Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

fireman

Zamieszcza historie od: 21 lipca 2011 - 21:31
Ostatnio: 15 grudnia 2015 - 19:43
  • Historii na głównej: 59 z 86
  • Punktów za historie: 61682
  • Komentarzy: 216
  • Punktów za komentarze: 1509
 
zarchiwizowany

#31066

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dzisiejsze wydarzenie przypomniało mi piekielny przypadek z przed kilku (może nawet kilkunastu lat nie pamiętam).

Dzisiaj:

Pan łysy, glany z bialymi sznurówkami... jak nic rasowy skrajny prawicowiec, rasista i skinhead,(oczywiście z nie wszyscy skinheadzi są prawicowi, zanm też lewicowców, a większość nie utorzsamia się z żadnym nurtem politycznym). Idzie z chlopcem może 3 latka też łysy. przechodzą koło jakiegoś młodzieńca, młody pyta się:

-Tatusiu, dlaczego ten pan ma długie włosy? Przecież nie jest dziewczynką.

-Bo to pedał synku.

Z przed kilku lat:

Idzie starszy pan z synem (wtedy około 20 lat) cierpiącym na zespół downa. idą tak trzymając się pod ręce, mija ich chlopaczek wytyka palcem i zaczyna się drzeć:

-PEDAŁY! UWAGA PEDALSTWO IDZIE!
Miał szczęście, że byłem po drugiej stronie ulicy

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 78 (136)
zarchiwizowany

#29877

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Trójmiasta ciąg dalszy, tym razem muszę powiedzieć, że "piekielnego" popieram w 100%, bo swoim zachowaniem wyraził pogardę dla czynności, której szczerze nie znoszę. Tym razem Gdańsk godziny poranne (około 10) do tego niedziela, więc specjalnego ruchu nie ma. Na jednej z mniejszych uliczek wytworzyła się kolejka samochodów do skrzyżowania. Ja grzecznie czekam motorkiem za jegomościem (nigdy nie wyprzedzam środkiem i nie przekraczam znacząco prędkości na motorze, to 2 moje cechy, które wykształciły się z innych powodów o których może kiedyś opowiem), który zatrzymał się sowoim czarnym Audi na środku przejścia dla pieszych. Wtedy to pewien młodzieniec na oko 20 lat wchodzi na maskę autka i przechodzi po niej na drugą stronę. niestety nie wiem jak to się skończyło, bo miałem zielone i nie chciałem czekać na rozwój wypadków, ale popieram chłopaka w 100%

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 303 (361)
zarchiwizowany

#29734

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ja jestem typem ścisłowca, mój brat jednak to pasjonata historii. obaj jesteśmy dosyć żywi, że się tak wyrażę. On jest starszy, więc kiedy ja przyszedłem do LO miałem już przyklejoną łatkę brata hmmm luzaka (chyba najlepsze określenie). Dzisiaj będzie o nim, przypomniało mi właśnie się to zdarzenie. Lekcja historii. Mój braciszek wszystko o czym mówił nauczyciel już dawno wiedział, więc założył słuchawki od discmana (dla młodszych takie urządzenie do słuchania płyt). Po kilku minutach nauczyciel wypowiedział nieśmiertelny tekst:

-Chcesz poprowadzić za mnie lekcję?

Cóż, brat chciał, zawsze jakaś odmiana. Opowiedział klasie wszystko co trzeba było wiedzieć o temacie. Nauczyciel był w takim szoku, że zwolnił go ze sprawdzianu.

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 407 (459)
zarchiwizowany

#29183

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Stulejka to przypadłość, która zdarza się najczęściej małym dzieciom, jednak dotyka też osób dorosłych. Mi zdarzyła się taka sytuacja rok temu. Nie pisałem o tym wcześniej bo to dosyć wstydliwy problem w naszym zacofanym społeczeństwie. Wchodzę do rodzinnego po skierowanie do urologa. Pani nie dała go od ręki chciała koniecznie zobaczyć moje przyrodzenie. Mus to mus ściągnąłem spodnie, pani obejrzała dokładnie z każdej strony i stwierdziła, że problemu nie ma (!). "Kryśka!" drze się "chodź tu i zobacz! myślisz, że to stulejka?!" teraz dwie panie obejrzały co mi dala natura i zgodnie orzekły, że wszystko jest ok. Wyszedłem wku****ny. Następne podejście u innego lekarza. Niby miło, powiedział co i jak, ale zasugerował, że za skierowanie powinienem się odwdzięczyć. Stwierdziłem, że skoro zabieg jest refundowany a i tak muszę wydać pieniądze na łapówki, to lepiej dopłacić i zrobić prywatnie. To tyle o lekarzach, ale na koniec dodam zabawną historię już w prywatniej klinice. Przede mną recepcjonistka/pielęgniarka tłumaczy coś panu i usłyszałem strzęp rozmowy "przed tym zabiegiem nie ma konieczności golenia się, ale jest to bardzo wskazane". Ponieważ klinika była urologiczno-ginekologiczna, to każdy wie o jakie włosy trzeba ogolić. Na zabieg (mieliśmy w ten sam dzień zabieg i wizytę, nawet spotkałem gościa na ściąganiu szwów) młodzieniec przyszedł bez swojej bujnej brody.

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 275 (329)
zarchiwizowany

#28742

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dzisiaj moja mama próbowała podłączyć laptop do telewizora za pomocą kabla HDMI. Próbowała wcisnąć go do portu USB. Udało się...

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 244 (358)
zarchiwizowany

#26340

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
koledzy firemana się zaręczają

1. Nie bo chcę wyjść za ojca dziecka (była w ciąży) a nie mam pewności kto niem jest.

2. Nie, mama mówi, że możesz mnie zdradzać.

3. Nie, jestem lesbijką (myślałem, że takie sytuacje mają miejsce tylko w "Przyjaciołach" i kiepskich filmach porno, kiedy panna młoda ubiera się w suknię i przychodzi dziewczyna po czym zaczynają uprawiać sex) i byłam z tobą tylko dla pieniędzy.

oczywiście te 3 sytuacje są wybrane z całej puli zarączyn, żebyście nie myśleli, że moi znajomi mieli same piekielne dziewczyny

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 75 (113)
zarchiwizowany

#25158

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Byłem we Wrocławiu w sprawach osobistych. Czekając na tramwaj zwróciłem uwagę na ojca i syna (15? lat). Widać było, że nie byli miejscowi najpierw spytali kogoś kulturalnie jak dojechać w miejsce X potem cały czas powtarzali numer autobusu żeby nie zapomnieć. Dajmy na to czekali na 145 (numeru nie pamiętam). Podjeżdża autobus z owym numerem a na wyświetlaczu stacji docelowej jest napisane Gaj-Pętla. Panów zamurowało.

-Tato (szepce wystraszony syn) tu jest napisane GEJ.
-Synu poczekamy na inny, to pewnie jakiś HOMOBUS

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 272 (336)
zarchiwizowany

#24641

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
To miała być moja pierwsza opisana historia, jednak długo się wahałem. To z powodu pewnego rodzaju traumy, ale dzisiaj postanowiłem podzielić się. Rockiem i subkulturami z nimi związanymi zacząłem się interesować w klasie przedmaturalnej (cały rok słuchałem muzyki, pod koniec zacząłem zapuszczać włosy). Wyobraźcie sobie zdziwienie moich nauczycieli kiedy wróciłem w długich włosach, bojówkach i glanopodobnych butach ("prawdziwych" glanów dorobiłem się dopiero po maturze, służyłyby mi do dzisiaj, jednak podeszwa stała się cieńsza niczym brzytwa). Na początku zaczęła ze mną rozmawiać pani pedagog, aby wykryć moje "spaczenie". Rodzice zostali poinformowani (jakby sami nie zauważyli), ale nie przejęli się tym dobrze się uczyłem a sami pamiętali jak byli młodzi...
Właśnie! Dobrze się uczyłem znaczy dobrze z fizy i matmy z humanistycznych nieźle z przyrodniczych dobrze. Ze ścisłych kosiłem piątki (z wyjątkiem matematycznego finiszu wspomnianego w innej historii), a z innych nie było źle czasem pała czasem 3 czasem 4 ale ogólnie nieźle bez zagrożeń. Dlatego też z fanaberii "profesorów" na nawrócenie mnie sprzeciwiał się fizyk i matematyczka. Zebrała się nawet specjalna rada pedagogiczna w mojej sprawie! Dodam, że w moim ogólniaku jedyną subkulturą były lolitki i hip-hopowcy (jeżeli można nazwać ich subkulturami), stąd całe to zamieszanie. Oczywiście teraz nie brzmi to piekielnie, ale wyobraźcie sobie 18-letniego chłopca, któremu wszyscy wmawiają, że jest nienormalny albo opętany z powodu muzyki czy ubioru...

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 196 (292)
zarchiwizowany

#24573

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Najpierw coś na rozluźnienie:
http://www.sadistic.pl/straz-pozarna-vs-policja-vt103421.htm
Jeżeli wiecie czego dotyczy ten bunt i w jakim odbył się kraju będę wdzięczny.

Mamy na skraju naszego terenu takie miejsce, gdzie po drodze nie ma żadnej jednostki OSP, więc zanim pomoc się doczołga mija trochę więcej czasu. Jest tam takie miejsce skrzyżowanie, wygląda to troszkę jak wjazd na autostradę- Y z niemal równoległymi ramionami. Aby skręcić z jednego ramienia w drugie trzeba wykonać zworo o duży kąt (300 stopni?)
co skutkuje tym, że jeżdżą tamtędy tylko motocykle i osobówki, natomiast większe pojazdy muszą obrać inną trasę. Spadł śnieg. Koniec pożarów zaczyna się sezon wypadków. Oczywiście 90% do niedzielni kierowcy przeceniający swoje zdolności. W tej grupie znajdują się ONI! Wielbiciele NFS i Kubicy PSEUDODRIFTERZY. Kiedy tylko lód skuje drogi wybierają się na owe skrzyżowanie rozpędzają i wykonują zwrot. Jeżeli akurat nie wpadną pod pędzący pojazd (wyjeżdżają z podporządkowanej) to niemal na pewno ich stare BMW lub Renault 19, ze zdemontowanym tłumikiem i masą naklejek kończy w rowie. Wtedy to napakowani młodzieńcy z łańcuchami i obcisłymi koszulkami schowanymi pod skórzanymi kurtkami lub dresami wyciągają autko i zaczynają od nowa. Tak więc dostaliśmy wezwanie. Ruszyliśmy, z nami karetka. Dojechaliśmy a tam mała żółta Panda całkowicie skasowana ze środka dochodzą jęki, obok 4 koleżków popija piwko przy pognieconym czarnym autku wyścigowym. Padają teksty typu : "Tu się wyklepie","Po co ta krowa się pchała" i podobne. Pandę trzeba było rozcinać, żeby wydobyć młodą panią była w szoku, lekarz twierdził, że nic jej nie będzie, miała WIELE szczęścia. W końcu policja. Posypały się teksty: "JP HWDP Tylko Bóg może nas sądzić". zaczęło robić się ciekawie. Panowie odmówili zeznań zostali zabrani na komisariat celem przesłuchania. Zarzut prowadzenia pod wpływem? wybronią się bo dowody są tylko, że pili po wypadku a według naszego prawa mogą. Dostana po 100 zł za pice w miejscu publicznym. Co do wypadku nie zgodzili się, że to oni są winni i skierowali sprawę do sądu. Zanim ogniwo pomierzy ślady... Jeżeli chodzi o nie udzielenie pomocy to jestem pełen nadziei, ale nigdy nie wiadomo może się wywiną przecież to Polska...

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 238 (258)
zarchiwizowany

#24152

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Na głównej natrafiłem na moja historię z piekielna matematyczką, która dopiero teraz przypomniała mi o mojej przygodzie w LO. W klasie maturalnej moja matematyczka zaszła w ciążę, i na samym finiszu (chyba zrobiła 2 ostatnie działy i wystawiła oceny) przejęła nas owa piekielna. Oczywiście moja wiedza (wspomniane wcześniej całki i inne) była nadprogramowa, czerpana z bibliotek. Było to w czasie, kiedy z pasją pochłaniałem liczby zespolone (materiał chyba z pierwszego roku z algebry na studiach). Dla tych, którzy się nie orientują- jest to zbiór liczb zawierających liczby rzeczywiste i jeszcze rozszerzony. Takimi liczbami można obliczyć np. pierwiastki liczb ujemnych. Była to kartkówka pod sam koniec, pula 40 zadań, każdy losował 2 i rozwiązywał. Pierwsze szybko roztrzaskałem, następny wielomian dużego stopnia (około 8). Po rozbiciu uzyskałem 6 pierwiastków rzeczywistych i równanie x^2+1=0 (dokładnie nie pamiętam). oczywiście trzeba było napisać, że nie ma to rozwiązania, ale ja ambitny wyliczyłem pierwiastek z ujemnej delty i obliczyłem 2 ostatnie pierwiastki. Moje zdziwienie było ogromne, kiedy dostałem -3. Żadne negocjacje i tłumaczenia nie przyniosły rezultatu. Nauczycielka twierdziła, że skoro nie przerobiliśmy tego tematu i nie ma go w podstawie programowej, to ja nie powinienem tego wiedzieć! Nie zaliczyła mi również reszty dobrze rozwiązanego zadania, od dzisiaj nie znam powodów. W komentarzach nie piszcie, że trzeba było poskarżyć się dyrektorce, bo wtedy miałem oceny w dupie, liczyła się matura.

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 307 (347)