Profil użytkownika
inka121
Zamieszcza historie od: | 31 stycznia 2019 - 8:20 |
Ostatnio: | 3 lutego 2023 - 10:46 |
- Historii na głównej: 1 z 1
- Punktów za historie: 90
- Komentarzy: 19
- Punktów za komentarze: 41
« poprzednia 1 następna »
Zamieszcza historie od: | 31 stycznia 2019 - 8:20 |
Ostatnio: | 3 lutego 2023 - 10:46 |
« poprzednia 1 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Na komentarze trzeba się uodpornić, mądre ciocie i koleżanki zawsze wiedzą lepiej :D zwłaszcza te bezdzietne... Drugie dziecko na pewno wychowuje się z większym luzem bo wszystko już z grubsza ogarniasz. A idąc do żłobka czy przedszkola większość dzieci musi przechorować swoje, tak tworzy się ich odporność, i to musi trochę potrwać, dzieci to nie maszyny ;) Twoje dziecko i Ty wiesz co się z nim dzieje, jak mi powiedziała położna gdy miałam dziesiątki pytań - żadna matka swojemu dziecku celowo krzywdy nie robi. powodzenia
Rabka, ok. 89-90. Nazwy sanatorium nie pamiętam, możliwe że kolejowe. Miałam wtedy 6 lat. 1. Posiłki - musisz zjeść, lubisz czy nie, porzygasz się, nieważne - masz zjeść! 2. Szafa na słodycze - każdego odwiedzali rodzice, przywozili m.in. słodycze. Były one zabierane i zamykane w szafie, wydawane wg humoru pań 3. Prysznice - pamiętam wpychanie pod strumień wody i zakrztuszanie się wodą, do dziś mam uraz przed większą wodą W późniejszych latach byłam w innych sanatoriach/prewentoriach - wszystkie wspominam bardzo mile Na hasło "Rabka" dostaję wysypki
Zostawiając paczkę pod bramą, kurier nie ma potwierdzenia odbioru, prawda? Zgłaszasz że paczki nie doręczono i firma kurierska/kurier ma problem.
Potwierdzam z tą firmą. Dzieci mają ich puzzle, pudło wyłożone plastikową foremką na ułożone puzzle (ciało człowieka), puzzle zajmują max.50% objętości. Podobnie jest z wieloma firmami produkującymi puzzle.
A ten... są w łazience kosze na śmieci? :D ale to musi być widok, wrzucany pod automat zakrwawiony tampon...
Kwota 500zł chyba nieprzypadkowa :D ja tam zrozumiałam jakoś, może czytałam "po łepkach"
no czepiają się Wacka, karygodne :D
@WunszPtasznik: ani ciut ciut
@WunszPtasznik: Powiedział wunsz:)
Nazwa szkoły zobowiązuje :D
@Dupelek: to raczej celowe "zostawienie na minutkę", mało które dziecko jest tak spokojne że w natłoku rzeczy na głowie da się je w aucie przeoczyć ;)
Byłam świadkiem na stacji benzynowej (wewnątrz), jak pani sadza córeczkę 3-4 latka przy stoliku a sama chowa się za regałem i czeka co dziecko zrobi. Potem wytłumaczyła że mała często jej ucieka w sklepach i musi ją nauczyć pilnowania się ;) W sumie przypomniała mi to sytuację jak sama byłam mała, i na plaży tata poszedł "w krzaczki" (nie, w latach 80. nie było toj-toj-ów) i schowany obserwował co z bratem zrobimy. Muszę spytać co my wtedy zrobilismy, podejrzewam że znając drogę do ośrodka na pamięć poszliśmy za łapkę spowrotem :D
Mi to bardziej wydaje się urokliwe, niż piekielne. Miło wspominam starszego pana, który parę lat wstecz spytany przeze mnie czy życzy sobie torebkę na zakupy odpowiedział - NIE SUBIEKTUJ SIĘ PANNA :D
Haha przepraszam, nieładnie śmiać się z cudzego nieszczęścia, ale ten tekst Twojej mamy mnie rozwalił :D Ale bluszczyk też jest miły memu sercu, więc łączę się w żalu :(
Od razu przypomniałaś mi Hiacyntę Bukiet z "Co ludzie powiedzą" :D z tą drobną różnicą że na ekranie to bawi a na żywo mega irytuje...
Kurczę, obstawiałam że ją na uczelnię zawiozłeś :D troszkę się rozczarowałam...
Jakie demony w niektórych ludziach budzą zakupy, i to nie tylko świąteczne... odreagowują swoje kompleksy czy co, raptem stają się Panami Klientami, padajcie na kolana maluczcy!
To zależy, jak to często bywa, od człowieka. Ja zdawałam 10 lat temu, mój instruktor był bardzo dobry choć straszny choleryk. Ale uczył praktycznych zachować, nie tras egzaminu. Wystarczy rozeznać się w opiniach o poszczególnych szkołach jazdy, u nas też był koleś po kursach u którego, wiele osób przechodziło do "mojego".
Studiowałam podobny kierunek - turystyka i rekreacja, i normą jest że podręczniki albo się odkupuje od wyższych roczników (można popytać, albo poszukać na tablicach ogłoszeń), albo częściej - wypożycza albo kseruje co potrzeba. Kupno książki mogło być ostatecznością gdy np pisało się z czegoś pracę licencjacką i potrzebowało się jej długi okres.