Profil użytkownika
jotem02 ♂
Zamieszcza historie od: | 22 stycznia 2018 - 18:33 |
Ostatnio: | 22 kwietnia 2024 - 17:34 |
O sobie: |
Nauczyciel od 1979. Uprawnienia do matematyki, fizyki i angielskiego. Dwukrotnie, przez kilka lat, dyrektor szkoły polskiej poza granicami Polski (Budapeszt, Benghazi). Ukończony pierdyliard szkoleń i kursów. Prywatnie żonaty, dwóch synów, czwórka wnuków dzięki którym mam bieżący podgląd na publiczny system edukacji. Od wielu lat nauczyciel w szkołach STO. |
- Historii na głównej: 59 z 63
- Punktów za historie: 8235
- Komentarzy: 374
- Punktów za komentarze: 1946
@metaxa: Mam nawet na półce Reader's Choice wydany przez University of Michigan. Książka ucząca czytania ze zrozumieniem przeznaczona dla amerykańskich studentów. A ja ucząc matmy robię specjalne zajęcia uczące rozkładania zadania tekstowego na detale. Ale z roku na rok jest z tym coraz gorzej. Pokolenie czytających powoli wymiera i zbliża się cywilizacja obrazkowa.
@Monomotapa: Jasne, ale zauważ, że problem przyspiesza ze znaczną dynamiką.
@Samoyed:Pozostaje tylko urna z dziadkiem na kominku. Pochować trzeba, ale nigdzie nie jest napisane w jakim terminie. Tyle, że ZUS nie wypłaci zasiłku pogrzebowego bez faktury za pochówek. Ale teraz to i tak gówniane pieniądze.
@Chrupki: A teraz jeszcze hipoteka (podobno rok czekania) i zmiana danych u dostawców mediów. A to wcale nie jest takie proste. Do tego stopnia, że po śmierci babci mojej żony cały czas przychodziły rachunki na nią (a miałaby wtedy ponad 125 lat). Żadne monity, prośby i dokumenty nie odnosiły skutku.
@hulakula: To jeszcze taka ciekawostka. Można po uiszczeniu taksy skarbowej pobrać wersję elektroniczną aktu. Tyle, że nawet jeśli się to wydrukuje, to jest bezużyteczne. Podpisane jest to kwalifikowanym podpisem elektronicznym i może być używane tylko jako wersja cyfrowa. Żeby się tym posłużyć w urzędzie trzeba przesyłać na ePUAP, a dalej to już smoki i nieznane krainy. Oczywiście można przez mObywatel poprosić o akt na papierze, ale i tak trzeba go odebrać osobiście w starostwie.
@Arry: No i w ten sposób uczą się wyszukiwania informacji w tej książeczce, a nie jest to wcale dla nich takie proste: przyporządkować rozdział do zadania, analiza danych, wyszukanie wzoru i weryfikacja rozwiązania.
@Arry: Nikt im nie pokazał jak z tego korzystać. Na korkach uczę i tego, choć brzmi to dziwnie.
@marcelka:W dawnych czasach 12% młodzieży chodziło do szkół licealnych. a zdawalność matur wynosiła powyżej 90%. Matura, to było coś! a teraz matura, to bzdura i nic nie znaczy.
i czy to nie jest chore?
@Hab.iel:Samo życie. A im dalej w las tym więcej drzew
@bazienka: I będą mieli przesrane, bo na uczelniach nie spod znaku lansu i bansu czegoś się wymaga. Pozdrawiam serdecznie.
@helgenn: Byłem na all kilka razy i, w rzeczy samej, średnio mi pasowało. Jestem ruchliwy nader i na dodatek ciekawski, więc lubię podglądać jak sobie żyją miejscowi - gdzie i co jadają, gdzie się bawią itd. Od lat jeśli jeżdżę to bez biura - sam bukuję loty i hostele tudzież środki komunikacji na miejscu (pod tym względem Puerto Rico jest cudowne). Na Dominikanie CAŁY półwysep z resortami był skutecznie odizolowany od lokalsów - brama i strażnicy z długą bronią. Oni nie mogli uwierzyć, że my chcemy stamtąd wyjść (bo po co? wszystko macie na miejscu!). A myśmy sobie pojeździli stopem i zobaczyliśmy miejsca, które nie mieszczą się w katalogach biur z AI. My się uśmiechaliśmy i wszyscy uśmiechali się do nas. I fajnie było. Ale klasyczny wakacjowicz chce się pięć razy dziennie narąbać jak szpadel i nawet do morza nie wejdzie, bo ma na miejscu basen ze słodką wodą. Pamiętam takiego gostka - na cztery razy pokonywał zakręt chodnika pod kątem prostym. O drugiej po południu. Na czworakach.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 30 marca 2023 o 20:37
@Vivelee: to była druga połowa lat 90. z powodu braku Internetu o wielu rzeczach nie można się było dowiedzieć. Może właściciele biura wiedzieli, ja nie. Na plakietce nie miałem guide, ale pilot & resident. Taką mi dali...
@helgenn: Właśnie takie wrażenie odniosłem i dlatego tak zareagowałem.
@Samoyed: Bogota to zależy jak gdzie. My mieszkaliśmy blisko centrum, ale widziałem (z okna samochodu) dzielnice gdzie nikt rozsądny by się nie zapuścił. Centrum z Plaza de Armas jest spoko (poza wyłudzaczami), okolice uniwersytetu też. Kolejka zębata na górkę też jest OK (kieszonkowcy!). Stara Bogota jest fantastyczna i tam się nie baliśmy, bo w knajpach do nas zagadywali przyjaźnie. Polecam wypad autobusem (semicocha - półsypialny) do Santa Marta i wybrzeża karaibskiego (Taganga). Coś pięknego i niedrogo.
@pasjonatpl: No tak ze ćwierć wieku temu.
@pasjonatpl: Nie próbowałem. Ale obserwowałem podniesienie flagi narodowej przed paragwajskim Panteonem. Upamiętnienie czasów kiedy w idiotycznej wojnie poległo 80% męskiej populacji tego kraju. Oni nadal to czczą jak relikwię.
@Michail: Taki już ostatni edit. W czasach, kiedy podróżowaliśmy po Ameryce Południowej słodko z bezpieczeństwem nie było. W Buenos mieszkaliśmy w Palermo (taka, podobno lepsza dzielnica). Na każdym rogu ulic dwuosobowe patrole z długą bronią. W Kolumbii śmieszne nalepki w autobusach: nie podróżuj z naładowaną bronią (przekreślony pistolet z magazynkiem). Kontrole w każdym miejscu, przed wejściem do Muzeum Złota - rozumiem, ale przed wejściem do supermercado? Bramka przed dalekobieżnym autobusem jak przed lotem do Izraela. A i kolumna autobusów z eskortą pancerek, a na wjeździe do byle wioski bunkry z ciężką bronią maszynową. Takie to były czasy. A ówczesny Paragwaj to było państwo do którego zgodnie z Lonely Planet po prostu nie należało ryzykować wyjazdu. Szkoda kasy i życia. Pewnie teraz jest inaczej. Ale wówczas czwórka ludzi z kamerami i zapewne z kasą ( dla mieszkańców slumsów nawet 5$ to wielkie pieniądze) to było jak objawienie do szybkiego skoku. A teraz możecie się ze mnie pośmiać.
@pasjonatpl: Zapomniałem dopisać, że to już było po zmroku.
@Windowlicker: Nie strajkuję. Primo pracuję w prywatnej szkole, która godnie opłaca pracowników, secundo to i tak niczego nie zmieni. Tertio w moim wieku (66) i tak ma się wszystko w doopie.
@janhalb: 4*30*7.5 = ...
@babubabu89: Sorry, zapędziłem się. Tak, uczę matematyki i dlatego przepraszam za błąd, tak jak przeprosiłbym swoich uczniów w tej sytuacji.
@digi51: Przy ponad 40-letnim stażu przygotowanie nie jest niezbędne. W ciągu 10 minut rozpoznajemy potrzeby ucznia i jedziemy z górki. Zadania też są w głowie albo w zbiorach zadań (cztery półki w domu od lat 80 do teraz).
@digi51: Prowadzę korki na jednoosobowej działalności gospodarczej. Do zapłaty co miesiąc ZUS i US. Stawka to osiem dych za godzinę bez negocjacji i tylko u mnie w domu. Mieszkam blisko Warszawy, a tam stawki są o wiele wyższe. W ofercie matematyka i angielski (dowolny poziom) fizyka (może być liceum) i chemia (raczej podstawówka). Ludzie nawet z Warszawy dojeżdżają bo dobra stawka. I zawsze ostrzeżenie, że absencja bez wcześniejszego ostrzeżenia, to pełna stawka albo rezygnacja ze współpracy. Niewiele razy musiałem to zastosować, ale problemów nie było. Chętni zgłaszają się do końca kwietnia, bo potem nie mam już terminów. A zdarza się, że chodzą do mnie dzieci moich uczniów sprzed wielu lat.
@Crannberry: Ale zarobki w kraju mamy po polsku, niestety.