Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

fireman

Zamieszcza historie od: 21 lipca 2011 - 21:31
Ostatnio: 15 grudnia 2015 - 19:43
  • Historii na głównej: 59 z 86
  • Punktów za historie: 61682
  • Komentarzy: 216
  • Punktów za komentarze: 1508
 

#16696

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W moim życiu miałem krótki epizod pracy w Empiku, jednak zapamiętałem dwie sytuacje:

1.
I [M]ąż i [ż]ona około 50 latek przychodzą i pytają o jakiś dobry kryminał. polecam mojego ulubionego J.Patterson′a. Kobieta otwiera i mówi:
[ż] Ha coś mi się to nazwisko kojarzyło. Koleżanka mi mówiła jakie świństwa są tam powypisywane! Cały czas seks uprawiają! Nie będziesz tego czytał.
Odwraca się i wychodzi.
[M] Fajne są te sceny erotyczne? Szczegółowe?
[ja] Średnio.
[M] Super niech pan pakuje! I jeszcze coś innego, żeby pokazać tej starej krowie.

2.
Młoda dosyć [m]ama z [s]ynem chyba wiek gimnazjalny.
[M] Wybrałeś coś?
[s] Tak.
Prezentuje mamie "Ostatnie Życzenie" A.Sapkowskiego, dla niewtajemniczonych jedna z książek o przygodach wiedźmina.
[M] Nie kupię ci tego to jakieś straszne nie będziesz spał po nocach! Wybierz szybko coś innego i idziemy

Młody wziął książkę S. Kinga, matka mu kupiła...

Empik

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 758 (828)

#16012

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Skoro widzimy coraz więcej historii o zoo to też dodam jedną, której uczestniczką była moja siostra. Jest ona osobą kochającą zwierzęta, jednak bardzo wrażliwą co było jedyna przeszkodą w jej wymarzonej pracy weterynarza (stwierdziła, że nie jest w stanie np opatrzyć pogryzionego kotka czy otwarte złamanie). Zaczęła więc pracę w zoo.

Mimo, że zarobki nie były niesamowite praca ta sprawiała jej wiele przyjemności. Na początku było gorzej- zamiatanie klatek, karmienie zwierząt wywóz gnoju, itd. Teraz trochę awansowała w hierarchii i nawet nieźle jej się wiedzie.

Sytuacja miała miejsce kiedy kazano jej uporządkować wybieg chyba szympansów. Z pewnych przyczyn przypadło to na godziny otwarcia- zwierzęta siedziały w klatkach. Siostra właśnie wspięła się na drzewo, żeby na sznurku zawiesić banana (taka zabawa dla szympansów) kiedy usłyszała głos dziewczynki:

-Tato! Tato! Tu jest jedna! Zobacz jaka owłosiona (!)
-No cukiereczku, chcesz, żeby małpka zrobiła jakąś sztuczkę?
-Tak tatusiu!
-HALO proszę pani! (do siostry) Może się pani pobujać na linie?
-Niestety nie jestem małpą.
-Małej sprawi pani przyjemność niech się pani pobuja na linie dam pani 10 złotych.
-Niestety moje godność jest więcej warta.

Złożył skargę...

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1009 (1077)
zarchiwizowany

#16407

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W tej historii uczestniczyłem tylko częściowo, na początku. Dalszy jej przebieg znam od kolegi adwokata, którego piekielny próbował wynająć i znajomych z drogówki. Jakiś facet rozbił się samochodem, maska zgnieciona podważyliśmy ją łomem i odłączyliśmy akumulator (żeby coś np. nie wybuchło). Nasza praca w zasadzie była znikoma nikomu nic poważnego się nie stało, nie trzeba auta wyciągać czy rozcinać. Dowodzik rejestracyjny oczywiście zatrzymany przez policjantów. Tak więc wracamy. Pan miał do domu około 500 metrów i jeden zakręt, więc stwierdził, że nie opłaca mu się wynajmować lawety tylko następnego dnie przyszedł i po prostu zaczął jechać. Maska cały czas się otwierała, a przód był zgnieciony więc patrol drogówki stojący za tym jednym zakrętem przed jego domem zatrzymał go. Nie wiem jaki mandat dostał ale samochód wrócił na lawecie. Adwokat, o którym wspominałem został poproszony o pozwanie nas bo "zniszczyliśmy jego samochód". Odmówił, mija rok i żadnego pozwu jeszcze nie dostaliśmy

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 136 (184)

#15943

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pewna panienka w sklepie z ubraniami zapytała mnie co mam na koszulce (napis po ang). Przeglądałem ubrania więc rzuciłem tylko "nie wiem". Dziewczę zaczęło

-HA pewnie coś sprośnego np moja matka to suka tak to jest jak nieuki, nieznające angielskiego (sama taż nie znała- prosiła o tłumaczenie). Zakładają takie koszulki. Tak nie można! Ja zawsze wiem co mam napisane na ubraniach!

Po czym wyszła a ja uśmiechając się zerknąłem na koszulkę z napisem " I DON′T KNOW "

Sklep z ubraniami

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 908 (1048)
zarchiwizowany

#16395

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pochodzę ze Złotoryi i kocham to miasto słynące z wydobywania złota i chociaż w nim nie mieszkam często wpadam do rodziców i obowiązkowo na 2 święta- Dni Złotoryi i Międzynarodowe Mistrzostwa Polski w płukaniu złota. W tym roku Dni wypadły wyjątkowo (800-lecie nadania praw miejskich), a także zamiast mistrzostw polski pozwolono nam zorganizować mistrzostwa świata. Zaczęły się one wczoraj i potrwają najbliższy tydzień. Wiąże się to z masą obcokrajowców i wielu krajów i wszystkich kontynentów. Impreza zaczyna się pochodem tradycyjnie ulicami miasta idzie najpierw Polska (organizator) a następnie alfabetycznie wszyscy uczestnicy. Na tej paradzie spotkałem pierwszego piekielnego. Ogólnie atmosfera jest super wszyscy klaskają śmieją się itd, aż do czasu kiedy przeszła reprezentacja niemiec.
-K***a szwabstwo j****e znowu do Polski sie zleciało, wypi*******cie do Adolfa ( i ogólnie wiązanka w ten deseń)

Inny człowiek do ludzi z RPA
-No siema czarnuch je***e wyruchalbym twoją matkę lubię czekoladki itd (panowie oczywiście tylko po ang więc uśmiechali się i myśleli, że chłopak ich zagaduje bo ton miał przyjazny)

Inny gość zwyzywał kobietę, która nalewała piwo bo "jest za drogie i ch*j"

MŚ W PŁUKANIU ZŁOTA

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 124 (194)
zarchiwizowany

#16262

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Miałem okazję podróżować liniami Sindbad na zachód Europy. Bardzo lubię nimi podróżować- wygodnie i konfortowo. W autokarze są telewizory puścili nam jakiś film a potem kilka reklamówek. Na jednej było coś w stylu człowieka dół polaka góra niemca i dotyczyła chyba tańszych rozmów międzynarodowych. Kiedy człowieczek wjechał na ekran pewien pan (siedział przede mną) wydarł się na cały autokar:

-K***a, ja je**e czego dupa polaka a gęba niemca? Odwrotnie powinno być i ch*j!

Załoga mówiła jak należy się zachować (żadnego palenia itp) i prosili, żeby przed rozłożeniem fotela zapytać o zgodę osobę siedzącą z tyłu. Ciężko zasypiam w autobusach, wolę latać ale wtedy musiałem jechać. 1 w nocy jakoś się zdrzemnąłem kiedy ten sam gość co krzyczał obudził mnie.

-Panie k***a wstawaj
-ee? co się stało?
-Panie k***a mogę rozłożyć fotel?
-tak

Znowu zasnąłem niestety pan był niezdecydowany czy fotel chce rozłożyć czy nie i za każdym razem nie budził. Za każdym razem zaczynał od "Panie k***a" i na każdą prośbę, żeby mnie ni budził tylko rozkładał kiedy chce mówił "Ale załoga prosiła, żeby pytać, trzeba mieć trochę kultury"

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 204 (244)

#15722

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wychodząc jakiś czas temu z bloku mojej babci zamieszkałego przez osoby starsze, których głównym zajęciem jest siedzenie na ławeczce, obgadywanie sąsiadów i karmienie gołębi spotkałem się z następującą sytuacją. Mijając ławeczkę stanąłem czekając na dziewczynę (mój samochód w naprawie) i usłyszałem dialog.

-Kryśka! Patrz to ten wnuk Piekielnej, wiesz ten co jest strażakiem. Wczoraj był w pracy w niedziele bezbożnik jeden do kościoła by poszedł a nie siedzi pewnie i na internetach gołe baby ogląda w dzień święty!

-No racja. Mógłby pójść do kościoła.

-No co ty Kryśka?! Do kościoła taki pójdzie i niewinny człowiek żywcem spali się w swoim domu! Toż to odpowiedzialności trochę trzeba mieć!

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 653 (761)
zarchiwizowany

#16176

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przypomniało mi się kilka historii z nieopisywaną jeszcze grupą piekielnych, mianowicie ludzi podczas kolędy. Sytuacji piekielnych było mnóstwo, jednak wiele zapomniałem.

1. -Szczęść Boże,przyjmie pan księdza?
-Spi****laj bo psami poszczuje

2.-Szczęść Boże przyjmie pani księdza?
-K***a jestem niewierząca powinieneś wiedzieć gówniarzu o takich rzeczach (!)

3.-Szczęść Boże, przyjmie pani księdza?
-A który chodzi?
-Bogdan Piekielny.
-Nie prałat?
-Nie.
-To nie przyjmuję

4. Mój faworyt. Ksiądz był bardzo pokaźnych rozmiarów, ale za to diabelsko inteligentny. Po standardowej formułce pani zapytała jaki ksiądz chodzi.
-taki a taki
-O! To ten grubas! Przyjmę go.

Wchodzimy poświęcenie itd.
-Niech ksiądz usiądzie
-Nie bo ja jestem taki grubas, że jeszcze ten fotel się załamie (słyszał)
-Nie, spokojnie on jest bardzo wytrzymały bo to fotel Z NIEMIEC

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 122 (194)

#16009

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kilka dni temu zdarzył się wypadek. Nic poważnego, gorzej wyglądało, niż było w rzeczywistości. Na drodze sporo szkła i płynów. Mi przypadło zaszczytne zadanie zamiecenia ulicy. Wziąłem więc miotłę i zamiatam. Nagle przed miotłą ląduje puszka po pepsi. Patrze, a tam [p]aniusia w wieku licealnym (chociaż czasami ciężko to ocenić) stoi nade mną i patrzy się. Muszę dodać, że byłem w pełnym umundurowaniu czyli buty, spodnie, kurtka z wielkim napisem STRAŻ i hełm.

[J]a: Przepraszam, możesz to podnieść?
[P]: Phi jesteś bezczelny! Trzeba było się uczyć, to miałbyś lepszą pracę od zamiatania ulicy. Ciesz się, bo dzięki mnie masz pracę, a moi rodzice opłacają cię z podatków.

Przyznam zamurowało mnie. Z pomocą przyszedł mi policjant z drogówki, który podarował paniusi mandat za zaśmiecanie. Do dzisiaj nie mogę przetrawić tej sytuacji.

Dziurawa droga państwowa

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1077 (1113)
zarchiwizowany

#15982

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia o piekielności moich "kolegów". Pracowałem na studiach jako stróż nocny. Nie trzeba było mieć wykształcenia (szef nie wymagał nie chce obrażać ludzi tak pracujących), praca nockami i nawet niezłe jak na studenta zarobki więc wtedy bardzo mi odpowiadała. Sam siedziałem przed monitoringiem przez 10 H i miałem dzwonić na policję w razie czego, wieczorem zamykałem i rano otwierałem czyli super robota dla studenta. jednak oprócz munduru (spodnie, koszula, krawat) miałem tylko latarkę. Żadnej pały czy czegokolwiek dla obrony, a więc w nocy czasami srałem ze strachu na byle szelest. Owi koledzy postanowili zrobić mi kawał. Zakradli się nocą (jedna z większości, które przespałem, liczyłem na alarm ;P ) i weszli do środka. Wcześniej ukradli mi klucze i dorobili je sobie. Alarm się włączył. Przestraszony poszedłem sprawdzić co się dzieje- przeważnie koty uruchamiały go. Zobaczyłem za rogiem cień skoczyłem na niego i wymierzyłem sztangę w twarz. Usłyszałem "o K@rwa Na*ierdol mu!" Ktoś na mnie skoczył i obudziłem się w szpitalu. Okazało się, że kiedy złamałem nos pierwszemu, pomyśleli, że to jakiś włamywacz więc wspaniałomyślnie skopali mnie. Myśleli, że jak zwykle śpię. Kiedy zobaczyli co się stało wezwali pomoc, ale z niezłą pracą musiałem się pożegnać. Cieleśnie też nic poważnego mi się nie stało, tylko siniaki. Pozdrawiam moich znajomych

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 295 (367)