Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

gierroj

Zamieszcza historie od: 27 lipca 2018 - 12:54
Ostatnio: 2 sierpnia 2021 - 13:12
  • Historii na głównej: 4 z 4
  • Punktów za historie: 532
  • Komentarzy: 12
  • Punktów za komentarze: 46
 
[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
21 lipca 2021 o 10:52

Wstrzeliłeś się idealnie z tą historią - właśnie szukam domku nad wodą, a przez Twoje perypetie, nie powiem nikomu.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
4 grudnia 2019 o 15:18

Przepraszam, ale jednej rzeczy nie rozumiem. Każdy z komentujących psioczy na to, w jaki sposób szkoda została rozliczona bazując jedynie na tym, że w opisie piekielności padła fraza "wartość odtworzeniowa". Zanim zaczniecie komentować, sprawdźcie w OWU co to za termin. Ale, żebyście się nie trudzili, to Wam ją podam: Z OWU Generali: "Wartość odtworzeniowa - wartość odpowiadająca kosztom przywrócenia mienia do stanu sprzed szkody, nowego lecz nieulepszonego". Co to oznacza - jeśli nasze mienie ulegnie uszkodzeniu w ramach zawartej polisy, Ubezpieczyciel przy przyjęciu odpowiedzialności i wycenie szkody wykonuje następujące czynności: 1. Bada się urządzenie. Model/marka/wiek. 2. Określa się wartość rynkową urządzenia i wartość odtworzeniową. 2. Bada się uszkodzenia - czy jest to naprawialne (czy są części i jaka jest wartość naprawy). 3. Jeśli wartość naprawy jest niższa niż wartość sprzętu, za wartość szkody uznaje się koszt naprawy. 4. Jeśli naprawa nie jest możliwa lub jest ekonomicznie nieuzasadniona, wtedy do wypłaty jest wartość odtworzeniowa, tj. wartość pieniężna za jaką można kupić takie samo, nowe urządzenie lub najbliżej zbliżony parametrami zamiennik. Proste pytanie - Czy jeśli w samochodzie uszkodzeniu ulegnie opona, to czy należy się cały nowy samochód?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
30 sierpnia 2019 o 15:18

Byłem ratownikiem WOPR. Byłem, nie jestem - do tej roboty trzeba mieć znieczulicę. Zaangażowanie, pouczanie, umoralnianie ludzi nic nie daje - poza siwymi włosami i wq.rwem. Alkohol nad wodą, lekkomyślność, brawura? Powszechne, nagminne, nieuleczalne. Ratownicy pracują za marne stawki i ciąży na nich duża odpowiedzialność. Między innymi, przez to, wielu rezygnuje.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
19 lipca 2019 o 12:18

@kudlata111: nie, wygląda jak "bajka" ale to bajką nie jest. W szczególności fakt, iż duża część "rodzinnego majątku" została już roztrwoniona, zamiast zagospodarowana i powielona. Były działki, domy, mieszkania - poszło na wycieczki, doczepianie włosów, iphony, spa, botoksy. Bo przecież trzeba się pokazać - wśród "plebsu" najnowszy iphone czy zdjęcia z ciepłych krajów to oznaka dobrobytu, aż kopara opada - takie myślenie.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 lipca 2019 o 12:20

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
1 lipca 2019 o 14:40

@meanraax: Nie, nie jestem ponadprzeciętnym wzorem do naśladowania :) Ale zaznaczyłem tutaj dwa fakty - że jestem kierowcą, rowerzystą i pieszym oraz, że wyrosłem z przekraczania prędkości. I tak, zdarza mi się przekraczać prędkość ale nie jest to nagminne .

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
25 czerwca 2019 o 10:09

@Nasher: zapewne orientujesz się, że opisywanie historii tutaj powinno się sprowadzać do w miarę krótkiego i treściwego sprawozdania. Jeśli życzysz sobie uszczegółowienia - zrobię to dla Ciebie, a nie w samej historii. Zaraz po tym, jak motocyklista przejechał obok mnie - może sekundę, dwie później, użyłem klaksonu. Za skrzyżowaniem motocyklista wyraźnie zwolnił i odwrócił głowę. I całe moje "doganianie go" polegało na szybkim nabraniu prędkości, a następnie hamowanie do prędkości motocyklisty. I nie, nie przekroczyłem 100km/h w terenie zabudowanym. I tak, mógłbym zarobić mandat w tamtej chwili. Jednak, stwierdzenie, że kogoś mógłbym zabić, w tym wypadku nie jest adekwatne do sytuacji. Poza tym, twój osąd jest bezpodstawny, bo Ciebie, z tego co wiem, tam nie było i możesz nie wiedzieć, co jest za tym skrzyżowaniem. Następnym razem warto poprosić o uszczegółowienie. I wierz mi, mimo posiadania szybkiego auta, daaaawno wyrosłem z przekraczania prędkości.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
13 lutego 2019 o 14:21

@tatapsychopata: Pomińmy postawę "należy mi się", albo "bo jeżdżę na wózku". Chodzi o sytuację - niezależnie, czy to dziewczyna na wózku, pieszy, rowerzysta, czy inny uczestnik ruchu - dlaczego ludzie wyłączają myślenie? Dysfunkcja mózgowa, tępota umysłowa... nazywajcie to jak chcecie, ale brak myślenia nad tym co się robi i jakie mogą być tego konsekwencje jest coraz częstsze.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
11 lutego 2019 o 10:00

@Wojrak: W tym przypadku, mówiąc o dysfunkcji mózgu, mam na myśli brak jakiegokolwiek przewidywania. Pani na wózku, wcześniej wyprzedzona przeze mnie, widziała sytuację w której zatrzymuje się przy prawej krawędzi aby przepuścić autobus. Powinna zdawać sobie sprawę z tego, że poruszając się ulicą, musi uważać, i nie powodować sytuacji, które zagrażają jej zdrowiu czy życiu, a do tego doszło. Nie znajduje innego, nie wulgarnego, określenia na sposób myślenia tej dziewczyny, niż dysfunkcja umysłowa.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
8 lutego 2019 o 13:19

@kudlata111: akurat w tej sytuacji, bardziej bym obstawiał argumentację "bo jeżdżę na wózku". Nie wiem, jak prawnie, bo wcześniej tą kobietę wyprzedzałem, widziała sytuację, w której zjeżdżałem autobusowi z drogi, a jednak zdecydowała się wykonać taki manewr - raczej miała świadomość, że po tym jak autobus mnie minie, ruszę.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
30 sierpnia 2018 o 11:39

Jestem kierowcą osobówki i robię ok. 100k km rocznie. Dobrze opisałeś te piekielności ale jest druga strona medalu... Podam tu trzy rzeczy (odnośnie autostrad i ekspresówek) - obowiązuje ograniczenie prędkości dla TIRów do 80kmh, a KAŻDY leci na odcięciu. Gdyby podczas manewrów wyprzedzania TIRów, ten z prawej jechał przepisowo to manewr by trwał krócej. A tak to się to dłuży, bo różnica jest 1-2kmh pomiędzy nimi. - zmiana pasa ruchu do wyprzedzania na łuku drogi w prawo. Zestaw ma ponad 20m! I co z tego, że na tym łuku jest linia przerywana, skoro przy tej długości zestawu robi się duże martwe pole? Nie raz miałem taką sytuację na drodze, na łuku, że TIR zmieniając pas mnie po prostu nie widział! - znowu zmiana pasa ruchu. Dotyczy to zarówno osobówek jak i TIRów. Do jasnej cholery, patrzcie w lusterka DWA razy. Raz, żeby sprawdzić czy coś jedzie i w jakiej jest odległości, a drugi raz by ocenić jego prędkość. Widziałem nie raz zmianę pasa przez pojazdy, które źle oceniły prędkość kogoś kto leciał lewym pasem np. 200kmh. I taka zmiana pasa, to jest wymuszenie pierwszeństwa. Proszę o jedno - szanujmy się nawzajem i myślmy za kierownicą!

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
27 lipca 2018 o 13:02

Nie wiem, jaki staż ma kolega @Irytującyratownik, jednak jego wypowiedzi troszkę są wybrakowane lub wprowadzają w błąd. 1. Nie wiem kto Cię kolego szkolił, jednak jeśli powiedziałbyś p. Markowi Chadajowi na egzaminie, że ktoś się topi, to byś nie zdał. Topi się coś, a tonie ktoś – naucz się tego! 2. Jaki jest pierwszy punkt udzielania pomocy (jakiejkolwiek)? Zadbać o własne bezpieczeństwo. Następnie udzielić pomocy poszkodowanym i nie szkodzić. Nikt nikogo nie będzie skazywał za udzielenie pierwszej pomocy, nawet różnymi następstwami – ważne, że nie zaniechano niesienia pomocy. Co innego jakby utonięcie czy wypadek były wynikiem Twojego zaniedbania, to pamiętaj, że czeka Cię sprawa karna, sprawa cywilna i sąd koleżeński. Polecam mieć ubezpieczenie OC. 3. Nikt nikogo nie będzie skazywał za użycie przeterminowanego bandażu – no bez jaj. To dalej podlega pod obowiązek udzielania pierwszej pomocy. I choćbyś zatykał komuś tryskającą tętnicę brudną szmatą, robiłeś co mogłeś i używałeś tego co miałeś. Znane są nawet przypadki wśród WOPRu przebicia tchawicy za pomocą długopisu po wstrząsie anafilaktycznym. Uratowano tym życie dziecku. 4. Za zapewnienie niezbędnego sprzętu i środków do udzielenia pierwszej pomocy nie leży w gestii prywatnej ratownika WOPR, choć ze względu na to, jakim sprzętem się dysponuje, większość ratowników posiada swoje graty i ciuchy. 5. Każdy wypadek śmiertelny kończy się wizytą prokuratora – niezależnie od tego, czy to wypadek na drodze czy na wodzie. 6. Jak Wy zabezpieczacie kąpielisko – tylko od strony brzegu, że musicie ściągać ludzi z materaców ileś set metrów od brzegu? Wsadźcie jednego na łódkę, niech patrzy od strony wody – jest lepsze zabezpieczenie, bo jeden patrzy zawsze pod słońce, a drugi nie. W kwestii dziurawienia lub holowania materaców – każdy może mieć inne wytyczne, ale akurat to tu rozumiem. 7. Nie wspomniałeś dlaczego wyganiasz ludzi przed 9.30 – ratownicy mają obowiązek dokonać sprawdzenia kąpieliska przed wywieszeniem flagi. Obejmuje to sprawdzenie sprzętu ratunkowego i jego kompletności, sprawdzenie dna kąpieliska, zmierzenie temp. Wody i powietrza, sprawdzenie boi, sprawdzenie plaży, ocena wody, falowania, wiatru, pogody. Dopiero po tym można otworzyć kąpielisko. I błagam Cię, nie wiry, a fale i prądy są na morzu. 8. W kwestii kasy – stosunek zarobków do odpowiedzialności jest taki, że rzuciłem tą robotę. I to użeranie się z ludźmi… 9. I jeszcze jedno – jeśli masz ból rzyci o to jaka to ciężka, marnie płatna, stresująca i wymagająca praca to zmień ją, a nie wylewaj żale, ile to kosztuje. Mógłbym jeszcze się rozpisywać, ale tyle wystarczy.

« poprzednia 1 następna »