Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

inga

Zamieszcza historie od: 19 września 2011 - 17:01
Ostatnio: 19 stycznia 2019 - 18:01
  • Historii na głównej: 16 z 21
  • Punktów za historie: 5832
  • Komentarzy: 827
  • Punktów za komentarze: 7596
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
19 stycznia 2019 o 18:01

@Gorobe: Łaskawca, prawda? Zostawił rodzicowi z wózkiem jakieś -10 cm. I tacy potem stają "prawidłowo" tuż przed przejściami dla pieszych, na prawie całym chodniku lub na przystanku, bo "nie ma zakazu".

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
12 listopada 2018 o 15:18

@artemisia: Przechodziłam w klasie maturalnej. Nie miałam żadnych dodatkowych powikłań, ale zwykły przebieg ospy u dorosłego oznaczał m.in. dwie doby bez snu i przymusową głodówkę, bo wysypało mnie na wszystkich błonach śluzowych (można sobie wyobrazić, co to oznacza u kobiety). Gdyby tylko dało się zaszczepić i uniknąć choroby - nie wahałabym się ani chwili. Ale muszę przyznać, lepszej figury niż wtedy nie miałam nigdy :p (166/48)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
14 września 2018 o 22:24

To coś się musiało zmienić. Kilka razy w ramach testów trafiłam na buble, które uczciwie zrecenzowałam, opinie wiszą do dziś, nigdy nie dostałam też żadnej wiadomości z sugestią, jak oceniać produkty. Oczywiście te testowane mają prawie zawsze zawyżone recenzje - wiadomo, że kosmetyk, zwłaszcza droższy, który dostaje się w prezencie automatycznie podoba nam się bardziej niż ten kupiony, poza tym na wystawienie recenzji jest mało czasu, więc nie zdąży się nawet zauważyć, że coś jest nie tak. Za to gdy wygrałam do testów kosmetyk znanej francuskiej marki o nazwie kojarzącej się z kolaborującym z Niemcami rządem, w ankiecie zaznaczyć mogłam co najwyżej jak bardzo jestem zadowolona, w dodatku autorki najciekawszych recenzji (w domyśle oczywiście entuzjastycznych) mogły liczyć na dodatkowe nagrody. Potem na opakowaniu ląduje informacja "99,89% kobiet zauważyło wzrost nawilżenia o 77,6% i jędrności o 88,95%".

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
1 kwietnia 2018 o 0:06

"mój dom rodzinny to wielki szeregowiec [...] Dom całkowicie nasz" - czyli Wasz dom to jednak wielki szeregowiec a nie mały dolepek? "Działkę mamy swoją" "działka przed domem Kowalskiej jest od 15 lat niczyja" - to jak to w końcu jest - do każdego domu przynależy działka, czy to "ziemia niczyja"? I wystarczy o nią poprosić - i dają? "Jak pies ogrodnika nikt tego terenu nie dostanie" - pies ogrodnika z powiedzenia niczego nie chce dostać, albo nie rozumiesz o co chodzi albo rozumiesz, ale nie umiesz się wysłowić "wszystkich na wódkę zaprosił, wraz z rodzicami" - wydawało mi się, że jest starszy, a tu niespodzianka, zaprasza ludzi na imprezy organizowane z żyjącymi jeszcze rodzicami! Uwaga - jak ludzie piszą, że tekst jest pełen błędów logicznych i stylistycznych, czyniących go niezrozumiałym, to wina autora a nie ludzi, którzy to zauważają. Prawidłową reakcją jest "dzięki, poprawię" a nie obrażanie.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
9 marca 2018 o 0:53

@Balbina: Ponieważ wszyscy dopytują, zdradzę, że historia zdarzyła się właśnie w BZWBK.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
9 marca 2018 o 0:49

@maat_: Przechodnie pomieszczenie, biureczko, kanapa dla czekających jakieś 3 m za plecami klienta, do tego świetna akustyka starych murów. A to i tak stanowisko do obsługi klientów domu maklerskiego, teoretycznie "premium".

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
20 stycznia 2018 o 18:06

@Szn: Tacy znafcy to plaga. Nie znają przepisów, a są pierwsi do pouczania rowerzystów, którzy ich zdaniem ich nie przestrzegają. Dostałam już ochrzan za: - jazdę bez świateł w środku słonecznego dnia - brak "obowiązkowego" kasku - jazdę jezdnią a nie "ścieżką" (kilka razy, zawsze chodziło o kontrpas na jednokierunkowej, a ja jechałam w tym samym kierunku co auta) - jazdę jezdnią zamiast chodnikiem (teren zabudowany, ograniczenie do 50 km/h) - jazdę pod prąd na ulicach, na których dopuszczają to znaki (proste, obrazkowe, powinni rozumieć...) Odblask w dzień nic by nie dał, zresztą nie bardzo wierzę, że nie mieli żadnego. Nowe rowery są standardowo wyposażone w komplet odblasków, nawet stare składaki mają je prawie zawsze zamontowane w pedałach.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
31 grudnia 2017 o 20:01

@kamil1024: A dlaczego nie "owa klientka"? Gdyby autor postanowił nie powtarzać w drugim zdaniu słowa klient, powinien był napisać "[klient] kazał sobie dać upust" czy "[kobieta] kazała sobie dać upust"? Skoro w drugiej części zdania zdradzono nam płeć owego klienta, nie wiem dlaczego punktem odniesienia dla zastosowanej formy gramatycznej miałoby być słowo klient a nie płeć tej osoby.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 9) | raportuj
30 grudnia 2017 o 0:26

Zdecyduj się jakiej płci był(a) piekielny/a - "klientem była pewna pani" czy "ów klient kazał".

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
22 października 2017 o 17:11

Też BMW, blondyneczka z facetem. "Przecież k... mamy zielone, gdzie leziesz?!". To jedna z najczęstszych przyczyn potrąceń w mieście. Ale nigdy w mieście nie widziałam pokazowej akcji karania kierowców za nieprzepuszczanie pieszych. Za to naloty na pieszych, przechodzących na czerwonym przy zerowym ruchu - owszem.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
23 września 2017 o 14:49

@kitusiek: Trzy razy z pilnymi skierowaniami trafiałam do różnych specjalistów, w różnych szpitalach tego samego dnia. Wystarczyło tylko poczekać - zawsze jest jakiś (niestety spory...) procent pacjentów, którzy nie przychodzą na wizytę i jej nie odwołują.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
6 września 2017 o 18:22

@babubabu89: Trzeba też zachowywać szczególną ostrożność przed skrzyżowaniem czy przejściem dla pieszych. Tego obowiązku dopełniłam i tylko dzięki temu (i "rekreacyjnej" prędkości) zdążyłam prawie całkiem wyhamować. Wszyscy powołują się na ten przepis usprawiedliwiając takie krowy albo kierowców, którzy rozjechali rowerzystów na przejazdach. Ale "szczególna ostrożność" nie oznacza jechania przez każde skrzyżowanie czy wzdłuż zaparkowanych aut na tyle wolno, żeby zawsze móc się zatrzymać, gdy ktoś wtarabani nam się przed maskę.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
6 września 2017 o 18:04

@Hedwiga: Niestety, posiadanie prawa jazdy też nie gwarantuje, że zna się przepisy dotyczące ruchu rowerowego - wiele z nich zmieniło się w ostatnich latach, ktoś kto zdawał egzamin dekadę temu nie musi wiedzieć, czym różni się kontrpas od DDR albo że rowerzysta nie musi w dzień jechać na światłach. Więc co najmniej raz w miesiącu dostaję od tych ostatnich ochrzan, że nie jadę "ścieżką" czyli kontrpasem ;)

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 19) | raportuj
20 sierpnia 2017 o 21:54

Bo Polacy, inaczej niż ci okropni Brytole, nie rezerwują leżaków ręcznikami, słuchają tylko Bacha i zawsze cicho, korzystania ze szwedzkiego stołu mogliby uczyć królową Elżbietę a zabawkami dzielą się od małego z każdym? :D To musi być jakaś zupełnie inna nacja niż ta, która potrafi o świcie zagrodzić na plaży parawanami teren większy od mojego mieszkania ;) Widywałam to od zawsze, w wykonaniu przedstawicieli wszystkich narodowości gdy jeszcze jeździłam na wycieczki z biurem. Jest na to jedna recepta - mały hotel lub pensjonat rezerwowany przez airbnb, hotels.com, booking.com + auto albo Ryanair. Polska strefa to co najwyżej gwarancja, że w punkcie drugim zamiast ichniej rąbanki będzie "Ona tańczy dla mnie".

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
8 maja 2017 o 20:38

@SamanthaFisher: "Niedawno kupione" - w ciemno? Przed podjęciem decyzji nie byłaś na klatce schodowej czy spodziewałaś się, że po tym jak się wprowadzisz wszystko się magicznie naprawi? Bo z historii nie wynika, żeby blok zmienił się w wybieg dla psów połączony z noclegownią z dnia na dzień.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
7 maja 2017 o 21:22

@FantomSG: Podobnie jak "rodzicielka", "przybytek" i błędnie odmieniane "ów".

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 7) | raportuj
30 kwietnia 2017 o 12:47

@Balbina: Nikt się nie cackał z dziećmi, nikomu nie przychodziło do głowy, że bicie to przemoc, dzieciaki dostawały pasem, teraz powymyślali jakieś prawa dziecka, powołują się na psychologiczne badania o skutkach przemocy. Wymyślili nawet jakiś autyzm - kiedy po prostu byli debile, sprało się takiego linijką i coś zrozumiał. Niektórzy wypisują nawet, że dzieciom należy tłumaczyć, co zrobiły źle zamiast bić! No w głowach się poprzewracało! [uwaga, sarkazm]

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
30 kwietnia 2017 o 1:35

Spotkałam się z podobną alternatywną wersją przepisów o ruchu drogowym. Jechałam ścieżką rowerową, pan w wieku mocno emerytalnym prawie wjechał mi pod koła, włączając się do ruchu. Usłyszałam "to ty masz patrzeć, czy ktoś nie chce ci wjechać". Potem było coś o durnych małolatach (lat 30...) które nie umieją jeździć i miejscowym szpitalu psychiatrycznym. Inny pan prawie mnie potrącił wyjeżdżając tyłem z bramy. Twierdził, że jadąc główną nie miałam pierwszeństwa. "Mam włączony migacz, to pani ma uważać, gdzie jadę".

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
26 kwietnia 2017 o 1:54

@Ara: Tak samo jest przecież z biletami komunikacji miejskiej. Nie masz jak kupić - musisz się liczyć z mandatem i nie biadolisz, że miasto nie dało Ci możliwości przejechania za darmo.

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 25) | raportuj
23 kwietnia 2017 o 20:48

@digi51: Przecież historia byłaby znacznie mniej piekielna, gdyby nie przytyki wobec tych, którzy w przeciwieństwie do autora nie chcieli się uczyć i przez to nie mają teraz firm zafundowanych przez rodziców ;)

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 25) | raportuj
23 kwietnia 2017 o 20:42

@lady0morphine: Ta deklarowana przez autora chęć do nauki dziwnie kontrastuje ze sposobem w jaki napisana jest historia. Wiem, że nie każdy musi być polonistą, ale nie wyobrażam sobie poważnego szefa poważnej firmy który nie umie nawet poprawnie sformułować kilku zdań ("momęcie"!). Jak mało trzeba czytać, żeby nie zauważyć, że spacji nie stawia się przed znakiem przestankowym?

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
2 kwietnia 2017 o 15:11

@LTM87: Ile ta pasta wytrzyma w lodówce po otwarciu? Która papryka jest najostrzejsza? Każda ma w nazwie "ostre", ale przecież odmian jest wiele, a ja nie chodzę na zakupy ze skalą Scoville’a w kieszeni. Jak określenie "ostry" na słoiku tajskiej pasty ma się do naszej definicji ostrości? Które płatki gotuje się krócej, orkiszowe czy gryczane? Takie mniej więcej pytania zadawałam ostatnio w podobnych sklepach, pewnie klienci bohatera zadawali podobne. I sprzedawcom korona z głowy nie spadła ;)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
2 kwietnia 2017 o 0:31

@skadinad_: Zrobiłam tak samo i nie żałuję. Stanęłam z tyłu kościoła, na cmentarzu trzymałam się z dala od macochy, obyło się bez sporów czy kłótni, choć część rodziny przyjmowała wersję ojca o tym, że to ja niby zerwałam z nim kontakt (jako 10 latka!). Mój ojciec, tak jak Twój, zmarł nagle, więc dylemat opisany w historii na szczęście mnie ominął. Też miałam wrażenie zamykania pewnego etapu i oczyszczenia, takiego klasycznego greckiego katharsis. Po drodze na pogrzeb (300 km) przegadałyśmy to z mamą i przyjaciółmi z dawnych lat, samo opowiedzenie o tym co czuję przy okazji pogrzebu było ulgą. Myślałam tylko, że to nie tak powinno być. Myślałam, że dożyje starości, może dotrze do niego co zrobił i obudzi się w nim sumienie. Nie po to, żeby mnie przepraszał, ale żeby dotarło do niego co tak naprawdę zrobił. Jak pisałam wyżej - nie miało to nic wspólnego z wybaczeniem. Sk...wielowi wybaczać nie zamierzam, ale nie pozwolę mu niszczyć sobie życia. Napsuł wystarczająco wiele, czas zamknąć za sobą ten etap, przepracować traumy i żyć dalej, na złość staremu ;)

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
2 kwietnia 2017 o 0:02

@mikado188: Jak usłyszałam w kościele akademickim (!) w dużym mieście "nieważne, czy pije czy bije, to zawsze jest ojciec, pełna rodzina jest najważniejsza". Wyszłam.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
1 kwietnia 2017 o 23:56

@mitzeh: Przeżyłam podobną historię jak autorka. Wybaczać nie zamierzam - niby dlaczego? Ojciec do końca życia nie wyraził skruchy, nie przeprosił mnie ani mamy, nie próbował się kontaktować, ale potrafił grozić mojemu pracodawcy, jeśli nie ujawni mu informacji o mnie. To nie tak, że albo wybaczenie albo pielęgnowanie gniewu. Po prostu świadomość jego istnienia stopniowo zaciera się w mojej pamięci. Mam go zwyczajnie w nosie i całkiem mi z tym dobrze. Oczywiście stopniowo odkrywałam w sobie różne problemy i kompleksy wynikające z koszmarnie trudnej sytuacji, w której się z mamą znalazłyśmy, ale przepracowuję je i dzięki temu cień ojca, jego negatywny wpływ na moje życie jest coraz słabszy. Nie potrzebowałam do tego wybaczenia mu, bo niby dlaczego? Po prostu patrzę na to coraz chłodniej i mniej emocjonalnie. Przejmowanie się nim przez dekady byłoby jego zwycięstwem. Nie dam mu tej satysfakcji ;)

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1032 33 następna »