Profil użytkownika
janhalb
Zamieszcza historie od: | 4 lutego 2011 - 17:48 |
Ostatnio: | 22 marca 2024 - 18:44 |
- Historii na głównej: 69 z 77
- Punktów za historie: 22858
- Komentarzy: 1223
- Punktów za komentarze: 9645
Zamieszcza historie od: | 4 lutego 2011 - 17:48 |
Ostatnio: | 22 marca 2024 - 18:44 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@Salut_6: Nic (no dobra, PRAWIE nic…) nie jest powodem do plucia komuś w twarz. Niestety czasami emocje biorą nad nami górę i robimy rzeczy, których normalnie byśmy nie zrobili. Mówiąc o tym, że reakcja jest zrozumiała, nie to miałem na myśli.
Rozumiem, że rozpad rodziny to zwłaszcza dla dzieci bardzo trudna sprawa (co, niestety, wiem z doświadczenia). Zgadzam się, że zdrada i romans w czasie trwania małżeństwa jest bardzo, bardzo nie w porządku. Ale ludzie, do licha - minęło DZIESIĘĆ LAT. Twoja matka związała się z tym facetem, najwyraźniej jest z nim szczęśliwa. Zaprasza go na wigilię, BO GO KOCHA. A on przychodzi (mimo nieprzyjemnych reakcji z Waszej strony), BO JĄ KOCHA. Może pora dorosnąć i przestać się zachowywać jak obrażone nastolatki? Może pora uświadomić sobie, że Wasze uczucia nie są najważniejszą rzeczą na świecie? Nie nudzi Was myślenie całe życie tylko o sobie? Wasza matka zdradzając męża zachowała się piekielnie - ale to było 10 lat temu. Dziś - wnioskując z Twojego opisu sytuacji - jedynymi piekielnymi osobami w tym wszystkim jesteście Wy (Ty i Twoi bracia).
Gość opowiada Ci szczegóły o swojej dziewczynie - to tego poziomu, że wiesz o tym, ze ona jest dziewicą i chce czekać s seksem do ślubu? Sorry, ale twoje relacja z sąsiadem nie jest zdrowa. A reakcja Ukrainki na propozycję pojechania do rosyjskiego sklepu jest dla mnie absolutnie zrozumiała. Spróbuj postawić się w jej sytuacji: bandyci niszczą jej kraj, mordują jej bliskich, bombardują miasta, dokonują broni wojennych. Ja w 1940 mieszkając za granicą też nie miałbym ochoty robić zakupów w sklepie prowadzonym przez Niemców.
@VAGINEER: Ano widzisz, tak kompletnie nie mam w życiu problemów że mi przeszkadza, jak ludzie brudzą i zostawiają po sobie syf w publicznych miejscach.
@ZawszeRacja: J po prostu sprzątam PO SOBIE. Po prostu nie zostawiam PO SOBIE śmieci. Mam papierek - wyrzucam do kosza. NIe ma kosza - wkładam do kieszeni i wyrzucam przy wyjściu. Zawsze myślałem, że to normalne…
Mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony - to, co opisujesz, rzeczywiście wygląda piekielnie. Z drugiej - to jednak relacja tylko jednej strony. A takie - zwłaszcza w układach rodzinnych - NIGDY nie są obiektywne.
@Fahren: OK, i jak to się ma do tego, co napisałem? Takie stwierdzenie (jeśli powiedziane na poważnie) w obu przypadkach jest formą przemocy, nawet jeśli to "yebnięcie" ostatecznie nie dojdzie do skutku.
Powinieneś z nią porozmawiać. Oczywiście poczekać na sytuację, kiedy będzie spokojna. Może coś jest nie tak? Może ona ma jakiś problem, którym nie potrafi się z Tobą podzielić? Może coś się wydarzyło, skoro - jak piszesz - dawniej tak nie było, a zaczęło się jakiś czas temu? Taka stosunkowo nagła zmiana w zachowaniu może wynikać z wielu rzeczy. Nie wiem, w jakim wieku jesteście, ale wiele kobiet reagują zmianami zachowania, kiedy zaczyna się im menopauza - czasami wynika to po prostu ze zmian hormonalnych (czysta biologia…), czasami także z faktu, że kobiecie (…człowiekowi…) trudno zaakceptować fakt, że się starzeje etc. Ale takie zmiany mogą też wynikać z konkretnych wydarzeń… Może coś się wydarzyło? Coś, co dla Ciebie było nieznaczącym drobiazgiem, a dla niej okazało się zbyt trudne? Jakaś zmiana pracy, zmiana układów rodzinnych, przeprowadzka? Znałem konkretny przypadek, kiedy dziewczyna została zgwałcona w czasie służbowego wyjazdu - wstydziła się tego, nie chciała nic powiedzieć mężowi, zdusiła to w sobie, ale z czasem zaczęło z niej wyłazić właśnie a zupełnie innym zachowaniu niż dotąd, w agresywnych reakcjach i tak dalej. To tylko przykład oczywiście. Jeśli Ci zależy na tym związku i na niej, to spróbuj z nią pogadać.
Ciekawe, że wszyscy zawsze w takich sytuacjach powołują się na zasadę ograniczonego zaufania, a nikt nie wspomina o innych słowach z kodeksu - Art. 4 Ustawy o Ruchu Drogowym głosi: "Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze MAJĄ PRAWO LICZYĆ, ŻE INNI UCZESTNICY TEGO RUCHU PRZESTRZEGAJĄ PRZEPISÓW RUCHU DROGOWEGO (…)."
@Fahren: Przyjacielu, gadasz bzdury. Jak się podaje definicję (zwłaszcza a języku obcym) warto byłoby jeszcze podać jej źródło. To, co napisałeś, pochodzi z angielskiej Wikipedii. Nie wspominam już, że akurat Wiki nie zawsze jest najbardziej rzetelnym źrodłem informacji - ale przeczytaj CAŁY ten artykuł. W polskim haśle na Wiki przemoc psychiczna jest już uwzględniona - ale nawet w tym małym fragmencie, który przytoczyłeś, jest między innymi napisane (cytuję): "the intentional use of physical force or power, THREATENED or actual, against oneself…" czyli Celowe (intencjonalne) użycie siły fizycznej lub przewagi, czy to w formie GROŹBY, czy faktyczne". Skoro GROŹBA użycia siły fizycznej jest już formą przemocy, to przeczy temu, co napisałeś wyżej, że przemoc to wyłącznie akt fizyczny. Zastraszanie, znęcanie się na poziomie psychicznym, agresja werbalna, poniżanie (zachowaniami lub werbalnie) etc. - wszystko to mieści się w kategorii przemocy psychicznej. Jest na te temat spora literatura przedmiotu (zarówno prawnicza, jak psychologiczna). A tu masz artykuł dotyczący pojęcia przemocy w polskim kodeksie karnym - gdzie masz jednoznacznie napisane, że w przypadku KK pojęcie „przemoc” obejmuje zarówno przemoc fizyczną, jak i psychiczną. https://legalis.pl/pojecie-przemocy-w-kodeksie-karnym/
Szkoda, że można dać tylko jednego plusa…
Sorry, ale ta historia jakoś mi się nie trzyma kupy. Piszesz, że to „KLUB podał dość szokujące informacje, że kuzyn jest w bardzo ciężkim stanie, leży w szpitalu, rokowania nieznane”. Tymczasem okazuje się, że kontuzja niegroźna, o czym klub WIE, bo załatwił mu rehabilitację i piłkarz ma niedługo wrócić na boisko. Czyli jak: klub nic nie wie? I mimo szeroko prowadzonej w sieci zbiórki DALEJ nic nie wie? Bo jakby klub dowiedział się o takim przekręcie (bo to jest przekręt), to raczej by się z tego zrobiła afera jak stąd na Kamczatkę.
Smutna historia. Dobrze, że przynajmniej masz jakoś poukładane życie.
Jesteś niesamowitą osobą. Przeżyłaś piekło - i wyszłaś z niego żywa. Masz rodzinę, masz dziecko. WYGRAŁAŚ. Trzymaj się.
@Morog: A skąd myśl, że jest nieprawdziwa? Myślisz, że takie rzeczy się nie zdarzają…?
@kartezjusz2009: Błagam, BŁAGAM, nie używajmy koszmarnego nowotworu językowego "tacierzyństwo" / "tacierzyński". Matka - macierzyństwo / macierzyński. Ojciec - ojcostwo / ojcowski. Proste, logiczne i poprawne językowo...
@Lypa: A Ty skończyłaś studia? I mimo to zaczynasz wielką literą po dwukropku…?
@marcelka: Ale tu nawet nie trzeba rozmawiać o seksie! To jest wiedza z biologii na poziomie podstawówki.
@OSP: No nie. Prawo o ruchu drogowym dość jasno określa, w jaki sposób powinna być oznakowana kolumna. Jeśli nie jest tak oznakowana - mam prawo ją traktować dokładnie tak samo, jak każde inne pojazdy.
@didja: Nie masz racji. Rozróżnienie królowa (żona króla) / król-kobieta funkcjonowało w języku polskim historycznie. We współczesnej polszczyźnie słowo "królowa" może mieć oba znaczenia. Zwróć uwagę, że zmarła niedawno Elżbieta II była właśnie monarchinią, jej mąż - książę Filip - to był tylko "książę małżonek", a jednak Elżbieta II była po polsku królową, a nie królem. Definicja słowa "królowa" według Słownika Języka Polskiego PWN: 1. «samodzielna monarchini sprawująca najwyższą władzę w królestwie LUB żona króla; też: tytuł tej monarchini» Język jest żywy, język się zmienia, coś, co było prawdą 100 lat temu nie musi być prawdą dziś.
@Bryanka: Tak, UK. Na usprawiedliwienie powiem, że budynki bodaj z XIX, jeśli nie z XVIII w.
@Librariana: Pozwól, że powtórzę pierwsze zdanie teksu: "Moja córka studiuje za granicą." Te kartki W OGÓLE nie byt po polsku. Co więcej, były po angielsku, bo historia rozgrywa się w UK.
Sama podwyżkę oczywiście jest koszmarna, ale liczby, które podałeś, trochę się nie trzymają kupy. Normalnej wielkości wanna (pełna) to +/- 200 litrów wody. Zakładając, że musi się w niej jeszcze zmieścić człowiek, można do niej nalać 100 litrów, żeby się wykąpać. 100 litrów to przy tej cenie 5 zł. Nawet jeśli wanna jest naprawdę duża (180 cm długości, 80 szerokości) - to wchodzi w nią ok. 290 litrów. Czyli na kąpiel zużyjesz powiedzmy 150 litrów - 7,50 zł. A pod prysznicem zużywamy wody znacznie mniej.
@kurkaxkurka: Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, jak w UK to rozwiązują… Mogę zapytać córkę, może się dowie :-)
@Presti: Niekoniecznie. Jeśli wlany olej "zatrzymał się" w jakimś miejscu (w jakimś "kolanku", gdzie mógł sobie być do momentu, kiedy następna porcja płynu go spłucze - to mógł przez noc w niskiej temperaturze zgęstnieć. A potem pewnie się pokumulowało: jakieś większe kawałki papieru toaletowego czy papierowego ręcznika, które normalnie by przepłynęły, na tym zgęstniałym oleju się zatrzymały. Na nich się zatrzymały kolejne… Reakcja łańcuchowa.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 listopada 2022 o 22:11