Profil użytkownika

jotem02 ♂
Zamieszcza historie od: | 22 stycznia 2018 - 18:33 |
Ostatnio: | 7 lipca 2025 - 19:34 |
O sobie: |
Nauczyciel od 1979. Uprawnienia do matematyki, fizyki i angielskiego. Dwukrotnie, przez kilka lat, dyrektor szkoły polskiej poza granicami Polski (Budapeszt, Benghazi). Ukończony pierdyliard szkoleń i kursów. Prywatnie żonaty, dwóch synów, czwórka wnuków dzięki którym mam bieżący podgląd na publiczny system edukacji. Od wielu lat nauczyciel w szkołach STO. |
- Historii na głównej: 62 z 70
- Punktów za historie: 8818
- Komentarzy: 390
- Punktów za komentarze: 2071
@Hab.iel:Samo życie. A im dalej w las tym więcej drzew
@bazienka: I będą mieli przesrane, bo na uczelniach nie spod znaku lansu i bansu czegoś się wymaga. Pozdrawiam serdecznie.
@helgenn: Byłem na all kilka razy i, w rzeczy samej, średnio mi pasowało. Jestem ruchliwy nader i na dodatek ciekawski, więc lubię podglądać jak sobie żyją miejscowi - gdzie i co jadają, gdzie się bawią itd. Od lat jeśli jeżdżę to bez biura - sam bukuję loty i hostele tudzież środki komunikacji na miejscu (pod tym względem Puerto Rico jest cudowne). Na Dominikanie CAŁY półwysep z resortami był skutecznie odizolowany od lokalsów - brama i strażnicy z długą bronią. Oni nie mogli uwierzyć, że my chcemy stamtąd wyjść (bo po co? wszystko macie na miejscu!). A myśmy sobie pojeździli stopem i zobaczyliśmy miejsca, które nie mieszczą się w katalogach biur z AI. My się uśmiechaliśmy i wszyscy uśmiechali się do nas. I fajnie było. Ale klasyczny wakacjowicz chce się pięć razy dziennie narąbać jak szpadel i nawet do morza nie wejdzie, bo ma na miejscu basen ze słodką wodą. Pamiętam takiego gostka - na cztery razy pokonywał zakręt chodnika pod kątem prostym. O drugiej po południu. Na czworakach.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 30 marca 2023 o 20:37
@Vivelee: to była druga połowa lat 90. z powodu braku Internetu o wielu rzeczach nie można się było dowiedzieć. Może właściciele biura wiedzieli, ja nie. Na plakietce nie miałem guide, ale pilot & resident. Taką mi dali...
@helgenn: Właśnie takie wrażenie odniosłem i dlatego tak zareagowałem.
@Samoyed: Bogota to zależy jak gdzie. My mieszkaliśmy blisko centrum, ale widziałem (z okna samochodu) dzielnice gdzie nikt rozsądny by się nie zapuścił. Centrum z Plaza de Armas jest spoko (poza wyłudzaczami), okolice uniwersytetu też. Kolejka zębata na górkę też jest OK (kieszonkowcy!). Stara Bogota jest fantastyczna i tam się nie baliśmy, bo w knajpach do nas zagadywali przyjaźnie. Polecam wypad autobusem (semicocha - półsypialny) do Santa Marta i wybrzeża karaibskiego (Taganga). Coś pięknego i niedrogo.
@pasjonatpl: No tak ze ćwierć wieku temu.
@pasjonatpl: Nie próbowałem. Ale obserwowałem podniesienie flagi narodowej przed paragwajskim Panteonem. Upamiętnienie czasów kiedy w idiotycznej wojnie poległo 80% męskiej populacji tego kraju. Oni nadal to czczą jak relikwię.
@Michail: Taki już ostatni edit. W czasach, kiedy podróżowaliśmy po Ameryce Południowej słodko z bezpieczeństwem nie było. W Buenos mieszkaliśmy w Palermo (taka, podobno lepsza dzielnica). Na każdym rogu ulic dwuosobowe patrole z długą bronią. W Kolumbii śmieszne nalepki w autobusach: nie podróżuj z naładowaną bronią (przekreślony pistolet z magazynkiem). Kontrole w każdym miejscu, przed wejściem do Muzeum Złota - rozumiem, ale przed wejściem do supermercado? Bramka przed dalekobieżnym autobusem jak przed lotem do Izraela. A i kolumna autobusów z eskortą pancerek, a na wjeździe do byle wioski bunkry z ciężką bronią maszynową. Takie to były czasy. A ówczesny Paragwaj to było państwo do którego zgodnie z Lonely Planet po prostu nie należało ryzykować wyjazdu. Szkoda kasy i życia. Pewnie teraz jest inaczej. Ale wówczas czwórka ludzi z kamerami i zapewne z kasą ( dla mieszkańców slumsów nawet 5$ to wielkie pieniądze) to było jak objawienie do szybkiego skoku. A teraz możecie się ze mnie pośmiać.
@pasjonatpl: Zapomniałem dopisać, że to już było po zmroku.
@Windowlicker: Nie strajkuję. Primo pracuję w prywatnej szkole, która godnie opłaca pracowników, secundo to i tak niczego nie zmieni. Tertio w moim wieku (66) i tak ma się wszystko w doopie.
@janhalb: 4*30*7.5 = ...
@babubabu89: Sorry, zapędziłem się. Tak, uczę matematyki i dlatego przepraszam za błąd, tak jak przeprosiłbym swoich uczniów w tej sytuacji.
@digi51: Przy ponad 40-letnim stażu przygotowanie nie jest niezbędne. W ciągu 10 minut rozpoznajemy potrzeby ucznia i jedziemy z górki. Zadania też są w głowie albo w zbiorach zadań (cztery półki w domu od lat 80 do teraz).
@digi51: Prowadzę korki na jednoosobowej działalności gospodarczej. Do zapłaty co miesiąc ZUS i US. Stawka to osiem dych za godzinę bez negocjacji i tylko u mnie w domu. Mieszkam blisko Warszawy, a tam stawki są o wiele wyższe. W ofercie matematyka i angielski (dowolny poziom) fizyka (może być liceum) i chemia (raczej podstawówka). Ludzie nawet z Warszawy dojeżdżają bo dobra stawka. I zawsze ostrzeżenie, że absencja bez wcześniejszego ostrzeżenia, to pełna stawka albo rezygnacja ze współpracy. Niewiele razy musiałem to zastosować, ale problemów nie było. Chętni zgłaszają się do końca kwietnia, bo potem nie mam już terminów. A zdarza się, że chodzą do mnie dzieci moich uczniów sprzed wielu lat.
@Crannberry: Ale zarobki w kraju mamy po polsku, niestety.
@Michail: Jakiś czas temu najbardziej opłacał się prąd przy zmiennej taryfie. I tak mam ustawione timery na grzejnikach.
@BiAnQ:Miałem na kanadyjczyku siding i się trochę zestarzał więc styropian i tynk. Energetycznie bardzo skuteczne.
@Balbina: Wyrazy współczucia. Aby do wiosny.
@Ohboy: I w kufajce. A i tak pół Polski zagłosuje na PIS
@Armagedon: Prawie 30 lat temu zbudowałem dom. Przy odbiorze sprawdziliśmy, czy woda schodzi z odpływów. Schodziła, a gość mówił: widzi pan? Wszystko drożne". Przez kilka następnych lat był horror schodziło. albo nie schodziło w zlewie kuchennym. Ciągłe przepychanie pomagało na chwilę. W końcu z synem rozkręciliśmy wszystko do imentu, długa spirala i co? Potężny kłak pianki montażowej w rurze, Czy to było celowe nie wiem. Ale teraz problemów z odpływem nie mam
@Etincelle: Kwestia podejścia. Zamiast dawać równanie 2x=15 (pacjent nie wie, co to jest równanie) powiedz: pod znakiem x ukrywa się batonik. Za dwa batoniki zapłaciłeś 15. Ile kosztował jeden batonik? A jeszcze można to narysować i wszystko jasne. 4x+5 = 21 - za cztery batoniki zapłaciłeś 21 i dostałeś 5 reszty. Ile kosztował batonik. I rysunek. I wszystko jasne.
@Ohboy: Nie dokończyłem wątku, bo musiałem odejść od lapka. Są kiepscy nauczyciele i są, niestety, uczniowie, którzy oczekują, że z zerowym wkładem ich pracy korepetytor wszystko im magicznie włoży do mózgowia. Jeśli widzę, że gostek się miga i nic nie robi, to po prostu dziękuję za współpracę. Dzięki Bogu chętnych mam więcej niż potrzeba.
@Ohboy: Dwie dychy za godzinę, to były w prehistorii. Ale jest faktem, że korepetytor może dopasować tempo pracy i sposób tłumaczenia do potrzeb konkretnego ucznia. Z drugiej strony, jest mnóstwo nauczycieli, którzy powinni mieć prawny zakaz zbliżania się do młodzieży. W czasie wakacji prowadziłem panienkę, której udało się oblać podstawową matematykę (duża rzecz!). Okazało się, że nie przerabiano z nią w czwartej klasie zadań maturalnych i że nie pokazano jej jak korzystać z książki wzorów. A, i zdiagnozowałem u niej poważną dyskakulię (ale na maturze jest kalkulator). Jak wynika z wywiadu, po moich zajęciach powinna mieć z poprawki około 75%. Można? Można. Tylko trzeba chcieć.
@miyu123:Dawno temu śmigałem jako pilot pobytówki w Grecji. 54 godziny jazdy. Dwóch kierowców, ale nie było specjalnego boksu dla kierowcy (stary Neoplan). Zmiennik podsypiał na fotelu za kierowcą. Jak widać dojechaliśmy, ale...