Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kitusiek

Zamieszcza historie od: 1 maja 2011 - 14:26
Ostatnio: 30 grudnia 2022 - 21:47
O sobie:

Młody, doświadczony jedynie w czytaniu Piekielnych i graniu w gry komputerowe, wierzący w normalność i ludzką przyzwoitość. Poczucie humoru na poziomie przeciętnego kamienia.

  • Historii na głównej: 9 z 13
  • Punktów za historie: 3317
  • Komentarzy: 763
  • Punktów za komentarze: 6601
 
[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
4 grudnia 2018 o 20:06

@z_lasu: No to jeszcze lepiej. Chytry traci dwa razy, chociaż tym razem - kilkaset razy...

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 17) | raportuj
4 grudnia 2018 o 13:14

@SaraRajker: Jeśli masz na myśli art. 26 pkt 1 Prawa o ruchu drogowym ("Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu"), to jest różnica między pieszym wskakującym na przejście po niespodziewanym skręcie, a takim, który od początku szedł w kierunku tego przejścia. Mimo wszystko wciąż obowiązek jest tylko dla pieszego, który już na to przejście wszedł - dla zbliżającego się pieszego to tylko miły gest.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 16) | raportuj
4 grudnia 2018 o 11:10

@BlueBellee: W skrócie i największym uproszczeniu - ekran telefonu to maluteńkie żaróweczki w różnych kolorach, ekran w czytniku (e-ink) to kuleczki (kapsułki), które albo są czarne, albo białe. Ekran telefonu świeci od spodu, czytnik może być jedynie oświetlany od góry. Na czytniku czyta się praktycznie tak samo dobrze jak na zwykłym papierze, według niektórych nawet lepiej. No i nie bolą oczy od długiego gapienia się w ekran.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
4 grudnia 2018 o 10:26

Tak z ciekawości - ile zaoszczędziłeś na wysłaniu przez pośrednika? Do tej pory wysyłałem tylko DHLem - 16,90 najtańsza przesyłka z ubezpieczeniem do 6500 złotych wliczonym w cenę.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
2 grudnia 2018 o 0:56

Ja bez żadnych wad wzroku mam na 10 lat (robione niecałe 3 lata temu), dziewczyna z astygmatyzmem na jednym oku i wadą około -1.5D na obu oczach - na 7 lat z zastrzeżeniem od lekarza, że nie powinien jej dać na więcej niż.. 3 lata. Nasze badania lekarskie przed prawkiem trwały po 15 minut, znajomych z klasy - po 2-3 minuty, czyli najprawdopodobniej sprowadzało się to do "dwie ręce ma, dwie nogi, oczami rusza, czyli zdrowy, 10 lat". Nawet kolega z wadą -6.5D ma na 10 lat, chociaż kilka miesięcy później dostał na komisji wojskowej kategorię D. Wszystko zależy od lekarza i jego podejścia do sprawy.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
27 listopada 2018 o 17:12

@Lobo86: Już widzę Twoją reakcję na człowieka, który podstawia Ci pod oczy telefon z jakimś tekstem na ekranie.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
23 listopada 2018 o 13:06

@Lobo86: Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z faktu, że nagłaśniane są tylko te złe przykłady, a o dobrych się nie wspomina, bo dobre historyjki gorzej się sprzedają niż złe. W ten sam sposób działa budowanie wizerunku kościoła jako instytucji przepełnionej pedofilią, urzędów pełnych korupcji i wrednych pań z okienek, które próbują interesanta zbyć najszybciej jak mogą albo szpitali, w których z trzech posiłków w ciągu dnia może udałoby się uzbierać jedno pełnowartościowe śniadanie, a personel tylko czeka aż pacjenci umrą, żeby mieli mniej roboty. O wzorowo funkcjonujących instytucjach się nie mówi, bo nie ma komu o tym słuchać.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
15 listopada 2018 o 20:47

@digi51: Miasto już szuka nowych rozwiązań komunikacyjnych - konsekwentne zwężanie ulic i dobudowywanie świateł w kompletnie niepotrzebnych miejscach bez "zielonej fali". Idealnym tego przykładem jest Grabiszyńska. A "inteligentny system sterowania światłami" jest tak inteligentny, że światła najlepiej działają, kiedy ten ITS jest wyłączony.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
7 listopada 2018 o 13:15

@Allice: Zamawiałem coś z AliExpress kilka razy, dostawa darmowa (AliExpress Standard Shipping), przesyłki zawsze były rejestrowane. Najpierw China Post, później Poczta Polska - śledzenie dostępne zarówno ze strony AliExpress, jak i na stronach PP/CP (linki z Ali, w mailach tylko numery przesyłek).

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
6 listopada 2018 o 14:54

To może trochę z "własnego" doświadczenia. W tym roku pracy szukał mój tata, siostra i znajomy. I tak: - Siostra nie ma nawet średniego wykształcenia, ale jakieś tam doświadczenie już tak (rzuciła szkołę w liceum, poszła do pracy, w półtora roku 4 razy zmieniała pracodawcę), wysyłała CV online - dosłownie zero odzewu. Gdy próbowała się umówić przez telefon - proszę wysłać CV - odpowiedzi brak. Znalazła pracę dopiero jak zaniosła CV osobiście - dzień po roznoszeniu miała rozmowę, zaczęła od kolejnego tygodnia. - Znajomy szukał pierwszej pracy, sytuacja podobna do siostry - edukację skończył w połowie liceum. Wszędzie, gdzie próbował się dostać, wymagali CV - nawet do pracy w magazynie sklepu meblowego. U niego przynajmniej oddzwaniali po wysłaniu, pracę w końcu znalazł. - Tata został zmuszony do skończenia z pracą na czarno (13 lat takiej pracy), jakichkolwiek papierów na jego prawie 30-letnie doświadczenie w handlu właściwie brak. Zadzwonił pod pierwszą lepszą ofertę w handlu, umówione "luźne spotkanie na dogadanie szczegółów", przyjęty. Dwa miesiące później firma się rozpadła, więc powtórka - telefon, umówione spotkanie, przyjęty. Żadnych CV nie chcieli, bo po co im zbędne papierki, skoro słychać, że facet na swojej robocie się zna. Morał z moich wypocin? Jak ktoś rzeczywiście chce znaleźć kogoś do w miarę prostych prac, to żadne CV nie jest mu potrzebne, wystarczy bezpośredni kontakt. Jeśli jedynie czeka aż pracownik sam się znajdzie, to będzie wymagać wysyłania stu papierów chyba tylko po to, żeby generować ruch w internecie. I ta druga część w sumie powtarza się w historii.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 listopada 2018 o 14:54

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 6) | raportuj
25 października 2018 o 19:56

@HaxtonFale: Z jednej strony - oczywiście, powinien wcześniej sprawdzić, czy bilety rzeczywiście ma. Z drugiej strony - nie widzę absolutnie żadnego powodu, dla którego miałby nie ufać systemowi, który z założenia musi działać. Jeśli system zwrócił informację, że wszystko jest ok, to znaczy, że wszystko jest ok, a nie że ma się modlić o pozytywne zakończenie transakcji. Oczywiście IC się zabezpieczyło wypadek narzekań takich jak z historii - po zakończonej płatności i powrocie na ich stronę, wyświetla się komunikat "płatność za bilet czeka na ostateczną weryfikację". Czyli system czeka i rzuca kostką, czy może jednak "płatność przejdzie" w wyznaczonym czasie. Na szczęście w zwykłym IC ten wyznaczony czas jest tak długi, że problemów nie ma żadnych, gorzej z EIC i EIP, bo tam czasu bywa tak mało, że ciężko się wyrobić ze sprawdzeniem danych na bilecie. Niemniej jednak, system powstał tak, aby można było kupić i zapłacić za bilet wchodząc do pociągu, na który ten bilet miałby obowiązywać, o ile oczywiście są wolne miejsca. Bardzo często zdarza mi się kupować bilety przez internet mniej więcej godzinę przed planowym odjazdem pociągu - na szczęście płatności BLIKiem są potwierdzane w ciągu sekundy-dwóch, więc problemów jak w historii nie ma.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 8) | raportuj
15 października 2018 o 15:06

@andtwo: Wystarczy od czasu do czasu pomyśleć o osobach wokół, nie tylko o sobie. To nie wymaga zbyt wiele energii, nie jest też aż takim obciążeniem dla mózgu, że poskutkowałoby zatrzymaniem akcji serca. A ile milej dzień mija, jeśli nie słyszy się żadnych pretensji o to, że stoi się w złym miejscu czy utrudnia ruch. Polecam z całego serca.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
7 października 2018 o 16:38

@Krzysztof: Widać po ocenach za komentarze.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 10) | raportuj
27 września 2018 o 22:48

@kudlata111: Standard na Piekielnych, przez 5 lat jeszcze się do tego nie przyzwyczaiłaś? :P

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 15) | raportuj
24 września 2018 o 19:47

@SaraRajker: W moim liceum też podziwiali głupotę. Aż nagle okazało się, że szkoła nie ma pieniędzy żeby dzieciaki mogły pojechać na konkurs, bo na 25 osób w klasie, tylko 2-3 płaciły składki na radę rodziców. A że szkoła w dziesiątce najlepszych w województwie, to i konkursów sporo - o ile na część dało się dojechać pociągiem, tak na niektóre trzeba było wynajmować busa i nagle rodzicom uzdolnionych dzieci bardziej opłacało się wpłacić te 50 złotych w ciągu roku niż płacić po 30 złotych za jeden wyjazd.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
24 września 2018 o 15:04

@Lobo86: Pieniądze na utrzymanie szkół - pensje dla pracowników, wyposażenie klas, papiery toaletowe itp. pochodzą z samorządów. Programy rządowe to tylko dofinansowania. Z tego powodu pensje nauczycieli mogą się różnić między miastami (chociaż chyba nigdy nie spotkałem się z czymś więcej niż ustawowe minimum), podobnie samorządy mogą ustalać minimalną liczebność klasy lub grupy, "na którą dadzą pieniądze" - stąd takie patologie jak 24 osoby w grupie językowej w szkole średniej albo klasy mające ponad 30 uczniów. U mnie w szkole (gimnazjum+liceum w zespole szkół, chodziłem tam 6 lat) sprawa papieru wyglądała tak, że każdy nauczyciel, który przewidywał drukowanie nam czegokolwiek w większych ilościach, prosił klasę o jedną czy dwie ryzy na rok, w zależności od potrzeb - przez pierwszy tydzień roku szkolnego nazbierało się zamówień na mniej więcej 5-6 ryz, z tego wyliczaliśmy klasową składkę, kupowaliśmy i dawaliśmy nauczycielom. Tylko językowe grupy dawały pieniądze nauczycielom, bo grupy były przemieszane między klasami - ale i wtedy składki nie przekraczały 50 groszy. Możliwości dofinansowań szkół zawodowych i techników jest sporo, czego idealny przykład mam u siebie w mieście - przyszedł do zawodówki nowy dyrektor, młody z wizją i chęcią do pracy. Przez rok chodził po okolicznych firmach, fabrykach, sklepach, prosił o dofinansowania, wsparcie, zapisywał szkołę do programów rządowych i unijnych. Efekt - pełne wyposażenie kilku sal profesjonalnym sprzętem - jedna z sal jest podobno warta około 80 tysięcy złotych, a uczniowie z danego profilu klasy są przyuczani do pracy w fabryce, która to ufundowała. Do tego pełna termomodernizacja budynku, który niedługo będzie obchodzić 80-lecie.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 19) | raportuj
18 września 2018 o 1:21

Mam w domu około 50 złotych w 1-, 2- i 5-groszówkach. Część w woreczkach menniczych, część luzem. Gdzie mam z nimi wpaść, najlepiej 3 minuty przed zamknięciem sklepu?

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 11) | raportuj
7 września 2018 o 10:55

@bazienka: Doskonale wiem o czym mówisz. Mam dwójkę znajomych wegan, kontakt z jakimikolwiek produktami pochodzenia zwierzęcego mają tylko podczas karmienia kotów. Jakiś czas temu byli na wakacjach, chcieli pójść na obiad do wegańskiej restauracji - wszystkie, które znali, były pełne, więc poszli do "normalnej". Okazało się, że w zamówionym jedzeniu był ser, mimo że w opisie dania nie był wymieniony. Cały wieczór i noc spędzili w łazience. Są za to w stu procentach pewni, że wszystkie składniki były świeże - kiedyś już mieli podobną sytuację.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 17) | raportuj
26 lipca 2018 o 23:07

Bo polecony tak idzie - to zwykły list, tylko że z potwierdzeniem nadania, rejestrowany i możliwy do śledzenia. Jak chcesz szybko - wybierasz priorytet. Te zazwyczaj są dostarczane w ciągu 2-3 dni.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
26 lipca 2018 o 23:03

Czas na wspominki osoby, która ledwo z pieluch wyrosła. Z tą temperaturą powyżej 30 stopni to wcale nie taka norma - doskonale pamiętam, że jeszcze z 10 lat temu, kiedy za podstawówkowego dzieciaka jeździłem z rodzicami nad nasze morze, standardem gorącego lata było 26-28 stopni, a powyżej 30 było już "naprawdę gorąco" i takich dni w ciągu wakacji było może kilka. A teraz - 30 stopni to normalna temperatura w lecie, 35 i więcej nie za bardzo dziwi. Burze - normalka. Po prostu mogą się wydawać gwałtowniejsze niż "kiedyś" albo też częściej występować. Ale to raczej tylko wrażenie, bo jednocześnie pamiętam wakacje sprzed bodajże 5 lat, kiedy w moim mieście ulewy i burze były do przewidzenia co do minuty - dwa dni upałów z bezchmurnym niebem, trzeciego dnia lekkie zachmurzenie, a o 17-17:15 mniej więcej półtoragodzinna burza ze ścianą wody. I tak przez prawie dwa miesiące. Mrozy - od dawna nie istnieją. -10 to nie mróz - ale że ostatnie zimy wyglądały jak przeciętny listopad, to panika. Te mniej więcej 10 lat temu jeździłem pół zimy na sankach, teraz ciężko by było tydzień na to zagospodarować. Klimat w naszej części świata się zmienia i trzeba się z tym pogodzić.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 11) | raportuj
26 lipca 2018 o 15:33

@Armagedon: "pytając się czyamy"

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
25 lipca 2018 o 10:23

@Koralik: Też zależy - oddawałem kiedyś (ze dwa lata temu) niewykorzystany bilet po przejeździe pociągiem, na który był kupiony - kupiłem zły (zła zniżka), konduktor nakazał kupić u niego nowy i wystawił adnotację na złym bilecie, że niewykorzystany. Powiedział, że mam iść do biura obsługi podróżnego IC i wystąpić o zwrot za ten bilet. Mi zwrócili bez problemu, ale kilku znajomym w podobnej sytuacji mówili, że adnotacja konduktora nic nie daje i nie zwrócą - i tak mieli w IC i PR. Z kolei innym uznawali zwrot bez adnotacji.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
25 lipca 2018 o 10:16

@kosimazaki: Tampony zwisające z drzew zawsze można uznać za ozdoby - odpowiednik "sopli" na choince :P

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 15) | raportuj
24 lipca 2018 o 13:37

Kiedyś trafiłem na wyniki badań inteligencji kotów - według nich w wielu aspektach kot dorównuje inteligencją czterolatkowi. Nie wiem jak to wygląda w przypadku psów, ale stwierdzenie "mój zwierzak jest mądrzejszy od pani dziecka" może mieć w sobie sporo prawdy. Zresztą patrząc na mojego kota mam wrażenie, że jest mądrzejszy nie tylko od niejednego dziecka, ale nawet od ich rodziców - choć przy poziomie babki z historii, zbyt trudne to nie jest.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
24 lipca 2018 o 12:12

Rok temu kupowałem toster, za złotówkę dorzucili "ubezpieczenie od awarii zewnętrznych" na 2 lata po upływie gwarancji. Sprzedawca podpowiadał, że mimo że ubezpieczenie nie obejmuje efektów przepięć, jego koledzy znaleźli sposób i niedługo przed końcem ubezpieczenia.. rażą sprzęt paralizatorem. Według faceta 100% skuteczności palenia sprzętu i zwrotu pieniędzy/wymiany sprzętu. Nie wiem ile w tym prawdy, ale dla mnie to żałosne. Trochę jak ludzie, którzy po przejeździe pociągiem, w którym nie sprawdzali biletów, lecą do BOKu przewoźnika i żądają zwrotu pieniędzy za niewykorzystany bilet..

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1029 30 następna »