nas to są jednostkowe przypadki, a u nich standard i normalne zachowanie u większości muzułmanów. Dalej zamykajcie oczy i próbujcie być tolerancyjne na siłę, to za 20 lat już sobie nie popiszecie głupich komentarzy na necie, po w przerwach między modłami do Allaha będziecie składać hołd mężusiowi, który obije dla rozrywki. I nie będziecie mogły już się powyżalać na necie na tą wredną Polskę i Polaków.
Ok, to wyrażajcie. Niestety, dla mnie brzmi ono jak nieuzasadnione użalanie się nad tymi dzieciakami, które pozwoliłam sobie pieszczotliwie nazwać miauczeniem. A nieuzasadnionym nazywam użalanie się dlatego, że podejrzewam, że koleś zaproponowałby taką stawkę każdemu innemu pracownikowi bez doświadczenia i jakichś szczególnych kwalifikacji, a padło akurat na chłopaków z DD, bo już ich znał trochę. A tutaj pojawia się całe mnóstwo insynuacji, że stawka taka, a nie inna, bo to dzieci z DD. Osobiście myślę, że prędzej świadczy to o podejściu do młodzieży z DD osób podejrzewających u faceta taką motywację, a niekoniecznie o tym facecie, o którym nic nie wiemy.
Zgadzam się, że stawka niepoważna i nikt normalny nie będzie harował ciężko 10h za 35zł, ale serio - fakt, że akcja działa się akurat w DD nie ma tu nic do rzeczy, ale założę się, że gdyby to dzieciakom z pełnych rodzin zaoferowano taką stawkę oburzonych komentarzy byłoby 50 % mniej.
Przestańcie miauczeć. Nie pierwsza i nie ostatnia historia o oferowanych przez pracodawców śmiesznie niskich stawkach, a tu zaraz zleciało się stado jęczących nad losem dzieciaków z bidula. Facet zaoferował taką inna stawkę, oni nie przyjęli, więc do wyzysku nie doszło i już nie róbcie z dzieciaków z bidula jakichś idiotów i żebraków, którzy nic nie wiedzą o otaczających ich świecie i myślą, że 3,5zł godzinę ciężkiej pracy fizycznej to manna z nieba.
Wiecie, ta dyskusja przywodzi mi na myśl ostatnią zasłyszaną w TV mądrość na temat gwałtów. "Nie mówcie kobietom, aby były ostrożne, tylko mężczyznom, żeby nie gwałcili". Tak, bo oczywiście każdy facet chodzi po ulicy, aby gwałcić i wystarczy mu powiedzieć, że nie wolno. A feministka wygłaszająca tę mądrość była oburzona, że ktoś po koncercie zwrócił się ze sceny do dziewczyn, aby "uważały na siebie". Tu mamy podobną sytuację. Co z tego, że oczywistym jest, że nie wolno kraść i gwałcić? Czy to znaczy, że mamy bezgranicznie ufać wszystkim na około, bo przecież ja nie kradnę i nie gwałcę, czyli inni też. Jasne, że przestępstwo to przede wszystkim wina przestępcy, ale przy ODROBINIE rozsądku ofiary można się przed tym uchronić.
Ja się zgodzę z tym punktem, że szkoła nikomu nic nie powinna fundować. No sorry, z jakiej racji? Skoro dzieciaki w 1 klasie podstawówki są w stanie zabrać ze sobą na wycieczkę prowiant na cały dzień, to nie wiem po co cyrk z kanapkami i sokami dla maturzystów.
Wiesz co, rzeczywiście historia z pozoru przeciętna i mało ciekawa, ale moim zdaniem porusza dość ważny i aktualny temat. Może to się wydawać śmieszne, ale mimo, że ja nigdy nie zostałam ochlapana, domyślam się, że jest to dużej bardziej piekielne dla ochlapanego niż chamska ekspedientka w sklepie.
A chcąc przejść przez pasy, najlepiej próbować je przeskoczyć z odległości jakichś 50m od jezdni, żeby jakiś debil ich przypadkiem nie ochlapał. I masz rację, każdy, kto w czasie ulewy chodzi po ulicy, to po prostu idiota, któremu zachciało się pochodzić po deszczu. Mam nadzieję, że podzielisz się podobnymi poglądami z egzaminatorem na egzaminie, bo chwytam się nadziei, że jednak prawa jazdy nie masz.
@Naa, chodziło mi raczej o to, że jeżeli już ktoś chwali się kwotą, za jaką jest w stanie przeżyć w miesiąc, to najlepiej uczciwie, a nie odejmując od tego pewne wydatki, bo to przekłamuje trochę rzeczywistość. Nieważne czy odejmujemy obiady czy kosmetyki, fakt faktem, realnie wychodzi jednak więcej niż deklarowana kwota.
Kurcze, gdyby nie to, że nie wypada poprosiłabym Cię o rozpisanie dzień po dniu, jak wydawałaś pieniądze przez miesiąc, bo szczerze to po prostu nie jestem w stanie sobie wyobrazić, aby za 300zł miesięcznie porządnie i zdrowo zjeść, wyjść parę razy do klubu, kina czy teatru. Nie mówię, że Ci nie wierzę, po prostu mnie zastanawia jak ludzie to robią...
Szczerze, to uważam, że 5 lat to trochę za mało na wyjazd na 2 tygodnie. Na tydzień - no jeszcze, ale na kolonie, na której jeden opiekun na pod opieką najwyżej kilkoro dzieci, bo jednak wymagają one więcej uwagi niż 9 czy 10 latki.
Natomiast co do nie spakowania najpotrzebniejszych rzeczy - to jest straszna nieodpowiedzialność i wiem, że jest to bardzo uciążliwe dla opiekunów. Moja koleżanka była opiekunką maluchów na kolonii, zdarzały się wypadki, że musieli coś dzieciakowi dokupywać na miejscu z własnych pieniędzy, no bo co zrobić z dzieciakiem, który nad morzem nie ma żadnej kurtki, a akurat trafił się deszczowy tydzień? Przecież nie sposób trzymać go dwa tygodnie w ośrodku, podczas gdy inne dzieci chodzą na jakieś wycieczki.
Domyślam się, że nie byłoby to łatwe do realizacji, ale uważam, że jeżeli rodzice dostają wytyczne co do tego, co dziecko koniecznie powinno wziąć na wyjazd i nie dba o to, to powinien być zobowiązany do dostarczenia brakujących rzeczy, osobiście albo kurierem, lub do zwrotu poniesionych w związku z ich zaniedbaniem kosztów.
Na podstawie opowieści piekielnych można by stwierdzić, że co druga gitara w Polsce ginie w ręki jakiegoś nienawistnika. Hmm...
Wiesz co, ja oglądam dużo slasherów, ale powiem szczerze, nawet od tego moja wyobraźnia nie stała się na tyle chora, aby wymyślać takie historie, jakie Ty tu wrzucasz.
Ja też miałam przeboje z Siódemkę, raz złożyłam skargę na idiotę, który moją paczkę zawiesił na klamce w bramie obok. Oczywiście, sądziłam, że został zwolniony lub chociaż pouczony. Niestety, moja kumpela od niedawna w tym burdelu pracująca, uświadomiła mi, że te skargi nawet nie są czytane.
@krecius, na 100% jest więcej takich oszustów, na jakiejś niemieckiej stronce znalazłam kiedyś wskazówki jak rozpoznać ogłoszenie oszusta. Właściciel obecnie mieszka poza krajem, klucze przekaże agencja po zapłaceniu kaucji, o cokolwiek by nie zapytać - wszystko jest, na wszystkie warunki się zgadza, ale chce wiedzieć coś o tobie, może fotkę przyślesz?
Heh, to ja szukam mieszkania w Niemczech ledwie dwa miesiące i już trafiłam na X takich oszustów, także jak mieszkanie wypasione, a w atrakcyjnej cenie, a właściciel pisze, że jest obecnie w UK czy gdziekolwiek poza Niemcami, co uniemożliwia kontakt osobisty, to nawet nie odpisuje, bo na 99% oszustwo.
Apropos gaduł - wiesz, nawet jeżeli ktoś Cię zagaduje, a nie masz ochoty z nim gadać to wypada o tym powiedzieć, a nie udawać, że nie istniejesz.
@Drill_Sergeant, człowiek uczy się całe życie, czy tego chce czy nie, jeśli chce to tym lepiej dla niego. Kwestia chłonności umysłu to już tylko i wyłącznie kwestia nastawienia i motywacji, a bzdury o tym, że dzieci uczą się języków szybciej to mit, wynikający z mylenia uczenia się z przyswajaniem.
Jeśli Cię to pocieszy to mojemu koledze po fachu kiedyś uczennica (babka w średnim wieku) też zaproponowała innego typu korki ;)
Ja sobie wyobraziłam taką sytuację i jakoś nie chce mi się wierzyć, ze można wejść do weterynarza i powiedzieć "chcę uśpić psa" - bez żadnego wyjaśnienia, po co, dlaczego, sama chcąc pieska omamić na kilka godzin najpierw zapytałabym o ewentualne skutki lub środek zastępczy, typu tabletki uspokajające.
Mi kiedyś pani w solarium powiedziała, że 10 min to jest MINIMALNY czas na jaki można wejść do kabiny. Na mój argument, że skórę mam bardzo wrażliwą, a przy tym bardzo jasną, więc po 10 minutach będę wyglądać jak pieczone prosię, stwierdziła, że "dla takich to samoopalacz".
Zostawianie psa samego na dwa tygodnie zgłasza się odpowiednim służbom, a nie "przeciska różne rzeczy"...
@Delmet, serio? Jak dla mnie główna w 90% składa się z tego typu historii.
Zastanawia mnie czy wszystkie niewiasty z inteligencją poniżej przeciętnej (bo męskich głosów broniących ciapatych nie widzę), twierdzące, że wśród Polaków podobne zachowania to standard, kiedykolwiek miały jakikolwiek kontakt z muzułmanami i wiedzą, o czym mówią. U nas to są jednostkowe przypadki, a u nich standard i normalne zachowanie u większości muzułmanów. Dalej zamykajcie oczy i próbujcie być tolerancyjne na siłę, to za 20 lat już sobie nie popiszecie głupich komentarzy na necie, po w przerwach między modłami do Allaha będziecie składać hołd mężusiowi, który obije dla rozrywki. I nie będziecie mogły już się powyżalać na necie na tą wredną Polskę i Polaków.
@kotwszafie, ja np. nie słyszę.
Ok, to wyrażajcie. Niestety, dla mnie brzmi ono jak nieuzasadnione użalanie się nad tymi dzieciakami, które pozwoliłam sobie pieszczotliwie nazwać miauczeniem. A nieuzasadnionym nazywam użalanie się dlatego, że podejrzewam, że koleś zaproponowałby taką stawkę każdemu innemu pracownikowi bez doświadczenia i jakichś szczególnych kwalifikacji, a padło akurat na chłopaków z DD, bo już ich znał trochę. A tutaj pojawia się całe mnóstwo insynuacji, że stawka taka, a nie inna, bo to dzieci z DD. Osobiście myślę, że prędzej świadczy to o podejściu do młodzieży z DD osób podejrzewających u faceta taką motywację, a niekoniecznie o tym facecie, o którym nic nie wiemy. Zgadzam się, że stawka niepoważna i nikt normalny nie będzie harował ciężko 10h za 35zł, ale serio - fakt, że akcja działa się akurat w DD nie ma tu nic do rzeczy, ale założę się, że gdyby to dzieciakom z pełnych rodzin zaoferowano taką stawkę oburzonych komentarzy byłoby 50 % mniej.
Przestańcie miauczeć. Nie pierwsza i nie ostatnia historia o oferowanych przez pracodawców śmiesznie niskich stawkach, a tu zaraz zleciało się stado jęczących nad losem dzieciaków z bidula. Facet zaoferował taką inna stawkę, oni nie przyjęli, więc do wyzysku nie doszło i już nie róbcie z dzieciaków z bidula jakichś idiotów i żebraków, którzy nic nie wiedzą o otaczających ich świecie i myślą, że 3,5zł godzinę ciężkiej pracy fizycznej to manna z nieba.
Wiecie, ta dyskusja przywodzi mi na myśl ostatnią zasłyszaną w TV mądrość na temat gwałtów. "Nie mówcie kobietom, aby były ostrożne, tylko mężczyznom, żeby nie gwałcili". Tak, bo oczywiście każdy facet chodzi po ulicy, aby gwałcić i wystarczy mu powiedzieć, że nie wolno. A feministka wygłaszająca tę mądrość była oburzona, że ktoś po koncercie zwrócił się ze sceny do dziewczyn, aby "uważały na siebie". Tu mamy podobną sytuację. Co z tego, że oczywistym jest, że nie wolno kraść i gwałcić? Czy to znaczy, że mamy bezgranicznie ufać wszystkim na około, bo przecież ja nie kradnę i nie gwałcę, czyli inni też. Jasne, że przestępstwo to przede wszystkim wina przestępcy, ale przy ODROBINIE rozsądku ofiary można się przed tym uchronić.
Ej, wzięłaś to z "Trudnych spraw" czy co? ;)
Ja się zgodzę z tym punktem, że szkoła nikomu nic nie powinna fundować. No sorry, z jakiej racji? Skoro dzieciaki w 1 klasie podstawówki są w stanie zabrać ze sobą na wycieczkę prowiant na cały dzień, to nie wiem po co cyrk z kanapkami i sokami dla maturzystów.
Wiesz co, rzeczywiście historia z pozoru przeciętna i mało ciekawa, ale moim zdaniem porusza dość ważny i aktualny temat. Może to się wydawać śmieszne, ale mimo, że ja nigdy nie zostałam ochlapana, domyślam się, że jest to dużej bardziej piekielne dla ochlapanego niż chamska ekspedientka w sklepie.
A chcąc przejść przez pasy, najlepiej próbować je przeskoczyć z odległości jakichś 50m od jezdni, żeby jakiś debil ich przypadkiem nie ochlapał. I masz rację, każdy, kto w czasie ulewy chodzi po ulicy, to po prostu idiota, któremu zachciało się pochodzić po deszczu. Mam nadzieję, że podzielisz się podobnymi poglądami z egzaminatorem na egzaminie, bo chwytam się nadziei, że jednak prawa jazdy nie masz.
@Naa, chodziło mi raczej o to, że jeżeli już ktoś chwali się kwotą, za jaką jest w stanie przeżyć w miesiąc, to najlepiej uczciwie, a nie odejmując od tego pewne wydatki, bo to przekłamuje trochę rzeczywistość. Nieważne czy odejmujemy obiady czy kosmetyki, fakt faktem, realnie wychodzi jednak więcej niż deklarowana kwota.
Tak to mi też starcza 300zł miesięcznie - jak odliczę kosmetyki, ubrania, paliwo i jedzenie O_o
Kurcze, gdyby nie to, że nie wypada poprosiłabym Cię o rozpisanie dzień po dniu, jak wydawałaś pieniądze przez miesiąc, bo szczerze to po prostu nie jestem w stanie sobie wyobrazić, aby za 300zł miesięcznie porządnie i zdrowo zjeść, wyjść parę razy do klubu, kina czy teatru. Nie mówię, że Ci nie wierzę, po prostu mnie zastanawia jak ludzie to robią...
Szczerze, to uważam, że 5 lat to trochę za mało na wyjazd na 2 tygodnie. Na tydzień - no jeszcze, ale na kolonie, na której jeden opiekun na pod opieką najwyżej kilkoro dzieci, bo jednak wymagają one więcej uwagi niż 9 czy 10 latki. Natomiast co do nie spakowania najpotrzebniejszych rzeczy - to jest straszna nieodpowiedzialność i wiem, że jest to bardzo uciążliwe dla opiekunów. Moja koleżanka była opiekunką maluchów na kolonii, zdarzały się wypadki, że musieli coś dzieciakowi dokupywać na miejscu z własnych pieniędzy, no bo co zrobić z dzieciakiem, który nad morzem nie ma żadnej kurtki, a akurat trafił się deszczowy tydzień? Przecież nie sposób trzymać go dwa tygodnie w ośrodku, podczas gdy inne dzieci chodzą na jakieś wycieczki. Domyślam się, że nie byłoby to łatwe do realizacji, ale uważam, że jeżeli rodzice dostają wytyczne co do tego, co dziecko koniecznie powinno wziąć na wyjazd i nie dba o to, to powinien być zobowiązany do dostarczenia brakujących rzeczy, osobiście albo kurierem, lub do zwrotu poniesionych w związku z ich zaniedbaniem kosztów.