Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

jatonieja

Zamieszcza historie od: 10 lipca 2019 - 20:46
Ostatnio: 3 sierpnia 2023 - 19:02
  • Historii na głównej: 14 z 24
  • Punktów za historie: 2667
  • Komentarzy: 70
  • Punktów za komentarze: 163
 
zarchiwizowany

#87954

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mam Ci ja ziomka. Ziomek swego czasu był przedstawicielem handlowym, branża nieistotna, ważne, że trasy miał takie, że wyjeżdżał rano a wracał... rano. Robota wycięczająca - ale dla kawalera, bez dzieci, dobry początek gromadzenia kapitału na przyszłe rodzinne życie. Miał Ci on fajny zwyczaj, którego nauczył się po tym jak chcieli go skroić na odpoczynku pod kamerami na benzynowej pod milionem kamer... Zaczął odpoczywać na parkingach... pod cmentarzami. Duchów się nie bał, nikomu zmarłemu nigdy nie naubliżał. Cenił sobie spokój i ciszę. Wybierał zawsze takie mniejsze - wiejskie, z drzewami, spokojem i szumem drzew. Przenigdy go nikt nie okradł, raz towarzyszył mu radiowóz, który wybrał się na 30 minutową drzemkę dokładnie w to samo miejce.

Uprzedzam pytania, mógł spać w hotelach, nie chciał..., wygodne fotele po rozłożeniu, auto klasy C, dobrze wyposażone. Rano jak zjeżdżał, prysznic już w domu. Branża - brudna.

handlowiec

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -7 (23)

#87571

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Żona mojego serdecznego przyjaciela jeszcze z czasów studiów prowadzi biuro rachunkowe, standardowo, papierki, podatki, obsługa pracowników, wyspecjalizowała się przez ostatnie 15 lat w gastronomii i hotelarstwie, sama zatrudnia (ła - już niedługo) 5-7 osób.

Wczoraj skończyła drukować i przygotowywać wypowiedzenia na zlecenie swoich klientów (a zaczęła w pomiędzy świętami). Niby normalne, niby tak... problemem jest ilość tych wypowiedzeń - prawie 800.

Miejsce akcji - Wrocław i okolice.

Sama zwalnia 3 osoby.

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 147 (165)
zarchiwizowany

#87400

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jako, że piekielni to także swego rodzaju gazeta, to uczciwie zacytuję cały artykuł z onetu, dostępny pod tym linkiem: https://kobieta.onet.pl/zamykam-dzialalnosc-i-wyjezdzam-do-australii-list-od-przedsiebiorcy/2tdfrh9

Ja już pracuję za granicą, trochę było "przepraw" z obecną sytuacją epidemiologiczną, kilka kwarantann, ale finalnie się udało. Teraz jestem miłym, fajnie zarabiającym expatem i to nie w Dubaju ale w IRL, czasami w UK... i szczerze, jestem przeszczęśliwy, że nie wracam - nigdy.

Serdecznie życzę powodzenia w walce z wszelakimi przeciwnościami, które tam w PL sami sobie tworzycie.



"Przedruk" poniżej:
"
Otrzymaliśmy list do redakcji - przedsiębiorcy, który po latach pracy w Polsce postanowił wyprowadzić się do Australii. “W Australii Tomek nie będzie zarabiał jakoś super lepiej, różnica jest niewielka. Kilkaset dolarów australijskich. Za to rozbieżność w cenach ogromna” - pisze.

Opowiem wam historię o życiu
Tomek zamyka działalność. Dlaczego? Bo w supermarkecie, którego de facto nie lubi, płaci sto złotych więcej niż w tamtym roku. Minimalna pensja, a właściwie jej podniesienie, spowodowało, że płaci już ponad dwa tysiące ZUS-u co miesiąc, mimo, że jego faktury nie wzrosły. Przykro mu, bo doby nie rozszerzy, żeby móc wziąć jeszcze jedno zlecenie.

Jego partnerka dostała właśnie wypowiedzenie umowy o pracę, pracodawcy nie stać na utrzymanie ekipy, wybrał uczciwie, pożegnał się z najkrócej pracującymi. Na pożegnaniu widziano siwego faceta, który płakał, że już nie daje rady.

Tomka zabolał ząb. Okazało się, że wizyta u dentysty na NFZ dopiero za trzy miesiące, ale może wdać się zakażenie, więc Tomek idzie prywatnie - 950 złotych plus antybiotyk, przecież nie jest za darmo. Tomek zastanawia się, w jakim celu płaci składkę zdrowotną, skoro za wszystkie usługi (słowo klucz) medyczne płaci prywatnie. Z zastanawiania rodzi się ból głowy, Tomek wie, że to z nerwów, idzie po czteropak (tak, jest dorosły i chce się napić piwa), kupuje, płaci 14 złotych. Przypomina sobie, że ostatnio, jak był w Londynie, płacił dwa funty, ale może tam wożą towar do sklepów za darmo i jeszcze dotują produkcję. Co on tam się zna.

Rano, sobota, Tomek i jego partnerka budzą się. Śniadanie, kawa, telewizora nawet nie włączają, po co. Tomek siada do komputera i chce zrobić przelewy, najpierw urząd skarbowy, trzeba być uczciwym obywatelem, 3400 złotych VAT, 2300 składki ZUS, 1700 - PIT, tak od wielu lat. Potem prąd, sporo, miały być dopłaty, ale Tomek już wie, że się nie doczeka, jest zbyt bogaty. Państwo dołoży tylko tam najmniej zarabiającym.

Czas na cotygodniowe zakupy. Jedzie do dyskontu, szukał jakiegoś polskiego sklepu, ale nie ma, tak samo, jak nie ma większości zakładów produkcyjnych. Chciał kupić pomidory ale nie kupił, stwierdził, że 28 zł za kilo to delikatna przesada. Pojechał za miasto do rolnika, zapłacił 18. Paliwo drogie…
Opowiem wam historię o pracy

Tomek chciał zrobić jedno szybkie zlecenie, mała modyfikacja linii produkcyjnej. Termin luty/marzec 2020, lokalizacja w Polsce. Do pomocy wymagany jeden pracownik firmy, w której miał wykonać zlecenie, bo maszyna na gwarancji, obecność kogoś od producenta wskazana. Nie ma, ostatni pracownik wyjechał, koncern przysyła tylko kontraktorów z zagranicy, w większości Polaków. Nieoficjalny powód - koszty prowadzenia działalności operacyjnej w Polsce są zbyt duże. Ze zlecenia nici, czas przysłania serwisanta - trzy tygodnie. Fabryka stoi.

Opowiem wam historię o emeryturze
Jaka emerytura?

Opowiem wam historię wyjeździe
Najpierw szkolenie w Wielkiej Brytanii, później wyjazd na stałe do Australii. Ciepło przynajmniej. Zamówili pana od przeprowadzek, żeby zniszczył i wywiózł całe wyposażenie mieszkania na śmietnik. Chcieli przekazać do domu samotnej matki, ale musieliby zapłacić podatek od darowizny albo ten dom by musiał. Kto tam wie, w Polsce urzędnik interpretuje przepisy, jak mu się podoba. Jak się pomyli, no trudno, jak ty się pomylisz - podatniku - nie ma dla ciebie litości.

Pan płakał, jak rozwalał 80 calowy telewizor. Tomek kupił go w Niemczech, jak był na zleceniu, o pięćset euro tańszy niż w Polsce w tym samym czasie. Koszt zniszczenia i utylizacji oraz logistyki 1500 złotych.

W Australii Tomek nie będzie zarabiał jakoś super lepiej, różnica jest niewielka. Kilkaset dolarów australijskich. Za to rozbieżność w cenach, podatkach, kwocie wolnej od podatku jest tak duża, że z partnerką będą mieli trzy czwarte wypłaty nieopodatkowane. Jak będzie finalnie, okaże się na miejscu. Marzenie o płaceniu za wszystko stało się rzeczywistością.

Rodziny za dużej nie mają na miejscu, większość już wyjechała. Sama kwota wolna od podatku (zaoszczędzone w ten sposób pieniądze) pozwoli jej rodzicom (Tomka niestety nie żyją) przylatywać na antypody sześć razy w roku.

Opowiem wam historię dzieciach
Mają córkę, piękna po mamie, wredna po tacie, skończyła siedem lat, kojarzy dużo, rozumie co się dzieje, chce jechać. Język polski będzie znała. Przyda się jako fajny wpis w CV.

Opowiem wam historię o internecie
Tomek jako szanujący się specjalista udziela się na wielu forach w internecie. Na jednym był wątek o wyjazdach, założony około 2004 roku, odżył w 2018. Na ten moment, z wypowiedzi ludzi często podpisanych z imienia i nazwiska, wyjazd planuje kilkanaście tysięcy najlepszych specjalistów. ZUS i podatki ich zarżną, emerytury nie będzie, a na cudzą płacić nie chcą"."

emigracja

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 53 (131)
zarchiwizowany

#86819

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Tak się złożyło, że zaraz po drugiej turze wyjeżdżam na upragnioną emigrację. Nie idę głosować, uważam, że skoro nie będzie mnie w kraju następne kilka lat (a może i dłużej) nie mogę podpisywać się pod takim albo innym wyborem.

Jeśli chodzi o głosowanie, każdy głosuje zgodnie ze swoim sumieniem. Ten przykład pokazuje jak Państwo dba o obywateli na emeryturze.

Zaczynamy.
Stryj pracował w biurze, całe życie, w hucie, zarobki nawet spoko, powyżej średniej jeszcze przed zmianą jak i po zmianie systemowej, przepracował 47 lat swojego życia, kończył jako kierownik swojego działu. I teraz od punktów dla ułatwienia:
- Emerytury otrzymuje 1952 zł z kilkoma groszami. Zaokrąglamy do 1950,
- Przepracował 47 lat = 564 miesiące
- 1950 PLN / 564 miesiące ciężkiej pracy (gdzie odprowadzał kilkaset złotych ZUS i podatki),
- Za każdy ciężko przepracowany miesiąc otrzymuje 3,45 PLN, sporo prawda?

Tutaj puenty ani przemyśleń nie będzie, zostawiam je Wam. Zarówno (może) PRT jak i (obecny) PAD są spadkobiercami i potomkami starych systemów. Osobami, które nie znają tego jak się pracuje na wolnym rynku, nigdy go nie zaznały. Obietnice kandydatów są w większości bez pokrycia - urząd prezydenta nie ma (jak wspomniałem) w większości przypadków - prerogatyw do ich uchwalenia czy też wprowadzenia.

Wybierzcie mądrze. Rodacy - ja najprawdopodobniej nie wracam.

PS. Na komentarze odpowiem, byle bez pyskówki, byle merytorycznie - uzasadnij swój pogląd jak już komentujesz.

wybory emigracja prezydent

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -3 (25)

#85666

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak co roku pod koniec roku w jednej z firm, z którą mam podpisane kontrakty ma kontrolę z firmy matki (USA) odbywa się kontrola finansowa. Przyjechał znajomek, taki z maila i wideokonferencji, ale zawsze mieliśmy dobry kontakt, to po pracy idziemy na miasto. Trójmiasto piękne, więc łazimy sobie i tu nagle, salon VW, a to wchodzimy, kolega w USAju zawsze VW, bo rodzice jeździli Beatlem i ogórem, bo to akurat pokolenie dzieci kwiatów... no to dawaj doradcę sprzedażowego/handlowca, jak tam ich nazywają.

Zaznaczam, nie zawracaliśmy mu gitary, twardo powiedzieliśmy, że chcemy porównać ceny konkretnego modelu, bo Amerykanin akurat zamówił sobie u siebie w NY i tak się zastanawia ile to u nas kosztuje, bo pewnie tańsze i to sporo... tak... no więc.

Patrząc na pewne różnice, np. w Stanach zamówił koła 19, u nas były dostępne 18", oczywiście w "R" na przodzie, 2.0 benzynka, DSG... części wspólne, pełna skóra, 4 strefy klimy, grzanie dupy - pełna opcja łącznie z remote start. I nawet jak doliczył placement fee w USA, to różnica wyszła... 65 000 PLN (brutto) na korzyść USA. Przyjmując pewne zaokrąglenia i zakładając różnice w tym samym roku modelowym i pewne oczywiste różnice, wynikające ze specyfiki rynku... gdyby to nawet było 40000 PLN.

Człowiek z salonu wyszedł w ciężkim szoku. A ja, nie wiedziałem szczerze co mam mu powiedzieć. Oczywiście nikt tu nie ma pretensji do marki, taka polityka firmy.

Jeszcze tylko kilka miesięcy... :D

zagranica salon samochodowy.

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 114 (134)

#85569

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nudy, to "losuję" na piekielnych, trafiłem akurat serię o związkach (zastanawiam się czasami jaki to algorytm losuje te historie :)).

Rok 2011-12, coś tam w życiu się zmienia, coś kończy, coś zaczyna. Poznałem przy pracy w miarę ogarniętą dziewczynę (jak bardzo to się zaraz okaże...), zapraszam na kolację, nie myśląc w ogóle o śniadaniu na ten moment. Odpowiada, że rodziców zapyta (no ok, może mieli wspólne plany). Czekam, potwierdza 2-3 dni później. Zadowolony, knajpa, rezerwacja...

...spotkanie rozwijało się milutko, aż do momentu jak zaczęliśmy opowiadać o tym co się mniej więcej działo po liceum. W pewnym momencie opowiedziałem jak to zawsze byłem samodzielny i na studia po prostu zarabiałem sam, studiując zaocznie... i tu tryby się zatrzymały, jej nie moje. Kilka prawd objawionych mi w tamtej chwili:
- Ale jak to, ty jesteś samodzielny?
- Umiesz mieszkać sam? (dosłownie)
- Nie utrzymują Cię rodzice?
- Tata cię "sprawdził" i po rozmowie ze mną uznał, że mogę się z tobą spotkać, bo jesteś w miarę "czysty".

Nie odpuściłem od razu, z całej rodziny normalni byli jedynie dziadkowie (poznałem), którzy mieli wielką nadzieję, że chociaż wnuczkę uratują przed durnowatą resztą rodziny, dosłownie, że ktoś ją porwie i uprowadzi od jej rodziców.

PS. Tato pracował w pewnym urzędzie/instytucji, gdzie miał możliwość przyglądać się potencjalnym kandydatom do ręki córki (jedynaczki), a że wtedy ochroną danych nikt się nie przejmował, szkoda słów.

Czy to piekielna sytuacja, oceńcie sami.

randki związki

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 131 (143)

#85443

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pytanie na dziś.

Skoro mamy tak niskie bezrobocie, to po co utrzymujemy Urzędy Pracy?

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 173 (253)

#85306

przez (PW) ·
| Do ulubionych
No cóż, przebystrość studentów nie zna granic. Za czasów dawnych, bo będzie kilkanaście lat temu, jeden z moich znajomych szukał mieszkania do wynajęcia w jednym z średnich miast w PL, nazwijmy je Wlove :D. Szukał długo i zawzięcie, ale to albo kwota nie taka, albo właściciel dziwny, albo zamiast właściciela ciągle odzywała się jakaś agencja... Nie znalazł.

Poddał się... nie.

Dał ogłoszenie (sam też trochę poszukał), że szuka lokalu komercyjnego, na obrzeżach (miał auto, więc komunikacja nie była problemem). Przedstawił warunki: 30-40 mkw + łazienka z prysznicem, raczej biuro, może być w przyziemiu. 4-5 dni, jest stary, bo stary lokal, bez łazienki, ale z przyłączem i ze ścianką. Trzeba pomalować, bo długo stało. Ale sucho, ogrzewanie z miasta, prąd jest. Była krótka rozmowa: on, młody programista szuka lokalu, żeby spotkać się z klientem i pracować w spokoju do późna (no przecież po to mu ta łazienka), bajka. Umowa cywilno-prawna spisana... tylko oddający w najem nie mógł pojąć, dlaczego młody się aż tak cieszy.

Otóż:
- lokal za circa 600 netto,
- + opłaty (może 200/m),
- z ogrzewaniem miejskim,
- miejsce do zaparkowania na ulicy,
- lokal wziął w najem na 5 lat.

Szybka akcja w stylu biała farba + meble z ikei i z demobilu, podłoga umyta, kibelek + drzwi + kabina w stylu ekonomicznym założona, kuchnia była prowizorka, ale zrobił coś w rodzaju aneksu, nawet mała pralka weszła, szyby do wysokości oczu zaklejone kremową folią, na folii napis - programowanie w językach XYZ + numer telefonu, na drzwiach napis: nieczynne zaraz wracam. Koszt - czuję, że zmieścił się w 3000 spokojnie.

Po tygodniu kawalerka na 5 lat na miłosnej-cławskiej polibudzie jak się patrzy za 600 co miesiąc netto, na użytek indywidualny, bez współlokatorów, bez problemów.

student wynajem lokal

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 104 (162)

#85445

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Duże miasto w PL, powiedzmy, że GW na zachodzie i nie chodzi o gazetę :). Idę sobie z kochanką legalnie po ulicy i widzimy dość ciekawą sytuację. Pod żabą leży sobie pan żul menel, leży i dycha, osikany, obrzygany, kolory na sobie miał no różniste. W koło niego Paniusia z kilkoma przechodniami. Co robią? No zgodnie z prawem powinni zadzwonić po pomoc albo w jakikolwiek inny sposób... no właśnie pomóc. Dzwonią. Po kilku minutach pojawia się karetka (nówka sztuka, dopiero co kupiona), policja i straż miejska.

Gremium stwierdza, że żul ogólnie znany w okolicy, to, że go zabiorą nic nie zmieni, po wzroku widać, że najchętniej widzieli by go 3m pod ziemią. Ale nie, przechodnie zgłaszają interwencję, zresztą sami ratownicy muszą, policja też...

Koszty ratowania życia żula menela:
- karetka o wartości 400-500k PLN - wyłączona z użytku na 24h (pan żul menel puścił pawia w trakcie transportu) Odkażanie dezynfekcja... a nuż-a-widelec pojedzie za chwilę po kobietę w ciąży albo dziecko?
- koszt interwencji dwóch służb, kilka stówek co najmniej;
- żul menel w szpitalu jest umyty, zaopatrzony w jedzonko, nowe ciuchy, posiedzi 3 dni, odpocznie od ciężkiego życia na ulicy;
- badania w szpitalu wartości kilku tysięcy na koszt podatnika, wszystkie, łączenie z nówka sztuką tomografem za kilka baniek bo śmieć ludzki mógł sobie coś zrobić.

Zyski:
- podniesienie umiejętności sprzątających załogi "r"ki;
- czysty chodnik na 3 dni;
- spada zużycie odświeżacza powietrza w żabce;
- menel żul w żabce czy też innym sklepie nie obłapia towarów paluchami, może w tym tygodniu kliencie nie będziesz mieć sraczki i rzyganka.
- odnotowana interwencja.

Na interwencji był dalszy znajomy, ze studiów. Oficjalne stanowisko, pomagamy bo musimy, to nasza służba, jestem z tego dumny. Nieoficjalne stanowisko: znamy pesel tego pana na pamięć, z tego nic nie będzie, zostawić na pastwę losu, niech padnie, zutylizować, zakopać. Karetka mogła w tym czasie być potrzebna praworządnemu obywatelowi, który płaci podatki i potrzebuje pomocy bo te podatki przestanie płacić jak mu się coś poważnego stanie, ale nie, musimy pomagać na siłę, mimo, że jednostka nie wnosi nic do społeczeństwa, a jeszcze stanowi zagrożenie.

Twardo, ale będę piekielnym: ścisła weryfikacja oferowanej pomocy, 3-5 razy pomagamy, jak za 6 razem widzimy alkusa ubranego w śmieci, który za 7-9 razem zachowa się tak samo - zrobić notatkę w dokumentach, odjechać bez udzielania pomocy, ewentualnie zepchnąć gdzieś do rowu, żeby nie zawadzał. Ratować dzieci, ludzi, którzy choćby się starają, pracują, pomagają, robią cokolwiek. Priorytet powinny mieć właśnie dzieci i osoby, które płacą podatki lub objęte zasadną pomocą społeczną.

Kto popiera daje mocne.
Kto lubi pomagać ze swoich pieniędzy redystrybuowanych przez rząd (podatki, rząd nie posiada swoich pieniędzy a za redystrybucję pobiera opłaty w postaci wynagrodzeń urzędników, za które Ci też płacą podatki :-D) - daje minus.

policja karetka pomoc

Skomentuj (59) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 580 (690)

#85455

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielna rekrutacja. Stanowisko nie jest istotne, chodzi bardziej o to, że pewne umiejętności powinny być "wrodzone", tak jak umiemy na poziomie podstawówki wysrać się i się podetrzeć, liczyć do 10, tak przy stanowisku (poziom) niższym-kierowniczym winniśmy:

- umieć zameldować się w hotelu,
- wiedzieć, że Niemcy graniczą z PL, a Francja jest dalej, nie na odwrót,
- wiedzieć, że w różnych krajach są różne waluty,
- być świadomym, że w UK jeździ się po lewej i jak komuś nie odpowiada, to można wynająć auto do tego lepiej przystosowane,
- że w UK i IRL jest sporo Polaków, ale język urzędowy to jednak nie-PL,
- umieć/potrafić napisać 1-stronnicowy raport w języku polskim, w nagłówku wstawić datę, dalej, adresat, odbiorca, tytuł pisma, treść i na dole podpis (użycie papieru firmowego mile widziane),
- auto firmowe z głupiej przyzwoitości warto umyć po użyciu i wyrzucić z niego śmieci (ważne szczególnie jak są tam resztki jedzenia) przed odstawieniem go na firmowy parking, przed dłuższą pauzą we firmie,
- w samolocie przesadnie się nie upijać,
- potrafić wpłacić pieniądze na konto,
- znać numer 112 w razie problemów,
- że istnieje coś takiego jak dyscyplinarka, którą wręcza się na podstawie twardych dowodów i pozew do sądu powoduje tylko zrobienie z siebie większego idioty,

Tak się kończy zatrudnienie najlepszego kandydata zaraz po szkole kierunkowej.

...Opowiadała przy piwie znajoma rekruterka z jednej z firm, z którymi współpracowałem.
I uczciwie stwierdziła, dobrych albo nie ma w tym kraju, albo mają pracę i nie szukają zmiany. Na każde stanowisko dostają 30-50 CV, niektóre z błędami ortograficznymi z selfiaczkami z dziubkiem, brak formatowania dokumentu, w ogóle pliki otwarte Worda, które każdy może sobie pozmieniać, zamiast pdf. Rekrutacja trwa już kilkanaście miesięcy, branża spożywcza, kasa dobra, grubo powyżej średniej krajowej - fakt niższa niż w oddziale UK, ale na pierwsze stanowisko kierownicze jest ok, a po 6 miesiącach przewidziany awans. Nie ułatwia konkurencyjny HR-UK, który ma dostęp do bazy CV i wyławia co lepszych za kasę UK-level do UK. Drenaż trwa.

rekrutacja UK

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 109 (127)