Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

elektryk_elektronik

Zamieszcza historie od: 10 lipca 2018 - 10:17
Ostatnio: 23 stycznia 2020 - 14:00
  • Historii na głównej: 7 z 7
  • Punktów za historie: 1036
  • Komentarzy: 24
  • Punktów za komentarze: 94
 

#82638

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kto piekielnych czytuje, prędzej czy później na własnej skórze to odczuje...

Sytuacja miała miejsce na początku tego roku w Krakowie.
Jako, że mój poprzedni pracodawca postanowił że rozstaniemy się z dnia na dzień (z zachowaniem 3 miesięcznego wynagrodzenia, więc mogłem szukać na spokojnie innego zajęcia), a lubię dłubać w ścianach, uprawnienia elektryczne mam no to szukam...

Pominę wysłanych dziesiątki CV w charakterze elektryka, gdyż większość która oddzwaniała, proponowała najniższą krajową lub minimalną krajową i kilka stówek na lewo...
Zacząłem poszukiwania klientów prywatnych, którzy mają problemy z instalacją elektryczną i szukają osoby/firmy, która pomoże im ten problem rozwiązać.
Dodałem ogłoszenia na olxie, gumtree i tym podobnych serwisach.
Odezwało się kilka konkretnych osób:

1) Pan Cwaniak - wie pan tu trzeba szybko instalacje położyć, ja zrobię podłogę i resztę i tylko taki drobny problem jest, ale to na miejscu panu pokaże.
Pojechałem na miejsce - drobnym problemem okazało się pociągnięcie kabla z piwnicy na 4 piętro korytem wspólnoty. W sumie nie problem...
Mówię Panu Cwaniakowi, że wystarczy pismo napisać do wspólnoty to udostępnią koryto i można działać. Tu zaczęły się schody, gdyż Pan Cwaniak jak się okazuje wziął na siebie cały remont mieszkania i zostały mu 3-4 dni...
Wszedłem do mieszkania, a tam pusto, gołe ściany, nic nieruszone.

Mówi, że jakbym się dobrze zorganizował to za 20h zdążę, a potem on sobie resztę zrobi.
Pomyślałem ekspres = extra kasa - biorę.
Pytam o proponowane wynagrodzenie i tu odpowiedź zwaliła mnie z nóg.

Wie pan, też pan robi po ludziach to pan wie, że materiał się oszczędza, to materiał pan ma, żeby było uczciwie proponuję 500 zł.
Myślałem że to żart w pierwszej chwili i mówię, że chyba zabrakło mu jednego zera na końcu za wykonanie ekspresu w 60m2 z własnym materiałem. Pan był jednak nadal (nie)poważny.
Podziękowałem za ofertę życia...
Wydzwaniał jeszcze przez kilka godzin, podnosząc honorarium do 800 zł. ostatecznie z jego stratą. Nie uległem :)

2) Pani korpo - potrzebuję tu gniazdko przenieść, tam zmienić włącznik tu trochę przesunąć. Wie pan tak na godzinkę roboty. Płacę 300 zł.
No to cyk do zielonej strzały i jadę oglądać.
Mieszkanie nowe, dopiero co oddane. Pani chce przesuwać gniazdka, ale tak żeby nie przeszkadzać ekipie, która wykańcza... Mówię, że muszę wyłączyć obwód gniazdek w pokoju gdzie mają być robione zmiany, nie ma szans inaczej. No dobra, dobra. Pani materiału nie ma, chociaż zapewniała że ma.
No to lecę do samochodu, pod hurtownią pani telefonicznie pyta o cenę.
Zgodnie z umową 300 zł, "ok to ja jeszcze dam panu znać".
Chwilę później "wie pan co, jednak nie, rezygnuję".

Tu zapaliła mi się lampka. Dwa razy już straciłem mnóstwo czasu i paliwa objeżdżając cały Kraków i nic z tego nie mam...
No nic, trzeba wypytać o szczegóły przez telefon i wstępnie zaproponować kwotę, żeby zaoszczędzić sobie czasu.

Kolejne osoby dzwoniące pytać o wymianę całej instalacji w 50m2.
Standardowo mówię ok. tydzień czasu (poniedziałek - piątek). Cena ok 3500 zł. Paaanie co tak dużo? Przecież kable nie kosztują dużo!
Przecież "somsiad" ma 2 bezpieczniki, a pan chce jakieś obwody jakieś różnicowoprądowe zabezpieczenia, a idź ty naciągaczu...

Dla zobrazowania sytuacji. Gdy chcemy wymienić kompletną instalację elektryczną trzeba wymienić wszystko od A do Z.
Począwszy od kabla który z klatki wchodzi do mieszkania, zrobić nową skrzynkę z zabezpieczeniami, obwodami itd a od skrzynki do wszystkich gniazdek, oprawek oświetleniowych i włączników.
Zróbmy sobie kosztorys:
- 100m kabla do gniazdek: 500 zł (brutto).
- 100m kabla oświetleniowego : 300 zł (brutto).
- zabezpieczenia nadprądowe (tzw bezpieczniki): ok 300 zł.
- zabezpieczenia różnicowoprądowe (tzw różnicówki): ok 500 zł.
- gipsy, szpachle, kołki na żyrandole, kratki do wyrównania ścian: ok 150 zł.
- koszty przejazdów dom - klient: ok 150 zł.

Więc mniej więcej materiał + paliwo dla mieszkania 50m2 to ok: 1900 -2000 zł.
Do tego trzeba doliczyć osprzęt czyli gniazdka, włączniki. Tu klienci mają różne dziwne pomysły i raz to kosztuje 300zł a raz 1200 zł...

Uważam, że 300 zł za dzień pracy x 5 to uczciwa stawka, biorąc pod uwagę że trzeba zrobić przebicie z klatki do mieszkania (pismo do spółdzielni/zarządcy, ogłoszenie na klatce itd), wszędzie trzeba zrobić bruzdy (kanały pod kable), zamontować i połączyć skrzynkę, napisać pismo do Zakładu Energetycznego o zgodę na rozplombowanie licznika itd.

Końcowo muszę wszystko spiąć ze sobą, wykonać wszystkie pomiary, napisać protokół z prac, napisać pismo do Zakładu Energetycznego o ponowne zaplombowanie licznika i zaprosić na audyt instalacji.
To wszystko oczywiście podpisuję swoimi uprawnieniami, więc jeśli kogoś porazi/zabije prąd, od razu wiedzą do kogo mają przyjść...

Dlatego radziłbym się zastanowić czy aby na pewno oszczędzanie na elektryku to dobry pomysł.
Z tego 1500 zł które zarobię na czysto muszę odprowadzić podatek i ZUS, i nie zostaje taka dniówka jakby się wydawało na początku....

Patrząc na to, że była to zima niewiele osób decydowało się na grubsze roboty elektryczne trzeba się było brać za to co jest...
Znalazł mnie pan, który stwierdził, że ma kumpla elektryka, tylko jemu uprawnienia wygasły ale zna się.
Chodzi tylko o to, że on by wziął ode mnie materiał, resztę zrobi sam tylko skrzynki z bezpiecznikami nie podłączy bo kolega zapomniał...
- Hmm, ok, ale nie podpisuję się pod tą instalacją swoimi uprawnieniami.
- Nie no właśnie o to chodzi żeby się pan podpisał, a my sobie tu zrobimy.
- Nie ma szans - wizja prokuratora , nie nie.
- Dobrze, to my zrobimy, a pan sprawdzi my pogipsujemy, a pan sobie skrzyneczkę.
- Ok, sprawdzę jakie kable dali, czy wszystko jest ok.

Nadszedł umówiony dzień. Przyjeżdżam na szybką robotę (5h max).
Okazuje się jednak, że panowie nie wiedzieli co robią, więc dla pewności każde gniazdko, każdy włącznik, każda oprawa świetlna ma swój osobny przewód i tona kabli czekająca na podłączenie w skrzynce...
Siedziałem dobre 9h, udało się połączyć żeby miało to ręce i nogi i zaczyna się lament.
- Paanie, bo za materiał pan chciał 8 stówek, a ja widziałem że w Internetach można za 5 kupić.
- Bo pan chce za samo połączenie skrzynki 1000 zł., a inni robią za 150 zł.

Schodzę z drabiny i mówię, że dla mnie nie jest to problem.
Umówiliśmy się na konkretną kwotę (mamy umowę) i jeśli nie chcą zapłacić, to wyciągam kable i zdejmuje skrzynkę.
Szybka odpowiedź ze stoickim spokojem z mojej strony wprowadziła konsternację.
- No dobrze, zapłacimy tak jak było umówione...

Historii jest dużo więcej, jak się spodobają będę sukcesywnie dodawał :)

Kraków elektryka

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 217 (231)

1