Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

dumepaoli

Zamieszcza historie od: 7 kwietnia 2016 - 12:58
Ostatnio: 11 października 2021 - 17:36
  • Historii na głównej: 3 z 3
  • Punktów za historie: 634
  • Komentarzy: 2
  • Punktów za komentarze: 2
 

#74777

przez (PW) ·
| Do ulubionych
I znów korepetycje.

Trafił się Mamie chętny na korki w wakacje. Gagatek oblał ustny angielski, a co za tym idzie, nie zdał matury.

Teraz czas na piekielności:

1. Różnica oczekiwań. Na korki wysłał Gagatka ojciec, który liczy, że synalek zda poprawkę w sierpniu. Sam Gagatek chciałby zrobić sobie rok przerwy i potem podejść do poprawki.

2. Piekielność wynikająca z punktu pierwszego. Gagatek nie uczy się i nie odrabia prac domowych. Po co, skoro chce zdawać poprawkę za rok? A że tata wolałby, żeby chociaż spróbował w tym roku, to oj tam, oj tam.

3. Spóźnienia i odwoływanie. Gagatek jest spóźniony notorycznie, zdarza mu się nie przyjść, a nawet zadzwonić 5 minut po czasie (lub przed), że jednak nie przyjdzie, bo zaspał/zapomniał (umówiony jest na godzinę 10 rano).

4. Brak szacunku. Mama, chcąc zaradzić ciągłym spóźnieniom, zaproponowała, żeby przychodził na 11. Gagatek wolałby na 12. Nie ma opcji, mówi Mama. Przecież kiedyś trzeba zrobić zakupy, ugotować obiad, poza tym czasem chciałoby się gdzieś przy ładnej pogodzie pójść z młodszym dzieckiem, innymi słowy chciałoby się mieć trochę własnego życia. Ale jak to, mówi Gagatek, co pani szkodzi mnie wziąć na 12, i tak przecież siedzi pani w domu i nic nie robi. Komentarz zbędny.

5. 25 sierpnia Gagatek miał mieć swoją poprawkę. Mama jest na wakacjach od 20 do 28 sierpnia. Kilka dni przed jej wyjazdem Gagatek pyta, czy Mama nie poszłaby z nim na poprawkę. Mama przypomniała mu, że przecież wyjeżdża. Co na to Gagatek? "To nie może pani przyjechać na 25?" Tak, gnój chciał, żeby Mama przerwała lub skróciła wakacje, żeby odprowadzić go pod salę egzaminacyjną i potem poczekać, aż z niej wyjdzie! Został wyśmiany.

6. Ostatnia piekielność to jego ojciec. Niby sympatyczny, niby zatroskany o dobro syna, niby dobrze się z nim rozmawia, nie przejawia też typowych korepetycyjnych piekielności, jak obwinianie korepetytora o złe wyniki dziecka, płaci też na czas. Jednak jest jedna zasadnicza piekielność: pan oczekuje cudu. Mimo wielu rozmów o podejściu syna do nauki, nie jest w stanie pojąć, że 2 miesiące (jak odjąć wszystkie jego nieobecności, to najwyżej półtora miesiąca) to ciut za mało czasu, by wyrównać wieloletnie zaległości, przemóc blokadę przed mówieniem i pokonać lenistwo.

A najbardziej piekielne w tym wszystkim jest to, że Gagatek zwyczajnie marnuje czas swojej korepetytorki.

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 110 (158)

#75035

przez (PW) ·
| Do ulubionych
"Co to znaczy USA? Czy to Ameryka Południowa?" Pytanie zadane przez 30-latkę po studiach, którą szkoliłam do pracy przy wprowadzaniu danych z listów przewozowych do systemu komputerowego. Chyba najbardziej piekielny jest system edukacji, który pozwala tak łatwo zdać maturę i dostać się na studia. Piekielna jest też agencja pracy, która nie weryfikuje w żaden sposób umiejętności pracowników.

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 157 (203)

#72435

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na debiucik korepetycje. Historia przydarzyła się mojej mamie, która udziela korepetycji z angielskiego i jest publikowana za jej zgodą.

Ośmiolatka ledwo czyta i pisze po polsku, więc trudno się spodziewać, żeby radziła sobie w języku obcym. Mama, z wykształcenia psycholog, doszła do wniosku, że mała ma dysleksję i, co gorsza, tą dysleksją nikt się nie zajmuje, nie ćwiczy z dzieckiem. Obawy potwierdziła po znajomości pedagog ze szkoły Ośmiolatki, dodając, że dziecko niepotrafiące czytać i pisać, dwukrotnie otrzymało promocję do kolejnej klasy, bo wychowawczyni nie chce mu fundować traumy!

Potem nadszedł czas na spotkanie z rodzicami. Tata kompletnie odsunięty od wychowania, ale widać, że mu z tym źle i chce pomóc. Deklaruje się, że będzie z dzieckiem pracował.

I tu wchodzi piekielna mamusia: "No co ty?! Pe*ał jesteś, żeby za niańkę robić?!" I na nic tłumaczenia, że dysleksja, że trzeba ćwiczyć, żeby wyrównać braki. Jej mąż tego robić nie będzie, bo to pe*alskie, a ona sobie pe*ała w domu nie życzy. Poza tym Ośmiolatka przecież jest ładna, a po ładnych nie można się spodziewać, żeby jeszcze były mądre. Mamie szczęka opadła, a piekielna peroruje dalej: że jej Ośmiolatka z taką urodą to szkoły nie potrzebuje, bo przecież na pewno znajdzie bogatego męża, że pracować nie będzie musiała i że ten angielski to się jej do niczego nie przyda.
Miesiąc zrezygnowała z korepetycji dla córki.

piekielna mamusia

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 306 (334)

1