Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

jatonieja

Zamieszcza historie od: 10 lipca 2019 - 20:46
Ostatnio: 3 sierpnia 2023 - 19:02
  • Historii na głównej: 14 z 24
  • Punktów za historie: 2667
  • Komentarzy: 70
  • Punktów za komentarze: 163
 
zarchiwizowany

#89267

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Cześć. Opowiem Wam historię.

Kolega dostał grzywnę, w sądzie, niby nic nienormalnego, nabroisz a kasa zaboli bardziej niż tydzień odsiadki...

Dostał za strzelanie w powietrze, z broni ostrej, 9-tki konkretnie. Na własnym terenie, "w obronie" podczas tak zwanego tresspassing podczas "stand your ground". Strzelał aby ostrzec bandziora, którego nie chciał zranić a po prostu odstraszyć.

W uzasadnieniu wyroku sądzia powiedział jasno, spadający nabój mógł zranić kogoś, kto nie miał złych zamiarów, sąsiada na ten przykład (najbliższy mieszka ze dwie mile dalej). Zranić mógł na przykład spadający pocisk, rykoszet.

Skoro masz pozwolenie, masz swój jasno oznaczony teren, widzisz kogoś, kogo nie chcesz widzieć, kogoś kto ma coś w łapie i kominiarę na głowie to "walisz" w niego, a na pytanie dlaczego strzeliłeś do niego 18 razy mówisz, że w magazynku miałeś 20 ale pewnie 2 chybiłeś i pójdziesz na strzelnicę żeby więcej to się nie powtórzyło.

Ale to normalny kraj, jeden ze stanów gdzie do najbliższego sklepu jest ze milion mil...

PS. bandziore trafił później na sąsiada, który nie miał już oporów. Dobro znowu zatryumfowało. Koszt rozwiązania problemu - na nasze - ze 2,4 plnów bo poszły dwa z ak47.

broń stany samoobrona

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 4 (36)
zarchiwizowany

#88706

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ot historia prześmiewcza przez łzy......
Polskie kobiety, protestowałyście, rok już żyjecie z prawem, które Was ośmiesza, które Wam zagraża...

Marsze, darcie japy, plakaty, tekturowe transparenty... i co to dało - nic.

Tutaj gdzie jestem, ludzie potrafią opuścić CAŁY samolot (lot wewnątrzkrajowy), bo leci "walnięty" polityk... WYPROSIĆ z restauracji, taksiarz zawiezie czasami na drugi koniec miasta gratis... no cóż utrudniać życie takim osobnikom do utraty tchu... często eliminują takiego delikwenta/ę z obiegu wyborczego a to przekłada się na to, że nie idzie wyżej.

Za hajlowanie dostaje się bencki od policji plus 48 na dołku a nie synekurę w instytucji państwowej i dotację. Telewizja publiczna emituje rozsądne nuuuuuudne programy, ale nie szczeka i nie jest na smyczy a 2mld PLN to chyba by jej starczyły na 6-8 lat...

Jeśli się nie weźmiecie od dołu, nie będziecie zawalać urzędników pismami, pytaniami, wnioskami o udzielenie informacji publicznej, prośbami o interpretacje, ale nie 1 pismo na miesiąc, 200 osób pisze po jednym piśmie tygodniowo albo i lepiej... koszt - jest, to prawda, ale jak masz kasę na tęczową flagę, na to, żeby wyjść na protest, odżałuj 8 PLN i wyślij list...

życzę Wam powodzenia.

protest

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -11 (43)
zarchiwizowany

#88318

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jeszcze przed emigracją...
Jadę z daleka z rozmowy o pracę... nie dostałem, trudno ale, 65/50, doganiam jakiegoś koreańca w zabudowanym i nagle, halt "władza" przed maską z takim nawet dobrym namierzaczem:
- bry Panie Władzo
- "władza" to jest w klocku na żoliborzu, tutaj Zachodniopomorska Policja Drogowa, st. asp. Imię i Nazwisko, proszę nas nie porównywać bo nam smutno ;-) (tutaj padło wiele, wiele słów), 200/4 co bym złośliwy nie był... bierze/odmawia,
- biorę zaiste mea culpa, szukam papierów, i gdzieś pomiędzy stara legitka PZSS (już plastik wielkości cc), z przed roku, jeszcze nowej nie odebrałem,...
- strzelec?
- no hobby narazie ale ćwiczę glocka jak często mogę...
- przebieg?
- xxx
- punkty ma?
- nie,
- pouczenie, szerokiej, ja mam SIGa prywatnie.

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -9 (23)
zarchiwizowany

#88261

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kolega z emigracji zmywakowej zapytał się mnie jak to jest mi tutaj na pograniczu ukeja i irl...

- Widziałeś pierwsze Sicario?
- No
- minuta 44, sekunda 44, głowna bohaterka patrzy przez granicę na najbliżesze miasteczko po drugiej stronie granicy (edit: z dachu na fajce)... pamiętasz?
- No,
- I co tam było?
- no jak, defacto rodacy zarzynali się nawzajem,
- No właśnie, a ona miała spokój...

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -11 (23)
zarchiwizowany

#88032

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Piekielna epidemia się kończy, gospodarka będzie kwitnąć, ludzie będą pracować... no raczej nie, chyba, że na kredyty i na to co stracili w trakcie epidemii.

Ja wróciłem sobie szczęśliwie do jukeja (i na razie nie mam zamiaru pokazywać się nawet w oddziale firmy, dla której pracuję)...

...,ale oczywiście informacja od zparzyjaźnionej firmy z polaczkowa. Hurtowania papieru, spora, bo biorą na całe mazowieckie, tonery, papier, koperty, no wszystko dla biura, albo kancelarii, albo urzędu... właśnie, przez ostatnie dwa miesiące realizują stałe, potężne dostawy (nigdy wcześniej nie spotykane w środku roku) do: skarbówy, zakładu utylizacji staruszków, komorników, w mniejszej ilości banków i firm windykacyjnych....

... szykujcie pupska i portfele rodacy, kto może niech dokona ewakuacji...

Zrobię EDITA, bo widzę, że shitstorm się zaczyna...
"polaczkowo" - to miejsce gdzie Polacy dają się dymać od (mniej-więcej)1990 na podatkach, rozwoju, poziomie kadry politycznej, który leci z równi pochyłej a dna nie widać. to miejsce, gdzie za hajlowanie dostaje się stanowisko w IPN a nie zamknięcie na 2 lata, to miejsce z sądami - niezależnymi (w teori), sprawną policją i wojskiem - w szczególności takim jak WOT bez żołdu od pół roku i z latarkami z PRC... sporo by wymieniać

RP (skrótowo) to fajny kraj, z super ludźmi, którymi rządzi większość, która nie powinna - obecnie zapomniany przez "zachód". Jeśli Wy myślicie, że w jakiejkolwiek telewizji na zachód od Odry ktokolwiek wspomina słowo Polska to jesteście w blędzie.

A sebixy i karyny to Dżordże i Karens tutaj :).

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -5 (25)
zarchiwizowany

#87954

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mam Ci ja ziomka. Ziomek swego czasu był przedstawicielem handlowym, branża nieistotna, ważne, że trasy miał takie, że wyjeżdżał rano a wracał... rano. Robota wycięczająca - ale dla kawalera, bez dzieci, dobry początek gromadzenia kapitału na przyszłe rodzinne życie. Miał Ci on fajny zwyczaj, którego nauczył się po tym jak chcieli go skroić na odpoczynku pod kamerami na benzynowej pod milionem kamer... Zaczął odpoczywać na parkingach... pod cmentarzami. Duchów się nie bał, nikomu zmarłemu nigdy nie naubliżał. Cenił sobie spokój i ciszę. Wybierał zawsze takie mniejsze - wiejskie, z drzewami, spokojem i szumem drzew. Przenigdy go nikt nie okradł, raz towarzyszył mu radiowóz, który wybrał się na 30 minutową drzemkę dokładnie w to samo miejce.

Uprzedzam pytania, mógł spać w hotelach, nie chciał..., wygodne fotele po rozłożeniu, auto klasy C, dobrze wyposażone. Rano jak zjeżdżał, prysznic już w domu. Branża - brudna.

handlowiec

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -7 (23)
zarchiwizowany

#87400

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jako, że piekielni to także swego rodzaju gazeta, to uczciwie zacytuję cały artykuł z onetu, dostępny pod tym linkiem: https://kobieta.onet.pl/zamykam-dzialalnosc-i-wyjezdzam-do-australii-list-od-przedsiebiorcy/2tdfrh9

Ja już pracuję za granicą, trochę było "przepraw" z obecną sytuacją epidemiologiczną, kilka kwarantann, ale finalnie się udało. Teraz jestem miłym, fajnie zarabiającym expatem i to nie w Dubaju ale w IRL, czasami w UK... i szczerze, jestem przeszczęśliwy, że nie wracam - nigdy.

Serdecznie życzę powodzenia w walce z wszelakimi przeciwnościami, które tam w PL sami sobie tworzycie.



"Przedruk" poniżej:
"
Otrzymaliśmy list do redakcji - przedsiębiorcy, który po latach pracy w Polsce postanowił wyprowadzić się do Australii. “W Australii Tomek nie będzie zarabiał jakoś super lepiej, różnica jest niewielka. Kilkaset dolarów australijskich. Za to rozbieżność w cenach ogromna” - pisze.

Opowiem wam historię o życiu
Tomek zamyka działalność. Dlaczego? Bo w supermarkecie, którego de facto nie lubi, płaci sto złotych więcej niż w tamtym roku. Minimalna pensja, a właściwie jej podniesienie, spowodowało, że płaci już ponad dwa tysiące ZUS-u co miesiąc, mimo, że jego faktury nie wzrosły. Przykro mu, bo doby nie rozszerzy, żeby móc wziąć jeszcze jedno zlecenie.

Jego partnerka dostała właśnie wypowiedzenie umowy o pracę, pracodawcy nie stać na utrzymanie ekipy, wybrał uczciwie, pożegnał się z najkrócej pracującymi. Na pożegnaniu widziano siwego faceta, który płakał, że już nie daje rady.

Tomka zabolał ząb. Okazało się, że wizyta u dentysty na NFZ dopiero za trzy miesiące, ale może wdać się zakażenie, więc Tomek idzie prywatnie - 950 złotych plus antybiotyk, przecież nie jest za darmo. Tomek zastanawia się, w jakim celu płaci składkę zdrowotną, skoro za wszystkie usługi (słowo klucz) medyczne płaci prywatnie. Z zastanawiania rodzi się ból głowy, Tomek wie, że to z nerwów, idzie po czteropak (tak, jest dorosły i chce się napić piwa), kupuje, płaci 14 złotych. Przypomina sobie, że ostatnio, jak był w Londynie, płacił dwa funty, ale może tam wożą towar do sklepów za darmo i jeszcze dotują produkcję. Co on tam się zna.

Rano, sobota, Tomek i jego partnerka budzą się. Śniadanie, kawa, telewizora nawet nie włączają, po co. Tomek siada do komputera i chce zrobić przelewy, najpierw urząd skarbowy, trzeba być uczciwym obywatelem, 3400 złotych VAT, 2300 składki ZUS, 1700 - PIT, tak od wielu lat. Potem prąd, sporo, miały być dopłaty, ale Tomek już wie, że się nie doczeka, jest zbyt bogaty. Państwo dołoży tylko tam najmniej zarabiającym.

Czas na cotygodniowe zakupy. Jedzie do dyskontu, szukał jakiegoś polskiego sklepu, ale nie ma, tak samo, jak nie ma większości zakładów produkcyjnych. Chciał kupić pomidory ale nie kupił, stwierdził, że 28 zł za kilo to delikatna przesada. Pojechał za miasto do rolnika, zapłacił 18. Paliwo drogie…
Opowiem wam historię o pracy

Tomek chciał zrobić jedno szybkie zlecenie, mała modyfikacja linii produkcyjnej. Termin luty/marzec 2020, lokalizacja w Polsce. Do pomocy wymagany jeden pracownik firmy, w której miał wykonać zlecenie, bo maszyna na gwarancji, obecność kogoś od producenta wskazana. Nie ma, ostatni pracownik wyjechał, koncern przysyła tylko kontraktorów z zagranicy, w większości Polaków. Nieoficjalny powód - koszty prowadzenia działalności operacyjnej w Polsce są zbyt duże. Ze zlecenia nici, czas przysłania serwisanta - trzy tygodnie. Fabryka stoi.

Opowiem wam historię o emeryturze
Jaka emerytura?

Opowiem wam historię wyjeździe
Najpierw szkolenie w Wielkiej Brytanii, później wyjazd na stałe do Australii. Ciepło przynajmniej. Zamówili pana od przeprowadzek, żeby zniszczył i wywiózł całe wyposażenie mieszkania na śmietnik. Chcieli przekazać do domu samotnej matki, ale musieliby zapłacić podatek od darowizny albo ten dom by musiał. Kto tam wie, w Polsce urzędnik interpretuje przepisy, jak mu się podoba. Jak się pomyli, no trudno, jak ty się pomylisz - podatniku - nie ma dla ciebie litości.

Pan płakał, jak rozwalał 80 calowy telewizor. Tomek kupił go w Niemczech, jak był na zleceniu, o pięćset euro tańszy niż w Polsce w tym samym czasie. Koszt zniszczenia i utylizacji oraz logistyki 1500 złotych.

W Australii Tomek nie będzie zarabiał jakoś super lepiej, różnica jest niewielka. Kilkaset dolarów australijskich. Za to rozbieżność w cenach, podatkach, kwocie wolnej od podatku jest tak duża, że z partnerką będą mieli trzy czwarte wypłaty nieopodatkowane. Jak będzie finalnie, okaże się na miejscu. Marzenie o płaceniu za wszystko stało się rzeczywistością.

Rodziny za dużej nie mają na miejscu, większość już wyjechała. Sama kwota wolna od podatku (zaoszczędzone w ten sposób pieniądze) pozwoli jej rodzicom (Tomka niestety nie żyją) przylatywać na antypody sześć razy w roku.

Opowiem wam historię dzieciach
Mają córkę, piękna po mamie, wredna po tacie, skończyła siedem lat, kojarzy dużo, rozumie co się dzieje, chce jechać. Język polski będzie znała. Przyda się jako fajny wpis w CV.

Opowiem wam historię o internecie
Tomek jako szanujący się specjalista udziela się na wielu forach w internecie. Na jednym był wątek o wyjazdach, założony około 2004 roku, odżył w 2018. Na ten moment, z wypowiedzi ludzi często podpisanych z imienia i nazwiska, wyjazd planuje kilkanaście tysięcy najlepszych specjalistów. ZUS i podatki ich zarżną, emerytury nie będzie, a na cudzą płacić nie chcą"."

emigracja

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 53 (131)
zarchiwizowany

#86819

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Tak się złożyło, że zaraz po drugiej turze wyjeżdżam na upragnioną emigrację. Nie idę głosować, uważam, że skoro nie będzie mnie w kraju następne kilka lat (a może i dłużej) nie mogę podpisywać się pod takim albo innym wyborem.

Jeśli chodzi o głosowanie, każdy głosuje zgodnie ze swoim sumieniem. Ten przykład pokazuje jak Państwo dba o obywateli na emeryturze.

Zaczynamy.
Stryj pracował w biurze, całe życie, w hucie, zarobki nawet spoko, powyżej średniej jeszcze przed zmianą jak i po zmianie systemowej, przepracował 47 lat swojego życia, kończył jako kierownik swojego działu. I teraz od punktów dla ułatwienia:
- Emerytury otrzymuje 1952 zł z kilkoma groszami. Zaokrąglamy do 1950,
- Przepracował 47 lat = 564 miesiące
- 1950 PLN / 564 miesiące ciężkiej pracy (gdzie odprowadzał kilkaset złotych ZUS i podatki),
- Za każdy ciężko przepracowany miesiąc otrzymuje 3,45 PLN, sporo prawda?

Tutaj puenty ani przemyśleń nie będzie, zostawiam je Wam. Zarówno (może) PRT jak i (obecny) PAD są spadkobiercami i potomkami starych systemów. Osobami, które nie znają tego jak się pracuje na wolnym rynku, nigdy go nie zaznały. Obietnice kandydatów są w większości bez pokrycia - urząd prezydenta nie ma (jak wspomniałem) w większości przypadków - prerogatyw do ich uchwalenia czy też wprowadzenia.

Wybierzcie mądrze. Rodacy - ja najprawdopodobniej nie wracam.

PS. Na komentarze odpowiem, byle bez pyskówki, byle merytorycznie - uzasadnij swój pogląd jak już komentujesz.

wybory emigracja prezydent

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -3 (25)
zarchiwizowany

#85150

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Hej, narzekania będzie więcej...

Kilka dni temu na długi weekend ściągnął kuzyn z UKeja. Dano się nie widzieliśmy, pewnie z 7-8 lat. Zawsze mieliśmy dobry kontakt, że się drogi rozeszły to można winić... właśnie, kogo? Po części nas samych i pogoń za pieniądzem po części... taki lajf, taki system...

Opowiedział mi dlaczego zniknął z PL...

Uczył się w starej poczciwej "Zecie", na cukiernika. Mieli ogarniętego dyrektora i wychowawcę to załatwił im wycieczkę na kilka imprez targowych plus wizyta u producenta maszyn do przemysłu spożywczego. Tak się chłopak podjarał tematem, że zakończył "Z" egzaminem z wyróżnieniem i wspominką na końcu roku, na świadectwach.
Po tym wydarzeniu poszedł zaocznie do technikum na budowę maszyn spożywczych, skończył i w trakcie już sobie pracę w temacie ogarnął. Nie miał nigdy problemów z językiem, więc sobie po technikum, mając już trochę praktyki, wyjechał do UK, coś około 2010 roku (zaznaczam, nie miał nawet inż.). Pracował dzielnie przez całe ranki i popołudnia i tak się dorobił starszego serwisanta (jak zwał tak zwał). Zarabiał sobie godnie 4-5k GBP co miesiąc (montaże lini produkcyjnych do żywności - najprościej określając branżę) aż naszło go na powrót. Naszło go coś koło 2015-16, coś tam jakiś "kłamczuszek" obiecywał, coś tam gadał w telewizorze. Stwierdził, a co tam, kontrakt zawiesił (szczęście, że nie zerwał) i przyjechał. I tu nagle STOP!

Zderzenie z betonem zbrojonym, ścianą.
1. Poszukiwanie pracy - "Panieeeeee. bez magistra (i po co), 3000-4000 PLN na rękę, polskie przedstawicielstwa znanych koncernów, które na zachodzie grają z pracownikiem inaczej.
2. Pensja jak wyżej, na dzień dobry /5 (łamane przez). A wynajem mieszkania w Warszawie - 2500 :-(.
3. Opieka zdrowotna - państwowa - to kpina, na prywatną nie będzie stać (na razie ma oszczędności)
4. Praca po 14-16h dziennie (za kasę jak powyżej) z ludźmi poniżej kwalifikacji, z masą błędów, poprawek.
5. Jakoś spore podatki... brak kwoty wolnej... (znaczy jest jakieś 3100-3200 PLN).

Stwierdził, że p_d_li, poleciał na wyspy z powrotem. Na ten moment ma już obywatelstwo, nie wraca, nie płaci podatków u nas. Tam może i płaci sporo za życie, ale stać go na zakup domu i spłatę w 10-15 lat a nie w 40. Do kierownicy po prawej stronie się przyzwyczaił. Żona rodzi dzieci i wraca do pracy za kilka miesięcy. Dwa nowe auta pod ich domem, z jednej pracy.... Bez długów, tylko z kredytem na dom, bo takie rzeczy jak TV/AGD to się kupuje od ręki...

Przy wódce, dał mi numer do swojego bossa, kończę za rok kontrakt w PL i bye, nie chcecie mojej kasy, albo chcecie ją wydawać w sposób niecny (patrz moja poprzednia wypowiedź), nie będzie to mój problem.

A Brexit... w UK to będą świętować chyba przez 10 lat, że się wypisali.

zagranica podatki uk

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -4 (32)

1