Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

janhalb

Zamieszcza historie od: 4 lutego 2011 - 17:48
Ostatnio: 9 kwietnia 2024 - 9:16
  • Historii na głównej: 69 z 77
  • Punktów za historie: 22862
  • Komentarzy: 1232
  • Punktów za komentarze: 9699
 
[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
23 listopada 2023 o 9:39

@didja: Tak ratowanie życia pewnie tak. Ale nagła poważna choroba nie zawsze oznacza ratowanie życia. Dwa lata temu miałem np. ostry atak rwy kulszowej, po którym dostałem skierowanie do neurologa, a od neurologa na tomografię. Dziś bym tej tomografii nie zrobił.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 12) | raportuj
22 listopada 2023 o 18:40

@japycz1: Ad 1. - OK, czepiasz się formy. Oczywiście - jestem ubezpieczony, ale jestem TRAKTOWANY, jakbym nie był. Oświadczenie bez problemu działa u lekarza pierwszego kontaktu; u specjalistów już nie zawsze chcą na to iść. A spróbuj z takim oświadczeniem zrobić sobie tomografię czy rezonans albo zapisać się na planowany zabieg. Powodzenia. Ad 2. - jasne, "w przypadkach wymagających ratowania życia nikt nie patrzy na ubezpieczenie". Tylko potem możesz dostać rachunek za interwencję w szpitalu. Jasne, wybronisz się, ale czeka Cię pół roku (w wersji optymistycznej) biegania po sądach. Co do oświadczeń - patrz wyżej.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 15) | raportuj
22 listopada 2023 o 13:41

@Armagedon: Podejrzewam, że brak składki na koncie zauważyliby za kilka miesięcy. Ale wtedy dopiero zacząłby się armagedon: w końcu ONI mają prawo mieć bajzel, ale mnie na pewno policzyliby odpowiednie odsetki…

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 16) | raportuj
22 listopada 2023 o 12:46

@iks: Oczywiście, że złożę - w końcu jestem stary pieniacz ;-) - ale najpierw muszę załatwić sprawę podstawową, bo jakby mi się nie daj Boże coś stało, to mam poważny problem.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 18) | raportuj
21 listopada 2023 o 19:50

Ale co - zamierzasz to tak zostawić? Napisz do nich pismo, w którym wyjaśnij im (na początek w granicach kultury) gdzie masz fakt, jakie konkretnie spółki i spółeczki obsługują poszczególne połączenia: bilet kupiłaś od nich, a kupno biletu jest formą zawarcia umowy. Umowa nie została dotrzymana, jeśli nie otrzymasz zwrotu kasy do dnia…, to idziesz do sądu.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
15 listopada 2023 o 16:51

@szafa: Tak, matematyka to jest dramat (i mówię to ja, humanista). Kupuję w kiosku dwie rzeczy - jedna kosztuje 7,25 zł, druga 3,50. Pani sprzedawczyni dodaje to na kalkulatorze. Więc mówię jej: – To będzie 10,75. Patrzy nieufnie i liczy. I jest zdziwiona, że miałem rację… Ale - muszę dodać w kwestii formalnej: ten "wzrost ryzyka zawału serca" po szczepieniach (a już ZWŁASZCZA aż o 30%) to bajka. https://zdrowie.pap.pl/fakty-i-mity/szczepienia/szczepienia-na-covid-19-powoduja-wzrost-ryzyka-zawalu-serca

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 15) | raportuj
15 listopada 2023 o 10:31

@jotem02 Widzisz, ty mówisz: "zakres wiadomości i umiejętności się stale zawęża". Problem polega na tym, że w programach szkolnych jest dokładnie odwrotnie: zakres wymaganych wiadomości stale się rozszerza. Zupełnie innym problemem jest to, czy do programów trafiają akurat te wiadomości, które być w nich powinny - i czy nie wypadają z nich te, które powinny zostać. Ale samo to, że programy są przeładowane, jest niestety bolesną prawdą. Mój młodszy syn (obecnie 2 kl. LO) w 7. i 8. klasie miał regularnie 38 - 39 lekcji tygodniowo. Jak do tego doliczysz właśnie prace domowe i czas poświęcony na uczenie się, to wychodzi, że 12-13-latek ma tygodniowo więcej godzin "pracy" niż dorosły człowiek na etacie. Wydaje mi się, że tu jednak coś jest nie tak. Ja jestem humanistą - mógłbym bardzo dużo powiedzieć o szkolnych programach w kwestii literatury, historii etc. - i niestety byłyby to bardzo gorzkie słowa. Rozmawiałem o tym z przyjacielem, który jest z kolei ścisłowcem (fizyk, profesor na wyższej uczelni) - on mi powiedział, że w kwestii przedmiotów ścisłych jest jeszcze dużo gorzej. Polska szkoła wymaga reformy. Nie mówię o kolejnym "dopasowaniu" podstaw programowych etc. Mówię o głębokiej, systemowej reformie. Polska szkoła funkcjonuje tak, jakby w ciągu ostatnich 50 lat na świecie nic się nie zmieniło - w wiedzy psychologicznej, pedagogicznej, w metodyce i w mentalności. Taką głęboką, systemową reformę przeprowadzono w Finlandii. Znaleźli się ludzie, którzy powiedzieli "…świat się zmienił, oświata też musi się zmienić". A potem znaleźli się politycy, którzy mieli dość jaj, żeby wbrew "zdroworozsądkowemu podejściu" powiedzieć "…OK, sprobujmy". Efekt? Fińska szkoła wygląda dziś jak koszmar senny ministra Czarnka - ale okazuje się, że TO DZIAŁA. Fińskie dzieciaki i młodzież mają jedne z najlepszych wyników w UE. Tyle, że tam nie zrobili reformy na zasadzie "Przychodzi nowa władza, więc od jutra będzie inaczej". Przygotowywano to przez ładnych parę lat, mimo zmian rządów i parlamentów... Czy to u nas osiągalne? Nie wiem. Na razie widzę, że polska szkoła kompletnie nie sprawdza się we współczesnych realiach. I - żeby to było jasne - to ABSOLUTNIE nie jest wina nauczycieli, ale właśnie przestarzałego, fatalnego systemu i polityków, którzy mają to w nosie....

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 listopada 2023 o 10:33

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 17) | raportuj
14 listopada 2023 o 10:28

Mnóstwo minusów, bo pisze rowerzysta. I TYLKO dlatego. Sporo jeżdżę na rowerze (zawsze starając się jeździć zgodnie z przepisami i zdrowym rozsądkiem). Jestem także kierowcą, więc oglądam sytuację na drogach "z obu stron". Oczywiście - zdarzają się (nierzadko) rowerzyści - idioci, sam na nich klnę, czasami jako kierowca, czasami jako pieszy. Ale to, co opisał wyżej autor wpisu, także widuję. Wszystkie opisane przez niego (…przez nią?) sytuacje są niewątpliwie piekielne ze strony kierowców. Chamskie wciskanie się mimo pojazdu (NIEISTOTNE, czy chodzi o rower, samochód czy motocykl) jadącego z przeciwka, wyprzedzanie na skrzyżowaniu i to mimo czytelnej sygnalizacji o skręcie, wymuszanie pierwszeństwa na skrzyżowaniu równorzędnym. Minusujecie taką historię tylko dlatego, że napisana z perspektywy rowerzysty? To wyobraźcie sobie, że jedziecie samochodem i inny kierowca zachowuje się w sposób opisany w tej historii. Piekielne? Czy nie?

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 20) | raportuj
14 listopada 2023 o 10:22

@KatzenKratzen: "jako kierowca stawiam stanowcze weto rowerzyście na jezdni. Nie. Nie i koniec." Jako kierowca masz OBOWIĄZEK stosować się do prawa o ruchu drogowym. A prawo pozwala rowerzystom jeździć po drogach publicznych (chyba, że jest ścieżka rowerowa). Więc wybacz, ale twoje "stanowcze weto" ma podobną moc prawną, co oburzenie prezesa Kaczyńskiego na niewybranie pani Witek na wicemarszałka sejmu ;-)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
13 listopada 2023 o 22:20

@Armagedon: Pytanie, o co chodzi Tobie, bo Twój komentarz był dokładnie o niczym. My to tylko punktujemy.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 15) | raportuj
13 listopada 2023 o 17:52

@Armagedon: Jak powiedział Julian Tuwim: "Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa."

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
13 listopada 2023 o 17:48

Zanoście worki ze śmieciami i ustawiajcie je pod drzwiami głównej siedziby dewelopera. Idą o zakład, że max. po dwóch tygodniach wymyślą sposób rozwiązania problemu.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
7 listopada 2023 o 16:37

@metaxa: A skąd wiesz, że tamte mają jakąś wartość, skoro ich nie przeczytałaś…?

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 13) | raportuj
3 listopada 2023 o 14:17

Nie wiem, dlaczego tak niska ocena. To jak najbardziej JEST piekielne.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
2 listopada 2023 o 15:05

@iks: Chyba nie zrozumiałeś. WŁAŚCICIEL terenu udostępniał tego dnia parking ludziom przyjeżdżającym na cmentarz. Natomiast przyszli cwaniacy, którzy nie mieli nic wspólnego z właścicielem terenu, i zbierali pieniądze od ludzi, którzy o tym nie wiedzieli.

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 21) | raportuj
31 października 2023 o 11:10

To jest klasyka niestety. Grób mojej Żony dość długo był tylko ziemny (mieszkamy w okolicy, gdzie gleby są bardzo piaszczyste i trzeba odczekać +/- rok po pogrzebie, bo jak się za wcześnie zrobi "pomnik", zanim ziemia się "uleży", to zaczyna się zapadać). Grób był zatem ziemny (bez "pomnika"), ale równy, zadbany, wiadomo. W lecie był obsiany trawą, w zimie pokryty świerkowymi gałązkami. Któregoś dnia przychodzę - a grób po prostu zdewastowany, wszystko zasypane ziemię (łącznie ze zniczami i kwiatami, które na nim leżały) - tylko krzyż wystaje. Co się okazało? W sąsiednim grobie chowano drugą osobę, więc panowie grabarze całą ziemię, którą wykopali, zwalali obok (czyli na góry mojej Żony), bo nie chciało im się jeździć z taczkami 10 metrów dalej. Zrobiłem DWIE awantury - jedną grabarzom, drugą u zarządcy cmentarza, żeby swoich grabarzy ustawili…

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
31 października 2023 o 11:00

Każdy kij ma dwa końce. Jak mi taka pani w sklepie czy na stoisku mówi "…ja ten sklep prowadzę 18 lat. Znam pół osiedla…" - to mam ochotę jej powiedzieć, że NIC MNIE TO NIE OBCHODZI i żeby tę wiedzę zachowała dla siebie. Wielokrotnie w życiu byłem świadkiem powielania kretyńskich plotek przez różne "panie ze sklepu" i inne lokalne "ośrodki sąsiedzkiego monitoringu". To że "pani ze sklepu" opowiada, jak to on ją bił a ona go zdradzała, naprawdę nie znaczy, że to musi być prawdą. Ludzie powtarzają niestworzone historie, zamiast czasami ugryźć się w język i przyznać w pokorze, że nie wszystko wiedzą.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 31 października 2023 o 11:01

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
23 października 2023 o 12:42

@KubekHerbaty: No to faktycznie pechowo po prostu…

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
22 października 2023 o 20:47

"Trzeba zapłacić prawie 200 zł za wizytę…" Wiesz co - może też trzeba zmienić pediatrę? A jak w przychodni nie na wyboru - to zmienić przychodnię? W "mojej" przychodni jest pięcioro pediatrów. Dwie panie są rewelacyjne. Jedna pani i jeden pan są OK. Natomiast piąta pani nie tylko jest "olewaczką", ale jeszcze usiłuje wmulać dzieciom "leki" homeopatyczne. Więc jak trzeba iść do pediatry proszę o "numerek" do którejś z pierwszych dwóch pań, jak akurat nie ma - to do pozostałych dwojga. Zawsze któreś jest dostępne…

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 października 2023 o 20:48

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
19 października 2023 o 10:14

Ja bym zaczął od rzezy tania statutu fundacji. BYć może jest w nim jasno napisane, że w takich sytuacjach niewykorzystane środki np. z automatu przechodzą na kolejnych potrzebujących.

[historia]
Ocena: 23 (Głosów: 25) | raportuj
14 października 2023 o 18:28

@marcelka: Wiesz, są dwa typy związków. Jeden - tzw. otwarty, w którym partnerzy zgadzają się na to, że mogą mieć innych kochanków poza sobą. Drugi - klasyczny, który zakłada wyłączność relacji, a seks z inną osobą uznaje za zdradę. O tym, że typ pierwszy stanowi pewnie 0,01% związków nie muszę chyba mówić. I teraz tak: jeśli ja (będąc singlem) spotykam osobę, która pozostaje z kimś w związku typu 2. (klasycznym) i ta osoba idzie ze mną do łóżka, to oczywiście ona zdradza swojego męża / żonę / partnera / partnerkę. Ale jeśli ja WIEM że ta osoba jest w związku i WIEM, że jest to związek typu 2. - i co za tym idzie WIEM, że ta osoba zdradza, to także jestem w tej sprawie bardzo nie w porządku. Sorry, ale powiedzenie "ja nie zdradzam, więc z mojej strony wszystko jest OK" jest po prostu cholerną hipokryzją. Biorę udział w tym, że ona zdradza męża / że on zdradza żonę. Czy jak kupujesz od kogoś kradziony zegarek, wiedząc, że jest kradziony - to też mówisz, że jesteś w porządku, bo przecież TY go nie ukradłaś, ba - nawet za niego "uczciwie" zapłaciłaś? (Można dyskutować o tym, kto jest winien "bardziej" i kto jest "bardziej" nie w porządku, ale pakowanie się w związek z mężatką / z żonatym JEST nie w porządku. Nikt i nic mnie nie przekona, że jest inaczej.

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 31) | raportuj
12 października 2023 o 9:43

@digi51: Czy ja wiem? Dla mnie ktoś, kto rzuca peta (albo puszkę po piwie, albo papierek po hamburgerze, cokolwiek) na ziemię (ZWŁASZCZA jak o dwa metry ma kosz na śmieci) to wyjątkowo piekielny burak. O tym, że na przystankach obowiązuje zakaz palenia, to już nawet szkoda gadać.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
10 października 2023 o 19:38

@z_lasu: To nie jest takie proste. Oczywiście, że nie chodzi o to, żeby się odcinać od każdego, kto nam się choć trochę nie podoba. ZWŁASZCZA kiedy chodzi o bliską rodzinę. Zdarzają się jednak sytuacje, w których odcięcie się jest jedyną opcją. Zdarzają się ludzie tak toksyczni i szkodliwi, że nic innego po prostu nie pomoże. Ludzie, którzy nie uznają żadnych postawionych im granic i będą zawsze niszczyć innych (także swoje dzieci) tylko dlatego, że ci inni nie chą żyć według ich jedynie słusznych planów i wizji. Ja nie twierdzę, że mama autorki tego tekstu taka właśnie jest - nie wiem, o tym już musi sama autorka zadecydować. Ale wiem, że tak bywa. I teraz: "To, że jest apodyktyczna, nie znaczy że jest przemocowa" - nie wiesz tego. "Przemocowość" to nie jest tylko wymiar fizyczny. Narzucanie innym siłą swoich przekonań i zmuszanie do określonych zachowań to JEST przemoc - nawet jeśli nie chodzi o siłę fizyczną. "Odtrącanie ludzi, którzy nas kochają i o nas dbają jest nielogiczne" - masz rację w 99% przypadków. Niestety pozostaje ten 1% przypadków, w których to tak nie działa. Ktoś może myśleć, że kocha swoje dziecko - a robić mu straszną krzywdę. To może być sytuacja choroby psychicznej - albo po prostu bardzo źle ukształtowanej osobowości. Nie można w żadną stronę uogólniać. Znałem (osobiście) człowieka, który musiał zerwać wszelkie kontakty ze swoją matką, bo matka niszczyła mu życie, rozbijała rodzinę, nie respektowała żadnych granic, usiłowała za pomocą intryg nastawiać przeciwko niemu jego żonę (włącznie z "informowaniam" jej, że mąż ją zdradza i z kim, co oczywiście było kompletną fikcją), wmawiała jego dziecku, że tata jest okropny… Robiła wszystko, żeby zniszczyć jego życie prywatne i wszystko, co stało między nią a jej ukochanym synusiem. Facet przez LATA usiłował stawiać sprawę tak, jak Ty to sugerujesz… Do momentu, kiedy złapał się na tym, że coraz więcej pije, a po kilku kieliszkach zaczyna mieć myśli samobójcze. Wtedy zdecydował się na całkowite zerwanie kontaktów, wyjechał z rodziną za granicę, matce nie powiedział dokąd. NIe mówię, że to dobrze - ale nie śmiałbym go oceniać.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 października 2023 o 19:40

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
10 października 2023 o 10:21

Myślę, że to, co nam tu piszesz, powinnaś po prostu powiedzieć terapeutce. Bez pretensji czy wyrzutów - przecież nie o to chodzi - tylko na spokojnie: że odczuwasz dyskomfort z takiego i takiego powodu. Że trochę inaczej widzisz tę sytuację. Może terapeutka nieco inaczej widzi Twój problem, niż Ty. Może sama nieświadomie rzutuje na tę sprawę jakieś własne doświadczenia (jasne, nie powinno tak być, ale jesteśmy tylko ludźmi). Może nie do końca Cię zrozumiała. A może okaże się, że powinnaś zmienić terapeutkę - czasami w terapii jest tak, że między terapeutą a klientem po prostu "nie zagra". Nie na w tym nic złego (i nie oznacza to, że ona jest złą terapeutką). Pro forma: zakładam, że to "prawdziwa" terapeutka, osoba z dyplomem psychologa i uprawnieniami do prowadzenia terapii?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 października 2023 o 10:22

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 13) | raportuj
29 września 2023 o 10:02

Masz 100% racji.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1047 48 następna »