Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

elsa90

Zamieszcza historie od: 19 marca 2017 - 4:44
Ostatnio: 21 grudnia 2019 - 4:06
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 262
  • Komentarzy: 15
  • Punktów za komentarze: 68
 

#10276

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pojawiło się parę historii o taksówkarzach, to pora na moją. Niestety o piekielnym.

Pewnego pięknego dnia wracałam PKP do domu z X. Jako, że prawo jazdy miałam, ale zawsze studentce taniej i wbrew pozorom na tej trasie szybciej, wysiadłam po przyjemnej podróży na mojej stacji. Zmęczona jak koń po westernie, z bagażami, po jakże udanym weekendzie postanowiłam nie męczyć rodzicieli telefonami o odbiór ukochanej pociechy ze stacji, tylko radosnym krokiem powędrowałam na postój taksówek. Nadmienić muszę, iż ze stacji pod mój blok jest dokładnie parę kilometrów (kwota jaką powinnam zapłacić spokojnie powinna zamknąć się w 12 złotych). Wsiadam zadowolona, pan w podskokach pomaga mi ulokować bagaże w bagażniku. I tu się zaczyna.
Mijamy jedną dzielnicę K, drugą, robimy objazd trzeciej, wracamy do pierwszej, tylko od innej strony i w efekcie końcowym trasa robi się 3 razy dłuższa niż powinna być w rzeczywistości. Akurat dobry humor miałam, to z uśmiechem na ustach oglądam gdzie też ta taksówka mnie obwozi, z uwagą słuchając opowieści taksówkarza o moim mieście.
Czas mijał jakże przyjemnie, w taksówce z 30 minut spędziłam. Dojeżdżamy w końcu do celu a [P]an z uśmiechem do mnie:
[P]: Niezwykle miło jest wozić tak cudowne klientki. 42 złote się należy i oczywiście zapraszamy ponownie.
Ja dalej z szerokim uśmiechem na twarzy podaję Panu dowód z miejscem zameldowania. Pan zblednął nagle, po czym już bez uśmiechu stwierdza:
[P]: To na koszt firmy będzie...

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 673 (793)

1