Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

ejcia

Zamieszcza historie od: 10 czerwca 2012 - 20:47
Ostatnio: 18 października 2023 - 21:08
  • Historii na głównej: 112 z 228
  • Punktów za historie: 54237
  • Komentarzy: 357
  • Punktów za komentarze: 2481
 

#33229

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Miałam wypadek na motorze, niby nic mi się nie stało, tylko kolano bardzo boli, zapuchło, nie mogłam mocnej zgiąć, ani wyprostować. W przychodni dostałam skierowanie do chirurga, stwierdził stłuczenie. Ćwiczyć, ćwiczyć i przejdzie. Leczyłam się 6 tygodni, poprawy niemal żadnej, w końcu nie chciał mi już przedłużyć zwolnienia. A dodam, że w pracy dużo chodzę i na pewno nie dałabym rady. Powiedziałam mu o tym, odpowiedział, że jeśli koniecznie chcę, mogę iść do ortopedy.
Ja: - Dobrze, a skierowanie od pana, czy z rodzinnej?
Chirurg: - Ode mnie, ale ja nie widzę takiej potrzeby.

Koniec końców skierowanie wyprosiłam od lekarki rejonowej, poszłam do ortopedy i na drugi dzień byłam na stole operacyjnym. Zerwane więzadło. Znieczulenie dostałam w kręgosłup, nie narkozę, więc podczas zabiegu słyszałam, jak ortopeda klnie na tamtego konowała.

służba_zdrowia

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 744 (790)

#33216

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem pielęgniarką na oddziale dziecięcym.

Zdarzyło się kiedyś, że trzeba było założyć niemowlaczkowi tzw wenflon (rodzaj miękkiej igły umieszczanej w żyle, przez którą podawane są kroplówki). Normalne jest, że nie zawsze trafi się za pierwszym razem nawet u dorosłego, a co dopiero u dziecka, które nie dość, że żyłki ma cieniutkie, to jeszcze się wyrywa. Dla wyjaśnienia dodam jeszcze, że dzieci do 1 roku życia czasami kłuje się w żyły na główce, gdyż są dobrze widoczne, a przy tym jest najmniejsza szansa wyrwania przez malucha wenflonu i zrobienia sporej krzywdy.

Nie trafiłyśmy właśnie w żyłę na głowie, podkłułyśmy inną, odnoszę dziecko na salę i proszę mamę, żeby ucisnęła gazikiem rankę, bo taka a taka sprawa.

W odpowiedzi zostałyśmy oskarżone, że to kłamstwo (bo przecież najczęściej kłucie kojarzy się ze zgięciem łokciowym) i na pewno dziecko płakało, a my rzucałyśmy nim o ścianę, żeby je uciszyć i rozbiłyśmy mu głowę.

służba_zdrowia

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 808 (898)