Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

janhalb

Zamieszcza historie od: 4 lutego 2011 - 17:48
Ostatnio: 9 kwietnia 2024 - 9:16
  • Historii na głównej: 69 z 77
  • Punktów za historie: 22862
  • Komentarzy: 1232
  • Punktów za komentarze: 9698
 
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
12 czerwca 2018 o 14:47

@muflon63: "pracując u tego samego pracodawcy nawet przy nieregularnych dochodach jest to liczone dokładnie tak jak piszesz, z PITu." Tiaaa… Więc roczny PIT np. za rok 2017 wykazuje, że dochody na osobę w rodzinie były poniżej progu. Więc taka osoba dostaje 500 zł na pierwsze dziecko W ROKU 2018. A potem PIT za rok 2018 wykazuje, że akurat w tym roku ta średnia przekroczyła próg o - powiedzmy - 10 zł na osobę. I co robi państwo? Państwo każe ZWRACAĆ te 500 na pierwsze dziecko za cały ten poprzedni rok - czyli nagle ta osoba ma do oddania 6 tys. zł, bo POBIERAŁA 500 ZŁ NA PIERWSZE DZIECKO W ROKU, W KTÓRYM ZARABIAŁA POWYŻEJ WYZNACZONEGO PROGU. I nikogo nie obchodzi, że składając PIT rok wcześniej NIE BYŁA W STANIE PRZEWIDZIEĆ, ile zarobi w kolejnym roku…

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
12 czerwca 2018 o 12:45

@muflon63: Ja bym zaproponował jeszcze co innego. Zamiast 500+ PiS mógłby zrealizować inną swoją obietnice wyborczą - znaczące podniesienie kwoty wolnej od podatku! No i to, o czym mówi się od bardzo dawna: żeby możliwe było wspólne rozliczenie się nie tylko małżonków, ale także - zwłaszcza w sytuacji samotnych rodziców - rodzica z dziećmi.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
12 czerwca 2018 o 12:43

@bloodcarver: Spróbuj przeczytać uważniej mój tekst. Nie chodzi o "spacer do urzędu", ale o dostarczanie na bieżąco pierdyliarda papierków - które nikomu do niczego nie są potrzebne, bo urząd skarbowy i tak ma pełny wgląd w moje dochody. Chodzi także o absurd takiego rozliczania "co miesiąc" w sytuacji, kiedy dochody są z definicji nieregularne. Najprościej byłoby rozliczać to rocznie - pokazuję PIT, dochód wykazany w PIT dzieli się na 12 miesięcy i na ilość osób w rodzinie i sprawdza, czy otrzymana kwota przekracza ustalone kryterium dochodowe, czy nie. Ale nie, to byłoby za proste - trzeba zbierać pierdyliard niepotrzebnych papierków, zatrudniać dodatkowy pierdyliard urzędników…

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
12 czerwca 2018 o 10:27

@zlmoro: A, sorry, rzeczywiście w pierwszym komentarzu napisałeś o sp. z o.o., a nie o DG. Moja pomyłka, przepraszam. Tu się w ogóle nie wypowiadam, bo nie mam pojęcia, jakie podatki etc. płaci sp. z o.o. Ale chyba się zgodzisz, że system skonstruowany jest tak, żeby (poza wszystkim innym) maximum roboty i odpowiedzialności przerzucić z urzędów na podatnika / obywatela.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
12 czerwca 2018 o 10:08

@zlmoro: Piszesz, że masz DG, dlatego piszę o DG.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
12 czerwca 2018 o 9:51

@zlmoro: Ktoś tu chyba coś myli. "Porównaj sobie proszę wykres brutto brutto dla osoby na etacie i na dziele. I zobaczysz jaka jest różnica w dokładaniu do budżetu." Nie bardzo rozumiem, co masz na myśli mówiąc o różnicy w "dokładaniu do budżetu". "Do budżetu" dokładamy tyle samo - taki sam procent naszych dochodów (tak, jak mogę sobie odliczyć koszt uzyskania przychodu - Ty masz za to koszty firmowe, które odliczasz od podstawy opodatkowania). Ty niewątpliwie więcej płacisz na ZUS - ale, jak wiadomo, każdy kij ma dwa końce: ja będę kiedyś się martwił, za co żyć na emeryturze. @muflon63: Tak, mam podobne zdanie. Sam program jest idiotyczny i cholernie kosztowny - obawiam się, że jeszcze nasze wnuki będą go "spłacać". A duża część jego idiotyczności wynika właśnie z zasady "po wsiem". W mojej okolicy mieszka taka rodzina z czwórką dzieci. Matka nie pracuje "bo nie", ojciec zarabia głównie zdaje się na czarno, w domu "bieda straszna" - ale oczywiście nie aż taka, żeby nie było stać na flaszkę naszą powszednią. Dostają 500+ na wszystkie dzieci (nie licząc oczywiście wszystkich innych benefitów z OPS). A moja znajoma, która ma jedno dziecko, a jest samotną matką bo mąż z dnia na dzień postanowił "wymienić ją na nowszy model", zarabia - łącznie z alimentami - tyle, że przekracza próg dochodowy o KILKA ZŁOTYCH - więc 500+ na swoje jedyne dziecko nie dostaje, choć ewidentnie żyje "na styk". Na zasiłki z OPS też nie ma szans (nawet, gdyby pokonała dumę i chciała się po nie zgłosić).

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 16) | raportuj
12 czerwca 2018 o 9:27

@zlmoro: Jeszcze jedno: ostatnie zdanie Twojego komentarza to trochę buractwo. Biorę odpowiedzialność za moje dzieci (i finansową, i każdą inną). To, że teraz - czasowo - mało zarabiam wynika WŁAŚNIE Z TEGO, że biorę odpowiedzialność za moje dzieci, więc sporą część czasu, który mógłbym poświęcać na pracę, poświęcam na ich wychowanie. I zgadzam się z Tobą w 100%, że sposób, w jaki Ty (i każdy przedsiębiorca) musi co miesiąc rozliczać się z US jest paranoiczny. Moim zdaniem - to część dokładnie tego samego problemu, o którym napisałem: że państwo i jego instytucje nie nadążają za zmianami, przerzucając na podatnika / obywatela ogromną część pracy, którą (z definicji) powinni wykonywać urzędnicy tego państwa.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 18) | raportuj
12 czerwca 2018 o 9:23

@zlmoro: Ho ho ho, jakże ostro :-) Już się tłumaczę (nomen omen). 1. Problemem nie jest comiesięczne rozliczanie się. Problemem jest proponowany SPOSÓB comiesięcznego rozliczania się. Przypomnę, że żyjemy w XXI w. Każda moja praca jest legalna, od każdej umowy odprowadzane są podatki. Skoro urzędy zajmujące się "rozdawaniem" 500+ i tak weryfikują moje deklaracje z urzędem skarbowym, to bez większych problemów mogłyby wszystkie potrzebne dane uzyskiwać w ten sam sposób. Przecież US "wie" ile w tym miesiącu zarobiłem. 2. Problemem jest także to, że państwo i jego organy w ogóle nie zwracają uwagi na fakt, że są ludzie (i jest ich coraz więcej) którzy nie pracują na etacie (lub pracują nie tylko na etacie). Bo taką maja pracę, bo takich życiowych wyborów dokonali. Wszystkie systemy ułożone są po opcję "etat ze stałym miesięcznym dochodem". Problem, o którym mówię, nie dotyczy tylko takich jak ja - dotyczy każdego zawodu, w którym nie ma stałej pensji albo nie jest ona jedynym źródłem dochodu. Pomyśl o przedstawicielu handlowym, który ma pensję X i prowizję od sprzedaży Y. W jednym miesiącu Y wyniesie tyle, co trzy X. W kolejnym - przy gorszych wynikach - połowę X. A w jeszcze innym będzie tylko X, bo pracownik był na chorobowym. Albo pomyśl o dziennikarzach, którzy w większości gazet dostają pensję + tzw. "wierszówkę", czyli ich dochody zależą od tego, ile w danym miesiącu napiszą. Działalność gospodarcza? Przecież przy działalności gospodarczej jest dokładnie tak samo! Jeśli prowadząc działalność masz dochód na osobę w rodzinie umożliwiający otrzymywanie 500+ "na pierwsze dziecko", to też najcześciej nie jesteś w stanie przewidzieć na 100%, czy w danym miesiącu przekroczysz próg dochodowy - czy akurat nie. 3. Tak, ja akurat nie mam działalności gospodarczej. Wynika to z wielu przyczyn - ale przede wszystkim z takiej, że akurat przy moim zawodzie taka forma rozliczeń z państwem jest kompletnie nieopłacalna. Miałem działalność przez kilka lat - okazało się to wielką pomyłką. Zrezygnowałem. Dziś jestem zatrudniony na pół etatu w firmie znajomego - zarabiam na tym jakieś kompletne grosze, w zamian robię mu redakcję tekstów na stronę www i sprawdzam jakieś papiery pod kątem poprawności językowej. Grosze, które na tym zarabiam, są minimalne - moim głównym źródłem utrzymania jest co innego - ale mam zapłacony ZUS. 4. O, nie - nie wyjeżdżaj mi, proszę, z tekstami, że "chcę co miesiąc kasę od podatników". Po pierwsze - ja też jestem podatnikiem. Tak, akurat teraz mam taki trudniejszy etap w życiu, że płacę tych podatków nieco mniej. Ale przez wiele lat płaciłem ich - płaciliśmy razem z moją Żoną - całkiem sporo. I pewnie w przyszłości, jak moje dzieci już trochę podrosną i będą bardziej samodzielne, będzie tak znowu. Prywatnie byłem przeciwnikiem pomysłu na program 500+. Nie głosowałem na partię, która go zaproponowała. Skoro jednak ta partia wygrała i ten program wszedł w życie - wydaje mi się, że powinien być realizowany tak, żeby naprawdę ułatwiać życie. A nie tak, jakby państwo robiło wszystko, co można, aby zniechęcić.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
11 czerwca 2018 o 21:39

@muflon63: Dokładnie tak - prawie za każdym razem inny pracodawca :-) No bo dziś tłumaczę dla wydawnictwa X, ale wcale nie jest powiedziane, czy wezmę od nich kolejne zlecenie, jeśli wydawnictwo Y zaproponuje ciekawszą pracę (…albo ciekawszą stawkę). No w głowie (urzędniczej) się nie mieści!

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
9 czerwca 2018 o 13:18

@fawaszi: Myślę, że nie załapałaś sarkazmu :-)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
9 czerwca 2018 o 13:15

@piesekpreriowy: Raz - ja mam dzieci. Troje. Ale jakbym nie miał dzieci - to mi odbiera prawo do wyrażenia swojej opinii? Dwa - rzecz nie w tym, jakie masz "poglądy", ale w tym, jak je wyrażasz. "Mordka w kubeł", serio?

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 10) | raportuj
8 czerwca 2018 o 18:41

@piesekpreriowy: Dziecko, nie napinaj się tak. I trochę kultury, proszę. Ten portal także jest po to,żeby wyrażać swoje opinie.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
6 czerwca 2018 o 14:05

@butros: A co to znaczy "często" zmieniać? A co z sytuacja gwałtu (nie daj Boże, ale się zdarza)?

[historia]
Ocena: 24 (Głosów: 24) | raportuj
6 czerwca 2018 o 14:02

Jak to, "kto był bardziej piekielny"? Czy zdajesz sobie sprawę, że pijany robotnik naraża życie - nie tylko swoje, ale także innych, tych trzeźwych i uczciwie pracujących?! ZERO TOLERANCJI dla pijaków w miejscu pracy czy za kółkiem. Rozumiem, że firma "wykorzystała sytuację", ale panowie na gazie sami się o to prosili. Ani trochę mi ich nie żal.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
6 czerwca 2018 o 14:00

Wybacz, ale Twoje zachowanie było IMHO bardziej piekielne, niż pozostałych (co NIE ZNACZY, ze oni byli OK). Widzisz stojącego starszego człowieka, z laską - i naprawdę koniecznie potrzebujesz, żeby Cię POPROSIŁ o ustąpienie miejsca? A bez tego poproszenia - nie i już? DUma nie pozwala? Z całym szacunkiem - żałosne.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
6 czerwca 2018 o 13:58

Sorry, ale nie kupuję. Skoro miałaś dość sił, żeby wsiąść za kierownicę i jechać, to nie miałaś dość sił, żeby wykonać rzecz dużo prostszą - wziąć do ręki telefon i zdzwonić pod 112? Gość najprawdopodobniej wcale nie był martwy - może po prostu pijany, ale może właśnie dostał zawału albo został pobity, a Ty nawet nie wezwałaś pomocy? Rozumiem oczywiście, że z taką fobią nie próbowałaś sama czegoś zrobić - ale, co licha, telefon po pomoc to chyba nie za duże wymaganie?ĺ

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
6 czerwca 2018 o 13:43

@Sandziunia: Świetna rada. Nie masz prawa nagrywać rozmowy bez wiedzy i zgody rozmówcy.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
2 czerwca 2018 o 22:51

Ależ zgadzam się z Wami :-) Tak, jak napisałem, ten osobnik w ogóle dość piekielną jest postacią. Z wielu względów. Z drugiej strony - tak sobie myślę, że tłuczenie dywanu o siódmej rano w dzień wolny od pracy pod oknami bloku też lekką piekielnością trąci…

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
31 maja 2018 o 18:06

@BordoKropka: Po pierwsze - zakażenie HPV może nastąpić nie tylko przez kontakty seksualne (choć to główna droga). Po drugie - fakt, że wirus jest główną przyczyną, NIE OZNACZA, że " rak szyjki macicy nie jest nowotworem występującym w sposób rodzinny (genetyczny)". Część kobiet mimo zarażenia się HPV nigdy na raka szyjki macicy nie zapada. PODATNOŚĆ na ten nowotwór (czyli większe prawdopodobieństwo, że wirus go wywoła) jak najbardziej może być przekazywana genetycznie. Uwierz mi: Wikipedia to nie wszystko.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
25 września 2015 o 17:37

@SirCastic: Właściwie jeszcze jedno: Zwróć uwagę, co napisałem na końcu opisanej historii. Ja NIE TWIERDZĘ, że "nie ma żadnego ryzyka". Natomiast szlag mnie trafia, jak jeden z drugim pożal się Boże "polityk" gra na poczuciu zagrożenia, nakręcając swoich wyborców (a wśród nich takich prymitywów, jak różni skini, "narodowcy" od siedmiu boleści i cała reszta… Bo efekty tego nakręcania są właśnie takie, jak opisałem.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
25 września 2015 o 17:35

@SirCastic: Ad 1. Apokalipsa, po prostu. A teraz poszukaj dobrze (wujek Google to pomocna bestia) ile tego typu incydentów miało miejsce w wykonaniu _uchodźców_wojennych_. Powtórzę do znudzenia: to, o czym piszesz, to problemy z imigrantami ekonomicznymi / socjalnymi - i to tylko w tych krajach, które mają wysoki socjal. Ad. 2. A nie jest to tak, że każdy widzi to, co chce zobaczyć?… Słyszałem parę relacji ludzi, którzy nie tylko tam byli, ale pomagali przy "urządzeniu" uchodźców i pracowali jako wolontariusze. Nie spotkałem się z takimi relacjami. Ad. 3. Po pierwsze - no właśnie, sprawdź. Przytoczyłem Ci liczby, jeśli uważasz, że nie są prawdziwe - przytocz inne. Po drugie - ad mortem defecatum: to NIE CI. To nie uchodźcy wojenni. Ad. 4. No więc stosuj procedury, kwity i urzędowe papiery do tych kilku tysięcy ludzi. A oni niech tymczasem umrą z głodu, utoną, zostaną pozbawieni głów przez morderców za to, że posłali córkę do szkoły albo brali udział w wyborach. Ad. 5. No jasne, dlaczego ktoś nam narzuca… A może dlatego, że to po prostu działanie całej UE, w którym biorą udział wszystkie państwa członkowskie? Czasami mam wrażenie, że UE jest cacy tylko wtedy, kiedy "narzuca" nam dopłaty dla rolników i forsę na inwestycje. Gorzej, jak ktoś ośmieli się przypomnieć, że uczestnictwo to nie tylko benefity, ale także jakieś koszty i zobowiązania. Ad. 6. "Wybuchowy islamski terrorysta", żeby wysadzić się w centrum Warszawy (Krakowa, Wrocławia czy Poznania), nie potrzebuje - zapewniam Cię - przyjeżdżać do naszego kraju z grupą uchodźców, ryzykując życie w czasie przeprawy dziurawą łodzią przez morze. Wybuchowy terrorysta może tu przyjechać w każdej chwili przez otwarte granice z Francji, Niemiec czy skądkolwiek. Albo i z Bliskiego Wschodu - kupując bilet na samolot.

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 42) | raportuj
24 września 2015 o 17:39

"Pani wydawała się sympatyczna wspomniała, że ma doświadczenie współpracą z (Informatyka – ważne żeby zapamiętać) co mnie ucieszyło (…)" Człowieku, zlituj się, nie jestem "gramar nazi", ale są jakieś granice… Może spróbuj to napisać po polsku?…

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
24 września 2015 o 17:07

@SirCastic: "niezerowe prawdopodobieństwo wystąpienia działań niepożądanych"? Zapewniam Cię, że znacznie większe jest przy okazji każdego meczu Legii czy innych piłkokopów. Należy zatem, jak rozumiem, zakazać meczów? A od czego tak "posrani ze strachu" są ci, którzy w tej Austrii byli? Tłuszcza uchodźców zalewa spokojne austriackie miasteczka? Wprowadzają szariat siłą? Zrozum: jeśli są takie obawy, to dotyczą _imigrantów_ekonomicznych_. Tych, co przyjeżdżają tu normalnymi kanałami, żyć z socjalu (choć to też ogromne uproszczenie: w Niemczech na przykład średnie bezrobocie wynosi 9%, a wśród imigrantów - ok. 20%. Z jednej strony to ponad dwa razy więcej - z drugiej to wciąż oznacza, że 80% imigrantów to ludzie normalnie żyjący i pracujący). Ja nie bagatelizuję obaw. Ja tylko mówię, że to, co się teraz dzieje, to jest sprawdzian z naszego człowieczeństwa. Postawimy mury pod napięciem i powiemy, że mamy w d... co się tam dzieje, "niech się brudasy wyrzynają"? I w imię naszego wygodnego życia będziemy patrzeć, jak niewinni ludzie są paleni żywcem i dekapitowani przez bandytów z "Państwa Islamskiego"? Zdajesz sobie sprawę, że spora część tych uchodźców to są właśnie syryjscy chrześcijanie, uciekający przed IS? A znakomitą większość stanowią zupełnie normalni, umiarkowani muzułmanie, których tam także czeka śmierć _właśnie_dlatego_, że są umiarkowani, chcą posyłać dzieci do szkoły (dziewczynki też), i nie chcą żyć według tego, co paru fanatyków zrozumiało z całego islamu? Sorry - ja tak nie potrafię. Nie potrafię patrzeć spokojnie na mordowanie ludzi. I nie, nie jestem "młodym idealistą". Mam troje dzieci, jestem w takim wieku, że pewnie mógłbym być ojcem połowy piszących na tyn portalu. I nie mogę patrzeć spokojnie. Także dlatego, że mam świadomość, że kiedyś ktoś może równie spokojnie patrzeć na to, jak nas mordują - i tak samo zasłaniać się strachem, wygodą, własnymi sprawami, mówiąc "nie moja sprawa". I wiem, że to "kiedyś" może być całkiem niedługo (nie daj Boże, ale pewności nie mamy).

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
24 września 2015 o 15:43

@SirCastic: Za dużo się naczytałeś propagandowych ulotek (albo innego chłamu). Akurayt wśród tych ludzi, którzy uciekają z Syrii, są niemal wyłącznie przerażeni uchodźcy, którzy wszystko zostawili za sobą. Ludzie, którzy uciekają - powtórzę - właśnie przed tzw. "Państwem Islamskim" (które zresztą w swoich propagandowych szmatławcach jednoznacznie potępia takie ucieczki, uznając je za ciążki grzech…). Jeśli wśród uchodźców są zakamuflowani terroryści (choć to bardzo mało prawdopodobne), to są to jednostki - i od tego mamy kontrwywiad i służby specjalne (i polskie, i europejskie), żeby ich szybko wychwyciły. Natomiast pisanie, że wśród tych ludzi są "bogaci- pragnący zakosztować europejskiego stylu życia" dowodzi - nie obraź się - kompletnej ignorancji na temat tego, co się w tej chwili w Europie dzieje. "Bogaci pragnący zakosztować…" (raczej europejskiego socjalu, niż stylu życia…) owszem, przyjeżdżają - ale jako "normalni" imigranci ekonomiczni. Nie muszą uciekać łodziami przez morze, ryzykując życie. To robię wyłącznie ci, którzy uciekają - sprzedają cały majątek, żeby opłacić przemytników i wiedzą, że ryzykują życiem. Poczytaj trochę, zamiast powtarzać frazesy. A moje zdanie o tym, że "gdyby historia inaczej się potoczyła…" było raczej pewną przestrogą: rozejrzyj się po okolicy, zobacz co się dzieje choćby na Ukrainie i pomyśl, że nie masz ŻADNEJ gwarancji, że za rok czy pięć to Ty nie będziesz uciekał w jednej koszuli, ratując życie swoje i swoich dzieci.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
24 września 2015 o 9:27

@SirCastic: Dla mnie pytanie jest znacznie prostsze: przerażeni, pozbawieni wszystkiego ludzie uciekają przed wojną, ratują przed śmiercią swoje dzieci. Gdyby historia potoczyła się ciut inaczej (a nie mamy żadnej gwarancji, że się jeszcze tak nie potoczy…) to my bylibyśmy w tej sytuacji. A więc - co mogę zrobić? Wybór jest prosty: mogę robić w gacie ze strachu i ukrywać to pod serią buńczucznych hasełek dowodzących, jak niebezpieczni są ci ludzie. Albo mogę pomóc (zachowując oczywiście stosowne środki bezpieczeństwa - od tego są specjalne służby, kontrwywiad etc.).

« poprzednia 1 222 23 24 25 26 27 28 29 30 31 3247 48 następna »