Profil użytkownika
kKKKK
Zamieszcza historie od: | 26 czerwca 2015 - 9:07 |
Ostatnio: | 9 stycznia 2025 - 20:42 |
- Historii na głównej: 2 z 2
- Punktów za historie: 548
- Komentarzy: 141
- Punktów za komentarze: 812
Moja teściowa jest jedną z takich piekielnych, co czasem wychodzi smutno a czasem - śmiesznie.
Ale niedawno chyba wyciągnęła do mnie rękę i zaproponowała sojusz. A było to tak:
Przy obiedzie rodzinnym w większym gronie rozmawialiśmy o naszej przeprowadzce i powiedziałam, że nie zamierzam sprzedawać mojego panieńskiego mieszkania, bo jest idealne dla pary, więc pewnie za kilkanaście lat zamieszka w nim nasz syn z jakąś może dziewczyną.
Teściowa zbladła. „Przestań! Nie mów tak! Ty sobie nie wyobrażasz, jakie to uczucie, gdy Twój kochany mały synek zostawia mamusię ukochaną i idzie do jakiejś okropnej baby mieszkać! My nie możemy na to pozwolić, to nie może spotkać mojego wnusia!”
Powiedziała, szukając w moich oczach zrozumienia. Nie znalazła.
Tak, mój mąż to jej jedyny syn a ja jestem jedyną babą, z jaką mieszkał - więc mogę tylko optymistycznie zakładać, że opisywała uczucie, które sobie wyobraża :)
Ale niedawno chyba wyciągnęła do mnie rękę i zaproponowała sojusz. A było to tak:
Przy obiedzie rodzinnym w większym gronie rozmawialiśmy o naszej przeprowadzce i powiedziałam, że nie zamierzam sprzedawać mojego panieńskiego mieszkania, bo jest idealne dla pary, więc pewnie za kilkanaście lat zamieszka w nim nasz syn z jakąś może dziewczyną.
Teściowa zbladła. „Przestań! Nie mów tak! Ty sobie nie wyobrażasz, jakie to uczucie, gdy Twój kochany mały synek zostawia mamusię ukochaną i idzie do jakiejś okropnej baby mieszkać! My nie możemy na to pozwolić, to nie może spotkać mojego wnusia!”
Powiedziała, szukając w moich oczach zrozumienia. Nie znalazła.
Tak, mój mąż to jej jedyny syn a ja jestem jedyną babą, z jaką mieszkał - więc mogę tylko optymistycznie zakładać, że opisywała uczucie, które sobie wyobraża :)
Teściowa
Ocena:
139
(149)
Na osiedlu mam malutki sklep spożywczy. Lokal jest bardzo mały, a sklep jest samoobsługowy, miejsca, gdzie nie stoją półki jest więc naprawdę minimalnie.
Ze sklepu wychodzi się przedsionkiem, w którym mieści się właściwie jedna osoba. W tej sytuacji elementarna zasada savoir-vivre, że przed wejściem trzeba puścić osoby wychodzące, jest tu właściwie czymś więcej niż kwestią wychowania.
Wychodzę ze sklepu, ja, moje zakupy i jeszcze przede mną mój wielki brzuch ciążowy i widzę, że po drugiej stronie drzwi stoi kobieta z synkiem w wieku ok. 4 lat. Synek idzie przodem, uśmiecham się do niego serdecznie, synek czai problem, wycofuje się, żeby pozwolić mi wyjść.
I w tym momencie mamusia chłopaka wydziera się na niego:
- No idź! Nie bądź pierdołą! Idzie taki taran gruby, a Ty się dajesz!
Synek posłusznie naparł na mnie, zmusił do wycofania się z przedsionka i jakoś się z wesołą rodzinką minęliśmy, ja wepchnięta w półkę.
Strasznie mi żal dzieciaka, bo za parę lat nie będzie rozumiał, co robi nie tak i dlaczego ludzie krzywo patrzą na jego zachowanie.
Ze sklepu wychodzi się przedsionkiem, w którym mieści się właściwie jedna osoba. W tej sytuacji elementarna zasada savoir-vivre, że przed wejściem trzeba puścić osoby wychodzące, jest tu właściwie czymś więcej niż kwestią wychowania.
Wychodzę ze sklepu, ja, moje zakupy i jeszcze przede mną mój wielki brzuch ciążowy i widzę, że po drugiej stronie drzwi stoi kobieta z synkiem w wieku ok. 4 lat. Synek idzie przodem, uśmiecham się do niego serdecznie, synek czai problem, wycofuje się, żeby pozwolić mi wyjść.
I w tym momencie mamusia chłopaka wydziera się na niego:
- No idź! Nie bądź pierdołą! Idzie taki taran gruby, a Ty się dajesz!
Synek posłusznie naparł na mnie, zmusił do wycofania się z przedsionka i jakoś się z wesołą rodzinką minęliśmy, ja wepchnięta w półkę.
Strasznie mi żal dzieciaka, bo za parę lat nie będzie rozumiał, co robi nie tak i dlaczego ludzie krzywo patrzą na jego zachowanie.
sklepy
Ocena:
455
(465)
1
« poprzednia 1 następna »